Skocz do zawartości

Patryk Kizny

Społeczność Astropolis
  • Postów

    658
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Patryk Kizny

  1. Witam, Otwieram ten wątek z myslą o pokazaniu możliwości setupu kamerowo-obiektywowego, który sobie kompletuje pod kątem astrofotografii szerokopolowej. Pomysł zrodził się z chęci uchwycenia rozleglejszych obiektów mgławicowych, a także innych planów z pogranicza astro i fotografii, ale o tym za jakiś czas. W skrócie - wątek będzie dotyczył przede wszystkim QSI 583 WSG + Obiektywów od lustrzanek średnioformatowych. Detektor Kamera to QSI 583 WSG bez zmian, choć pokażę też może w przyszłości szerokokątne fotki z pełnoklatkowego EOSa. Jakie obiektywy? Jak już wspominałem w wątku poświęconym tej kamerze, nie jest łatwo do niej dobrać obiektywy fotograficzne. Problemem jest backfocus modelu WSG, który wynosi ok. 50mm od czoła adaptera T2. To znacznie więcej, niż backfocus większości obiektywów od lustrzanek małoobrazkowych dostępnych na rynku. Rozwiązania są następujące: A) Wymiana obudowy kamery Kupujemy u producenta obudowę od modeli W,WS (bez guidera i koła filtrowego), które mają mniejszy backfocus + pasują nam obiektywy od lustrzanek małoobraskowych - nie mamy guidera i/lub koła filtrowego Praca z obiektywami średnioformatowymi (Pentacon six, Pentax 57) + mamy ciągle guider + mamy koło filtrowe + mamy możliwość podłączenia obiektywów, które są względnie tanie i dość dobre - musimy dorabiać złączki - całość trochę waży, a masa szkła się marnuje Ja na razie poszedłem drugą drogą. Złączki Złączki o odpowiednich rozmiarach dorobiłem u Płeszki. Niestety trwało to 2 miesiące, ale w końcu dotarły i działają. Mam aktualnie złączkę do Pentax 67 oraz Pentacon Six. Dodatkowo dokupiłem złączkę z Pentacon Six do EOSa z potwierdzeniem ostrości, by obiektywy wykorzystac z aparatem. Zestaw obiektywów Do tej pory zaopatrzyłem się w następujący zestaw szkieł: Carl Zeiss Biometar 2.8 / 120 (P six) Carl Zeiss Flektogon 4/50 (P six) Zodiak 3.5/30 (z dorobionym bagnetem P six) W planach mam jeszcze: 2.8 / 180 4 / 300 Powyższe szkła znam jeszcze z czasów, gdy fotografowałem średnimformatem i mam o nich dobrą opinię. Ale jak sprawdzą się w astro? Tuwymagania są nieco większe. Postaram się na dniach wrzucić kilka fotek sprzętu, na razie zaś mam tylko fotki sprzętem. Jak wyglądają pola z powyższymi obiektywami i QSI? Model F[mm] res[arcsec/px] guide prec.[arcsec] FOV [deg/px] Zodiak 3.5/30 30 36,94 +/- 18,5 34,115 x 25,44 Flektogon 4/50 50 22,16 +/- 11,1 20,469 x 15,26 Biometar 2.8/120 120 9,23 +/- 4,6 8,529 x 6,36 Biometar 2.8/180 180 6,16 +/- 3,1 5,686 x 4,24 Tair 4.5/300 300 3,69 +/- 1,8 3,411 x 2,54 Tabela pokazuje kolejno: - model obiektywu - ogniskową w milimetrach - rozdzielczość w sekundach na piksel - minimalną dokładność prowadzenia niezbędną do uzyskania zerowego pojechania gwiazdek w sekundach kątowych - pole widzenia w stopniach Pierwsze Testy Dziś zrobiłem kilka fotek w ciemnym pomieszczeniu z podłączoną kamerą. Nie są to profi testy optyki, chodziło mi o sprawdzenie raczej jakie jest ogólne wrażenie, czy łapią ostrość i jak to w ogóle wygląda z kamerą. Załączam po kilka klatek w skali 1/2 na różnych ustawieniach przysłony. Nie bardzo da się na tej podstawie ocenić płaskość pola i spadek ostrości do brzegów kadrów, ale zawsze to coś. 1. Zodiak 3.5/30 @ F3.5 @ F8 @ F22 2. Flektogon 4/50 @ F5.6 (bo 4 mi się poruszyła) @ F8 @ F22 3. Biometar 2.8/120 @ F2.8 @ F5.6 @ F11 @ F22 ------ Pierwsze światło z Biometara 10x600s Ha, resize 50%
  2. Zapraszam do prezentowania poniżej własnych przykładów zastosowania powyższych technik, a także komentarzy odnośnie materiału. Jeśli ktoś z Was ma głód wiedzy w jakimś aspekcie obróbki, to proszę o sugestię. Może będzie to przyczynek do napisania kolejnego artykułu, jeśli nie przeze mnie, to przez inne doświadczone osoby.
