Kennedy Space Center na Florydzie

MikolajSabat · 21 Maja 2013

W związku ze zwycięstwem mojej drużyny Space Team w konkursie Astrobot (więcej na temat samych zawodów: http://fundusz.org/aktualnosci/267-space-team-wygrywa-konkurs-astrobot ) w nagrodę pojechaliśmy na Przylądek Canaveral na Florydzie do Kennedy Space Center. Postanowiłem podzielić się z Wami wrażeniami i wyprodukować relację prawie na żywo z pobytu w tym niezwykłym miejscu

Dzień Pierwszy - 19.05.2013

Rano, przed godziną 6 odbyliśmy odprawę na lotnisku Fryderyka Chopina w Warszawie, skąd wylecieliśmy do Paryża. Po około 2,5 godziny byliśmy już w stolicy Francji. Z tamtejszego lotniska wyruszyliśmy Boeingiem 747-400 w podróż do Miami. Przeprawa przez zachodnią Europę i Ocean Atlantycki zajęła nam niecałe 9 godzin, lecz na miejscu okazało się, że w samolotach wcale nie straciliśmy 11,5 godziny, tylko zaledwie 5,5 (różnica 6 godzin spowodowana zmianą strefy czasowej ). Młodsi o całą ćwierć doby wyjechaliśmy poza stolicę Florydy - Miami do miejscowości Cocoa, gdzie nocujemy i mamy dosyć blisko do kosmicznych atrakcji regionu. Cały pierwszy dzień upłynął nam na ciągłej podróży, tak więc wykończeni skorzystaliśmy z hotelowych łóżek.

Dzień Drugi - 20.05.2013

Z miejscowości Cocoa udaliśmy się do oddalonego o 11 mil Cape Canaveral, gdzie rozpoczęliśmy główną część wycieczki. Kennedy Space Center mile zaskoczyło nas swoją genialną oprawą - nie jest to nudne muzeum, lecz miejsce, gdzie na każdym kroku czuć historię eksploracji kosmosu. Wielki napis "Explore" nad bramkami wejściowymi tylko utwierdza nas w tym przekonaniu, a majestatyczna fontanna poświęcona Johnowi Fitzgeraldowi Kennedy'emu cytatem prezydenta niesie pokojowe przesłanie "For the eyes of the world now look into space, to the moon and the planets beyond and we have voved that we shall not see it governed by a hostile flag of conquest, but by a banner of freedom and peace." Wszystko zwieńczone podniosłą muzyką i prawdziwie kosmiczną atmosferą.

Widzieliśmy ogród rakiet i budynek wczesnego NASA. Jesteśmy tam również jako kibice polskich konstruktorów łazika HUSAR. Towarzyszyliśmy im przez pewien czas i wciąż trzymamy za nich kciuki.

Postaram się na bieżąco wszystko uzupełniać. Relacja powyżej nie jest zbytnio szczegółowa, ale proszę o wyrozumiałość, bo u nas właśnie dochodzi północ, a współlokatorzy pewnie chcą odespać jeszcze wczorajsze samoloty Zdjęcia i uzupełnienie dodam jutro, a relację z kolejnych dni będę skrobał na bieżąco Mam nadzieję oddać Wam klimat tego niezwykłego miejsca.

Pozdrowienia z Florydy

MikolajSabat · 23 Maja 2013

Dzień Drugi - 20.05.2013
Z miejscowości Cocoa udaliśmy się do oddalonego o 11 mil Cape Canaveral, gdzie rozpoczęliśmy główną część wycieczki. Kennedy Space Center mile zaskoczyło nas swoją genialną oprawą - nie jest to nudne muzeum, lecz miejsce, gdzie na każdym kroku czuć historię eksploracji kosmosu. Wielki napis "Explore" nad bramkami wejściowymi tylko utwierdza nas w tym przekonaniu, a majestatyczna fontanna poświęcona Johnowi Fitzgeraldowi Kennedy'emu cytatem prezydenta niesie pokojowe przesłanie "For the eyes of the world now look into space, to the moon and the planets beyond and we have voved that we shall not see it governed by a hostile flag of conquest, but by a banner of freedom and peace." Wszystko zwieńczone podniosłą muzyką i prawdziwie kosmiczną atmosferą.

Widzieliśmy ogród rakiet i budynek wczesnego NASA. Jesteśmy tam również jako kibice polskich konstruktorów łazika HUSAR. Towarzyszyliśmy im przez pewien czas i wciąż trzymamy za nich kciuki.

Uzupełnienie:

Oglądając filmy lub zdjęcia ze startów rakiet trudno tak na prawdę wyobrazić sobie ich rozmiarów. A są one potężne! W Rocket Garden można zobaczyć ich 8 - wszystkie dokładnie takie same jak te, które wylatywały już w kosmos (oczywiście te Ziemi nigdy nie opuściły ) Ponadto na każdym kroku towarzyszy wspaniała muzyka wprowadzająca Cię w klimat podboju kosmosu, a sam ogród rakiet jest harmonijnym połączeniem między naturą - zielenią, roślinami; a cudami techniki wytworzonymi przez człowieka.

