Skocz do zawartości

ekolog

Społeczność Astropolis
  • Postów

    8 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ekolog

  1. gorzej jeżeli mamy pecha i nic nie znajdziemy

     

    Żeby być konsekwentnym:

    Nie tyle głos w dyskusji co dopytanie (bo chcę dać plusa ale ten niuans mnie powstrzymuje).

     

    Co rozumiesz przez nie znajdziemy?

     

    Czy koniecznie musi to być próbka materiału pobrana fizycznie?

     

    Jeśli lepsze niż dziś urządzenia obserwacyjne zbadają planetę z innego układu i jej dane astronomiczne oraz skład atmosfery a także cały zestaw danych o kolorach i świetle (dziennym i nocnym) będą bardzo podobne do Ziemskich to co ... ?

     

    Bo ja to ostrożnie nazwałem (jak czytałeś) planetą na 99%, a Ty ?

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    w "kolorach" zawarta jest też absorpcja (przeświecanie atmosfery), polaryzacja, "widmo", itp.

    p.s.2.

    Osoby zainteresowane tym wątkiem na pewno sporo skorzystają jeśli zobaczą też:

     

    http://astropolis.pl/topic/39613-habitable-zone-strefa-mitow/

  2. Kumpel do kumpla

    Przenocujesz mnie?

    A co się stało?

    Żona mówi do mnie: Już ze dwa lata się nie kochaliśmy.

    A ja jej na to: No chyba ty!

     

     

    Zakopane. Turysta w barze pyta o coś mocniejszego.

    Barman: Polecam drink "Góra cy".

    Turysta: Czemu się tak nazywa?

    Barman: Nalewamy do garnka szklaneczkę wina, dwie, no góra cy.

    Potem szklaneczkę piwa, dwie, no góra cy.

    Następnie szklaneczkę wódki, dwie, no góra cy.

    Na koniec szklaneczkę koniaku, dwie, no góra cy.

    Lekko podgrzewamy, mieszając, i wypijamy.

    Potem wstajemy, robimy krocek, dwa, no góra cy.

     

     

    Kierownik zauważył pracownika przychodzącego do pracy kwadrans po ósmej

    - Byliście w wojsku Kowalski?

    - Tak.

    - I co wam mówił kapral jak się rano spóźniliście.

    - Nic szczególnego: dzień dobry panie majorze.

     

     

    Zięć (zaskoczony)

    O, mamusia! Mamusia do nas na długo?

    Aż się wam nie znudzę.

    To mamusia nawet nie wejdzie?

     

     

    Największe pomyłki na pewnych zawodach literackich

    (kto szybciej odgadnie ostatnie słowo niedokończonego zdania;

    Lektor czytał kolejne zdania z książki)

     

    Mężczyzna miał złamany palec wskazujący prawej nogi.

     

    W innym momencie było: "Komandos położył jej palec na ustach."

    Następne zdanie miało być: "Potrząsnęła głową."

    No ale - kto pierwszy ten lepszy:

     

    Potrząsnęła ustami.

     

    Cała widownia zaczęła próbować. Bez sukcesów. Nie wyglądało to najmądrzej.

    Znajomy twierdzi, że jest ktoś na świecie, kto to potrafi ... Angelina Jolie.

     

     

    Wieczorem w szpitalnej świetlicy pielęgniarka podchodzi do

    pacjenta, który jako jedyny nie spał, tylko oglądał telewizję.

    - Proszę przestać oglądać telewizję. Już północ! Teraz idziemy do łóżka.

    - A jak nas ktoś przyłapie?

     

     

    Chłopak zdaje egzamin żeby dostać się na weterynarię.

    Idzie mu świetnie. Egzaminator rzuca ostatnie pytanie:

    - Czy można zrobić krowie aborcję?

    - Nie wiem.

    - To nie zdał Pan.

    Chłopak cały wieczór pije w barze na umór.

    W końcu barman pyta:

    - Co się stało?

    Chłopak dręczony wciąż tym samym pyta:

    - Czy można zrobić krowie aborcję?

    Barman pokiwał głową i mówi:

     

    - Toś się chłopie wpie***lił

    • Lubię 8
  3. @Tomek_P

     

    Nieporozumienie.

