W czwartek wieczorem,wracajac z nabozenstwa w intencji Ojca Swietego,okolo godziny 21:40-21:50 zatrzymalem sie przed swoim domem na krotkie obserwacje nieba,jako ze teleskop stal caly dzien na dworze i w kazdej chwili moglem skozystac z jego wystudzonej optyki.Celujac mojego Newtona na jakis obiekt,katem oka dostrzeglem trzy,jak mi sie wydawalo satelity,tworzace trojkat ostrokatny i poruszajace sie w tym szyku z kierunkow polnocnych.Kiedy zawolalem swojego ojca,zeby mu pokazac to dziwadlo,trzy swiecace punkty przelatywaly wlasnie na tle "trapezu" Wielkiej Niedzwiedzicy,mieszczac sie w nim calkowicie.Zastanowil nas obserwowalny,wyjatkowo wolny ruch domniemanych satelitow.Co dziwne,choc moze to zludzenie,wydalo nam sie,ze ruchoma formacja zmienila kierunek poludniowy,w ktorym podazala, na bardziej wschodni,a utworzony trojkat zmienil sie w prostokatny,jednoczesnie w miare oddalania sie od zenitu ruch obiektow wydawal sie coraz wolniejszy.Wszystkie trzy punkty mialy wg.mnie jednakowa jasnosc.Wycelowalem nawet teleskop z pow.35x na jeden z punktow,ale nawet wtedy pozostal on "niepowiekszony" co wskazywaloby,ze to jednak satelita,lub inny obiekt malych rozmiarow katowych.Kiedy tylko dostrzeglem to zjawisko,przypomnialem sobie,ze widzialem juz kiedys taki trojkat nadlatujacy z kierunkow poludniowo-wschodnich.
Tu moje pytanie,czy ktos z forumowiczow mial podobne doswiadczenia??
hanysiak