W budynku zwanym "Early Space Exploration" można zobaczyć m.in. instrumenty związane z programami Mercury i Gemini. Dla zwiedzających udostępnione zostało pomieszczenie, z którego nadzorowano pracę misji Mercury, oryginalne kombinezony astronautów i kapsuły, a także jeden z pierwszych lunabotów.

Edytowane 23 Maja 2013 przez MikolajSabat

MikolajSabat · 23 Maja 2013

Dzień Trzeci - 21.05.2013

Kolejny dzień spędzony w Kennedy Space Center. Tym razem od razu po odwiedzinach u uczestników konkursu łazików wybraliśmy się na przejażdżkę KSC-busem. Po drodze widzieliśmy siedzibę kontroli lotów - biało-szary budynek z wielką flagą USA i logo NASA na elewacji głównej ściany. Po drodze zadziwiać może urozmaicona przyroda. Obecnie panuje tu pora deszczowa, więc wszystkie rośliny są idealnie zazielenione, a jeśli akurat nie ma ulewy, można spotkać zwierzęta nie występujące w Polsce; w szczególności różne ptaki drapieżne. Miejscem docelowym wycieczki autobusowej było Centrum Apollo i Saturna V. Po wejściu do tego budynku najpierw oglądamy filmy wprowadzające nas w życie lat 60-tych. Widzimy pierwsze amerykańskie próby rozpoczęcia eksploracji kosmosu i wielki sukces Związku Radzieckiego. Dochodząc do wątku misji Apollo kończących złą passę Ameryki, przemieszczamy się do innego pomieszczenia, gdzie wystawione jest centrum kontroli lotów Apollo, a w materiałach filmowych widzimy m.in. astronautów zaangażowanych w ten projekt. Jako swój wielki sukces NASA przedstawiła lot Alana Sheparda i misje Apollo w kierunku Księżyca. Oddzielną halę zajmuje tam rakieta Saturn V. Dopiero po zobaczeniu tej maszyny w całości można wyobrazić sobie jak wielka moc w niej drzemie. Następnie można obejrzeć kapsuły misji Apollo, kombinezony astronautów i ekwipunek, który zabierali ze sobą w kosmos. Ponadto jest tam również łazik księżycowy - taki jak te używane podczas lądowania ludzi na Księżycu. Dodatkową atrakcją, aczkolwiek już nie tak kosmiczną jest oryginalny bus, którym transportowano astronautów na miejsce wylotu.

Widzieliśmy również stoisko promu Atlantis w trakcie budowy. Na razie postawione są jedynie rakiety, a dobudowywany jest zbiornik z paliwem. Całość razem z wahadłowcem ma być wystawiona dla zwiedzających latem tego roku.

Dzień Czwarty - 22.05.2013

Konkurs łazików trwa w najlepsze. Niestety drużyna z Polski boryka się ze sporymi problemami. My natomiast udaliśmy się na film dot. Kosmicznego Teleskopu Hubble'a w kinie IMAX przy Kennedy Space Center. Z filmu można dowiedzieć się oczywiście sporo na temat pracy teleskopu, lecz największe wrażenie robią momenty dokumentujące misje naprawcze. Poświęcenie i precyzja z jaką astronauci musieli pracować nad bardzo delikatnym instrumentem zasługują na wielkie uznanie. Później poszliśmy do części edukacyjnej Centrum Kennedy'ego, gdzie kolejny raz po finałach konkursu Astrobot, spotkaliśmy się z klockami Lego Mindstorms. Spędziliśmy ten czas w miłym towarzystwie pań, które tam pracują. Zostaliśmy nawet docenieni poprzez małe upominki

Edytowane 23 Maja 2013 przez MikolajSabat

Pulsar · 23 Maja 2013

Super ja też brałem udział w tym konkursie no ale się nie udało Zamieść pracę dzięki której zakwalifikowałeś się do II tury.

