Zainspirowany tematem Krzyśka, zerknąłem sobie na to jak mam podłączoną TOA130 z reduktorem i zacząłem myśleć.
Prawda jest taka, że miałem to podłączone zupełnie 'na pałę'. Ale działało. Potem zacząlem czytać.
Kilka faktów.
TOA130 to refraktor 130/1000, F7.7
Wyciąg i reduktor 2.7"
QSI 583 WSG ma backfocus 50.17mm.
Przekątna matrycy to ~27mm
U mnie było to połączone tak, że reduktor pracował w okolicach F/6.
Ale zacząłem drążyć i okazało się, że poprzez regulację odległości pomiędzy reduktorem a CCD mogę regulować stopień redukcji (i jednocześnie wielkość wypłaszczonego pola).
Odległość CCD -> reduktor waha się od 83mm do 135mm. Przy 135mm mamy ~F5.3. Przy pomocy moich złączek udało mi się faktycznie zejść do F5.3, 688mm. Krążek płaskiego pola ma średnicę 35mm.
Super!
Ale pomyślałem, czemu nie spróbować zejść dalej? Skąd się bierze granica F5.3.
Dziś miałem chwilę na eksperymenty. Granica bierze się stąd, że z każdym dodanym centrymetrem pomiędzy CCd a reduktorem muszę wjechać wyciągiem o ten centymetr + to co zdjąłem z ogniskowej. Przy F5.3 brakuje już poprostu wyciągu.
I teraz pytanie i kombinowanie.
Wyciąg w TOA130S ma 2.7" i zintegrowany CAA. Ale może się go da odkręcić? Wtedy zyskałbym dodatkowe ~25mm. Możnaby pewnie zejść do F5 albo może nieco niżej.
Spadnie mi wielkość krążka, ale póki jestem w okolicach 27-30mm jest OK. Pytanie czy sama konstrukcja optyczna reduktora nie spowoduje tego, że przy dalszym skracaniu ogniskowej zacznie mi spadać jakość obrazu?
Co może się dziać poza zmniejszaniem płaskiego pola?
Brakuje mi danych/wzorów.
Nie wiem jaka jest ogniskowa reduktora. Jak to wyliczyć na bazie pozostałych znanych mi parametrów?
Jak to będę miał, to będę mógł policzyć o ile musze wjechać jeszcze do środka, żeby mieć F5 i mniej. Będę wiedział jakie będę miał płaskie pole.
Słyszeliście może o jeszcze większym skracaniu refraktorów?
Może można zrobić jakieś przeróbki w TOA130 tak, by zejść do około F4?