  3. Witam, Chciałbym się z Wami podzielić moimi praktykami dotyczącymi obróbki plastycznej zdjęć astronomicznych, w kontekscie Photohopa, ale może w przyszłości też innych programów. Narzędzi i metod jest mnóstwo, a nieco nieskromnie mówiąc, znając Photoshopa na wylot mógłbym pisać i pisać na temat najróżniejszych technik, tricków i kombinacji, z których wiele przydatne też może być w astro. Jednakże uznałem, że lepiej przyjąć formułę mini-tutoriala, w którym skupię się na jednym wyłącznie narzędziu i jego możliwościach. Jeśli formuła się przyjmie, a wiedza okaże się dla Was przydatna, to może powstaną następne tego typu mini-tutoriale. Tyle tytułem wstępu, przejdźmy do konkretów. Bohater odcinka: unsharp mask Opisywany tutaj zakes obróbki to w zasadzie jeden z finalnych etapów pracy nad zdjęciem. Chciałbym pokazać, w jaki sposób znane prawdopodobnie wszystkim narzędzie unsharp mask (UM) może być wykorzystane do poprawy plastycznosci zdjęcia w taki sposób, by go nie zepsuć, a przeciwnie - uzyskać rezultaty, które bardzo niejednemu zdjęciu pomogą. Tutorial dotyczy zatem przede wszystkim obróbki w Photoshop, choć nic nie stoi na przeszkodzie, by poszerzyć stosowanie prezentowanych tu metod na inne aplikacje - funkcja unsharp mask jest dość podstawowym narzędziem i w podobnej postaci występuje w wielu programach do obróbki (astro-)foto. Punktem wyjścia jest zestackowane zdjęcie (LRGB, Narrowband lub mono) w 8 lub 16 bitach w postaci otwieralnej przez Photoshop. Etap 1. Dobra maska Chodzi o to, by wybrac cały obszar zdjęcia poza większymi gwiazdkami. Ten etap jest opcjonalny, choć w mojej opinii kluczowy do tego, by efektu nie zepsuć. Jesli nie zrobimy dobrej maski, to w wyniku dalszych operacji gwiazdy powiększą nam się optycznie, co może nie być pożądanym rezultatem. Narzędzi i technik jest wiele, każdy prawdopodobnie wypracował sobie własne sposoby. W jaki sposób to zrobić jest poza zakresem tego tutoriala. Poniżej prezentuję obrabiane zdjęcie i kanał selekcji pokazujący w jaki sposób optymalnie jest wybrać gwiazdki przed przejściem do dalszych kroków. Fotka przed obróbką: Maska: Jeśli odpowiednio nie zamaskujemy gwiazdek, to kolejne kroki poszerzą nam też wizualnie (i pewnie przepalą) gwiazdy, co będzie efektem niepożądanym. Jak zwykle ma zastosowanie reguła, ze kluczową umiejętnością jest zaznaczanie interesujących nas obszarów. Etap 2. Stopniowanie UM Prezentowana technika polega na stopniowym kilkakrotnym poprawianiu lokalnego kontrastu zdjęcia poprzez unsharp mask. Cały proces w zasadzie jest trochę podobny do szlifowania lustra (przynajmniej zgrubnie i teoretycznie!) - zaczynamy od dużych wartości, potem coraz delikatniej ostrzymy cieńszymi. Ilość kroków i szczegółowe parametry zależą od rozdzielczości i zawartości zdjęcia, ale zasada jest taka sama. 1. Wybieramy warstwę z fotką 2. Ustawiamy na niej selekcje zgodnie z przygotowaną wcześniej maską (tzn wybieramy wszystko poza gwiazdkami) 3. Jeśli wybrane fragmenty zdjęcia zawierają pola mocno nasycone(powyżej 80%), to gasimy nieco fotkę, tak, by najjaśniejsze jego częścinie przekraczały 80% nasycenia (levels, brightness albo liniowo curves) 4. Wybieramy opcję Filters>Sharpen>Unsharp