Skocz do zawartości

ZbyT

Społeczność Astropolis
  • Postów

    5 322
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Odpowiedzi opublikowane przez ZbyT

  1. 32 minuty temu, Witos napisał(a):

    Tak jak na CIebie i Yokera, że wszystko co inne niż Takahashi to złom niewarty zakupu. 

    zgadza się. Nie dość, że mają własne zdanie, a w dodatku jasno je wyrażają to jeszcze są na tyle bezczelni, że to ich zdanie jest odmienne od twojego. Godne potępienia. Trzeba im jasno zakomunikować jakie zdanie powinien mieć prawdziwy patriota  ;)

     

    pozdrawiam

    • Lubię 5
  2. zastanawia mnie na ile kontrast zawdzięczamy małej światłosile, a na ile wyczernieniu. Średnica tuby większa o 1 cm od średnicy soczewki to całkiem sporo i z pewnością wpływa na lepszą pracę wyczernienia. Zwłaszcza na fakt, że w tym wypadku krytyczne są okolice samego obiektywu

     

    80 mm to z jednej strony sporo, a z drugiej trochę mało. Zależy czego oczekujemy od dawanych obrazów. Kiedyś zastanawiałem się nad zakupem i testowałem kilka refraktorów 80 mm (ED i APO) ale pod względem detalu mnie nie zadowoliły więc odpuściłem. Ciekaw jestem jak by spisał się nieco większy ciemny achromat tak w okolicach 100-110 mm? Byłby już mocno uciążliwy logistycznie i obserwacyjnie ale detal powinien być na lepszym poziomie i kolorystyka by zyskała

     

    pozdrawiam

  3. 12 minut temu, dobrychemik napisał(a):

     

    Znowu mnie obszczekujesz, kiedy Ci się to znudzi?

     

     

     

    po raz kolejny nie potrafisz odpowiedzieć argumentami, a jedynie chamskim atakiem personalnym

    w sumie to mógłbym potraktować to jako komplement ;)

    prawda zabolała więc może następnym razem zamiast pisać bezmyślne bzdury pomyślisz choć przez chwilę. To co wypisujesz nie świadczy o mnie tyko o tobie

     

    i chciałbym przypomnieć, że to czy warto dać więcej za lepszy sprzęt czy mniej za gorszy to sprawa subiektywna. To co jest warte dla jednych, dla innych będzie zupełnie nieopłacalne

     

    dziwi mnie rzucenie się w ciemno na coś bo jest tanie i twierdzenie, że jest duże prawdopodobieństwo iż spełni oczekiwania jakościowe. Jest duże prawdopodobieństwo, że to zwykła naiwność*, a takie teksty jakie tworzysz to jedynie próba utwierdzenia siebie samego w trafności wyboru

     

    obyś się nie zawiódł ... w przeciwieństwie do tego jak było w poprzednich sytuacjach

     

    pozdrawiam

     

    * nie śmiem zarzucać tu celowego wprowadzania w błąd

    • Lubię 2
  4. 7 minut temu, ko20 napisał(a):

    Obiema rękami!

    Nie kojarzę również żadnego postu żeby ktoś twierdził że te Askary będą optycznie dorównywać Takom.

     

    ale za to było całe mnóstwo postów sugerujących, a nawet twierdzących, że ustępują im tylko odrobinę, a są przy tym znacznie tańsze

    rzecz w tym, że o jakości tych Askarów nie wiadomo NIC

    mało tego to nawet lepiej nie wiedzieć nic bo to bez znaczenia

     

    masa gry na emocjach i żadnych konkretów

    najśmieszniejsze, ze to nie pierwszy raz i to w dokładnie tym samym wykonaniu. Wcześniej były to filtry SVB, potem refraktory ED od SVB. Teraz to już Antlia i Askar więc idzie ku lepszemu :)

     

    pozdrawiam

    • Lubię 3
  5. 1 minutę temu, MateuszW napisał(a):

     Fu*k you Poczta Polska.

     

    właśnie dostałem sms-a od PP, że paczka z Ali została wstrzymana z powodu braku numeru ulicy. Co to jest numer ulicy w/g PP? Ja znam tylko nazwę ulicy

    chyba nie dostarczą tej paczki aż im nie podam tego numeru, ale skąd mam go wziąć?

    nawet gdybym miał ten numer ulicy to kazali mi go uzupełnić ... na stronie śledzenia przesyłek, gdzie nie ma możliwości edycji adresu. Ba, nawet adresu tam nie ma

    genialny system!

