Odezwał się AKTYWNY, co?
Ale nic tam. Wczoraj wystawiłem swój kuper na balkon, bo Saturnik właśnie przemykał pomiędzy blokami. Było coś ok. 20-tej. Wiaterku prawie zero. Seeing super. Gwiazdki w miejscu. Pierścionki dyfrakcyjne jak od cyrkla. Tylko od czasu do czasu wiaterek zawiewał cieplejsze masy powietrza powodując delikatne turbulencje.
A Saturnik..... Panowie! Boski! Ostrutki jak żyletka. Pierścionki wraz z Cassinim super, chociaż przerwa widoczna raczej na bokach. Na tarczy planety widoczne pasy chmur. Z tego co pamiętam to przyciemnione były w okolicach zwrotnika północnego, jeśli można się tak wyrazić, w postaci dość wąskiego paska.
To była moja pierwsza przerwa Cassiniego, taka którą na pewno widziałem, a nie mogłem widzieć, he he.
Lookanko przeprowadziłem oczywiście moim made by home 80/900 na made by home montażu azymutalnym.
Aha, przy okazji okazało się, że na mrozie wyciąg zaczął chodzić bardzo ciasno, pewnie było zbyt dokładne pasowanie pomiędzy rurą a paskami teflonu. Nie wiem czy podpiłować czy czekać do wiosny
Pozdrówka!
P.S. Piszcie, co tam kto co widział, bo nie wiem czy żyjecie