Mask. --> Startujemy z wartością promienia (radius) ok 250 --> Siłę (amount) proponuję ustawić na 0-30% (jak zawsze - lepiej mniej niż za dużo) --> Threshold w okolicach minimalnych wartości (0-10) 4. Powtarzamy operację dla radius 150, ale z nieco mniejszą siłą niż poprzednio 5. Powtarzamy operację jeszcze kilkakrotnie dla mniejszych promieni, stopniowo też wedle uznania zmniejszając siłę (0-15% dla kolejnych kroków), kończymy na promieniu w okolicach 20-25 Należy zwrócić uwagę, by w procesie stopniowego ostrzenia nie przesycić jasnych obszarów (widać to na histogramie, lub pod kursorem w palecie info) Jeśli zachodzi możliwość przesycenia, można dodatkowo zdjęcie przygasić jak opsiano wcześniej. Warto zrobić w okolicach 5-7 kroków dla szerokich promieni 6. Jeśli chcemy, możemy teraz zdjąć selekcję i kontynuować wyostrzanie razem z gwiazdkami. Możemy tego nie robić. Decyzja czy i w którym momencie jest tutaj arbitralna i zależy od charakteru zdjęcia i rozmiarów gwiazdek. 7. Delikatnie ostrzymy przez UM z promieniami rzędu 5-25 i siłą nie większą niż 20%, co pozwoli wydobyć drobniejsze szczegóły strukturalne obiektu. Tutaj w zasadzie kończę ostrzenie / rozszerzanie. Osobiśnie nie widze sensu w większości przypadków na tym etapie ostrzyć gwiazdek i szumów używając promieni rzędu 1-3px. Pojechania, jesli występuje, nie zniwelujemy, szczegółów nam nie przybędzie... A zdjęcie łatwo zepsuć przeostrzając w taki sposób, że na gwiazdkach pojawia się clipping (przesycenie), a w okolicach czarne dziury Etap 3: Finalna obróbka - publikacja 8. Resize do docelowego rozmiaru. W tym momencie robię resize fotki do rozmiarów publikacji, przy czym jako algorytm skalowania proponuję wybrać "Bicubic sharper", który przy resizie nie rozmaże detalu, a delikatnie go wyostrzy. 9. Ewentualne wyostrzenie drobnym ziarnem. W tym momencie zależnie od preferencji można jeszcze raz zastosować UM z radius 0-3, ale siłą nie większą niż 30%. Alternatywnie można (dla mniejszych fotek, powiedzmy 1280 px po dłuższym boku) skorzystac ze zwykłego Sharpen, a następnie dać Fade rzędu 30-50%. To spowoduje wyostrzenie fotki na pixelowym poziomie i ewentualną poprawę jej wyglądu w docelowym rozmiarze. Na koniec fotka i rezultat: Oryginał: Po stopniowym poszerzaniu lokalnego kontrastu: I porównanie Kilka uwag na koniec: 1. Kluczowe jest żeby nie przeostrzać. Lepiej mniej niż za dużo. 2. Podana metoda daje inne rezultaty niż manipulowanie krzywymi bez wyszukanych masek 3. Podobne rezultaty można osiągnąć również poprzez zaawansowane maskowanie i krzywe, ale powyższy sposób w wielu wypadkach da równie dobre rezultaty, a będzie szybszy. 4. Polecam nagranie sobie akcji 5. Finalne foto jest może nieco przeostrzone, ale wszak to tutorial, więc trzeba pokazać o co chodzi
  4. Szczegółowo temat jest wyjaśniony na grupach dyskusyjnych QSI. http://tech.groups.y...cd/message/3489 http://tech.groups.y...cd/message/3360 Nie będę tutaj kopiował treści, bo wiadomości nie są dostępne dla użytkowników, którzy nie dołączyli do grupy. Jeśli kogoś temat interesuje, wystarczy się zarejestrować na Yahoo i dołączyć do grupy - jest otwarta i dołączenie nie wymaga ręcznej moderacji, więc cała procedura jest błyskawiczna.