     

    pozdrawiam

  6. nie wiem po co takie kombinacje?

    wystarczy przysłaniać w ognisku czyli na matrycy lub w płaszczyźnie diafragmy pola okularu

    wielkość przysłaniającego elementu będzie rzędu pojedynczych mikronów czyli wielkości piksela matrycy

    właściwie to dokładnie to samo osiągniemy jeśli nie odczytamy jednego piksela z obrazu na matrycy (wydłubywanie pikseli z matrycy wykluczam)

     

    taką mam koncepcję  :)

     

    pozdrawiam

  7. tego konkretnego projektu nie robiłem ale mam te konwertery i rzeczywiście działają

    sprawdzałem na oscyloskopie. Reakcja na zmianę oświetlenia jest natychmiastowa. Trochę niestabilnie pracują więc potrzebny filtr dolnoprzepustowy ale to drobiazg. Nie mam tylko pomysłu jak to wyskalować. Trzeba by chyba porównać z wyskalowanym już miernikiem

     

    jak skończę inne projekty to się za to zabiorę. Sam program na procek będzie raczej prosty więc pewnie uda się to szybko zrobić

     

    pozdrawiam

  8. jeśli chodzi o nasłuchy to można odbierać obrazki SSTV z ISS

    sam niedawno odbierałem w ramach programu ARISS

    wystarczy prosty (tani, mój kosztował 67 zł z wysyłką) radiotelefon i smartfon z programem Robot36

    niestety trzeba trafić gdy są długie przeloty w dzień. Ja polowałem o 5 rano

    przeloty stacji na stronie ARISS są nieprecyzyjne. Lepiej sprawdzać na heaves-above

     

    pozdrawiam

    • Lubię 1
    • Dziękuję 1
  9. takie zabawy edukacyjne to dla mniejszych dzieci, choć starsze też się przy nich dobrze bawią

    dla starszych można coś  bardziej skomplikowanego

     

    1. pomiary kątowe obiektów astronomicznych. Można wykorzystać piłki itp. i mierzyć ich rozmiary kątowe i paralaksy

     

    2. pomiary tranzytów egzoplanet. W kartonie umieszczamy źródło światła (gwiazdę), detektor światła (np. kamerka telefonu), a przez otwór w pudełku wkładamy tranzytującą planetę

     

    sam tych ćwiczeń nie robiłem ale widziałem jak to robią inni. Nie pamiętam jakiego programu na telefon używali do robienia wykresów tranzytów ale to się da znaleźć w sieci

     

    pozdrawiam

    • Dziękuję 1
  10. robiłem trochę takich zajęć

    z tych cieszących się większym zainteresowaniem mogę wymienić:

     

    1. obrotowe mapki nieba. Wystarczy wydrukować na zwykłej drukarce np. laserowej i dać dzieciakom do wycięcia i złożenia. Potrzebny nieco grubszy papier niż zwykły o gramaturze 80. Ja robiłem z papieru 140-180. Moja drukarka takie jeszcze przyjmowała

    Obrotowa_Mapka_Nieba.pdf

     

    2. lunety z lupek powiększających. Zaczynałem od pomiarów ogniskowej soczewek, a potem składaliśmy z tego lunetki. Jakość oczywiście słaba ale to przyrząd edukacyjny, a nie obserwacyjny. Tuby papierowe o różnych średnicach miałem z odzysku

     

    3. projektory gwiazdozbiorów. Wystarczy wydrukować niewielkie mapki z gwiazdozbiorami o średnicy 3-5 cm, a potem zrobić dziurki w miejscu jasnych gwiazd i poświecić latarką. W wersji bardzie wypasionej było to większe koło z papieru z gwiazdozbiorami na obwodzie. Latarka w tubie po papierze toaletowym obracała się na osi. W ten sposób można było zmieniać gwiazdozbiory

     

    4. lampki nocne z gwiazdozbiorami. Technika podobna ale dziurki robimy w folii aluminiowej i umieszczamy na bocznej powierzchni słoiczka (wewnątrz lub na zewnątrz). Do środka wkładamy żaróweczkę podwieszoną na zakrętce (stosowałem mini latareczki świecące dookólnie, takie ledowe breloczki do kluczy w formie żarówki)