    Ja pisałem (co powinno być oczywiste) o 15% prawdopodobieństwie ocenianym tak (po uzyskaniu takich, a nie innych wyników obserwacji) przez bardzo doświadczonego i bystrego bio-chemika. Przypominam, że już proste eksperymenty, w określonym środowisku chemicznym i fizycznym, prowadzą do pojawiania się aminokwasów. Oraz o tym, że pewne składy atmosfer i cechy światła niezwykle trudno ocenić inaczej niż jako spowodowane życiem.

    Tu przydałaby się wypowiedź astro-biologa.

    Bo ja już chyba wszystko, co o tym sądzę, napisałem, czyli ... oddajmy głos innym ;)

     

    Pozdrawiam

  4. Moim zdaniem rozumowanie poprawne jest następujące:

     

    Jeżeli lepsze instrumenty badawcze pozwolą nam w końcu odnaleźć dwie planety o atmosferach bardzo podobnych chemicznie do ziemskiej. Posiadające wodę. Zarazem zbliżone wielkością do Ziemi. Krążące w podobnej strefie dostaw energii od ich gwiazdy. Ponadto podobne pod względem kolorystyki (i jej sezonowych zmian).

    Może też podobne pod względem występowania pewnego rodzaju polaryzacji światła (są ciekawe "chwyty").

    Może nawet wyłuskamy zaskakujaco małe pociemnienie cześci "nocnej" {sztuczne oświetlenie uciekające w kosmos}.

     

    To owszem, oszacujemy, że na jednej z nich życia nie ma na 100% (tu Wasza racja!) ale jest na 99% {sic!}.

    Mając dwie takie planety (99%) dojdziemy też do wniosku,

    że najprawdopodobniej wszystkich takich planet (99%) w widocznej tylko części kosmosu jest miliard.

    To jaka jest szansa że na żadnej z planet w widocznym kosmosie nie pojawiło się życie?

    Dla każdej jednej z tych planet "anty-szanasa" na brak życia jest 1% czyli 0.01.

    Nie będę popisywał się rachunkiem prawdopodobieństwa (mnożymy malutkie ułamki)

    ale łatwo sprawdzić, że szansa na to, że na żadnej z tych egzo-planet

    nie pojawiło się życie istnieje (tu masz rację) ale wynosi skromne:

    0.00000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000001%

    Czyli (kolokwialnie) "zero".

    Analogiczne rozumowanie można potem przeprowadzić dla "egzo-inteligencji".

    Tu liczby wyjdą może nieco inne (najpewniej odpowiednio 0.0000000001% szans na brak i 99.99999999% szans na istnienie).

    Pozdrawiam

    p.s.

    a najciekawsze, że podobną konkluzję zapewniają już znacznie mniej optymistyczne oszacowania dla jednej niż 99% !

     

    EDIT (widzę tylko post Sawesa, Tomek_P coś pisze)

    Rachunek prawdopodobieństwa jest dyscypliną ścisłą i miarodajną.

    Nawet jeśli znajdziemy dwie planety sprawiajace wrażenie żywych z szansami ocenianymi na zaledwie 15% to

    (uwzględniając najbardziej prawdopodobną ilość takich planet w kosmosie)

    mamy wynik, który powienien dawać do myślenia !

     

    To juz nie jest "na dwoje babka wróżyła". To już będzie tak:

     

    Szansa na to, że poza Ziemią nie ma życia jest najwyżej taka jak to, że TY w najbliższym Lotto wygrasz głowna nagrodę.

     

    Szansa na to, że poza Ziemią nie ma cywilizacji technicznej jest najwyżej taka jak to, że TY w najbliższym Mini-Lotto wygrasz głowną nagrodę.

  5. Dlatego w odpowiedzi na post ekologa chodziło mi o zwrócenie uwagi że wszelkie odkrycia o których on pisze nie wpływają na ilość czy nawet istnienie lub nie, inteligencji.

     

    Wręcz przeciwnie. Nawet Szuu zawarł tę (moją) myśl na końcu wypowiedzi, którą plusowałeś. W nawiasie.

     

    wystarczy nie ulegać złudzeniu że słynne równanie pozwala obliczyć ile jest cywilizacji.

    ono tylko pomaga zrozumieć dlaczego nie jesteśmy w stanie tego obliczyć :) (przynajmniej na razie)

     

    Swego czasu Szuu wyraził to tu obszerniej. Mniej więcej tak. Pozyskiwana wiedza o chemicznych i fizycznych cechach materii (w szczególności atmosfer) gdzieś tam w odległym układzie planetarnym uczyni wniosek o wystepowaniu tam życia praktycznie pewnym. Życie zawsze konkuruje lokalnie i ewolucja tam też doprowadzi do pojawienia się inteligencji (jako najmocniejszego "narzędzia" w walce o byt). Jak jest życie to inteligencja jest tylko kwestią czasu.