  5. Chłopaki, Oczywiście, ze używam FocusMax'a. Napisałem wyraźnie, że czas downloadu klatki jest jaki jest z powodu konstrukcji mojej kamery. I tego nie przeskoczę. Czas ten jest proporcjonalny do odległości subframe'a od GL rogu klatki. Żeby ściągnąć subframe 5x5 na środku kadru kamera i tak musi przelecieć całą matrycę od GL do pozycji subframe'a, dlatego czas sciącania subframe'a 50x50 w pozycji x=450 i y=450 będzie prawie taki sam jak czas ściągania subframe'a 500x500 px w 0,0.
  6. Ja mam 5.4μm. Refokusowanie przy każdej klatce wchodzi w grę. Trzebaby to oskryptować w taki sposób, żeby wyliczyć zmianę temperatury albo poprostu spadek FWHM tak i na tej podstawie po każdej ekspozycji decydować o refocusowaniu albo nie. Tylko że takie rozwiązanie ma jedną zasadzniczą wadę - koszmarnie długi czas. U mnie focusowanie zajmuje w bin 1x1 120-180s. I nie ma jak tego za bardzo skrócic. Wynika to z konstrukcji samej kamery. Jedyny sposób na skrócenie downloadu, to pobieranie subframe'a, ale takieo, który jest jak najbliżej GL rogu kadru. Wtedy można zejść z czasem w dół i to sporo (nawet kilka sekund na klatkę), ale to wymaga idealnie płaskiego pola. Bo przecież zawsze focusuje się z gwiazdką w centrum kadru. Od biedy będe refocusował co klatkę. Zwłaszcza, że i tak z tego co widze musze iść w narrow, bo RGB wychodza u mnie średnio - materiał jest poprostu słabej jakości. A w NB wychodzi znacznie lepiej. Przy klatkach rzedu 30 minut 2 minuty na refocusowanie jest od biedy do zaakceptowania.
  7. Mam robofocusa. Zgromadziłem sobie dane do kompensacji temperatury. Mam kamerę z filtrami i zakładam, ze mogą być pewne offsety. I teraz co zrobić, zeby pogodzić kwestię śledzenia temperatury przez robofocus z offsetami ustawianymi dla poszczególnych filtrów? W trybie absolute RF mi zawsze pójdzie do wykalkulowanej pozycji, oleje zatem to co ustawił Maxim jako offset dla filtra. Kombinować z jakimś trybem relative? Druga obawa - jak robofocus mi rusza silnikiem, to na guiderze mam totalną zadymę. RF nie jest na tyle mądry, by poczekać z refokusowaniem do zakończenia ekspozycji. Więc każda klatka z kompensacją temperatury i ruchem robofocusa będzie zmasakrowana. To może już lepiej mieć lekko podniesiony FWHM? Korzystacie w ogóle z kompensacji temperatury? Są jakieś sprawdzone sposoby? Jak tem problem wygląda przy automatyzacji (ACP, CCD Autopilot)? Czy jest jakaś sensowna kompensacja zmian temperatury, czy też poprostu refkusowanie jak tylko FWHM skoczy powyżej zadeklarowanej wartości? Z góry dzięki za wskazówki.
  8. Witam, Rozważam zakup obiektywu 300mm pod kątem astrofoto. Optymalnie dla mnie, żeby był średnioformatowy (Pentacon six, Pentax 67, Kijev). I tak mam 3 typy: - Takumar 300/4 (1500 PLN) - http://allegro.pl/item739659335_e_oko_takumar_300_4_do_pentax_6x7_gwar_w_wa.html - Orestegor 300/4 prelelekcyjny (~350-400PLN) - http://allegro.pl/item746055848_preselekcyjny_orestegor_4_300_p_six_bdb_stan.html - nieśmiertelny Tair 33 300/4.5 do kijeva 88 (~350 PLN) Macie jakieś doświadczenia z tymi szkłami? Warto się szarpać na tego Takumara? Może możecie coś innego polecić? Backfocus minimum 55-60mm.