     

    5. mgławice w słoiczku. Do słoika wkładamy watę i wlewamy płynne barwniki

     

    6. robimy kometę. Potrzeba ziemia do kwiatków, suchy lud, jakiś sok np. malinowy, woda, suszarka do włosów lub dmuchawa. To raczej jako pokaz bo dzieciakom lepiej nie dawać do ręki suchego lodu. Do ziemi dodajemy wodę. Powstałe błoto schładzamy suchym lodem i "wyrabiamy" (jak ciasto na pierogi) kometę. Robimy to w worku na śmieci. Dodajemy sok (związki organiczne) i kometa gotowa. Będzie długo sublimowała i zmieniała wygląd. Potrzebne jeszcze grube rękawice i okulary chroniące oczy

     

    7. zabawy z filtrami i siatkami dyfrakcyjnymi oraz różnymi źródłami światła. Spektroskop z siatki dyfrakcyjnej, tuba z rurki po ręcznikach papierowych, szczelina albo wycięta z czarnego papieru albo z czarnej taśmy izolacyjnej przyklejonej do kartonu lub grubej folii

     

    pozdrawiam

    • Lubię 4
    • Dziękuję 1
  11. 10 godzin temu, ProTerran napisał(a):

    Generalnie z tego co zauważyłem, raczej w Europie zachodniej coraz mniej jest firm, które specjalizują się w masowej produkcji niskomrażowej optyki

     

    o, tu mnie zaskoczyłeś

    byłem przekonany, że tanią optykę zawdzięczamy Chińczykom i przed erą napływu chińskiej optyki tanich teleskopów nie było wcale. Podaj jakieś przykłady. Kiedyś i dziś

     

    9 godzin temu, anatol napisał(a):

    Poza może dwoma - trzema osobami NIKT z dyskutantów nie opiera swojej opinii na choćby najprostszych możliwych do weryfikacji opisach obserwacji. Króluje "szczena mi opadła" albo było widać "mnóstwo szczegółów" - ile to jest mnóstwo? 

    A przecież są choćby te mityczne kraterki w Plato czy epickie białe owale - to tak na początek.

     

    niestety takie korespondencyjne porównania teleskopów są całkowicie bezwartościowe

     

    to co obserwator może zrelacjonować po obserwacjach zależy od

    1. teleskopu, jego własności optycznych czyli ogólnie pojętej jakości

    2. tego co w wyciągu czyli okularu, kątówki i ewentualnych innych dodatków jak Barlow czy filtry

    3. warunków obserwacyjnych czyli seeingu, przejrzystości powietrza, wysokości obiektu nad horyzontem, temperatury, wilgotności czy fazy Księżyca (w przypadku kraterków w Plato) lub odległości od opozycji (owale na Jowiszu)

    4. wzroku obserwatora. Jedni mają doskonały wzrok, inni jakieś wady, przebyte choroby czy po prostu różnice wynikające z wieku. Z tego wynikają też dopuszczalne źrenice wyjściowe czy ER okularów

    5. sam mózg obserwatora, a konkretnie jego doświadczenie obserwacyjne, preferencje, przyzwyczajenia itd. Inna sprawa, to fakt różnego określenia tego samego widoku. Dla jednego coś jest doskonale widoczne, dla innego ledwo, a jeszcze innego na granicy percepcji

    6. nawet rodzaj montażu ma znaczenie bo znacznie więcej można dostrzec na montażu ze śledzeniem obiektu, a gdy brak śledzenia i co chwilę trzeba popychać montaż i czekać na wygaśnięcie drgań to dostrzeżenie detali jest znacznie utrudnione

     

    łatwo wykazać, że osoba z doskonałym wzrokiem, która często obserwuje ma znacznie większe szanse zobaczenia wspomnianych detali niż przygodny obserwator z doskonałym optycznie teleskopem i wadą wzroku. Jednak z takich porównań wyciągane są wnioski na temat jakości teleskopów, jakby tylko ona była tu ważna, a cała masa innych czynników nieistotna

