Skocz do zawartości

Admiral

Społeczność Astropolis
  • Postów

    182
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Admiral

  1. no to jest prawdziwa ruletka pogodowa... dzisiaj od rana u mnie znów świeci Słońce. jak tak zerkam na to niebo, to raczej fatalnie to wygląda - szybko idące chmury, poszczępione cumulusy... no ale może. obserwujmy zmiany i może po prostu ustalajmy na bieżąco na forum co robimy. najwyżej w ostatniej chwili podejmie się decyzje.
  2. no i mamy mały problem Panowie... u mnie dzisiaj taka mgła, że możnaby nożem ciąć. coś mi się widzi, że jutro będzie to samo, ale obym się mylił.
  3. no prognozy prognozami, a ja np. teraz widze, że w Sosnowcu niebo się oczyściło. ciekaw jestem jak długo się utrzyma, bo w ostatnich dniach była niezła huśtawka pogodowa. trzeba być czujnym. najlepiej byłoby się "wstrzelić" w ten weekend, bo później faktycznie Księżyc będzie zawadzał. no to co, może spróbujmy w tą sobotę? zobaczymy jak się będzie niebo zmieniać.
  4. widzę, że niewiele osób chce pomóc doradą, więc pozwolę się podzielić tymi co wiem - "obserwacjami z praktyki", ale nie gwarantuje 100% skuteczności - może niech się specjaliści i "wyjadacze" wypowiedzą się później. zacznę od zestawu narzędzi przydatnych do pierwszych prób czyszczenia: 1) suszarka (z nawiewem zimnym), 2) gumowa gruszka (do nabycia w aptece), 3) silniczek (np. z komputera, albo magnetofonu... 4) wata kosmetyczna (nienasączana!) zasada działania jest prosta. pierwsza metoda to użycie suszarki, ale z zimnym nawiewem - nie polecam ciepłego powietrza (podobno można uszkodzić lustro; raczej odrazdzam ogrzewania lustra w celu usunięcia pary). Odfruną głównie pyłki i sadza (to co widać m.in. na zdjęciu Kuraka) - ważne, nie usuwajcie tego mechanicznie! zostaną czarne smugi po sadzy. Następnie bierzemy gumową gruszkę i wkładamy do nosa... ops, sorry, to nie to forum... tak na serio gumowa gruszka najlepiej zdmuchuje pojedyncze, lekko przyklejone pyłki, włosy, farfocle itp. (polecana też do czyszczenia matryc lustrzanych cyfrówek). ale robota strasznie monotonna i długotrwała - ćwiczy ciepliwość. trzecia czynność suchego czyszczenia to użycie silniczka z zamocowanym do niego patykiem / rurką z nawiniętą watą (spory, miękki "gałgan"). tylko nie dociskać przy czyszczeniu. dobrze stosowane, usuwa ślady po skraplaniu się rosy. tyle co mogłem, to się podzieliłem informacjami - życzę miłego czyszczenia. a tak z ciekawości - miał ktoś kiedyś pajęczynę w tubusie??
  5. zerknij tu: Silos - opis miło slyszeć, że kolega się wybiera z terenów Sosnowca ja również, więc problemu z dojazdem nie powinno być. wystarczy, że się zdzwonimy przed ew. wyjazdem. co do terminu, to ja osobiście z chęcią wybrałbym się już w lutym, z pewnością jakiś weekend, choć niekoniecznie (to w zależności od pogody i zainteresowania ludzi).