  9. Widzisz, żeby tak chociaż tytana do testów podesłali...
  10. Upgrade 2. Nowy firmware, czyli Losmandy Gemini Level 4. Montaż nabyłem z firmwarem w wersji 3. Da się pracować, choć zawsze lepiej mieć nowszy. Firmware można ściągnąc ze strony producenta za free, ale trzeba umieć przeprogramować EPROMa. A że ja nie posiadam ani takich umiejętności, ani nie mam po temu narzędzi, zamówiłem sobie gotowego EPROMa z wgranym firmware od Graeme Coates z chromosphere. Kosztowało mnie to z wysyłką poniżej 100 PLN, a sprawa sfinalizowała się w ciągu kilku dni. Znowu miła niespodzianka względem lokalnych zwyczajów astro-podmiotów. Czip jak czip - nie ma co się zachwycać. Natomiast podczas instalacji znowu bardzo miło mnie zaskoczyła obudowa całego Gemini, która (podobnie jak nowe MacBooki) jest monolitem aluminiowym przykrytym blaszaną pokrywką. Powiem szczerze, że możnaby tym rzucać i nic by się pewnie nie stało - chylę czoła przed profesjonalnym wykonaniem. Wymiana poszła szybko i sprawnie, zresetowałem pamięć CMOS usuwając na kilka minut baterię, po czym włączyłem montaż. Pierwsze wrażenie - Gemini sartuje nieco szybciej, a całość działa sporo szybciej - chodzenie po menu nie jest takie toporne i jakoś w ogóle jest przyjemniej. Ustawiłem wstępne zmienne, po czym przeszedłem do ustawiania limitów montażu. I miłe niespodzianki: 1. W V4 mamy możliwość zapisania w pamięci do 4 lokalizacji, które potem można przełączać. Duże ułatwienie. 2. W V4 mamy także możliwość lepszego ustawienia z pilota limitów montażu. Też sporo sprawniej niż w V3. Z dodatkowych features'ów: 3. Mamy sporo więcej gwiazdek do alignowania 4. Z pilota można ustawić 2 tryby sychronizacji - zwykły sync oraz sync, który przy okazji updateuje model (additional align), czego wcześniej nie było. To tyle z rzeczy na szybko - pełną listę updateów i tak można znaleźć na stronie producenta. Pozostaje mi dojść do ładu z aktualnym softwarem (używam starszej wersji, bo nowa mi nie działa) i mam nadzieję wszystko będzie chodziło lepiej, niż przedtem.
  11. Te piki w wykresach to dithering z guidera - chodzi o to, że pomiędzy ekspozycjami kadr jest przesuwany o pewną ilość pixeli (0-5) po to, by zniwelować defekty matrycy (hot i dead pixele na subexpozycjach wypadają wprawdzie w tym samym punkcie matrycy, ale w innych partiach obrazu, przez co przy stackowaniu się niwelują zamist kumulować.
  12. Wypad był udany, mimo ze zapowiadał się ryzykownie. Mięsko było pyszne, a pogoda dziwna. Mimo nowiu było bardzo jasno, czasami śladowe mgły - na szczęście byliśmy na samym szczycie wzniesienia, więc całe mleko zostało niżej. Około 1.30 wiatr zmienił kierunek na południowy i dość mocny, co skłoniło nas do zakończenia obserwacji. Będąc mniej doświadczonym obserwatorem niż Frebert zadowoliłem sie złapaniem większości widocznych Messierków, a także sporo pobuszowałem w okolicach strzelca - Walim jest super miejscem, jesli chodzi o południowe niebo. Praktycznie nad samą linią gór widać było od razu gwiazdy i DSy!. Przyjemności dopełniły widoki szerszych kątów z lornety Dariego i podziwianie nieuzbrojonym okiem panoramy Drogi Mlecznej. Jeśli chodzi o ambitniejsze obiekty - ustrzliłem z Darkiem w wizualu NGC7331 i Kwintet Stefana. Dzięki za towarzystwo!