     

    jedyne sensowne porównania bliskie rzeczywistości ale nadal obarczone pewnym subiektywizmem to porównania przez jedną osobę o znakomitym wzroku i dużym doświadczeniu, w tym samym czasie, na takim samym montażu stojących obok siebie teleskopów. Nadal pomijamy preferencje obserwatora. Jedni wolą więcej detalu, inni większe nasycenie kolorów, a jeszcze inni wrażenie 3D. Szczególnie to ostatnie jest wyjątkowo subiektywne bo to tylko wytwór mózgu obserwatora. Dla jednego obserwatora wynik porównania będzie jednoznaczny, a dla innego zupełnie inny

     

    pozdrawiam

    • Lubię 1
    • Dziękuję 1
  12. 10 godzin temu, Gość na chwilę napisał(a):

     

    Polecam teorię dysku Airego, kryterium Nyguista i parę podobnych lektur dlaczego właśnie tak powinno być.

     

     

    nie chodzi o kryterium Nyquista ale nierówność Nyquista, która jest częścią twierdzenia Whittakera-Nyquista-Kotielnikowa-Shannona, zwanego po prostu twierdzeniem o próbkowaniu. To twierdzenie, a nie hipoteza, model czy teoria. To matematycznie ściśle opisane własności samej informacji, a z tym mamy tu do czynienia. Z przetwarzaniem informacji z postaci analogowej do cyfrowej. Twierdzenie formułuje warunki jakie trzeba spełnić by takie przetwarzanie informacji odbywało się bez strat czyli aby można było odtworzyć informację z cyfrowej ponownie do postaci analogowej

     

    na wiki znajdziemy ścisłą od strony matematycznej prezentację tego twierdzenia

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Twierdzenie_o_próbkowaniu

    kryterium Nyquista dotyczy czegoś zupełnie innego

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Kryterium_Nyquista

     

    Wbrew pozorom od strony praktycznej twierdzenie o próbkowaniu jest raczej proste pojęciowo. W wielkim skrócie częstotliwość próbkowania powinna być co najmniej 2 razy większa niż najwyższa częstotliwość w widmie Fouriera sygnału. I tu pojawia się problem jak tę najwyższą częstotliwość określić. W przypadku sygnałów audio sprawa jest prosta bo ludzie ucho ma ograniczony zakres słyszalnych częstotliwości, a sam sygnał łatwo obciąć stromym filtrem. W astrofotografii najwyższa częstotliwość w widmie sygnału zależy nie tylko od wielkości gwiazd na matrycy ale też od stromości zboczy narastających i opadających czyli ... kontrastu

     

    w przypadku astrofotografii możemy jednak dopuścić do niewielkich zniekształceń gwiazd (podczas obróbki często sami je zniekształcamy) więc możemy obniżyć kryteria odnośnie maksymalnej częstotliwości w widmie i w ten sposób dopuścić pewne straty informacji w trakcie próbkowania. Stąd bierze się uproszczone podejście gdy bierzemy pod uwagę tylko rozmiar gwiazd (spot size lub wielkość krążka Airy'ego) i wielkość piksela, która powinna być nieco ponad 2 razy mniejsza. Jeśli chcemy pokazać na zdjęciu również pierścienie dyfrakcyjne (co jest trudne ze względu na seeing i czas naświetlania, który powinien być wtedy krótki) to próbkowanie trzeba jeszcze bardziej "zagęścić"

     

    pozdrawiam

    • Lubię 2
  13. 23 minuty temu, kubaman napisał(a):

    I wady wzroku... :)

    Ja patrzę na Jowisza w MAKu 180 to widzę świetny obraz oraz męty pływające w moim 47 letnim, dobrze działającym bez okularów oku.

    Cała ta rozprawka jest typowym przykładem zwarcia wyznawców jedynie słusznej wiary - w czystość wizuala i świętość japońskich wyrobów - z wyznawcami pragmatyzmu stosowanego. Nie ma zwycięzcy takiej bitwy, bo argumenty mało się liczą.