     

    Pozdrawiam

    p.s.(o wspomnianym "narzędziu")

    Nie przypadkowo PanasMaras gdzieś tu kiedyś napisał fajne zdanie:

     

    To się nazywa rozwiązywanie problemów głową :)

    • Lubię 1
  6. Nawet przebywanie gwiazdy z życiem na pokładzie w ramionach galaktyk spiralnych może skończyć się dla tego życia bardzo źle - supernowe

     

    BTW. Nie razi was obliczanie jednej niewiadomej przy wykorzystaniu innych niewiadomych?

     

     

    Co do tych supernowych to jest coś co napawa optymizmem. Nasz układ planetarny w pewnym sensie przetestował to zagadnienie. Co jakiś czas najpewniej (statystyka) zdarzały się takie typowe wybuchy, w naszym rejonie, ale życie jakoś przetrwało kilka miliardów lat.

     

    Co do niewiadomych i wspomnianych 50% (czyli wnioskowania na zasadzie "na dwoje babka wróżyła").

    To było słuszne kiedyś.

     

    Obecnie coraz więcej wiemy o związkach chemicznych w odległych obłokach proto-planetarnych. Także o powtarzalności schematu tworzenia się planet przy gwiazdach. Wiemy to ze starannych symulacji komputerowych {sic!}, a także z obserwacji ("pośrednich" i bezpośrednich).

     

    Związki chemiczne bardzo podobne do tych co wystepowały na młodej Ziemi, występujące tam gdzieś, najzwyczajniej w świecie zwiększają prawdopodobieństwa powtórzenia się tam zjawiska życia opartego na węglu.

     

    Ponad 50% (zapewniane nam już przez regułę "babki wróżki").

     

    Pozdrawiam

  7. A pojawienie się inteligencji musi spowodować w końcu możliwośc komunikacji miedzygwiezdnej bo na tym polega ewolucja technologiczna.

     

    Swego czasu ZbyT zwrócił uwagę, że fale radiowe są niepokojąco długie. To powoduje, że nadajnik (antena) powinien mieć gigantyczne rozmiary jeśli chcemy uzyskać znikomą rozbieżność wiązki. Na tyle znikomą żeby nie "oświetlać" ogromnych obszarów kosmosu (ze znikomą gęstościa na "hektar"). Pytanie jest czy inteligentna cywilizacja uzna za inteligentne budowanie nadajnika wartego tyle co pół jej majątku trwałego.

     

    Nie kwestionuję liczb cywilizacji tylko zdolność kontaktowania ... no chyba, że przyjmiemy, że między swoimi obywatelami ;)

     

    O ile dobrze pamiętam pesymistyczny wydźwiek artykułu w Świat Nauki na temat komunikacji radiowej to w tej sprawie, jak w każdej innej, trzeba mieć po prostu szczęście. Doczekać się przelotu układu z jakąś cywilizacją gdzieś blisko, o rzut beretem (przypuszczam, że w odległości rzędu 20 - 40 lat świetlnych?).

     

    Jeśli chodzi o trafianie w odległy układ planetarny (a dokładniej w jego domniemaną sferę życia) ogromnym, ale znacznie mniejszym od anteny radiowej, laserem to są z kolei problemy z permanentnym trafianiem w cel oraz z odróżnianiem tam transmisji od zwykłych naturalnych świeceń :(

     

    Pozdrawiam

  8. Zadałeś Piotrku "kwestię" Adamowi ale on ma teraz piękniejsze rzeczy do robienia na zlocie :)

     

    Czy są jakieś szanse (na detale poniżej zdolnosci rozdzielczej) czy nie?

    Może przekierujmy to pytanie do innych, zwłaszcza do Riklaunim'a; tym bardziej, że ten jego (fantastyczny) wątek wiąże się z tym tematem:

     

    http://astropolis.pl...post__p__456052

     

    Jako obserwowanego cieszy, a jako "szpiega" trochę zmartwił by mnie ten "ruch powietrza". Czy często są tak dobre warunki jak dla ostatniego zdjecia?

