Skocz do zawartości

Loki

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 091
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Loki

  1. Ja bym się pokusił o ucięcie tego głazu z prawej strony, a przesunięcie tego z lewej na 3/4 albo 2/3 kadru, choć kadr ratuje to, że ten głaz jest stosunkowo długi.

     

    Ja bym się pokusił o stwierdzenie, że gdybyśmy obydwaj tam byli, każdy z nas inaczej by skadrował i obydwa zdjęcia byłyby do bani. IMHO kadrowanie krajobrazów to sztuka albo nawet Sztuka i w przypadku tej fotki autor zdał egzamin. Kawał dobrej roboty.

    • Lubię 3
  2. Gdybyś szedł w optykę możesz poszukać Canona 100mm f2.8 USM (koniecznie wersja USM). To dobre szkło dostępne w okolicach 1200 zł. Ze znanych mi obiektywów to chyba najtańsza opcja, którą mogę polecić. Lub szukać używki Samyanga 135. Skoro nowe kosztują ok. 2 tys, to używka musi być z 500 stówek tańsza. Wiem, brzydzisz się krótszych ogniskowych, ale poszukaj na forum zdjęć z tej ogniskowej. Może zmienisz zdanie.

     

    Dobrą opcją jest też 200 f4 tylko nie potrafię polecić żadnego szkła bo nie miałem.

    Bierz pod uwagę, że inwestycja w dobry używany obiektyw jest bezpieczna. Kupisz za kwotę X i jest wysoce prawdopodobnie, że dwa lata później sprzedasz za tyle samo.

     

  3. Dlatego odpuść ED-ka. Nazbieraj na L-kę Canona. Na 200 mm z EQ3 będzie sporo odrzutów, ale materiał uzbierasz i nauczysz się czegoś bardzo, bardzo trudnego. Obróbki :)

    Następnie zadbasz o dobre wykształcenie, znajdziesz dobrą pracę, kupisz resztę zabawek i zadziwisz nas fotkami :)

    • Lubię 1
  4. (wprawiając się na QE3-2 - wiem że odrzut będzie duży), albo kupuję super porządny stałoogniskowy obiektyw i koniec.

     

    Powyższe to klasyka samooszukiwania się zwanego też myśleniem życzeniowym :) Potrzeba radochy bierze górę nad racjonalnym podejściem, bo przecież w tym jednym przypadku krakanie doświadczonych kolegów na pewno się nie sprawdzi.

    Poczekaj. Spróbuję policzyć ile kasy wydałem na sprzęt, którego bym nie musiał kupować, gdybym od razu posłuchał kolegów.

    Moja sytuacja była ciut inna. Miałem już dobre obiektywy fotograficzne, potrzebowałem montaż, ale chciałem tanio. Kupilem więc:

    - astrowalker 700 pln

    - statyw geodezyjny 250 pln

    - glowica Manfrotto 700 pln

    - obrotnicę manfrotto - jakieś 350

    - wedge - 700

    - ze 300 trzeba dorzucić na drobiazgi, których nie pamiętam.

    Razem 2600. W tej kasie mogłem już kupić HEQ5 i focić bez guidingu na krótszych ogniskowych.

     

    Ci głupsi (jak ja) mają własny rozum. Co tam będą koledzy z forum głupoty pierdolić. Ja im pokaże, że można taniej.

    Można. Wydusiłem z astrowalkera parę przyjemnych fotek (nie mylić z dobrymi), ale lepsze efekty i mniej frustracji by było, gdybym od razu kupił HEQ5. Jak widać kasa ta sama.

    Powiem tak. Chcesz wejść w astrofoto? Nie ma taniej opcji. Są tylko takie, w których inwestujesz racjonalnie lub głupio.

    • Lubię 1
  5. Cała sztuka wejścia w astro polega na tym, żeby kasy nie utopić w głupich zakupach. EDek to 600mm, którą reduktorem ogniskowej zbijesz do 500. I co? I musisz Kraków wybudować, bo tego nie poprowadzisz ani na EQ3 ani bez guidingu. Kasa wydana - radochy nie ma. Tubka sobie stoi w kącie i się kurzy.

     

    • Lubię 1
  6. Podpisuję się pod punktem szóstym. Przy ograniczonym budżecie obiektyw to najlepsze wyjście, z tym zastrzeżeniem, że nie ma tanich i dobrych obiektywów długoogniskowych. W zasadzie do astro nie ma tanich obiektów. To hobby bardzo dużo wymaga od optyki. Jeśli zaczynasz w astro, szukałbym używanego Samyanga 135mm f2.0 lub Canona 200mm f2.8L - również z drugiej ręki.