     

    argumenty się liczą ale trudno dojść do sensownych wniosków jeśli mieszamy obiektywne cechy przedmiotów z subiektywnymi ich ocenami, które traktujemy tak samo jak te obiektywne

    mieliśmy na forum wiele razy do czynienia z tego typu podejściem. Choćby udowadnianie, że w jakimś instrumencie jeden widział to czy tamto, a ktoś inny w innym tego nie widział (zapominając o warunkach, okularach, kątówkach i samym obserwatorze: jego wzroku i doświadczeniu obserwacyjnym) więc jest różnica w jakości (właściwie "lepszości")

     

    osoba, która przy źrenicach wyjściowych na poziomie 1 mm nie widzi już detalu obiektu tylko wady swoich oczu nigdy nie przekona się o tym jakie obrazy daje instrument ze źrenicą 0,5 mm i nie będzie w stanie docenić jego jakości. Z tego jednak nie wynika, że żadnych różnic w jakości nie ma. W najlepszym razie można dojść do wniosku, że gorszy instrument wystarczy bo lepszego obserwator nie będzie w stanie docenić. To nie oznacza, że nikt inny nie może mieć odmiennego zdania na ten temat

     

    inna sprawa, że same obiektywne parametry jak Strehl itp. to nie wszystko bo jeszcze inne czynniki wpływają na obserwowane obrazy. To nie tylko dokładność wykonania powierzchni optycznych ale też warstwy, cela, kolimacja, wyczernienie, sztywność, temperatura, zabrudzenia, wystające wewnątrz elementy i w końcu wszystko to co siedzi w wyciągu

     

    pozdrawiam

    • Lubię 1
  14. 2 godziny temu, wampum napisał(a):

    Tak tylko tutaj to zostawię....

    Jestem  w posiadaniu pełnej krwi chińskiego achromatu w wersji premium. 

    High definition optics oznacza (wg producenta) ręcznie wykonany zespół optyczny, ręcznie dospasowany i skolimowany.

    i teraz pytanie ile taki achromat powinien kosztować na rynku?

    OTA_100900_c.jpg.d3c32953e16e696ec312af38bcbd14f2.jpg

     

    to zależy od tego gdzie, nowy czy używka, z podatkami, cłami, w ramach jakiejś promocji itd.?

    teleskop o podobnej aperturze w Polskim sklepie z masowej produkcji ze statywem i montażem kosztuje około 1200 zł. Sama tuba to pewnie jakieś 600-700 zł

    sądząc po tym co tu ludzie piszą to bez znaczenia czy masówka czy ręcznie robiony więc też jakieś 700 zł

    trafiłem?

     

    niezależnie od tego czy trafiłem czy jednak nie, to możemy ten pojedynczy przypadek uogólnić na wszystkie teleskopy na świecie ... i nie tylko teleskopy, a w zasadzie na wszystkie produkty i wyciągnąć jedynie słuszne wnioski :terefere:

     

    pozdrawiam

    • Lubię 1
  15. 12 minut temu, stratoglider napisał(a):

     

    Pisząc "dublet", ma się na myśli 2 różne gatunki szkła, i da się je tak dobrać, aby ogniskowe dla dwóch barw były identyczne. Pisząc "tryplet", ma się na myśli 3 różne gatunki szkła, które da się tak dobrać, żeby ogniskowe dla trzech barw były identyczne. 

     

    Chcę zwrócić Waszą uwagę na te tryplety, są tam podane rodzaje szkła z których się składają. OK, wszystkie z nich składają się z trzech soczewek, jednak większość z nic składa się tylko z dwóch gatunków szkła! A przez to, one mają skorygowane ognisko tylko dla dwóch barw, pomimo że są trypletami! Mają pewnie zmniejszone inne aberki w stosunku do dubletu, ale moim zdaniem taki "tryplet" nie jest pełnoprawnym trypletem i powinien być specjalnie oznaczony np jako np "semi-tryplet", aby nie wprowadzać w błąd osób, które w domyśle kojarzą tryplet z korekcją AC dla trzech barw. 

     

    tryplet oznacza tylko i wyłącznie, że mamy do czynienia z trzema soczewkami ... i nic więcej. Natomiast obiektyw skorygowany w trzech barwach (niezależnie od ilości soczewek bo może ich być więcej niż 3) jest oznaczany jako APO. Nie można mówić semi-tryplet. To zdecydowanie tryplet, w którym korygowane są inne aberracje

     

    Petzwal to dwa dublety achromatyczne ustawione przeciwnie do siebie. Mamy więc 4 soczewki i zmniejszoną aberrację chromatyczną oraz krzywiznę pola. To jednak nadal achromat. Ilość soczewek bez znaczenia i zdecydowanie nie jest to APO

     

    mamy za to bałagan z nazwami innych układów. Np. znany quadruplet w rzeczywistości składa się z 2 grup: trypletu i jednej soczewki. Podobnie z jeszcze bardziej rozbudowanymi układami gdzie mamy np. tryplet i dublet. Z drugiej strony to tylko nazwa jaką nadał producent, która nie musi odzwierciedlać rzeczywistej budowy, a tylko oznacza sumaryczną ilość soczewek

     

    pozdrawiam

    • Lubię 1
    • Dziękuję 1
  16. 13 minut temu, barti1972 napisał(a):

    Mnie nadal zdumiewa ta niewiara, że chińczyk nie potrafi dopieścić szkiełka... matko...to jakaś magia , czy co?

