Skocz do zawartości

Wichrowe wzgórza


Rekomendowane odpowiedzi

Zgodnie ze wcześniejszą wskazówką moderatora zamieszczam relację z obserwacji 2/03/2012:

 

No i kolejna sesja obserwacyjna zaliczona! Stawiliśmy się na obserwacjach we dwóch, czyli ŁukaszP oraz ja, miejscówka - Matysówka nad Rzeszowem, za wieżą telewizyjną, zaczęliśmy ok. 21.00 skończyliśmy ok 22.30. Niebo czyste, czasmi pojawiały się małe chmurki, ale były szybko przeganiane przez mocno wiejący wiatr, który tak naprawdę dał nam się mocno we znaki. Wybraliśmy się z nastawieniem mocno "planetarnym", gdyż aktualna faza Księżyca nie pozwalała na łowienie "mgiełek", ale zacznijmy "ab ovo":

- Merkury: gdy zaczynaliśmy obserwacje było już za późno na obserwacje tej gorącej planety

- Wenus: podobnie jak Merkury, z tym że była szansa na jej obserwację, gdybyśmy nie mieli górki po drodze, ale praktycznie już zachodziła

- Jowisz: po rozłożeniu sprzętu powoli zaczął chylić się ku zachodowi, jednak lustro teleskopu potrzebowało czasu na wychłodzenie, więc obraz był po pierwsze rozmazany, po drugie znajdował się nisko nad horyzontem, więc jego kolor stał się żółty i nie było zbytnio czym się zachwycać

- Księżyc: tutaj skupiła się najbardziej nasza uwaga, szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się, że obserwacje Łysego potrafią dawać tyle frajdy (a nie wiecznie tylko te DeeSy). Zaczynalismy od powiększenia 40x (Scopos 30) obserwując tarczę naszego satelity podzieloną cieniem na pół, dawał nieżle po oczach, więc założyliśmy Ultrablocka, który nadał mu śliczny niebieskozielony kolor. Później poszedł w ruch ES14 (pow. 86x) - w 82* pola tego okularu tarcza Księżyca jest nadal widoczna, tylko jeszcze większa, kapitalny widok! Następnie w wyciągu wylądował dostojny lantan, czyli LVW8 (pow. 150x), który pozwolił nam studiować szczegółowo poszczególne morza, góry, kratery oraz walkę światła i cienia w terminatorze. W końcu przyszedł moment zastosowania naszej tajnej broni z USA: dającego 255-krotne powiększenie ES4.7 i tutaj po prostu opad szczeny: widok tak wielu szczegółów na tarczy naszego naturalnego satelity po prostu zapierał dech w piersiach: widzieliśmy jak pięknie układały się cienie gór i kraterów na niższych partiach księżycowej powierzchni, to po prostu jest nie do opisania! Trzeba dodać, iż obraz był bardzo wyraźny i jedyny mankament, jaki odczuwalnie dał nam się we znaki to wiejący wiatr - przy dużych powiększeniach nie ma zmiłuj, obraz poruszał się wraz z tubą, dlatego nie wyobrażam sobie obserwacji na montażu paralaktycznym w taką pogodę.

W związku ze zbliżającą się wiosną, postanowiliśmy również pożegnać się z Orionem - tutaj zastosowaliśmy odwrotną taktykę: schodziliśmy do coraz nmniejszych powiększeń (255-40) i tutaj ciekawe spostrzeżenie: w b. dużym powiększeniu Trapez był zanurzony w szarej mgiełce, natomiast gdy zaczeliśmy je zmniejszać (powiększenie) sytuacja się odwróciła: wokól Trapezu widać było wijącą się mgławicę. Zrobiliśmy jeszcze porównanie widoku M42 z filtrem i bez i tutaj zdecydowanie widać różnicę: Ultrablock zdecydowanie wyłuskuje ją z tła, niwelując zaświetlenie Księzyca (który wczoraj świecił nad Orionem), ale wygasza też gwiazdki w centrum mgławicy.

Mars: w związku ze zbliżającą się opozycją, obserwacje naszego czerwonego sąsiada były obowiązkowym punktem wczorajszych obserwacji. Był już wyatarczająco wysoko nad nieboskłonem, żeby zawirowania atmosferyczne nie miały silnego wpływu na jego obserwacje (ale za to wiatr miał!). Pomimo opozycji, Mars nie jest obiektem, na którym można studiować szczegóły jego powierzchni, na co na pewno złożyło się kilka czynników: coraz silniej świecący Księżyc oraz poruszający tubą wiatr nie pozwoliły na przyjrzenie się planecie. Zdecydowanie w ES14 można było zauważyć jakiejś pociemnienia na jego tarczy, ale bez szału. Zwiększając powiększenia, zwiększaliśmy tylko jego tarczę, a szczegółów już ciężko się było dopatrzeć: w LVW coś majaczyło, a w 4.7 to już tylko widać było różową kulkę. Dlatego dziwi mnie, może się mylę, jak niektórzy opisują z geograficzną dokładnością szczegóły obserwacji jego tarczy (mam na myśli jego obecną opozycję), chyba, że ciemne niebo+filtry+akomodacja oka oraz długie wpatrywanie się dają tak zdumiewające efekty.

No i wisienka na cieście: pod koniec obserwacji zauważyliśmy śliczny żółty obiekt wznoszącu się nad wschodnim nieboskłonem na lewo od Spiki... tak! To był ON! It's ours, ours, jak mawiał Gollum, czyli wschód Władcy Pierścieni, coż za wspaniałe zakończenie obserwacji! Nie był zbyt wysoko, więc spróbowaliśmy go potraktować LVW, jednak obraz był niezbyt kontrastowy, przesiedliśmy się na ES14 i to był strzał w dziesiątkę! Piękna kulaczka z zauważalnie odcinającymi się pierścieniami.

Podsumowując: to było emocjonujące 1.5 godziny, Łukasz uzupełniał obserwacje fotkami, może napisze coś więcej na ten temat. Pozdrawiam wszystkich, Piotr

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.