Skocz do zawartości

Loki

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 110
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Loki

  1. czegoś to ja tu nie rozumiem, skoro rozkładanie paralaktyka jest tak "kłopotliwe" to masz zamiar teleskop wieszać na statywie foto głowicy foto i cisnąć z tego planetarne powiększenia?

     

    Raczej myślałem o jakimś AZ. Jest przyjaźniejszy w obsłudze. Ale niewielki paralityk też by dał radę, bo z montażami się znam, w północną pi razy drzwi trafię, a wtedy jest ten komfort, że jednym pokrętłem wystarczy zamiatać. Napędzanego montażu nie potrzebuję, bo mi się nie chce bawić.

  2. Balkon mam (niestety) na zachód więc tylko kawałek południa widzę. Maczek wydaje się oczywistym wyborem, bardziej skłaniałbym się ku 127 mm bo ciągle jeszcze niewielki, a trochę większa apertura. Ponieważ w obserwacjach mam zerowe doświadczenie, zastanawiam się jaka będzie różnica między refraktorej apo 70mm i takim maczkiem. Policzyłem właśnie, że maksymalne średnio już użyteczne powiększenie jakie obiecnie wyciągam to 112x. Patrzy się już wtedy jak przez dziurkę od klucza i jest problem z wyostrzeniem. Jak się to ma do MAK-a 127?

  3. Poradzić się chciałem kolegów obserwatorów, bom w temacie straszliwy laik.

    Chodzi mi ostatnio po głowie myśl o okazjonalnym popatrzeniu w górę przez jakiś instrument optyczny. Sęk w tym, że leniwy jestem. Teoretycznie w każdej chwili mogę na balkon wytargać RC-eka 6" i jak dotąd nigdy tego nie zrobiłem. Za dużo roboty. Trzeba statyw rozstawić, posadzić na tym paralaktyka, potem teleskop i nagle okazuje sie, że miejsce na balkonie się skończyło. RC-ek niby nieduży, a i tak można by w nim rozrobić betonu na jakieś przydomowe prace.

     

    Nie mam natomiast większego problemu z wyprowadzeniem na balkon mobilnego zestawu obserwacyjnego, na który składa się statywy foto, głowica foto, obiektyw 400mm (f5.6) z podpiętym konwerterem 1.4x.

    Tylko, że ten zestaw daje obrazy mizernej jakości. Pasy na Jowiszu ledwo, ledwo, Księżyc albo duży i ledwo ostry, albo bardzo ostry, ale nieduży. Saturn urokliwy, ale malutki. Ewidentnie brakuje apertury.

     

    Biorąc pod uwagę moje lenistwo i powierzchnię balkonu Newtony możemy od razu wykluczyć. Żaden rozsądny Dobson się nie zmieści, zresztą nie chcę cielaka tej wielkości. Na placu boju zostają zatem refraktorki achromatyczne lub układy typu Maksutov czy Shmidt.

    Powiedzcie proszę, koledzy doświadczeni w obserwacjach, co byście wybrali na moim miejscu?

     

  4. Spędza sen z powiek. Nie z oczu. Kilka literówek też by się znalazło. Chyba ekscytacja wynalazkiem przyćmiła dbałość o formę.

    Strasznie irytują mnie te przesadne tony w tego typu newsach. Adam - nie bierze tego personalnie. Rozumiem, że nadzieja na przełom, ale tego typu newsów (niekoniecznie z dziedziny optyki) jest mnóstwo. Nanotechnologia, grafen, szum taki, że uszy bolą, a w praktyce jest całe gówno i tak też będzie w tym przypadku przez co najmniej 10 lat, jeśli kiedykolwiek.

    • Lubię 1
  5. Ja mam 2900 tylko na aparat a na obiektywy mam odłożone 700 zł

     

    Odwóć proporcje. Dobry korpus kupisz, jak już będą ze dwa fajne słoiki. To obiektywy się liczą przede wszystkim.

    Pomyśl tak: Kupiłem sobie mydelniczkę za 700 złotych. Myślisz, że zrobisz nią dobre, ostre zdjęcie? Nie zrobisz, bo słabe szkło nie da Ci ostrości, za to hojnie obdarzy komą i aberracją (i Bóg wie czym jeszcze.).

     

    A teraz odwrotny scenariusz: mam super szkło, a korpus taki sobie. Autofokus nie taki wypasiony, pomiar światła nie idealny, ale każdym korpusem można zrobić dobre zdjęcie, nawet tym najsłabszym. Bez dobrego szkła - nijak.

  6. W tym budżecie tylko używane, ale przy odrobinie wysiłku, znajdziesz je w idealnym stanie i dobrej cenie. 200-tka w okolicach 2 tys., a setka nieco droższa za ok 2400. Nawiasem mówiąc, popatrz jak dobre szkła trzymają cenę. 5 lat temu kupiłem używaną 100-tkę właśnie za 2,4 tys. i dziś mogę ją sprzedać za tę samą kasę. Pokaż mi korpus, który w takim przedziale czasu tak trzyma cenę.

  7. Masz rację, ale że ja wyznawca Canona, to jakoś nie chciałem od razu agitować. Nawiasem mówiąc, nie kocham ich za korpusy, ale za długoogniskowe obiektywy. Od 100 do 800 rządzą i niewielu może im podskoczyć.