  13. Zdjęcie całkiem niezłe, gratuluję wytrwałości w zbieraniu materiału. Jednakże mam wrażenie, że obróbka pozostawia nieco do życzenia. Wydaje mi się że mógłbys z zebranego materiału uzyskać dużo lepszą dynamikę tonalną. W tej chwili gwiazdy są białymi plackami ze 100% nasycenia, a potem jest czerń - to jest prawdopodobnie wynik przeostrzenia i nieuważnego stretchingu/podciągania na krzywych Na pewno możesz ten materiał obrobić tak, że wyciągniesz z mgławicy to, co chcesz, a jednocześnie nie 'zmiażdżysz' gwiazdek. Mam wrażenie, że używałeś jakiegoś filtra do rozmywania/odszumiania tła. IMHO lepiej zostawić jakiś szum niż za wszelką cenę wygłaszać, bo zostają arteakty, które psują naturalność zdjęcia. Szum to nic złego. Powodzenia!
  14. Dusza i serce łącznie zajmują pole o rozmiarach mniej więcej 5.5 x 4.5*. Planuję fotografię moją kamerą i obiektywami średnioformatowymi (jeśli kiedykolwiek dostanę zamówione złączki ze znanej firmy z Krakowa). Z Biometarem 2.8 / 120 i moją kamerą mam pole 8.5 x 6.3 stopnia. Z Biometarem 2.8 / 180 zaś pole wychodzi 5.6 x 4.2 - czyli dokładnie to czego mi potrzeba. Następna przymiarka do tego obiektu będzie właśnie w takim polu. Kadr wygląda mniej więcej tak: http://www.atlasoftheuniverse.com/nebulae/ic1805.html Całkiem zacny, nieprawda?
  15. Załączam jeszcze gorący fragment duszy po upgradzie mojego zestawu. 11 x 1200 Ha. Miejskie niebo, dobre warunki. H-alpha, false color, 50% H-alpha, mono, 50% H-alpha, mono, pełna klatka Całkiem fajnie. Szkoda, że nie mam kompletu filtrów wąskopasmowych. Najwyżej dopalę jeszcze gwiazdki w kolorze. Trzeba ćwiczyć cierpliwość
  16. Kiedyśtam doświeciłem jeszcze więcej RGB, ale w nienajlepszych warunkach. Niestety połowa klatek poleciała do kosza - jakieś cirrusy, wilgoć itp... Ostatecznie coś się z tych wszystkich klatek powybierało. Potem ponowna obórbka i efekt jest nieco lepszy. Ha: 7 x 1800s R: 9000s łącznie G: 7800s łącznie B: 7800s łącznie Za luminację posłużyła mi H-alpha. W RGB klatki w bin 1x1 i 2x2, różne czasy. Sygnał z Ha jest OK, ale RGB - bardzo słaby materiał wejściowy ze względu na warunki. Na razie nie przemęczam tematu i wrócę sobie do niego w nowym sezonie. Zdrówko!
  17. Są tez i pierwsze wyniki. Na razie nie robiłem PE i analizy PEMpro, ale objawy nieguidowalnych ruchów montażu ustąpily. Wykres wyraźnie się wyrównał i zmniejszył amplitudę. Krzywa pokazuje 15 minut guidowanej ekspozycji pod Maximem. Skala w bin 2x2 - 4.7 arcsec/px. Przed zabiegiem: Po zabiegu:
  18. Niniejszy temat będzie dotyczył montażu Losmandy G11 oraz jego udoskonaleń. Kilka słów tytułem wstępu. Choć w Polsce jest niewielu uzytkowników tego montażu i jest on niedoceniany, moim zdaniem jest to sprzęt, który w swojej klasie cenowej może zapewnić wyniki porównywalne z montażami ze sporo wyższej półki. Montaż można ściągnąć ze stanów, albo kupić w Europie za stosunkowo niewielkie pieniądze - mówię o używanym sprzęcie. Stawiam tezę, że może być doskonałym wyborem dla tych, którzy jednocześnie oczekują zadowalających wyników w astrofotografii z popularnymi ogniskowymi (750-1200mm), z drugiej nie dysponują budżetem na montaz klasy AP900. G11 jest produkowany od 1992 roku. To stara i dobra konstrukcja, która musiała dać sobie radę w astrofotografii jeszcze na długo przed tym, jak guiding software'owy stał się standardem. Nie będę pisał recenzji tego sprzętu - napisano