  6. witam, miałem dzisiaj wolne popołudnie i z braku laku wyskoczyłem na chwile w okolice Silosa i Góry Siewierskiej ze znajomym. No co tu dużo mówić... piękna pogoda, wyjątkowo ciepło jak na luty i w dodatku ciekawostki po drodze, o których chciałem się z Wami podzielić. Najpierw zerknąłem na Górę Siewierską. Standardowo "delikatnie" wiało z prędkością 4,5 - 6,5m/s i w porywach do 7,5m/s przy temperaturze +5st. C, co oczywiście przyciągnęło kilkunastu paralotniarzy. Na samym szczycie górki było chyba z 20 samochodów, ale za to jakich... Takich ubłoconych aut to nie widziałem od rajdu krakowskiego Koleiny z wodą sięgały do połowy kół (moich). Całe szczęście, że jechałem tam "mobilnym obserwatorium" na terenówkach, bo ugrzązłbym jak kilka innych osobówek. Po tak wspaniałych przeżyciach zawróciłem pod Silos. Na "dzień dobry" przywitały mnie tłumy z konduktu pogrzebowego (bo jak wiadomo u wjazdu jest cmentarz, ale i duży parking), a dróżka na sam "szczyt" Silosa była o niebo lepsza od górki siewierskiej. Na miejscu wszystko po staremu i co ciekawe wiatr w tym miejscu wiał z prędkością 2 do 3,5 m/s, czyli znacznie słabiej niż na ww. wzniesieniu, a pomiary robiłem przez ponad 1,5 godziny. Naprawdę było bardzo miło i tak sobie pomyślałem, że puentą tej wycieczki może być rozpatrzenie opcji nieco wcześniejszych wyjazdów obserwacyjnych w to miejsce, skoro zarówno warunki dojazdowe jak i pogodowe są sprzyjające. Może warto już w lutym rozpocząć sezon obserwacyjny Silos 2008? Co o tym myślicie? Pozdrawiam Admiral
  7. Owszem, takie działania łatwiej poprowadzić w małych miastach i miejscowościach (dla przykładu u nas w Sopotni Wielkiej od paru lat wygasza się uliczne oświetlenie od godz. 0:00 do 4:00 rano). W ślady idących za tym oszczędności, ościenne gminy Świnna, Ujsoły i Ślemień również wygaszają swoje ulice i to zapewne nie jedyny taki przykład w Polsce. Co do dużych miast, to przychodzi mi na myśl projekt polsko-słowacki z 2005 roku. W ramach międzynarodowych działań obserwacyjnych, na rynku w Sanoku zorganizowaliśmy wielkie pokazy zaćmienia Słońca. Kilkanaście teleskopów, ponad 200 osób, media, gapie i wygaszony rynek. Impreza ciekawa, choć zapał niewielki i przed kulminacyjnym momentem zaćmienia większość ludzi się rozeszła. Pojawia się więc pytanie, jak to wszystko połączyć? Działania wieczorne i nocne mają to do siebie, że zawsze skazane są na mniejsze zainteresowanie. Przydałoby się więc tak ułożyć tą "imprezę", abyśmy nie trafili wyłącznie do "Szkła kontaktowego" TVN-u
  8. trafiłeś w 10-tkę Krystian. O to właśnie też chodzi w działalnośći IDA. Nie zupełne wygaszanie (choć i takie inicjatywy w Belgii są organizowane), tylko zmiana sposobu oświetlania. Dodatkowo środowiska ekologów też nam przyklasną na taki pomysł i chyba nie muszę mówić dlaczego. Jest jeszcze jeden problem. Należy się zastanowić, czy chcemy zorganizować takie spotkanie z przesłaniem biernym czy czynnym, tzn. masowy pokaz zjawiska i popularyzacja astronomii czy też "manifestację" na rzecz ochrony ciemnego nieba. Oba te przypadki spotkają się z zupełnie innymi nastrojami społecznymi. Pomysł wyłączenia jednego miasta w oświetleniu choćby na chwile jest przedni Tak samo się robi w innych krajach członkowskich IDA i jakoś nie obserwuje się nagłego zjawiska sodomy i gomory. Fakt, polskie realia są zupełnie inne, ale nie wyobrażam sobie jednak jakiejkolwiek inicjatywy z tyloma teleskopami na rynku oświetlonym ze wszystkich stron znanymi nam "sodówkami". To też należałoby przemyśleć.