    Jest dużo dużych obiektów na niebie więc krótkie ogniskowe bardzo Cię nie ograniczą, a znacznie łatwiej się prowadzą. W zasadzie do 200mm nie musisz guidować, więc kolejne setki zaoszczędzisz (i wiaderko kabli).

    • Lubię 1
  7. Prawie nie odszumiałem, mnie się wydaje wręcz odwrotnie, ze szumu jest dużo. Może trochę ostro pojechałem ze zmniejszaniem gwiazdek, ale właśnie z ich obróbką jakoś najgorzej sobie radzę.

    Na Twojej fotce prawie nie ma gwiazdek. Najlepiej zatem byłoby zrobić separację tła i gwiazd, mieć je w różnych warstwach, odrębnie obrabiać. Nie podpowiem jak, bo od dwóch lat nie obrabiam fotek i wszystko zapomniałem, ale wiem jedno. Najładniejsze gwiazdki wychodzą wtedy, gdy w nich dużo nie grzebiesz. Na wszesnym etapie robisz separację mgławicy od gwiazd i już ich nie ruszasz. Poszperaj za tutorialami.

    • Lubię 1
  8. A co do tytulowej fotki, to szacun kolego. Naprawdę. Trudny obiekt (bo paskudnie na niebie polozony), setup musi dobrze w polarna celowac, bo to na rowniku przecież (bądź blisko).

    IMHO klasycznymi technikami jeszcze poprawisz. Po pierwsze zabrać zielony, trochę podostrzyć. Jest fajnie, szczególnie biorąc pod uwagę setup.

  9. Marcin,

    wiesz, że te 10 klatek po 2 minuty do Veila dodały Ci szum do zdjęcia? można powiedzieć, że zepsuły efekt, który uzyskałeś 30 klatkami 90sekundowymi.

    Spróbuj zestackować same te 30 klatek i zobacz różnicę.

    P.

     

    W ramach próby możesz zrobić dwa stacki czyli 30 klatek, potem 10 klatek a potem obydwa stacki, zestackować :) Przy tak dużej różnicy w ilości materiału prawdopodobnie będzie kiszka, ale jak mawiają próba nie "szczelba" a próbując doświadczysz nowych doświadczeń (z ukłonami dla kolegi od wyjątków) :)

  10. Nie chcę polemizować, bo na innym sprzecie robiłem. Grzałki wydają się być wielkie. Ja używałem 6W do 400-tki i 3W do guidera. To łacznie mniej niż 1A. Laptop jechał na własnej baterii. Jeśli faktycznie masz 10A poboru, to 120Ah jest za mały. Kwasówki źle znoszą całkowite rozładowanie. Bardzo szybko tracą wtedy nominalną pojemność.

    • Lubię 1
  11. Stackowałem w DSS, potem w Irisie i Maximie. IMHO najlepsze efekty uzyskiwałem przy nieco innej technice. Najpierw wołałem rawy do 32 bitowych tiffow w Lightroomie, przy okazji robiąc korektę WB. Potem tiffy do Iris-a albo do Maxim-a. Wolałem Maxim-a, bo choć efekt końcowy taki sam (lub trudny do rozróżnienia) ale Maxim daje większe możliwości dopasowania klatek. Stacki DSS-a jakoś do mnie nie przemówiły, ale też przyznać trzeba, że szybko uciekłem do Iris-a więc moje pojęcie o możliwościach DSS-a są mizerne.

    • Lubię 1
  12. Niestety, merytorycznej dyskusji poprowadzić nie potrafię bo się nie znam. Intuicja jedynie podpowiada, że ponosimy koszty wynikające z faktu, że astrohobby do popularnych nie należy. W sieci można znaleźć niezłe zdjęcia planet z przerobionych kamerek webowych. Tam też są cipki tej wielkości.

    Nie twierdzę, że ASI to ta sama liga, ale mam wątpliwości, czy jakość uzyskiwanych obrazów usprawiedliwia różnicę w cenie.

    Ale to jałowa dyskusja. Od dawna narzekam na relację wielkości matrycy do ceny, tym bardziej, że lubię duże obrazki. W planetarnym sporcie wielkość chipa nie ma znaczenia, bo planeta i tak malutka, ale taką M27 chciałoby się zobaczyć w szerszym kadrze, szczególnie przy skali, którą Hamal wyciąga. Insza inszość, że argumenty, których użył są celne. Rozumiem, że obsługa dużej matrycy w Newtonie do łatwych nie należy.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.