-
Postów
8 591 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Galeria
Pliki
Sklep
Articles
Market
Community Map
Odpowiedzi opublikowane przez ekolog
-
-
Jak wspomniałem wcześniej z całą pewnością takie sytuacje jak na obrazku się zdarzają i niekiedy to Słońce jest w roli tego niebieskiego obiektu.
Pytanie jest jak łatwo przejąć coś - przy takich obiektywnych prędkościach - i czy późniejsza orbita musi być dokładnie taka, a nie inna (bo skład chemiczny jądra - jak widać - może być podobny do lokalnie typowego ... NIESTETY).
Symulacja działania grawitacji, w czasie, na jeden "drobiazg", nie jest tu taka prosta. Względna (wypadkowa) prędkość to - średnio - 22 km/sek; jak podał Radek w linkowanym przeze mnie poprzednio wątku.
Pozdrawiam
-
Wydaje mi się, że nie jest wykluczone, że podobne widoki są w kosmosie możliwe.
Brązowe karły, Czerwone olbrzymy, samotne jowisze, super- i hiper-nowe jest cała chmara dziwnych obiektów odkrywanych przez współczesną astronomię, a o planetę czy księżyc nie trudno
{obrazeczek} Może nowy temacik podsunę ...
Pozdrawiam
p.s.
ale, że takie obrazy bez wsparcia kompem ...
szok
- 1
-
Proroczy Ch.Andersen w "Kalosze Szcześcia":
By mi dogodzić, gdym prosił o czary, dała mi babcia swoje okulary ...
Lantanowe [Wolne Miasto Gdynia 2025 rok]
Żona dała mi do zrozumienia, co chce dostać na rocznicę ślubu.
Chcę coś błyszczącego, co leci od zera do setki w ciągu 3 sekund.
Wobec tego kupiłem jej wagę....
I wtedy, Wysoki Sądzie, zaczęła się awantura...
Ludzie siedzą w samolocie na lotnisku i czekają na pilotów. Przychodzą z godzinnym opóźnieniem, jeden z psem przewodnikiem, drugi z białą laską. Ludzie przerażeni no ale nic. Samolot kołuje na pas startowy rozpędza się. 500m do końca pasa 400,300,200. Ludzie krzyczą startujcie! startujcie!!!
Samolot wystartował podwozie się schowało. Jeden z pilotów mówi do drugiego
- jak kiedyś nie krzykną to się rozwalimy.
Umęczony klient żali się psychologowi:
- Od miesięcy prześladuje mnie koszmar. Śni mi się, że ktoś ciągle za mną chodzi.
- Kim pan jest z zawodu?
- Przewodnikiem.
Na ławce w parku siedzi dziewczyna i przeklina.
Przechodzący chłopak zwraca jej uwagę, że takiej eleganckiej Kobiecie nie wypada.
- Siadaj to ci wytłumaczę.
Mówi mu coś i chłopak zaczyna kląć jak szewc.
Przechodząca starsza Pani zwraca młodym uwagę.
Chłopak proponuje jej to samo co dziewczyna jemu.
Babcia siada i po chwili też klnie.
Nadciąga jakiś dziadek i historia się powtarza ale dziadek po k***a mać dodaje:
A ile to roboty przyczepić kartkę: świeżo malowane!
- 3
-
Takie drzewo można zgłosić jako zagrażajace bezpieczeństwu lub zaciemniające mieszkania - jest szansa - powalcz.
Pozdrawiam
-
To co sprawia, że niektóre z nich zaczynają swoją podróż w kierunku wewnętrznych obszarów Układu Słonecznego, to perturbacje od innych obiektów (głównie gwiazd). Perturbacje te sprawiają, że część komet z Obłoku Oorta zaczyna "spadać" w kierunku Słońca, inne natomiast odlatują w przestrzeń kosmiczną.
No tak!