już o tym bardzo wiele i w Internecie jest dostępna naprawde ogromna ilość testów, recenzji, opinii oraz know-how i opisanego doświadczenia użytkowników. Tyle tytułem wstępu, przejdźmy do zapowiedzianych udoskonaleń. Upgrade 1. Jakość trackingu, możliwość skutecznego guidowania, konstrukcja montażu G11 ma sporo plusów, ma tez minusy. Większość egzemplarzy G11 zgrubnie oscyluje w okolicach PE rzędu w okolicach +/- 10 arcsec. Ale tutaj jest bardzo duży rozrzut - zdarzają się egzemplarze z PE rzędu +/- 5 arcsec, są tez takie, które potrafią skakać po +/-30, a nawet 50. To jasne, że w dzisiejszych czasach (pomijając szerokie pola) myśląc o astrofotografiii zakładamy, że ekspozycje będą guidowane, w większości przypadków przez komputer. Zatem sama amplituda PE nie jest wartością kluczową, w przeciwieństwie do charakterystyki (używając określenia Adama - 'ziarnistości') PE. To właśnie ona decyduje o tym, jakie będą rezultaty naszych sesji. Jak tutaj wypada G11? Moje doświadczenia (jak zresztą doświadczenia bardzo wielu uzytkowników) pokazują, że generalnie G11 guidować się daje w miarę dobrze, choć jak zawsze jest jedno ALE. Wredna składowa 76s Charakterystyka PE jest wystarczająco gładka, by osiągnąć bardzo dobre wyniki jakosci prowadzenia, z wyjątkiem jednej składowej. Ta jedna składowa harmoniczna o okresie ~76s czyli 1/3 całego okresu montażu jest praktycznie niemożliwa do wyguide'owania (tzn. zmiana wartości błędu w czasie jest zbyt duża, by guider sobie z tym mógł poradzić). Powoduje to w przypadku mojego setupu wyraźne pojechanie gwiazdek w osi RA - czasami większe, czasami małe. Można z tym żyć, ale dążąc do perfekcji w astrofotografii, a przede wszystkim oczekując przewidywalnych wyników, prędzej czy później będziemy chcieli coś z tym zrobić. Szczegółowy opis problemu i jego diagnozę znaleźć można w wątku, który jakiś czas temu otworzyłem na Astro Forum: Problem: http://astro-forum.o...showtopic=28963 Szczegółowa diagnoza: http://astro-forum.o...ndpost&p=363455 Zatem w większości montaży G11 mamy do czynienia ze składową harmoniczną PE o okresie 76s, która nie bardzo daje się guidować. Z czego wynika ten problem? Konstrukcja tego montażu ma jeden zasadniczy mankament - mianowicie mocowanie samego ślimaka napędzającego koło zębate osi RA. Ślimak mocowany jest do głowicy w 2 punktach niezależnie, po obu stronach osi. Mówiąc dokładniej - sama oś i ślimacznica jest nie tylko mocowana w 2 punktach, ale także jest mocowana poprzez 2 niezależne elementy, w których osadzone są łożyska. Jak nietrudno się domyślić, taki układ jest bardzo wrażliwy na to, ze prędzej czy później pojawi się brak współosiowości obu łożysk, co ogólnie rzecz biorąc zdecydowanie negatywnie wpływa na performance całego setupu. NS Kit od Ovision.com Znane użytkownikowm G11 panaceum na powyższy problem oferuje francuska firma Optique et Vision (Ovision.com), a polega ono na wymianie samego ślimaka na precyzyjniejszy, ale także zmianie samego zamocowania ślimaka. http://www.ovision.c...entationNS.html Zamawiając Losmandy G11 NS Kit z Ovision otrzymujemy jeden perfekcyjnie wykonany moduł, który w bardzo prosty sposób samodzielnie montujemy zamiast starego ślimaka. NS Kit składa się z jednoczęściowej bardzo porządnie wykonanej obudowy ślimaka, w której na 2 łożyskach zamocowany jest ślimak (precise worm), a komplet uzupełnia mechanizm pozwalający na