Skocz do zawartości

Art 69

Społeczność Astropolis
  • Postów

    803
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez Art 69

  1. http://www.allegro.pl/item577725478_super_...ral_anyall.html

    Taniocha, ale chodzi mi o samą głowicę.

     

    Jak do wszelkich opisów dotyczących chińszczyzny na Allegro tak i w tym wypadku należy podchodzić z odpowiednią rezerwą. Ten bardzo "stabilny" ;) statyw nadaje się jedynie do spokojnej fotografii rodzinnej lub krajobrazowej i to w warunkach prawie bezwietrznych. Lornetkę o masie 1,5kg utrzyma ale posługiwanie się nią będzie mało komfortowe ze względu na drżenie obrazu i trudne obracanie plastikowej głowicy do okoła osi w pionie.

    Musisz szukać stabilniejszej konstrukcji.

    Pozdrawiam.

  2. Kometa Halley'a to temat na grubą książkę. Hermes w skupił się na aspekcie dotyczącym jej pojawień w odległej historii. Wesprę jego ciekawą pracę podając nieco dodatkowych szczegółów.

    Ta najbardziej znana kometa zawdzięcza swoją nazwę wysiłkom Edmonda Halley'a który jako pierwszy wpadł na myśl że komety podobnie do planet, mogą obiegać Słońce cyklicznie. Późniejsi astronomowie oraz ich bezimienni pomocnicy poświęcili tysiące godzin na ręczne obliczenia coraz to dokładniejszych parametrów jej orbity. Jednym z nich był francuz Alexis Claude Clairaut. Po 6 miesięcznej wytężonej pracy w której uwzględnił wpływ Jowisza i Saturna mógł zaprezentować wynik pracy swego zespołu. Moment przejścia przez peryhelium określono w nim na 15 kwietnia 1759r. Podany termin był o ok. 5 mies. dokładniejszy niż wcześniejsze wyliczenia Halley'a. W miarę jak wiedza o budowie Układu Słonecznego ulegała rozszerzeniu można było uwzględniać w wyliczeniach wpływ nowych planet. ( Urana odkryto w 1781r, Neptuna w 1846)

    Dzięki pracy młodego astronoma z obserwatorium w Królewcu - Otto Rosenbergera, przejście komety przez peryhelium w 1835 oszacowano z błędem 4 dni. Dla kolejnego powrotu w 1910r różnica pomiędzy wyliczeniami angielskiej pary astronomów Cowell i Crommelin a rzeczywistym momentem wyniosła juz tylko 3 doby. Zaś wyliczenie Donalda Yeomansa dla roku 1986, wsparte techniką komputerową pozwoliły na osiągnięcie nie notowanej wcześniej dokładności 5 godzin.

    Podobnie działo się z rozwojem technik obserwacyjnych za pomocą których odkrywano kolejne powroty komety Halley'a. 25 grudnia 1758r. niemiecki astronom amator Johan Palitzch przy użyciu małej lunetki ( pierwsze odkrycie komety za pomocą sprzętu optycznego ) dostrzegł ją gdy miała jasność 8 mag. 77 lat później w roku 1835 D.di Vico w obserwatorium rzymskim zauważył kometę na 102 dni przed peryhelium i przy jasn. 10mag. Następny, przełomowy etap w odkrywaniu komet rozpoczął Max Wolf . Był on zwolennikiem wykorzystywania w astronomii rozwijających się szybko technik fotograficznych. Za pomocą 75 centymetrowego teleskopu w Heidelbergu uzyskał 11 września 1909r zdjecie komety Halley'a na 221 dni przed zbliżeniem i przy jasn. 16 mag. W czasie ostatniego powrotu, fotografia została zastapiona przez cyfrową rejestrację obrazu. Dzięki olbrzymiemu wzrostowi siły teleskopów można było zlokalizować kometę na prawie 3,5 roku przed peryhelium gdy jej jasność wynosiła 24,2 mag. Dokonała tego 16 października 1982r. para astronomów amerykańskich G.Danielson i D. Jewitt pracujących w Mt. Palomar.