  9. i jeszcze taki szybki rykoszyt w odpowiedziach: I dopiero teraz o tym mówisz? Ale mi ulżyło... myślałem, że tylko ja mam stuknięte pomysły Mateusz, ale z pewnością takie pokazy lokalne i regionalne będą organizowane. Samo moje Stowarzyszenie planuje wykonać ich blisko kilkadziesiąt z udziałem młodzieży w przeróżnych miastach i miasteczkach woj. śląskiego. Podejrzewam, że we wszystkich regionach tak będzie, o ile tylko astro-ludzie zechcą odejść na chwile od komputerów i wdrożyć słowa w czyn Problem polega na tym, że takie działania mają mały zasięg i rozgłos - na skalę całego kraju niewiele wskóramy. Z informacją dotrzemy może to lokalnej i regionalnej prasy, ale mass media zostaną poza zasięgiem, tak samo jak uwaga ogółu społeczeństwa. Icex, zaufaj mi że się zmieni - może nie z dnia na dzień, ale z roku na rok będzie lepiej Zobaczysz. Natomiast jeśli chodzi o antyrefleksyjne osłony (zwane również rasterami), to w pięknym polskim prawie nie wolno nic takiego montować na latarniach... Chyba, że oryginalnie przez producenta, a niestety w Polsce nikt takich w ofercie nie ma. Bo i po co? Czym więcej światła się zużywa, tym więcej kasy itd., itp. ... dużo by było pisać. No wlaśnie tez o tym myślałem, ale nie jestem przekonany co do słuszności tego działania. No bo jeśli promocja ciemnego nieba, to nie zjawisko. Tu może powstać konflikt ważności informacji. Może wystąpić sytuacja, że media skupią się na Księżycu albo Słońcu, a nie samej inicjatywie astro-amatorów. Nie wiem... to należałoby przedyskutować z fachowcami praktykującymi PR.
  10. Lampka - jesteś jasnowidzem! IDA Europe poparła nasz pomysł organizacji happeningu z jednoczesnym ustanowieniem rekordu i zwróceniem uwagi na problem zanieczyszczenia światłem w Polsce Od zeszłego roku Stowarzyszenie POLARIS - OPP jest członkiem, kandydatem tworzącej się właśnie IDA Europe. Na dniach mamy postawić serwis www.ciemneniebo.pl , gdzie m.in. mamy informować o różnych akcjach i przedsięwzięciach dot. ochrony ciemnego nieba - tu potrzebna będzie współpraca i pomoc jak największej liczby miłośników astronomii. Nie wiadomo dlaczego nikt się nie chciał zająć tym tematem w Polsce, więc ze środków 1% na astronomię wysłaliśmy przedstawiciela na konferencje do Słowenii. Zaowocowało to włączeniem Polski do programu Dark Sky UE oraz... no właśnie Może nie wyprzedzajmy faktów Powiem tylko tyle, że jest bardzo duża nadzieja dla polskiej (i europejskiej) astronomii obserwacyjnej na poprawę sytuacji i tym bardziej organizacja takiej astro-fety z mediami ma teraz znacznie większy sens! Druga dobra informacja - rozmawiałem z przedstawicielami dwóch innych stowarzyszeń astro (na razie może nie będę podawał które to organizacje dla ich dobra ) Wstępnie są zainteresowani oficjalnym udziałem w akcji pod warunkiem, że tak jak pisaliśmy wcześniej, podniesiemy rangę imprezy do bardziej naukowo-popularyzatorskiej, za czym oczywiście również obstaje. Podsumowując - trzy stowarzyszenia / kluby to już jakieś 50 osób, zakładając że przynajmniej połowa zechce w tym uczestniczyć. Gorzej może być ze sprzętem... nie wszyscy przeciez mają teleskop...
  11. i jeszcze takie pytanko wydzielone do admina - ja rozumiem, że redakcja niekoniecznie popiera ten pomysł, ale to chyba nie powód aby od razu wciepać wątek do Hyde Parku... ? skoro już wiemy, że miałoby to format zlotu / zjazdu / spotkania, to czy nie możnaby było przenieść tematu do działu Zloty i spotkania lokalne?? bardzo prosze jeśli to możliwe.