Swego czasu udowodniłem tu (przy pewnej pomcy naprowadzającej od Szuu i ZbyT-a) że co jakiś czas (rzekłbym kilka mln lat) jakaś gwiazda przelatuje nawet między obłokiem Oorta, a Słońcem:
ale z tego co piszesz wynikałoby, że i "my" podprowadzamy czasem jakieś "komety" z obcych obłoków ich "Oorta" w naszym kierunku
Czy badania "kolorów itp" warkocza mógłyby dać informację na ile jądro konkretnej komety nieokresowej jest odmienne chemicznie od typowych w US?
Pozdrawiam
-
No proszę!
Pisałem już o Australii, chroniącej się przed brakiem asymilacji (językowej) czyli potencjalną "gettyzacją" niektórych grup imigrantów. Pisałem też o szerokiej dyskusji w Niemczech o podobnym jak na obrazku pomyśle czyli egzaminach "na Niemca" - uprawniających do stałego pobytu.
Tymczasem Rosja już wdraża takie rozwiązanie {sic!}
Ostatnio kuzynka z Australii opowiedziała mi (z pewną zazdrością), że akurat skośnoocy imigranci to nawet wspaniale wychodzą na przeciw takiej polityce. Ich dzieci uczą się w Australijskich szkołach najpilniej i najstaranniej i wychodzą z nich jako prymusi. Potem ciężko pracują całymi dniami i budują swoje Australijskie biznesy lub kariery - oczywiście z biegłym angielskim (Australijskim) w mowie i piśmie!
Tak czy siak.
Na naszym kontynencie Rosja zaczęła (może pierwsza) robić coś co może zmienia przyszłość języków strefy klimatu umiarkowanego na inną niż rysująca się czarna (zanik - patrząc uważnie [z klikaniem linków włącznie] na pierwszy post w tym wątku).
Pozdrawiam
-
Ten edit bardzo mnie uspokoił bo już mnie teoretycznie "nosiło" ... to może odkryj całą prawdę ... co oznaczał ten w temacie
Co to ... szkice z przymróżeniem oka zaczynamy tworzyć?
Bo rozumiem, że bez Barlowa
Pozdrawiam
p.s.
no chyba, że masz niesamowite oczy ... to przepraszam (ja to nawet Plejad nie rozbijam).
-
I Ty pisałeś coś w stylu "kogo rajcują kropki?"
Całkiem fajne te kropki - czuje się głębię!
Z Warszawy szkicowałeś?
Pozdrawiam
-
A jak jest z prędkściami tych nieokresowych (z daleka, a czasem z dalekiego kosmosu) czy są (niekiedy) znacznie szybsze od tych okresowych - oczywiście biorąc pod uwagę porównywalny rejon (np orbity Ziemi) ?
Pytanie może być ważne Bo jakby one były bardzo szybkie to skutki ewentualnego trafienia w Ziemię byłyby straszne
Te znane (na wiki) to takie ślamazary są - jak widzę - raczej kilka/kilkanaście km/sek (średnio - wiadomo, że przy Słońcu to "zaiwaniają fest" z prawa Keplera). Z tak marnych predkości (gdyby dotyczyły i ich) wynikałoby, że żadna kometa z obłoku Oorta za życia naszej cywilizacji 2x nie zagościła w pobliżu Ziemi. Bo ludzkość obserwująca niebo i notująca coklwiek o tym ma góra 9 tyś lat
I wracając do tematu. Z jaką prędkością ta kometa będzie leciała gdy będzie od Słońca 8 minut (jak Ziemia)?
Przypominam, że Ziemia leci 30 m/sek w ruchu po orbicie, a planetoidka co zabiła dinozaury uderzyła z prędkością zaledwie 10 km/sek - dlatego nie zabiła pra-ssaków
Pozdrawiam
-
przez około miesiąc i nie wywołała wśród ówczesnych astronomów większego zainteresowania. Dopiero w 1828 roku obliczono parametry jej orbity, zakładając, że jest ona parabolą (tzn. że kometa jest nieokresowa).