     

    to nie jest kwestia wiary ale zwykły rachunek ekonomiczny

    wielkoseryjna, maszynowa i tania tym samym produkcja kłóci się z ręczna małoseryjną i przez to drogą robotą

     

    w Chinach też można robić optykę ręcznie w małych seriach ale cena będzie wtedy adekwatna do włożonej pracy

     

    jak widać żadnej magii w tym nie ma

     

    17 minut temu, barti1972 napisał(a):

    Chiny są potęgą, a my (EU) zaściankiem, to jest pewne. Jak już pisałem, mają młodych wyedukowanych obywateli z duża wiedzą i kasą, którzy chcą mieć dobrą jakość i to zaczynają robić.

     

    fajny stereotyp ale jak to stereotypy zwykle mają, jest całkowicie bez sensu i mija się z rzeczywistością

     

    choć Chiny są w wielu dziedzinach w absolutnej światowej czołówce to jednak do najlepszych jeszcze sporo im brakuje. Zresztą o wielu krajach można powiedzieć, że w pewnych dziedzinach są bezkonkurencyjni. Nawet w naszym mlekiem i miodem płynącym kraju są firmy na absolutnym światowym topie, które produkują na potrzeby światowych gigantów technologicznych. Nawet ogarnięta wojną i zrujnowana Ukraina jest czołowym producentem w różnych topowych technologicznie dziedzinach. Dlatego nie dziwi, że Chiny próbują kupować zaawansowane technologicznie firmy na całym świecie by zdobyć dostęp do ich know how

     

    nakładane na Rosję embarga obnażyły jej słabość w technologiach wydobywczych, które są dostarczane przez europejskie firmy. Jak się okazuje Chiny nie są w stanie zaoferować podobnych rozwiązań bo nie dysponują odpowiednimi technologiami. Nie potrafią nawet wykonać części zamiennych do istniejących instalacji

     

    powszechnie uważa się, że Chiny przodują w elektronice. Nic z tych rzeczy. Układy do Arduino (podróbki) rzeczywiście najczęściej pochodzą z Chin ale już układy na tych płytkach są produkowane gdzie indziej. Podobnie jest z komputerami. Procesory, karty graficzne czy pamięci nie pochodzą z Chin (oczywiście mowa o Chinach kontynentalnych czyli ChRLD, a nie Republice Chińskiej zwanej nie do końca poprawnie Tajwanem). Stąd zakusy Chin na Tajwan i dążenie do siłowego przejęcia wyspy wraz z firmami technologicznymi. Rzeczywistość jest taka, że w elektronice nadal przodują USA, Japonia, Korea, Tajwan i firmy europejskie. Są pewne nisze, w które Chińczycy się wcisnęli jak osprzęt do 5G ale to tylko wycinek rynku elektroniki i też w sporym stopniu oparty na zachodnich technologiach

     

    wiele dziedzin, które bardzo szybko rozwijają się w Chinach wynika z ich niefrasobliwego podejścia do zanieczyszczenia środowiska. Tak jest choćby w przypadku produkcji fotowoltaiki, baterii czy magnesów neodymowych. Spokojnie można to robić gdziekolwiek ale np. w Europie jest to wyraźnie droższe ze względu na przepisy dotyczące zanieczyszczeń. Żadnej przewagi technologicznej w tym względzie Chiny nie posiadają