     

    Pozdrawiam

  9. Wątek ten "edukuje" też w bardzo pozytywnym sensie. Podpowiada osobom, które miewają na ekranie bardzo poufne dane, czego unikać.

     

    Ekran powinien być albo tyłem albo pod ostrym kątem do wszystkich okien w pomieszczeniu.

    Pod jak ostrym? Sposób na obliczenie wymaganej zdolności rozdzielczej podałem wcześniej.

    Z geometrii można obliczyć ile razy zmniejsza się kąt pod jakim widzimy konkretne dwa punkty.

    Tyle razy wzrośnie wymagana zdolność rozdzielcza. Na rysunku mamy 45 stopni.

    Przypuszczam (może ktoś policzy?), że z odległości 100 metrów, pod kątem 30 stopni to już będzie wymagana apertura ("pół-mobilnego" przynajmniej teleskopu) poza zasięgiem finansowym potencjalnego szpiega gospodarczego. Przynajmniej w Polsce ;)

     

    A teraz chyba najciekawsze. Prawdopodobnie wspominano o tym w owym artykule Świata Nauki (po przeczytaniu rozdaję znajomym "niestety"). Lustra i lusterka w pokoju. Co z tego, że ekran jest nawet tyłem do okna gdy gdzieś mamy lustro!

     

    Pozdrawiam.

    skosem.jpg

  10. korekta!

    Post-Szczelinowej

    Mnie też PanasMaras dobił wczoraj. A już się zakochiwałem w tej TS 10x60 (w sklepie J&J) ;)

     

    http://astromarket.p...s-10x60-le.htmlhttp://astromarket.p...s-10x60-le.html

     

    Coś jednak przeczuwałem i dlatego ugryzłem się w język (w wątku Janko)

     

    To tu tylko dopytam. Czy "nadmiar" źrenicy wyjściowej (6 zamiast 5 jak dla oczu starszaka) daje coś jeszcze optycznie oprócz kontrastu?

    Bo zgaduję, że (może) stabilniejszy obraz - z racji, że minimalne ruchy głową pozostawiają źrenicę oka nadal w całości w źrenicy wyjściowej?

     

    A tak poważnie

    To są fantasmagorie. Te lornetki nadal są tak samo dobre jak były do tej pory :icon_idea:

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    za wczoraj wyjątkowo dam jeszcze jedną statuetkę - for u Szuu: Złota Poręcz! :P

    Szuu słusznie zauważył, że poręczniej nosić ze sobą lorentki 60-tki z czynną 60-tką niż 70-tki :D

     

    "A tak poważnie" jest znakiem firmowym astropolis ... może już wystarczy pisać ATP ? :)

  11. W sumie wolę nie mieć racji ale mieć dobry wzór niż na odwrót! :)

    A swoją drogą niezły śmietnik mamy w internecie (o rozmiarach), a Wy Panie i Panowie na matrycach ... "spuchła" :D

    tak przy okazji

    Czy znamy jakieś Panie, które samodzielnie focą nawet planetarki ?

    (Nie znam się za dobrze, ale te sesje to ciut zdrowia kosztują może)

     

    Pozdrawiam

  12. Zasada: Obiekt o rozmiarach kątowych równych 1 radianowi daje na matrycy obraz o średnicy równej ogniskowej obiektywu (np. lustra teleskopu).

     

    W internecie wszędzie podają zaledwie 17 (lub 20) sekund dla NGC 7662 :o

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    To może reguła dla radiana dotyczy obiektów sporych czyli widzianych pod kątami rzędu radina i zachodzi tu zjawisko analogiczne jak w wizualu (choć inne) ?

    Tam dla małych kątów liczymy: iloraz ogniskowych = iloraz kątów (obserwowany przez teleskop / obserwowany gołym okiem)

    Ale dla bardzo dużych obiektów i powerów (np Księżyc x 200) sprawa robi się "dyskusyjna"(raczej należy brać iloraz tangensów). O czym kiedyś tu pisałem i nawet mam wpis w dyskusji na Wikipedii ("powiększenie kątowe") jako "Zmarzluch".