A gdyby ona jednak taka (nieokresowa<=> parabola) była to skąd najdalej mogła przylecieć i dokąd wróćić?
Pas Kuipera, obłok Oorta to niewiele mówi zwykłym zajadaczom nieba. Pytam zatem bardziej o odległość - ile tygodni świetlnych najdalej Słońce wlecze za sobą przez kosmos różne bryły i zlepki?
Czy istnieją (w jakichkolwiek przypadkach) poważne rozważania, czy aby niektóre takie obiekty (z warkoczem/ogonem) nie mogły nadlecieć z innych układów planetarnych lub z bardziej nietypowego, zewnętrznego źródła ?
Jakby jednak takie były to rozumiem, że zazwyczaj wracają "w siną dal"
Cóż by to mogło być? Zagubiony statek obcych z deczko rozlatujący się?
1110 rok UFF daleko się szuka - czyżby rarytas ... tedy zapytam ...
Ile komet 5 Mag rocznie średnio widujemy na Europejskim niebie?
Pozdrawiam
-
Czy możesz wyjaśnić kwestię - co generuje te sygnały Jowiszowe - Twoim zdaniem - Marcinie (znaczy wszystkie znane Ci źródła/zjawiska)?
We wstępie do tej ciekawej publikacji - zdjęcia anten, kolorowe mapy, itp
(Nota bene całkiem poważnej bo w serii „Biblioteka polskiego krótkofalowca” / Nr 14 – „Amatorska radioastronomia”)
Autor napisał:
"Można tu rozróżnić trzy podstawowe mechanizmy generacji: promieniowanie termiczne ciała doskonale
czarnego, promieniowanie termiczne zjonizowanego gazu i promieniowanie synchrotronowe."
A potem przy opisie (okolice str. 55) radiowych "obserwacji" Jowisza pojawia się jakby czwarta przyczyna - "cyklotronowe"
"W zakresie poniżej 40 MHz przeważa promieniowanie
cyklotronowe związane z fazami obrotu księżyca Io (najbliższego powierzchni planety
i jednego z czterech największych odkrytych już przez Galileusza), natomiast powyżej głównym źródłem
promieniowania o charakterze nietermicznym jest promieniowanie synchrotronowe."
wg Wiki
Promieniowanie synchrotronowe – promieniowanie elektromagnetyczne o charakterze nietermicznym, podobne do promieniowania cyklotronowego, lecz generowane przez naładowane cząstki (głównie elektrony) poruszające się z prędkością bliską prędkości światła w polu magnetycznym, w wyniku czego są przyspieszane po krzywoliniowych torach. Można je uzyskać sztucznie w pierścieniach akumulacyjnych synchrotronów lub naturalnie w wyniku szybkiego ruchu elektronów przez pola magnetyczne w przestrzeni kosmicznej. Promieniowanie synchrotronowe zawiera typowo pasma podczerwone, widzialne, ultrafioletu oraz X.
Link na "promieniowania cyklotronowego" niewiele wnosi bo kieruje do:
W akceleratorach cyklicznych, także w cyklotronie, przyspieszane cząstki poruszają się po torach zbliżonych do kołowych, przebiegając wielokrotnie przez obszar w którym są przyspieszane.
UFF! Ktoś umie to prosto rozróżnić?
Pozdrawiam
p.s.
Tam wspomniano też o punktowych źródłach na samej planecie - ciekawe co to za "działa" są ?
Docelowo planujesz jakiś zlocik na słuchowisko u Ciebie (kolumny, wzmacniacze, itp)?
-
p.s.
Już nie spytam jak "opisane" to ćwierknięcie - przecież nie szkicami
Pewnie angielski ... bardzo literacki ("delikatny szum morskiej fali na kamienistym brzegu", ...)
