Cześć.
Temat troszkę przyprószony ale dodam co nieco.
Z racji mojego już nie młodego wieku mam raczej z górki w przeciwieństwie do wielu młodszych kolegów i chciałbym się podzielić moimi spostrzeżeniami.
Zachwyt astronomią wszczepiła mi moja matka ,która nauczyła mnie rozpoznawać Wielką i Małą Niedźwiedzicę we wczesnych latach mojego dzieciństwa,to doświadczenie życiowe pamiętam do dziś.Na lata szkolne przypadły takie wydarzenia jak lądowanie człowieka na Księżycu, odwiedziny Komety Halle"a i wiele innych ciekawych rzeczy które wówczas zapierały dech w piersiach.W tych latach wiedzę czerpałem właśnie z Młodego Technika wiadomo wieś biblioteki nie było,sytuacja zmieniła się kiedy rozpocząłem naukę w technikum.Nie studiowałem po zdaniu matury dla mnie najważniejsze było coś zarobić i tak zostało- praca ,rodzina, dom,praca.W tym czasie kupowałem książki z astronomii i geografii bo to mnie interesowało najbardziej. Od grudnia jestem na emeryturze i teraz dopiero cieszę się astronomią,na którą mam naprawdę czas. Z perspektywy lat uważam iż dobrze się tak stało ,że całe życie ta astronomia się przewijała w moim życiu raz mniej ,raz bardziej.I tak sobie myślę że z astronomia jest jak ze wszystkim w życiu żeby coś smakowało całe życie nie należy się przejadać.Na pewno się jej nie uczę ja ją staram się poznać w zakresie moich możliwości. A sposób i środki jakich do tego używam dla mnie nie są na pierwszym planie. Astronomia dla mnie jest na pewno w jakimś zakresie może nie sposobem na życie lecz urozmaicenia go.
To tyle.
Pozdrawiam.
Janek