  12. no to jest nas trzech myślących podobnie, to już coś naturalna sprawa, iż spotkanie tak dużej ilości ludzi z teleskopami (o ile to wypaliłoby) tylko w celu ustanowienia samego rekordu jest bezsensem. To jest tylko "chwytak" na media i ogólne zainteresowanie społeczeństwa - zwrócenie masowej uwagi na astronomię i rok 2009. Ani pieniedzy ani sławy nikt na tym krótkim przedsięwzięciu nie zrobi, więc nie ma obaw. Tak jak mówisz Emde, byłaby to przede wszystkim wyjątkowa okazja na duuże spotkanie i to mi się właśnie w tych akcjach podoba Coś wspólnego - ponad podziałami, bez względu na to, kto do jakiej "parafii" należy Z tym, że wypadałoby wybrać jakieś ciekawe zjawisko astronomiczne, aby tak jak to pisał cygnus na początku tematu, nie gapić się w iglicę przypadkowej budowli, bo całą ideę szlag trafi. W życiu robiłem setki publicznych pokazów teleskopowych (i myśle, że nie jestem w tym odosobniony) na przeróżnych akcjach, rynkach miast, imprezach masowych i wiem, jakie zainteresowanie ludzi potrafi wzbudzić jeden teleskop. A teraz wyobraźcie sobie cały rynek sprzętu i ludzi o tych samych zainteresowaniach Nawet gdybym w tym nie brał udziału, to z wielką chęcią pojechałbym to zobaczyć na własne oczy Co to obchodów roku astronomii, to podejrzewam również, iż jako jedyny kraj z tej grupy ponad stu zgłoszonych mielibyśmy tak oryginalną akcję. Założe się o , że bardzo szybko pojawiłaby się konkurencja zza granicy Czy się uda? zobaczymy. Co się nie robi dla astronomii...
  13. no... też mam z tym problem. Cztery miesiące temu kupiliśmy w Stowarzyszeniu Nikona D80, potem na "allegrosz" przejściówkę i teraz jest problem, żeby znaleźć coś z M52 na M42... wszyscy twierdzą, że trzeba dorobić ekstra. Nie chce mi się w to wierzyć, ale nie znam się niestety tak dobrze na tym temacie więc sprawa leży nierozwiązania. Generalnie Nikon jak dla mnie jest calkiem niezłym cykadełkiem (choć wszyscy zachwalają Canona i pewnie coś w tym jest). Obstrachując od tego, że tuż po zakupie nówki okazało się, że ma ciała obce na matrycy... to generalnie egzemplarz dobrze się sprawuje. Testowaliśmy go w warunkach bojowych jakie panują / panowały aktualnie w Beskidach (sesja nocna, -14st. C, wilgotnosc 80%, bez osłon...). Pełna bateria padła po ok. 2 godzinach naświetlania. Zdjęcia bez zarzutu. Szron jak na razie nic nie uszkodził Tyle ode mnie. W szczególach niech się wypowiadają specjaliści.
  14. No i kto tu ma "parcie na szkło"? hehe, ale w sumie to szkoda - ten wpis z bloga był naprawdę wart uwagi! Mateusz, co do zaćmienia w Mongolii to MOA chyba coś organizuje (jeśli się nie mylę). Oni słyną z takich dalekobieżnych wypraw obserwacyjnych, ale niestety to troche kosztuje i najczęściej zawęża udział do kilkudziesięciu osób. W polskich obchodach roku astronomii, aż się prosi o przeprowadzenie jakiejś dużej inicjatywy na miejscu. Troche głupio oferować ludziom, że największa impreza astronomiczna z tej okazji, zostanie zorganizowana w Mongolii... Chociaż... jakaś tam atrakcja jest.
  15. A tak z ciekawości - obserwował ktoś może z okolic Ochojca albo Murcek? Podobno te obszary to zupełnie jak na wsi (bez urazy - w pozytywnym tego słowa znaczeniu, warunki do obserwacji nieba są podobno dosyć dobre). Niewiele lamp, mały ruch samochodów, wokól lasy... może tam?