dociśnięcie ślimaka i skasowanie ewentualnych luzów. Całość, mimo że kosztuje naprawde sporo, robi doskonałe wrażenie już od samego początku: bardzo przemyślany projekt, dobre materiały, precyzyjne wykonanie. Całości dopełnia test i certyfikat każdego egzemplarza, który otrzymujemy wraz z paczką i instrukcją, która zwraca uwagę na to, w jaki sposób nie zepsuć sobie nowego nabytku. Wrażenia z samego kontaktu z firmą są pozytywne. Mimo dośc archaicznego i nienajlepszego serwisu internetowego, obsługa jest profesjonalna i sprawna, a produkt dostępny. Mój NS kit zamówiłem chyba w czwartek, a już niecały tydzień później odebrałem przesyłkę. Całkiem dobry wynik, zwlaszcza porównawszy z krajowymi standardami w branzy astro. Sam moduł i zawartość paczki opisałem powyżej. Nie ma się szczeglnie nad czym rozwodzić - dostajemy to co zamówilismy, czyli moduł ślimacznicy, instrukcję oraz certyfikat. Montaz jest banalny i zajmuje 5 minut. Dobrze wyważamy montaż Odsuwamy tubę na bok i stabilizujemy (ja oparłem o piera) Odkręcamy obudowę ślimaka (2 śrubki) Odkręcamy złączkę z przekładni na ślimak (2 śrubki) Odkręcamy ślimak wraz z jego mocowaniem (2 duże śruby) Wkładamy moduł Po kolei wszystko przykręcamy z powrotem. O dobrej jakości wykonania NS Kit napisałem powyżej. Dodać mogę tyle, że stary moduł ślimaka po zdjęciu bardzo chętnie rozdziela się na garść swobodnych elementów - oba bloczki osadzające, łożyska, ślimak. Wszystko luzem. Poniżej zdjęcia starego i nowego ślimaka. C.D.N. W następnych odcinkach: 1. Wyniki pracy na żywo z nowym ślimakiem 2. Upgrade firmware'u Gemini z v3 do v4
  19. All right. Wsystko jasne. O tym nie pomyślałem. Zapewne zatem filtry Baadera CCD LRGB nie są parafokalne?
  20. Lecimy dalej z pytaniami 3) Filtry a ogniskowanie Mój aktualny setup to: TOA 130 APO @F5.6, Filtry Baadera LRGB. Teoria wskazuje, że ogniskowanie poszczególnych długości fal powinnosię różnić. ALE z drugiej strony to jest APO, więc właśnie ta różnicaogniskowania powinna być skorygowana. Praktyka wykazuje, że offset dla filtrów wynosi 0-2 jednostek, gdzie jednostka dla mojego wokusera to 27 mikronów. Uważam, że w praktyce można przyjąć offset 0, błąd rzędu 2 jednostek moze być kwestią niedokładności pomiaru (seeing). Więc olewam refocusowanie pomiędzy filtrami, a sesje palę naprzemiennie RGB. A zatem pytania: a) jak w moim przypadku powinno być teoretycznie z offsetami dla filtrów? w jaki sposób to wyliczyć? c) jak wychodzi z offsetami w praktyce w Waszych zestawach?
  21. Okey przymijmy, że studnia jest x4. U mnie do tego dochodzi mniejszy gain. Czyli jeszcze większy S/N. QSI zaleca, by w bin 1x1 korzystać z trybu high gain - 0.5 e-/ADU, a w bin 2x2 i więcej ustawiać tryb low gain - 1.0 e-/ADU. To zwiększa podobno dynamikę tonalną i kamera tak nie bloomi. Chodziaż ja nigdy w życiu blooma na mojej kamerze nie doświadczyłem. Nawet na półgodzinnych klatkach z zachodnią częścią Veila, gdzie sygnał jasnej gwiazdy w centrum kadru mógł juz mocno dawać w sensor.
  22. No to jak jest z tą studnią? Sumas pisze, że nie jest większa, McArti pisze, że jest większa. To jak to w końcu jest?
  23. Czyli w praktyce bin 2x2 powoduje wyłącznie zwiększenie S/N ratio poprzez zmniejszenie szumu odczytu proporcjonalnie do bina. Tylko tyle i aż tyle.
  24. Heh, w tym samym momencie napisaliśmy niemal to samo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.