     

    Link bezpośredni (ten sam co z wiki)

     

    https://picasaweb.go...feat=directlink

     

     

    Ale w sumie to chyba to jest kluczowe:

    średnica mgławicy to rzecz niepewna to wziąłem jeszcze raz dwie najbardziej oddalone a widoczne na zdjęciu gwiazdy,

     

    A może Piotrowi wyszło dobrze bo wziął "spory obiekt" . Nie tę mgławicę, tylko ogromy obszar kosmosu między skrajnymi gwiazdami zdjęcia.

     

    Zatem reguła "radiana" wymaga weryfikacji dla (rozmiaru) małych obiektów spotykanych w astronomii. Już nie z prostej proporcji (tylko jakoś "utangensowić").?!

     

    ZbyT dużo foci, może zerknie na fotki i coś dopowie?

     

    Jakoś te pixele śniegowej kuli na zdjęciu należało by wyjaśnić.

     

     

    :astro:

     

    :uhm: :uhm:

  13. Swoją drogą płacić można też w siedzibie banku, w którym jest rachunek odbiorcy. Po prostu przychodzisz i wpłacasz mu pieniąde bez żadnych opłat. Oczywiście poczta jest wygodniejsza.

     

    Tylko radzę mieć ze sobą jakiś dokument - bo w takim przypadku spisują (jeśli wpłacajacy nie jest znanym im właścicielem). Przynajmniej jak tak mam. Zatem może to być regułą ?!

     

    Pozdrawiam

  14. przeliczyłem z maksymalną precyzją i wyszło 2610 mm z błędem rzędu 1%, stąd wniosek, że albo ten mak jest troszkę inny niż podaje producent albo rozmiar pixela podany jako 7,4um jest niedokładnie te 7,4um.

    A jak to się liczy w astrofotografii? (Jeśli to nie za skomplikowane na jeden post odpowiedzi).

    Bo w wizualu to iloraz ogniskowych = iloraz kątów (lub niekiedy "tangensów" ) ale tu nie ma okularu :(

     

    Sorry za pytanie ale temat "zagadka" taki trochę szkolny ;)

     

    Pozdrawiam

  15. Dziękuję. Udało mi się znaleźć wątek, z którego to zdjęcie pochodzi, jakby ktoś chciał poczytać więcej o nim:

     

    http://astropolis.pl... 14#entry469064

     

    Zastanawiałem się czy naukowcy przygotowujący wspomniany artykuł wzięli temat "z czapki" czy (prywatnie) popytali tu i tam jak wygląda praktyka w USA. I doszedłem do wniosku, że za oceanem musi być "ostro" w tej dziedzinie.

     

    Ponawiam pytanie o stosowny "dynamiczny OCR". Czy ktoś wie o czymś takim?

     

    Pozdrawiam

  16. Ponieważ jestesteśmy w takim dziale, a nie innym to pozwolę sobie "przetłumaczyć z polskiego na nasze".

     

    Adam potwierdza. Odgadywanie napisów z odległgo ekranu, mimo posiadania teleskopu o nieogromnej średnicy (jak na teoretyczny wymóg przy sporej odległości obiektu), jest w takim przypadku możliwe. To bardzo pozytywna wiadmość (w sensie technicznym). Szczegóły takiej operacji to zapewne materiał na artykuł, ale jak ktoś z "astrofociarzy" coś tu więcej doda to też będzie dobrze. Albo ktoś kto zna te sprawy skądinąd (choćby z internetu).

     

    Pozdrawiam

     

    EDIT:

    Przypuszczam też, że detale na planetach są bardziej "dowolne" niż litery, co może ułatwiać pracę nad materiałem z napisami.

    Nie twierdzę, że akurat OCR ale jedna litera to jakby mały (i znany) asteryzm ;)

  17. Po dołożeniu kamery z małym pikselem moc takiego sprzętu jest porażająca.

     

    Pojawiło się zainteresowanie wzorem (na PW) więc zamieszczam tu rysunek i wyjaśniam.

     

    Pascal/Delphi zwraca arcustangens w radianach. 1 radian to 57.3 stopni.

    A jeden stopien to 60 minut kątowych. Każda minuta to 60 sekund kątowych.

     

    Do niczego tu nie namawiamy. Niemniej fachowa wiedza przystępnie podana jest niewątpliwie elementem

    edukacji. Dlatego mam pytanie odnośnie tego nagrywania kamerą. Czy nawet gdy zdolność rozdzielcza teleskopu będzie nieco za mała dla rozpoznawania liter wizualnie to nagrany obraz (plus jakieś programy analizujące) umożliwi rozpoznanie tych liter mimo wszystko. Przypuszczam, że tak może być ale pytam fachowców.