MikolajSabat · 27 Maja 2013

Dzień Piąty - 23.05.2013

Wybraliśmy się do Air Force Space and Missile Museum, gdzie głównymi atrakcjami są różnego rodzaju rakiety. Jest to miejsce, z którego rozpoczynały się pierwsze amerykańskie misje kosmiczne. Można było zobaczyć m.in. oryginalne stacje kontroli lotów i wielkie komputery. Na ekspozycjach na zewnątrz znajdowały się rakiety (m.in. Delta) i platformy – np. miejsce startu Mercurego i LC 5/6. Był tam również pociąg, który przysłużył się dla amerykańskiego wojska i wyrzutnia wraz z rakietą i pociskiem stworzone w czasach Zimnej Wojny na wypadek konfliktu zbrojnego z Rosją. Następnie autokarem udaliśmy się do latarni Cape Canaveral Lighthouse liczącej sobie już ok. 200 lat. Konstrukcja jest w całości metalowa i stanowi jedną z nielicznych latarni w tym regionie. Obecnie utrzymaniem jej porządku zajmują się wolontariusze, którzy również oprowadzają po niej i są prawdziwą bazą wiedzy na jej temat, choć jak sami przyznają, nie wiedzą ile osób było zaangażowanych we wzniesienie tej wysokiej budowli. Ostatnim etapem autobusowej przejażdżki było miejsce startu Delty IV. Widzieliśmy tę rakietę w przeddzień startu – była jeszcze osłonięta i niezatankowana. Zrobiła na nas wielkie wrażenie, bo z odległości ok. 3 km mogliśmy dostrzec wiele szczegółów. Po wizycie w KSC już chyba nikogo nie zdziwiły rozmiary rakiety, ale ona sama mimo, że sprawiająca wrażenie lekkiej, musiała mieć aż 4 rakiety pomocnicze żeby poprawnie przebyć start. Samo wystrzelenie rakiety miało odbyć się w środę 22.05, lecz wówczas przełożono je na 23.05, a następnie problemy z jej odsłonięciem zmusiły do ostatecznego zatwierdzenia daty startu na 24.05. Miejsce, w którym byliśmy to również znaczący punkt na mapie w historii NASA. Bowiem właśnie z Launch Complex 39 odbywały się starty Saturna V i kapsuł misji Apollo z astronautami na pokładzie. Tam swoje ostatnie kroki na Ziemi przed postawieniem stopy na Księżycu odbył Neil Armstrong i Buzz Aldrin. Ponadto piękne oceaniczne krajobrazy i niezmieniona niczym plaża (zamknięta dla turystów) – wszystko to przyprawia zwiedzających w szczególny nastrój.

Dzień Szósty - 24.05.2013

Dzień startu rakiety Delta IV. Najpierw jednak pojechaliśmy do oddalonej o 80 mil (ok. 130 km) od Cocoa Beach Daytony Beach. Główną atrakcją tego miasta był oczywiście znany tor wyścigowy. Skorzystaliśmy również z tamtejszej plaży. Po godzinie 7 p.m. spotkaliśmy się wszyscy razem z uczestnikami konkursu NASA Lunabotics Mining Competition po drugiej stronie Banana River przechodzącej przez wyspę Merritt Island , skąd startują rakiety. Sam start odbył się planowo ok. 20:30 lokalnego czasu (ok. 4:30 w Polsce). Najpierw zapaliły się lampy na platformie startowej rakiety. Chwilę później zobaczyliśmy błysk przyćmiewający zachodzące wówczas Słońce, a następnie sama rakieta unosząca się w powietrze ukazała się naszym oczom. Znajdowaliśmy się ok. 20 km od miejsca jej startu, ale mimo wszystko efekty były znakomite. Po jakimś czasie od największego punktu światła oderwały się 4 kawałki. Były to rakiety pomocnicze, a następnie odłączane były zbiorniki paliwa i kolejne progi rakiety. Cały proces startu przeszedł poprawnie i Delta IV wyniosła na orbitę satelitę wojskowego WGS-5.

Dzień Siódmy - 25.05.2013

Ostatnia pełna doba na Florydzie. Był to czas na zrobienie ostatnich zakupów, przejażdżkę po okolicy i pożegnalną kolację w pizzerii z uczestnikami konkursu NASA Lunabotics Mining Competition.

Dzień Ósmy - 26.05.2013

Rano zabraliśmy ze sobą wszystkie walizki i opuściliśmy Cocoa Beach FL. Po 3 godzinach jazdy samochodem byliśmy już w Miami. Tam przeszliśmy odprawę na lotnisku i wyruszyliśmy w drogę powrotną do Europy samolotem Boeing 747-400 linii Air France. Po lądowaniu w Paryżu przesiedliśmy się do Airbusa A318, którym dotarliśmy do Warszawy.

Dodatkowe materiały:

Start rakiety Delta IV z LC-37: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=PGroyYWuRzM

Politechnika Warszawska na NASA Lunabotics Mining Competition: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13978128,Kurierzy_zgubili_robota_polskich_studentow_na_konkurs.html

http://www.kosmonauta.net/pl/badania-rozwoj/menu-artykuly-badania-rozwoj/sprzet/5478-2013-05-27-husar-white-eagle.html

Zwycięzcy I edycji konkursu Astrobot na Florydzie: http://www.kosmonauta.net/pl/edukacja/menu-artykuly-edukacja/stypendia/5469-2013-04-24-astrobot.html

Adam_Jesion · 1 Czerwca 2013

Przede wszystkim gratulacje z okazji zwycięstwa w konkursie. Podejrzewam, że to przygoda "życia" - co?

bardzomily · 1 Czerwca 2013

Kwintesencja nauki i kultury. Ucieszylo mnie czytanie i ogladanie tego artykulu, bedzie jakies podsumowanie?

MikolajSabat · 1 Czerwca 2013

Bardzomily, bardzo dziękuję za bardzo miłe słowa

Jako podsumowanie można potraktować ultrarelację z mojego bloga: www.mikolajsabat.blogspot.com i oczywiście artykuł ze strony głównej Astropolis. Mam nadzieję, że nowa wersja relacji jeszcze bardziej Ci się spodoba, bo tam lepiej dopracowałem szczegóły i kwestie historyczne.