     

     

    Wracając do sprawy, proponuję rozważyć inną opcję. Kupić najtańszy używany korpus (Canona) i jakieś przyzwoite szkło. Od razu kupić dobre, bo szkoda pieniędzy na słabe. Z "tańszych" dobrych szkieł warte uwagi są 100mm f2.8L lub 200mm f2.8L. Kupując używkę budżetu starczy na niedrogi korpus. Na razie odpuść sobie montaże. Będziesz mógł fotografować, w tym także nocne ujęcia, albo jako startrailsy albo robiąc wiele krótkich ekspozycji. Z czasem uzbierasz drugi budżet na montaż i zmianę korpusu. A wtedy DS-y będą już w Twoim zasięgu, bo dobra optyka będzie już w torbie.

     

     

  8. Klasyka gatunku. Wybieramy korpus, kierując się jego funkcjami czy wyglądem. A jakie to ma znaczenie? Powinieneś zadać sobie pytanie co chcesz fotografować, jakie ogniskowe Cię interesują, jakie obiektywy najchętniej byś miał w swojej torbie/plecaku? Dobór szkieł pozwoli Ci wybrać system, a wtedy zajmiesz się wyborem korpusu.

     

  9. Nie przesadzajcie. Akurat tutaj wyraźne kolorki wyglądają bardzo ładnie i naturalnie. Jeśli jest kolor w materiale, to czemu go nie pokazać?

     

    Bo to sprawa gustu. W ramach ćwiczeń z PS-em zrobiłem "nową wersję" nie swojego zdjęcia. Sami oceńcie, czy w zestawieniu z mniej nasyconym, oryginal nie wydaje się wręcz polukrowany

     

    SpanishPeaksMW_Pugh_16761.jpg

    • Lubię 4
  10. Nie powiem, żebym przeczytał od dechy, do dechy, ale przeglądnąłem cały dokument. Dla mnie to czarna magia, choć zwróciłem uwagę na fakt, że obydwa bolidy zapaliły się na wysokości powyżej 100 km. Przy prędkości rzędu 33 km/s atmosfera jest tam już dość "gęsta."

    Arku, czy mając takie dane jesteście w stanie powiedzieć jakiej wielkości były te obiekty?

  11. ML = Magic Lantern - soft wgrywany do aparatu, pozwalający robić wiele dodatkowych ustawień, w tym programować serię zdjeć o zdefiniowanych parametrach. Bardzo przydatne narzędzie.

    A co do aparatu - nie wiem po ile chodzi teraz Canon mark II, ale za używkami w dobrym stanie warto się rozejrzeć.

    • Lubię 1
  12. Skalę kolega Michał opanuje piorunem, gdy zacznie bawić się guidingiem. Do mnie "skala" też nie gadała, ale guiding mnie szybciutko wyleczył.

     

    A propos konwerterów. Możesz nie ufać kolegom astrofotografom - zaufaj koledze fotografowi. Konwerter Ci się do niczego nie przyda. Zdegraduje tylko obraz. Astrofotgrafia to maksymalne wymagania co do optyki. Z typowych wad najbardziej boli koma (bo przecinki zamiast punktowych gwiazd) i aberracja chromatyczna (bo kolorowe placki zamiast gwiazd), a konwerter ich nie leczy, tylko potęguje.

    To pierwszy punkt przeciw. Drugi to prowadzenie. Im dłuższa ogniskowa, tym większe wymagania co do jakości prowadzenia montażu. Obiektyw 200 mm dla lustrzanki FF będzie miał skalę (pi razy drzwi, bo zależy to także od gęstości matrycy) około 6 arcsekund na piksel. Twój montaż (SW AW) ma dokładność prowadzenia +/- 15 arcsekund. Czyli już dla 200 mm ogniskowej spora część zdjęć z sesji odpadnie bo gwiazdy będą kreskami. Konwerter pogłębi ten problem i jeszcze dołoży swoje trzy grosze do degradacji obrazu.

     

    Zdziwisz się jak wiele obiektów na niebie nie wymaga długich ogniskowych. Ogromną popularnością cieszą się "szerokie kadry" czyli robione np. na ogniskowej 100mm. A przy okazji są cholernie wymagające w obróbce i doskonale na nich wyćwiczysz warsztat.

     

  13. Ok, czekamy zatem na gwiazdy i mgławice z konwerterem. Turaj macie klasykę na 200mm f/2.8 (Canon akurat):

    https://www.flickr.com/photos/mikeymack/16397364942/

     

    Michale,

    Szczerze polecam, na tym etapie się na razie zatrzymaj. Masz Nikona (trochę szkoda, bo Canon łatwiejszy w astro i ma lepsze długe szkła), masz przyzwoity obiektyw 70-200. Zainwestuj w montaż i dotąd ćwicz zdjęcia na 200mm ogniskowej, aż uzyskasz podobny efekt jak na podlinkowanej przez Ciebie fotografii. Jak osiągniesz ten etap, wiele zagadek zdąży zniknąć. Będziesz miał dość własnego doświadczenia, żeby wiedzieć jakie wyzwanie sobie stawiasz, jakich potrzebujesz inwestycji, a bardziej doświadczeni koledzy podpowiedzą wtedy jak uniknąć wpadek. Na razie, największą wpadką będzie skok na głęboką wodę (czyli refraktor + flattener + fokuser) w sytuacji, gdy masz wszystko w duecie lustrzanka + obiektyw. Samo opanowanie montażu, konfiguracji sesji, precyzyjnego kadrowania, guidingu i obróbki da Ci tyle frajdy i tyle roboty, że niepotrzebnie chcesz sobie skomplikować start przez inwestycję w refraktor z przypilotnikami.

    • Lubię 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.