    Poszukujac różnych zdjęć natrafiłem na ciekawe materiały dobrze ilustrujące zmiany jakim podlegały nasze możliwości obserwacyjne.

    untitled.jpg

    Pierwsze szkice i schematyczne rysunki,

    herschel_halley_1835.jpg

    http://www.asod.info/?p=934 pokazujące także, że rysowanie komet to sztuka dostępna nielicznym,

    790px_Halley_27s_Comet_2C_1910.jpg

    Nastaje epoka płyt fotograficznych "wypalanych" w największych obserwatoriach takich jak Yerkes oraz Mt.Wilson http://www.nasaimages.org/luna/servlet/det...14~35817~124222

    tserver.jpg

    Jądro komety Halleya odarte z wszelkich tajemnic za sprawą sondy Giotto i jej licznych pomocników,

     

    Ja, swoją możliwość obejrzenia tej komety usiłowałem realizować pochmurną jesienią 1986r. A co czeka nasze dzieci i wnuki w roku 2061? Być może nastąpi nieoczekiwany rozwój dostępnej kasowo turystyki kosmicznej. W najgorszym zaś wypadku będziemy skazani na poświecenie TVN 24 i jej reporterów nadających na żywo z platformy zakotwiczonej na dymiącym i zapylonym jądrze. :rolleyes:

    Jeszcze tylko spojrzenie pożegnalne z perspektywy 28 AU

    phot_27c_03_preview.jpg

    http://www.sc.eso.org/~ohainaut/nice/phot-27-03.html

  3. Kraterów mało, ale dostatek pagórków, fałdków i szczelin,

     

    Owszem, przy odrobinie dobrej woli znajdzie się kilka rejonów z nieco większą ilością kraterów ale i tutaj nie jest tak źle. :rolleyes: Na fotce załapały się przecież nawet dwie pozycje z księżycowego elementarza . Co prawda krat. Atlas jest przecięty w połowie ale wyrównuje to leżący obok niego Herkules którego chyba tylko przez jakieś niedopatrzenie zabrakło w "pierwszej setce". W nazwie Lacus Mortis jest coś magicznego co przyciąga licznych fotografów, natomiast szkic tego regionu znalazłem jeden. ( ale za to jaki! ) Niskie położenie Słońca pięknie uwypukla detale tej płaskiej, zalanej lawą okolicy.

    burg_3.jpg

    http://www.sydneyobservatory.com.au/blog/?p=184

    Pozdrawiam.

  4. Charles Messier miał w swoim długim życiu jeszcze kilka innych powodów do żalu i zawodowej frustracji. Pod koniec roku 1758 kiedy to oczekiwano wizualnego potwierdzenia nowatorskiej teorii E.Halley'a dotyczącej wokółsłonecznego ruchu jednej z komet, Messier przeczesywał swoim 7 calowym refraktorem pewien obszar nieba. Stosował się ściśle do zaleceń Delisle'a i przeszukiwał zaznaczony na mapie owalny obszar. Z pewnością miał świadomość że pierwszeństwo w odkryciu tej oczekiwanej komety da mu rozgłos i satysfakcję zawodową. Kometę zauważył dopiero pod koniec stycznia 1759r. i nie był w tym odkryciu pierwszy. Dodatkowo za sprawą swego pracodawcy, opinię astronomiczną poinformowano o tym wydarzeniu 1 kwietnia kiedy to wiedziano już powszechnie o dokonanym miesiąc wcześniej odkryciu które było dziełem niemieckiego astronoma amatora. Jeszcze po 50 latach, Messier jako 80 letni starzec wspominał z żalem, że gdyby nie ograniczenia obszaru poszukiwań narzucone przez Delisle'a, mógłby odkryć kometę wcześniej, gdy była w większej odległości kątowej od Słońca.

