Wzgledem srodkow oborny osobistej to polecam gaz pieprzowy typu anti-dog ( najlepiej ze strumieniem typu jet, bo nie rozwiewa go wogole wiatr). Jakis miesiac temu mialem watpliwa przyjemnosc uzycia tego urzadzonka. Wracalem ok 2:00 z imprezy ( na szczescie nie wypilem za duzo ) i tuz przed samym domem z sasiedniego blok uwyszedl jakis zgolony typ. Krzyczy do mnie zebym stal. Zatrzymalem sie a typ wyciagnal noz i mowi do mnie, zebym mu dal komorke, bo "noz w zebra ". Sprawa byla o tyle trudna, ze nie nosze komorki, a traf chcial, ze wzialem ze soba gaz. Powiedzialem mu, ze juz juz wyciagam, tylko zeby mi nic nie zrobil. Typ chyba sadzil ze wyciagam komorke, a ja wzialem w reke gaz i go spryskalem.Jak potem zobaczlem wypryskalem na niego caly gaz (50ml) Typ po spryskaniu zaczal krzyczec i wymachiwac nozem. Odrazu zaczalem spierdzielac ile sil w nogach. Moje miasto jest male i mam nadzieje, ze juz go wiecej nie spotkam ( przy 50000 mieszkancach moge sie kiedys znowu na niego naciac :/). Od tametj pory zawsze sie rozgladam na boki jak ide wieczorem, bo chamstwa naprawde nie brakuje.
A wzgledem dzialania gazu, to moge potwierdzic, ze jest swietny ( na niestety wlasnej osobie). Robilismy sobie jaj z kolegami i sie silowalismy wieczorem przed blokiem. Kumpel wykrecil mi reke i narobilem troche halasu. Wtedy zobacyzlem, ze z ulicy obok wybiegl jakis dziadek i krzyczy do mojego kumpla zeby mnie poscil. Zanim zdarzylismy cos powiedziec dziadek prysnal w naszym kierunku gazem. Jakby tego bylo malo wieksza czesc dostalem ja. Powiem wam, ze wiekszego bolu chyba w zyciu nie czolem. Chyba z 30 min dochodizlem do siebie. Jak koledzy doprowadzili mnie do domu ( bo samemu nie byl bym w stanuie dojsc) i przepukalem oczy woda zaczelo sie od nowa . uczucie jakby ktos papierem sciernym po twarzy jechal. Przez cala noc mnie twarz potem szczypala. Ale to tak po za tematem