Moje pytanie nie jest zapewne niczym intrygującym Was ale jednak po całonocnej dyskusji z Dawidem w Jachrance zwracam się o pomoc do fachowców. Zakładamy, że w naszej galaktyce wybucha supernowa. Jak wiadomo wydziela ona ogromne promieniowanie niezdrowe czy raczej zabójcze dla ludzi (chyba gamma?). W związku z tym mam pytania, na które nie znam odpowiedzi:
1) w jakiej odległości od nas wystarczy wybuch supernowej, żeby zniszczyć życie na Ziemii?
2) czy to promieniowanie niszczące nasze organizmy rozprzestrzenia się z prędkością światła, czy też wolniej oraz czy w pewnym momencie przestaje już tak zabójczo działać,
3) jaka jest energia takiej supernowej, bo przecież zdarza się, że świeci jaśniej niż cała galaktyka - czy oznacza to, że ma większą ennergię niż wszystkie pozostałe gwiazdy galaktyki, czy jest to założenie fałszywe?
Takie widzicie problemy gryzą laików. Mamy z Dawidem swoje teorie, ale chciałbym posłuchać ekspertów.
PS. Jeżeli wtrąciłem się z jakimś prostym pytaniem to i tak nie przepraszam, gdyż mnie to intryguje.