     

     

    ... kiedy po pogrzebie żony Messiera podszedł do niego ktoś składając mu kondolencje, Messier z płaczem odpowiedział: "Tak, to wielka strata dla mnie, a w dodatku zmarła mi żona"... :ha: [/size]

     

    Wielki astronom - a w dodatku szczery aż do bólu. :szczerbaty:

  5. Dużo bym dała, żeby oglądać na żywo uderzenie, dzięki któremu postał Copernicus... :banan:

     

     

    Odważna Ori zapomniała chyba dodać, że owo uderzenie lepiej byłoby oglądać z solidnej odległości, znacznie większej niż malownicze wizje impaktu na granicy KT . :lol: Bo na Księżycu a nawet na wysokiej orbicie wokół niego, trudno byłoby znaleźć kawałek bezpiecznego schronienia przed kamiennym deszczykiem. :szczerbaty:

    fig5.jpg

    http://www.novaspace.com/DIGI/KT.html

     

     

    Pozdrawiam.

  6. Wczorajszego wieczoru próbowałem "zasadzić" się na Księżyc ale że był on położony niedogodnie i do tego zamglony więc wartościowego materiału brak. To niepowodzenie udało sie powetować na drugim dostępnym dla mnie obiekcie jakim był Saturn. Mówiąc szczerze to poniższą fotkę zamieszczam z duszą na ramieniu. Po prostu w ten posób usiłuję dokumentować swoją pasję ( poprawiając jednocześnie statystyki zdjęciowe forum :szczerbaty: )

    Saturn_14_A1.jpg

    Stack 5 klatek z projekcji okularowej przy użyciu NLV 6.

  7. Od dłuższego czsu nie nie udało mi się trafić na dogodną, obserwacyjną noc. Wczorajsza słoneczna pogoda w dzień spowodowała nie notowany od dawna wzrost poziomu optymizmu czego efektem było wcześniejsze przygotowanie teleskopu. Niestety już wczesnym wieczorem nadciągneli pochmurni i niechciani goście. Wenus dzięki swej jasności przebijała się przez rzadkie chmury a osłabienie jej blasku czasem nawet pomagało w obserwacji. Wykorzystalem to także do prób ujrzenia sierpa bez przyrządów, tylko gołym okiem. Efekty ? No cóż, jak mi się to kiedyś uda, nie omieszkam się pochwalić. :D Dopiero przed północą niebo trochę się rozpogodziło i będąc na swoistym "głodzie" postanowiłem dotrwać do momentu aż Księżyc wzniesie się nieco wyżej. Czekając, oglądałem w TV film pt. Podziemny Krąg gdzie jak zawsze dobrą kreację stworzył Brad Pitt. W czasie tradycyjnych dla Polsatu dwudziestominutowych przerw reklamowych oglądalem sobie w małym powerze wznoszący się powoli, zamglony Księżyc. Starczyło też czasu, aby odszukać i spojrzeć na Lulinkę. Jej jasność mocno się zmniejszyła i najprawdopodobniej jest to dla mnie spojrzenie pożegnalne bo pogoda w nadchodzącym tygodniu zapowiada się mizerna. Kolejny kilkunastominutowy blok mogłem przeznaczyć na obserwacje Saturna. Seing był nienajgorszy ale przejrzystość powietrza mała co skutkowało ciemnym obrazem w moim ulubionym NLV 6. Na tarczy planety było widać nieco detalu a z księżyców tylko Tytana. Jak zawsze zrobiłem parę fotek, ale trochę :szczerbaty: daleko im do ideału prezentowanego przez Lemarca, Łysego czy też linków nieustannie zapodawanych przez Heweliusza.

    Mimo wszystko ciemnego nieba życzę.