     

    Przypuszczam tak przez analogię do innej sytuacji. Kiedyś był tu wątek o odgadywaniu liter na tablicy rejestracyjnej sfilmowanego samochodu i o mało się to nie udało. Nagranie byłe jednak wyjątkowo słabe.

     

    Pozdrawiam

    tangens.jpg

  18. zanim Szuu Ci odpowie to ja w temacie 2 h (bo ja o to pytałem). Planeta tranzytuje przez dwie godziny - czyli jedno przejście tyle trwa. Ale raczej nie co 2 godziny - znacznie rzadziej! :(

     

    Szuu oczywiscie nie docenia faktu, że artysta pokazał rzeczywiste wielkości tarcz oraz tendencję co do "kolorystki" atmosfery.

    Na przykład, że jest bardziej czerwona. I to jest fakt naukowy, a nie bajka.

     

    Pozdrawiam

     

     

    EDIT:

    No! Planeta co by tak zaiwaniała to doprawdy byłby zwariowany świat dla tamtejszych kosmitów obserwujących ów zachód gwiazdy - pomijajac już "globalne ocieplenie" :)

  19. Możemy spokojnie założyć, że "detektywistyczny" aspekt służy jako okazja do pokazania pojęcia "zdolności rozdzielczej". A generalnie obserwowane będą owady (tak autentycznie gdzieś reklamowano SC5 OTA :) ).

     

    Ponieważ ten wątek będą czytać początkujący to powiedzmy im, że te 30 metrów i 1.7 sekundy rozdzielczości to - mniej wiecej (tak "pisują" w sklepach) zapewnia już refraktor o średnicy 7 - 8 cm.

     

    To prawie prawie starczy:

     

    http://astromarket.p...a-sk707az2.html

     

     

    A jak ktoś chce dalej to sobie pomnoży.

  20. Nie tak dawno temu w Świat Nauki był spory artykuł o stosowaniu teleskopów do podglądania tekstu na ekranie monitora komputerowego w sąsiednim budynku. Autorzy uznali, że wystarczy teleskop (tak to ujmę) z półki amatorskiej, dopóki nie musimy patrzeć przez naprawdę szeroką amerykańską ulicę. Bo wtedy już około metr apertury sugerowali. O ile dobrze pamiętam to teleskop typu Schmidt-Cassegrain 5 cali mógł "zawalczyć". Zwłaszcza, że ostrzy już z 18 metrów (sic!).

     

    Najmniejsza litera spotykana na ekranach ma około 2 mm i trzeba ją rozbić na przynajmniej 8 warstw (po 1/4 mm) więc ...

    Teoria jest tu na poziomie gimnazjalnym, zatem tylko zwięźle:

    showmessage('Wymagana rozdzielczosc teleskopu dla 30 metrow wynosi sekund katowych:'

    + floattostr( 60 * 60 * 57.4 * arctan(0.25/(30*100*10))) );

    => 1.72 sekundy kątowej

    Ze specyfiki dobrych przybliżeń trygonomtrycznych wynika, że mając wymaganą średnicę teleskopu dla odległości 30 metrów łatwo policzyć średnicę potrzebną dla 60 metrów. Po prostu razy dwa. I tak dalej. Idzie to wprost proporcjonalnie. Co zresztą intuicyjnie nie zaskakuje.

    Ciekawe czy taki detektywistyczny teleskop warto jakoś doszlifować (może nie odrośnik ale coś chyba warto dodać, filtry? - tu liczę na naszych ekspertów).

     

    Ktoś powie, że takie obliczenia nie uwzględniają "lokalnego" seeingu i szyb. W lecie okna bywają otwarte, a wielu ludzi używa większej czcionki, więc to się kompensuje.

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    To kto zrobi testy? Może jakiś artykuł się z tego wykluje? Byle nie na policyjni.pl :)

    p.s.2

    Jeśli ktoś znajdzie tu spory błąd (trudny do wyprostowania) to oczywiście wątek proszę przenieść do wolnych tematów. W takim przypadku przepraszam za zamieszanie. Daję go wstępnie tutaj bo długo się zastanawiałem gdzie najlepiej pasuje i szkoda mi tej "pracy".

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.