{obrazek z publikacji - ciekawe rzeczy o roli księżyca Io itp}
Ku mojemu zdumieniu okazuje się, że wtedy ... trafiłem z tą falą
Publikacja ma tytuł, który powinien więcej osób zainteresować: "Amatorska radioastronomia" i daje niezłe podstawy (wiedzę) o pochodzeniu sygnałów, itd, na początku.
Pozdrawiam
-
cd pdf
aha złagodziłem mój ostatni dowcip ... bo tu wielki temat a tam .... już jest delikatny
-
Oooo. Dzięki!
Ps. Ukłd odbiorczy widzę zainteresował, tu jest wersja uniwersytecka - http://radiojove.gsf...rcvr_manual.pdf , ale w planach jak już się w wątku przewijało, SDR. Jak odpowiadający zauważa, łatwiej coś zdziałać na ekranie komputera po cyfrowej obróbce niż bawić sie w zgaduj zgadule ze słuchawkami na uszach... a przynajmniej, tak sądzę na tą chwilę. Problem tkwi tylko w ilości zer na metce.
Odpowiedział
Pozdrawiam
PDF > 5 MB wysyłam do OLO a tu na szybko podzielony - NA DWA POSTY
- przezwij odebrane dwa pdf-y na *.zip (czyli zmień rozszerzenie) rozpakuj i scal wszystko pod Totalcomanderem klikając plik ...crc (lub menu "scalaj pliki" i wybierając potem .001)
W załączeniu tekst jednego z naszych kolegów krótkofalowców
Krzysztofa OE1KDA (od lat mieszka i pracuje we Wiedniu)
na temat w ogóle radioastronomii amatorskiej.
Ten temat, który "ćwiczy" Twój znajomy, to jest "radioastronomia krótkofalowa"
(str. 55 w tekście) - może go to zainteresuje.
Nb. widać, jak ogromna to jest dziedzina w hobby radiowym... :-))
-
Śmiejemy się czasem z amerykańskich pasażerów samolotów ale wszystko co najlepsze jest u nas w kraju!
Polacy ze swoimi tekstami na pokładzie biją wszystkich na głowę!
- Pasażerka: "Pani powie temu tam, żeby swoje manele z mojego pawlacza zabrał."
- Pasażerka: "Czy kibel to tam w sieni?" (wskazując na tylną kuchnię)
Do okna Kowalskiego w środku nocy puka jakiś facet i pyta:
- Potrzebny panu węgiel?
- Nie! - odpowiada zaspany mężczyzna.
Rano Kowalski idzie do piwnicy. Patrzy, a tam nie Ma węgla...
-
No ładnie, i słusznie. Ale prawdziwe pytanie bywa do bólu bolesne
Ktoś ma około 300-400 zł i co? Słaby (no może ledwo jako taki) teleskop 70mm na AZ2 czy dobra Lornetka. To chyba wtedy trzeba delikwenta dopytać gdzie mieszka, jaki ma zapał, co wie o kosmosie, co sądzi o DS-ach - czy rajcuje go, że M31 ma 4 bln gwiazd czy ... lata mu to ma być ładna, a ona taka hmm w teleskopie za grosze (podobnie jak drugi sztandarowy produkt nieba M13) no Księżyc owszem niezły ale planety ... na pewno to ... stwierdzi niepunktowość
Kiedy dostanie nową gotówkę ? !
Bogacze
Pozdrawiam
- 2
-
-
Gdyby uznać pewne warunki za standardowe. Na przykład niebo ciemne jak w Bieszczadach, to można by dać inne algorytmy (całkowanie nie prymitywne po powierzchni) i stworzyć nową wielkość w tabelach dla wszystkich "kłaków".
być może nie doceniamy znaczenia podpowiedzianej nam tu pętli Barnarda albo Szuu jeszcze coś podpowie
Najprościej mówiąc Piotrku. Mając starannie technicznie zarejestrowanego kłaka (w warynkach standardowych = Bieszczadzkich lub Yellowstone National Park) absolutnie nie wolno całkować jasności na tych jego (znaczących już) częściach co finalnie dają nieco za mało fotonów na odpowiednią połać pręcików dna oka {zostaną zignorowane}. Te fragmenty podczas całkowania trzeba uznawać za zerowo jasne (w sensie czarne jak Bieszczadzkie tło).