  8. Uważam, że każde hobby ma swój początek i koniec. Pierwsze chwile (lata) z nową pasją są zazwyczaj bardziej emocjonujące i radosne. Odczuwamy pozytywną energię podsycaną satysfakcją z początkowych dokonań. Ten etap może mieć różny czas trwania. Tylko nielicznym udaje się twórczo rozwijać swoje zainteresowania w długim okresie. Pozostała większość dochodzi do wniosku ( i nie ma w tym nic złego ) że warto spróbować czegoś innego, nowego w ich mniemaniu być może czegoś ciekawszego. Najlepszą ilustracją tego założenia jest np. przejrzenie aktywnych uczestników choćby tego AstroForum na przestrzeni kilku lat. Brakuje wielu tych którzy je na początku tworzyli. Przyczyny mogą być różne ale podejrzewam że zmiana zainteresowań i swoiste "wypalenie" są jednymi z najważniejszych. Zastąpili ich inni młodsi stażem. Czy zostaną tu na dłużej? To zależy od ich własnej determinacji ale także od przykładu jaki dają starsi koledzy.

    Myślę że Twój Pawle nie jest najlepszy.

  9. W okresie ostatniego przelotu komety Bennetta, z racji młodego wtedy wieku ( ok 1r. ) mam łagodnie mówiąc mgliste wspomnienia. :rolleyes: Spróbowałem poszukac fotografii komety w necie spodziewając się że nie będzie ich wiele. A tu zaskoczenie - pokolenie moich ojców zawzięcie fociło!

    Zacznę od fotki przedstawiającej odkrywcę komety - Jacka Bennetta na tle nie byle jakiego trzeba przyznać sprzętu.

    JackBennett_Newtonian.jpg

    http://www.astrosurf.com/antilhue/Bennett.htm

    Nastepna solidnie wykonana fotografia pochodzi także z obserwatorium - w Chile.

    4299_004_79594521.jpg

    http://www.britannica.com/EBchecked/topic-...ory-Chile-March

    Astroamatorzy również działali wykorzystując nie często spotykane spektakularne widowisko. Niektórzy nawet z dobrym skutkiem:

    af12_03_72.jpg

    http://www.davidmalin.com/fujii/general/af_comets.html

    Inni mieli także wiele dobrych chęci:

    Bennett1.jpg

    http://www.mreclipse.com/Astrophoto/halebopp/Bennett1.jpg

    3001423.jpg

    http://www.twanight.org/newTWAN/photos.asp?ID=3001423

    Jak widać po załączonych fotkach, wszyscy wykorzystali bardzo dobrze swoją niesamowitą okazję. My musimy jeszcze poczekać mając na wszelki wypadek oczy szeroko otwarte.

    A kometa Bennetta? Wróci do nas ponownie za 1700 lat. B)

  10. Piękna praca Jakubie!

    My, którzy patrzymy w niebo zgadzamy się z Tobą. Dostrzegamy olbrzymie marnotrastwo światła. My, tak ale czy widzą je nasi przyziemnie patrzący decydenci? Można mieć wątpliwości.

    Do nich szczególnie powinien być adresowany ten film.

  11. Narazie tylko jedna nad kometą, reszta to szum kamery....

     

    Nie ustawaj w wysiłkach. Jest ich z całą pewnością więcej .

    Masz tu jeden krótki film. Clyde Tombaugh spędził ponad 7000 godz. pracując przy komparatorze błyskowym zanim 13 marca 1930r mógł ogłosić odkrycie Plutona. Niedługo rocznica tego wydarzenia, ( pomniejszona nieco o fakt, że Unia Astronomiczna zdegradowała małego Plutona, twierdząc że nie zasługuje on na miano planety. ) :D

     

    edit:

    spóźniłem się, bo Astrokrzychu pozbawił już wszystkich możliwości zostania samodzielnymi "odkrywcami"

  12. filtry na początek nie, lepiej wydać na dobry okular.