     

    bardzo ładnie wyglądają zdjęcia ich nowoczesnych miast co ponoć ma czegoś dowodzić. Tyle, że to raczej oczywiste. Musieli wszystko zbudować od nowa by zastąpić budynki z trzciny i bambusa, a XIX-to wiecznych kamienic przecież budować nie będą. U nas takiej architektury jest wyraźnie mniej bo nie niszczymy zabytkowych dzielnic (no, powiedzmy zwykle tego nie robimy) aby zastąpić je betonem. W Polsce mamy jeden z najnowocześniejszych systemów bankowych na świecie ale to wynika z faktu, że niedawno  musieliśmy budować go od zera więc od razu powstał nowoczesny system. Podobnie wygląda z samochodami w Chinach. Trudno tam spotkać stare auta ... bo niby skąd miałyby się tam wziąć? Z rowerów przesiedli się do samochodów a te trzeba było wyprodukować. Nikt nie produkuje masowo starych aut więc Chińczycy siłą rzeczy mają auta nowe

     

    jak już ktoś wspomniał Chny są drugą pod względem wielkości gospodarką po USA. Tylko że mają 4 razy więcej ludności i 2 razy mniejsze PKB. Po skomplikowanych wyliczeniach wychodzi, że per capita to aż 8 razy mniejsza produkcja ... trochę do nadrobienia jeszcze mają :)

     

    kolejny mit, który się tu pojawił dotyczył brandu. Ponoć to co droższe nie jest lepsze, a płaci się tylko za napis na metce, natomiast różnice w jakości są tylko wytworem marketingowym. Sama cena nie jest wyznacznikiem jakości bo cena to mix wielu czynników od jakości przez wielkość produkcji, koszty stałe czy wreszcie dystrybucji ale to nie oznacza, że wszystkie produkty są takiej samej jakości. Każdy z nas codziennie dokonuje wyborów, które temu przeczą ale ten mit jakoś znakomicie się trzyma. Zaczynając od pieczywa, a kończąc na samochodach zdajemy sobie sprawę, że jedne produkty są lepsze od innych, a wizerunek marki nie rodzi się z dnia na dzień ale buduje się go latami. Zagrywki marketingowe mogą na ten wizerunek w pewnym stopniu wpływać ale to jakość ma największe znaczenie. Nadanie ekskluzywności marki Audi zajęło Piechowi kilkanaście lat i wymagało zadbania o jakość materiałów i wykończenia, gamy silników oraz obsługi serwisowej czy odpowiednich modeli różnych od niżej cenionych marek. Było to trudne bo w końcu technicznie Audi, Volkswagen, Skoda i Seat to te same pojazdy ale jednak przeznaczone dla innych klientów. Mimo to Audi znalazło swoje miejsce w segmencie aut luksusowych

     

    pozdrawiam

    • Lubię 6
    • Haha 1
  17. 5 godzin temu, Miesilmannimea napisał(a):

    W technologii produkcji czy to soczewek czy luster to chyba za wiele się nie zmienia - to w sumie prymitywna obróbka tylko dość mozolna konsumująca głównie czas.

    Nie da się wziąć większej szlifierki z mocniejszym silnikiem żeby szybciej wyszlifować precyzyjnie soczewkę. To musi potrwać.

    Różnica jest taka, że chińczyk stawia sto szlifierek w rzędzie i jedzie z masową produkcją więc koszty poboczne spadają co na końcu daje produkt tańszy niekoniecznie gorszy...

     

    Potem pozostaje tylko przekonać tych którzy wydali równowartość auta za refraktor, że chiński w cenie jak komplet kół do tego samochodu będzie nie gorszy a może i lepszy.

    Na szczęście w astrofoto akurat jakość optyki jest mierzalna - albo coś daje dobry obraz albo nie. Nie ma, że to kwestia gustu :)

     

    gratuluję zdolności do wyjątkowego spłycenia tematu

    w zasadzie to można to samo powiedzieć o dowolnym produkcie, a nie tylko optycznym. Samochody, komputery, odzież, jedzenie, meble czy okna niczym się nie różnią. Takie dajmy na to programy komputerowe to tylko zbiory instrukcji wklepanych na klawiaturze przez programistów. Nasuwa się więc pytanie czym różni się Gimp od Pixa? właściwie niczym, a ten pierwszy jest darmowy, natomiast drugi płatny ... i to nie tani, a dodatki do niego to kolejne koszty