  16. he he propos rozumienia istoty pasji astronomii i jej popularyzacji, dzisiaj znalazłem ciekawy wpis na pewnym blogu związanym m.in. z pokazami. Pamiętasz go jeszcze Adam? Adam Jesionkiewicz mar 12th, 2007 at 16:27 (...) Żeby “dzieciaka” jakoś zaintrygować, to trzeba mu jakoś przypomnieć o astronomii. No najlepiej zrobić film, bo rozbudza wyobraźnie i kreuje modę najskuteczniej. Można zrobić serial, zamiast M-jak miłość, to A-jak astronomia. Albo kolejną edycję “Tańca z gwiazdami”. (...) Czyż to nie McDonaldyzacja astronomii? Można za to pokazywać kosmos - przecież podmiot mamy ten sam - tzn. astronomię. Inaczej tylko go “eksploatujemy”. Na pewno 10-latka bardziej zaintrygujesz zdjęciem na rozkładówce NG, niż tabelką zminy janości jakiejś hipotetycznej gwiazdy. Nie od razu wszystko.(...) (...) Nie lubię dyskusji, że czegoś nie warto robić, jeżeli jest ktoś taki, co chce to zrobić. Poza tym, pomysły mają to do siebie, że odpowiedź na pytanie, czy jest dobry, czy zły można poznać tylko po ich realizacji. (...) Każda inicjatywa w małym środowisku jest na wagę złota. Cokolwiek, niech każdy robi co potrafii, dla siebie i dla ogółu - bez zniechęcania innych, “bo ja mam lepszy pomysł” (...)
  17. słuchajcie, to może inaczej podejdźmy do tego... zróbmy jedną wielką imprezę obserwacyjną - publiczne pokazy na kilkaset teleskopów, wystawę sprzętu, wykłady na temat obserwacji nieba, prezentacje polskiej astrofotografii, a przy okazji na koniec takiego spotkania, spróbować ustanowić taki rekord. to mógłby być sensowy kompromis dla tych, którzy chcą na serio popularyzować astronomię (oczywiście, że to popieram, bo zawodowo na co dzień się tym zajmuje), ale i gratka dla tych, którzy preferują niekonwencjonalne metody zainteresowania.
  18. no to fakt, od dawna się mówiło, że Polacy są dalko za murzynami... znalazłeś na to dowód owszem, pomysł jest szalony, ale kto z nas przynajmniej raz w życiu nie spotkał się z sytuacją, że prowadząc obserwacje teleskopową czy leżąc na karimacie na środku pola , "zwykli ludzie" nie mówili: "szaleńcy" ? Adam - nie traktuj wszystkiego tak poważnie, trzeba z uśmiechem iść przez życie. Przecież to tylko żart, ale na większa skalę chrzanić media - można pocichu, ale czemu? a co za problem, bo przy okazji zrobić wielką galerię polskiej astrofotografii?
  19. No coś w tym jest, nieprawdaż? Generalnie większość rekordów Guinnessa do takich bzdur się zalicza, jak chociażby ostatnie spotkanie gitarzystów na rynku we Wrocławiu zorganizowane m.in. przez Wikipedię A Plac Defilad...? heh, czemu nie wszak teleskop do armaty bardzo podobny, ale to już chyba nie ta epoka
  20. Ostatnio w Stowarzyszeniu POLARIS - OPP prowadzone były dyskusje na temat tego, co możnaby zorganizować wyjątkowego podczas roku astronomii w 2009 tak, aby było to bardziej dostrzegalne przez społeczeństwo. Pomysłów jak w każdej innej organizacji, bywa wiele, ale to raczej nic nadzwyczajnego i są to już najczęściej przetestowane metody działania. Jednak wczoraj, robiąc teleskopowe obserwacje Marsa, wpadłem na koncepcję, która znacznie wykracza poza struktury jednego Stowarzyszenia i stąd mój post tutaj. Otóż temat dosyć oklepany, ale w astronomii niekoniecznie: mega sesja - rekord Guinnessa w ilości obserwujących teleskopami ludzi.... Oczywiście najlepiej byłoby wybrać jeden i ten sam obiekt, najlepiej coś ciekawego, coś co przyciągnęłoby uwagę ludzi (może Księżyc, może zaćmienie... no właśnie, co?) Miejsce - do ustalenia, osobiście proponowałbym środek Polski, gdzieś może okolice Łodzi aby było blisko dla każdego zainteresowanego . Może sama Łódź, na rynku - to dosyc popularne aby w takich miejscach ustanawiać rekordy Guinnessa. Przeszukalem troche net i raczej nie ma wzmianki o takowym przedsięwzięciu. Jak ktoś coś wie, to zapodajcie. Zasadniczo byłoby to dosyć proste, kto chce i może, to przywozi swój teleskop, ustawiamy wszyscy na jeden obiekt i dawaj... rekord ustanowiony. Byłaby to ciekawa obserwacja - chyba faktycznie najlepsze byłoby jakieś zaćmienie - ale które? Domyślam się, że zainteresowanie obserwacjami astronomicznymi w Polsce wzrosłoby z pewnością bo z mediami przy okazji takich zjawisk jak zaćmienia, a tym bardziej z taką liczbą teleskopów nie byłoby problemu. Jedyny problem jak zwykle to pogoda - to byłaby prawdziwa ruletka - postawić wszystko na jedną kartę. No nie wiem... byłby w ogóle ktoś chętny na przeprowadzenie takiej obserwacji? Przede wszystkim CO należałoby wówczas obserwować?