     

    Idzie wiosna. Optymistycznie zakładam że przynajmniej czasami będzie świeciło Słońce. Aby cieszyć się jego powiększonym obrazem w teleskopie niezbędny jest solidnie zamocowany taki oto filtr.

    I w tym zakresie pozwolę sobie nie zgodzić się z szanownymi przedmówcami. :rolleyes:

  13. Mamy okazję podziwiać połowę wielkiej struktury tektonicznej Lamont po wschodzie Słońca,

     

     

    Struktura Lamont wygląda tak, jakby wszystkie możliwe księżycowe kataklizmy zgodnie umówiły się aby ją całkowicie zetrzeć z powierzchni. Tylko bardzo ukośne oświetlenie jest w stanie wydobyć jej rozmyte zarysy. Poniżej fotografia z Apollo 11.

    AS11_37_5438_Wirths_LPOD.jpg

    http://the-moon.wikispaces.com/Lamont

    Naszukałem się trochę tego Lamonta na twoim zdjęciu. :D

  14. Wczorajszego wieczoru wszystko wzkazywało że nie będzie okazji do obserwacji Księżyca. A cel miałem szczytny: zfotografować przesuwający się cień po dnie krat. Plato. Gdyby fotki wyszły mógłbym je zkonfrontować z różnymi szkicami które niedawno były tu prezentowane. Jednak gnane silnym wiatrem chmury pozwalały co najwyżej na obserwacje wizualne w małym powiekszeniu. Dopiero po godz. 23 wypogodziło się ale nie było się z czego cieszyć: seing marny a Księżyc już nisko. Aby mieć cokolwiek do późniejszej obróbki zrobiłem afokalnie kilka zdjęć przy wykorzystaniu kitowego okularu 25mm. Zachęcony pozytywnym przykładem jarzbiego złożyłem przy pom. prog. Registax 5 najlepszych klatek.

    Ksi__yc_stack_5kl_A.jpg

    Fotki zrobione oczywiście komórką. :rolleyes:

    Co o tym myślicie?

  15. Skoro tym temacie już dwukrotnie wywołano mnie do raportu, to może jeszcze kilka zdań.

    Kolego Krztop, dodam tylko od siebie że z astrofotografią komórkową nie warto wiązać nadmiernych nadziei. Kamery w aparatach tel. zostały skonstruowane do innych celów i zawsze będą miały jakieś niedociągnięcia związane najczęściej z ich wielką miniaturyzacją. Natomiast w razie tymczasowego braku innych, lepszych i docelowych sprzętów do rejestracji obrazu, trzeba a nawet warto za pomocą komórki utrwalać swoją pasję. Zawsze to jakieś zdjęcia i można przy okazji ich robienia trenować różne umiejętności przydatne później.

    Życzę jak najwięcej fotograficznych sukcesów ( odniesionych także za pom. komórki ) B)

  16. Z uwagi na kiepski seeing, drugi brzeg morza słabo widoczny

     

    A ja początkowo myślałem że to wina zbyt małej głębi ostrości. :szczerbaty:

    Fotki coraz lepiej Ci wychodzą - w takim tempie zmasowanego natarcia LUNAR 100 nie będzie opierał się długo. :D

    Powodzenia.

  17. Raczej nie bardzo. Matryca CMOS to nie CCD, no i jeszcze do tego to telefon nie aparat.

    Zapomnij.

     

    To wszystko święta prawda, aczkolwiek...

    DSC00205a_filtered.jpg

    można ich z powodzeniem używać nie tylko do rozmów i "bzykania zdjęć u babci w gościnie" . Technologia idzie do przodu i coraz więcej komórek oferuje spore możliwości których zakres jest porównywalny do kompaktów z przed kilku lat.

    Oczywiście nie tędy wiedzie droga do zaawansowanej astrofotografii. Jednak zanim nazbierasz na lustrzankę lub kamerę, trochę przyjemnego treningu w fotografowaniu Księżyca z pewnością się przyda. B)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.