     

    produkcja optyki to wbrew pozorom skomplikowany proces zaczynający się od produkcji szkła, przez szlifowanie i w końcu budowę samej celi. Nawet szlifowanie nie jest tak banalne jak to opisałeś bo niestety po szlifie soczewki nie są wcale idealne i do tego identyczne. Trzeba je stale porównywać ze wzorcem i jeśli odchyłki są do przyjęcia to przechodzimy do dalszego etapu, a jeśli nie to poprawiać. Producenci mają różną tolerancję błędów i to co u jednego nie przejdzie to u innego jest dobrym produktem. Nawet jeśli w końcu będziemy mieli soczewki o pożądanych parametrach to jeszcze trzeba je dobrać do siebie i umieścić w jakiejś celi bo lewitować przecież nie będą. A cela to też istotny element teleskopu. Poza trzymaniem soczewek w odpowiedniej odległości musi umożliwiać kolimację oraz być skompensowana temperaturowo. Sama kolimacja też jest ważnym procesem (może nawet najważniejszym) i tu też będą różnice między producentami

     

    to tylko główne etapy produkcji wpływające na efekt i cenę produktu, a są jeszcze inne jak choćby czystość czy szczelność lub wyczernienie oraz warstwy. Do tego cała mechanika i trwałość konstrukcji czy choćby wykończenie i ergonomia. W całym procesie równie ważny jest jeszcze projekt, który powinien być na samym początku

     

    pozdrawiam

    • Lubię 1
  18. 29 minut temu, stratoglider napisał(a):

    To akurat może wynikać z tolerancji dokładności maszyn napylających - jeśli się zdarzy w jednym przypadku coś napyli się nieco grubiej od wartości średniej a w drugim przypadku nieco cieniej i akurat takie elementy trafią do dwóch torów jednej lornetki, to będzie można zobaczyć inny odcień tych warstw poprzez bezpośrednie porównanie w jednym rzucie oka, gdyż ich optimum pracy będzie przypadać na nieco rózne długości fal światła.

     

    warstw MC się nie napyla

    są nakładane chemicznie lub naparowywane

    w każdym razie daje się je precyzyjnie kontrolować

     

    różnice w kolorach warstw MC mogą wynikać z wielu powodów (np. ulepszenie) ale jeśli w jednej lornetce są różne to wyraźnie świadczy o podejściu producenta do własnego wyrobu

     

    pozdrawiam

  19. Godzinę temu, teleskopy.pl teleskopy.pl napisał(a):

     

    (iii) obserwując rynek optyczny ciut szerzej można zwrócić uwagę, że konkretnych gatunków szkła czasem nie ma na rynku - Fuji / Fujinon nie mógł wyprodukować lornetek z powodu braku konkretnego gatunku szkła; podobnie było całkiem niedawno ze SW Esprit; naszym zdaniem w ten sposób producent zabezpiecza się zostawiając sobie swobodę doboru materiałów optycznych w czasach częstych braków materiałowych. Możemy przy okazji Askara dopytać konkretnie, może coś powiedzą więcej. Słusznie jednak podnosi się, że większość optyki na rynku - nie tylko astro, ale i foto, nie podaje pełnej informacji technicznej i jakoś nie widzimy masowego nacisku na producentów w tym zakresie. Może i szkoda. 

     

     

    nie chciałem pisać o tym wcześniej by nie wyjść na miłośnika teorii spiskowych ale to jest doskonały powód by żądać szczegółowej specyfikacji technicznej produktu. Jeśli jej nie ma to kupując świetne APO, które wg wielu testujących daje znakomite obrazy można dostać lipny produkt zastępczy o fatalnej korekcji. I wszystko będzie OK bo producent nie zapewniał o tym co tam w środku siedzi

     

    były już takie przypadki gdy tory optyczne lornetek miały różne kolory warstw MC, a to dowodzi, że wkładają tam co popadnie nie trzymając się specyfikacji

     

    pozdrawiam

    • Lubię 1
  20. 6 godzin temu, slvmtz napisał(a):


    Z tym wrześniem 2024 to dlatego, że mamy jeszcze jeden projekt do napisania i we wrześniu prawdopodobnie zyskamy środki na realizacje dodatkowych inwestycji na miejscu. Wstępnie myślimy nad zakupem jakiegoś teleskopu, ale to jeszcze wymaga czasu. Natomiast w 2025 roku to już na pewno wrzesień z uwagi na całkowite zaćmienie Księżyca.

     

    a to zaćmienie Księżyca to będzie w czasie nowiu? :szczerbaty:

     

    pozdrawiam

    • Haha 4
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.