  21. słuchaj, a nie lepiej samemu się gdzieś ruszyć? :-) ludzi można poznać tez przy okazji wielu innych zlotów i zjazdów - teraz tego jest "od groma" i nie tylko u Ciebie gasną latarnie ;-) chyba, że zależało Ci na tym, aby się poczuć jako organizator - to od razu mówię: to ciężki kawałek chleba, wiem coś o tym... niemniej jednak jak masz takie "zamiłowanie" to nie daj go sobie wybić innym i się nie zniechęcaj. W przyszłości może się przydać, tylko to poważna sprawa i wymaga dużego zaangażowania.
  22. jest! znalazlem to co opisywałem wczeœnie - cos takiego można nawet samemu zrobić, ale musi mieć atesty. http://www.podnosniki.zemlamed.pl/
  23. No to jeœli tak, to już polecam podnoœnik do wózków widłowych albo oryginalne podnoœniki dla wózków inwalidzkich np. używanych w samochodach do przewożenia niepełnosprawnych. Oryginalny, przenoœny - sš takie, widziałem. Z niewielkim trudem możnaby nawet starać się o refundacje z PRFONu. Da się - też już sie z tym spotkałem, tylko do innego zastosowania. tu przykład podobnego: http://www.dzwigi.pl/opis-blm.html
  24. Też mieliœmy z tym problem podczas pokazów publicznych w Gliwicach. Odwiedziliœmy szkołę gdzie było kilkoro uczniów na wózkach inwalidzkich. Problem rozwišzaliœmy w ten sposób, że teleskop ustawiliœmy przy podjeŸdzie dla wózków, znacznie niżej niż osoba na nim siedzšca. Inny pomysł jaki wprowadziła moja znajoma z fundacji opiekujšcej się osobami niepełnosprawnymi, to wykonanie podjazdu przy teleskopie. Nie trzeba wtedy dużych przeróbek robić na statywie. Problem jednak w tym, że taka konstrukcja najazdowa musi być odpowiednio wyważona i podbudowana.
  25. Jasne że tak. Każdy sposób na popularyzacje astronomii jest dobry i trzeba go wdrożyć jeśli tylko są na to chęci, czas i warunki. Szczególnie jest to ważne w mniejszych miastach i miejscowościach, bo tam zainteresowanie zawsze jest znacznie większe z racji ograniczonej ilości miejsc i możliwości do rozwijania swoich zainteresowań. Można zrobić takie małe doswiadczenie aby się o tym przekonać, wystawiając teleskop na godzinę w niewielkim mieście i dużej metropolii na pokazy. Prawie zawsze jest tak, iż w małych miastach zainteresowanie ludzi obserwacjami przewyższa parokrotnie duże aglomeracje. Dlatego naprawdę warto takie inicjatywy podejmować. Strona jak najbardziej może być źródłem informacji, ale najbardzej pasjonujące i przyciągające uwagę ludzi (w tym głównie młodzieży) są pokazy i wg. mnie na tym powinieneś się głównie skupić. Pozdrawiam i życze powodzenia Admiral
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.