Lozyska nie zeszlifujesz, juz predzej je rozwalisz. Korpusu tez nie zeszlifujesz, juz predzej go rozwalisz. Jak przymierzalem sie do lozyskowania swojej bylej glowicy doszedlem do prawdy oczywistej. Trzeba dobrac srednice. Zewnetrzna dobierzesz tak czy siak. Kiepsko, ze wtedy ta wewnetrzna przewaznie nijak ma sie do trzpienia osi. Ja kombinowalem z tulejka. Czyli mamy:
1. Srednica wew. korpusu musi byc zgodna ze srednica zew. lozyska.
2. Srednica wew. lozyska powinna byc zgodna ze srednica zew. trzpienia glowicy, a jak nie jest, to dorabiamy tulejke. Np. mosiezny pierscien o wysokosci lozyska i srednicy zew. zgodnej ze srednica wew. lozyska, a srednicy wew. zgodnej ze srednica trzpienia.
Ja innej drogi sobie nie wyobrazam. Probowalem szlifowac lozysko na tokarce, wiesz czym sie to skonczylo? Rozpierducha noza wciagu sekundy. Na lozysku nawet rysa nie zostala. Przeszlifowanie korpusu to tez niezla jazda. Problemy sa dwa:
1. Korpus przewaznie jest z aluminium. (I co, zaryzykujesz slifowanie wewnetrznej pow. aluminiowego korpusu na tokarce przy grubosci scianki 3-4mm? Ja sie balem.)
2. Korpus to nie rurka, nie jest wywazony w osi. Po zalozeniu na tokarke, cala maszyneria wpada w takie drgania, ze ma ochote odleciec, nie wspominajac juz o przecyzyjnym szlifie.
To tyle moim zdaniem.
Pozdrawiam.