Co do źrenicy oka - nie bądźmy formalistami - użyłem znanego skrótu myślowego. Oko działa jakby było za teleskopem powiększajacym 1x, którego obiektyw ma powierzchnię równą źrenicy oka a źrenicę wyjściową też taką. Wszystko idealnie dopasowane
Dlatego twierdziłem tam, że jak Messier 31 będzie za kilka miliardów lat miał na Marsjańskim niebie 60 stopni to najbardziej soczyście, najjaśniej wszystkie rejony tego Messiera (galaktyki Andromedy) będą widzieli ludzie obserwujący gołym okiem.
Bo generalnie oko zapewnia najlepszą obserwowaną jasność powierzchniową ! (pod warunkiem wybrania sobie odpowiednio dużego i nadprogowo jasnego obiektu). Jest w tym względzie lepsze od Teleskopu i Lornetki.
Pozdrawiam
EDIT:
Olo
no właśnie to sugerowałem (nie wprost) metodą przechodnią.
Skoro są obiekty najlepsze gołym okiem (Droga Mleczna, w przyszłości Messier 31) to są obiekty najlepsze w lornetce (bo jeszcze dwuoczność), a potem wkraczają teleskopy. Dla mieszczucha Łysy stanowi sporą pokusę bo głównie on i planety są łatwodostępne i dlatego Altanka ma sporo racji. Niestety nie mogę Ci Wimmerze dać plusa bo zapomniałeś, że pytamy od czego zacząć zakupy mając skromną kasę (teleskop+lornetka to ucieczka od tematu).
-
No jak to. Taka jasność powierzchniowa jaką podają encykopedyści dla światła widzielanego jest dobra dla astro-fociarzy co fotografują w tychże zakresach fal.
Ale całkując po powierzchni możemy mieć pecha jesli jeden obiekt ma wszędzie jasność lekko nadprogową (tu słusznie zliczymy wszystką "energię"),
a drugi jest szachownicą lub jakąś jasną spiralą z ciemnawym wypełniaczem. Gdzie pola szare szachownicy (lub wypłeniacz) są już nieco podprogowe i nie ożywiają pewnych partii dna oka. Myślę, że Szuu zmierzał w tym kierunku szukając przykładów - jak go znam
W sumie prosiłoby się o poszerzenie encyklopedii aby podawały jasność całkowitą fizycznie i jasność całkowitą wizualnie. Ile to roboty dla dobrych Amerykańskich programistów?
Pozdrawiam
p.s.
M31 o rozmiarze 60 stopni na niebie - WOW.
Zgodzisz sie, że (goniąc za największą jasnością powierzchniową) oko ma najlepsza źrenicę wyjściowa w każdych warunkach?!
No chyba, że damy do teleskopu nietypowo długoogniskowy okular rezygnujac z uroków szerszego pola widzenia czyli przycinając obraz ?
Ale i tak będą straty na szkłach i/lub lustrach (choćby kątówi)
-
Dzięki!
Są drobne wyjątki. Patrz rysunek.
Obawiam sie, że podawana przez "guru" nakowe jasność całkowita nie uwzględnia zerowania w oku podprogowo jasnych obszarów czyli wadliwe - zawyżajaco - ocenia niektóre kłaki. Tym samym i ich średnią (quasi powierzchniową jasność). To oznacza, że te liczby nie są w pełni miarodajne dla porównywania trudności wypatrywania kłaków bo jedne są obliczone dobrze inne trochę źle.
________________________________
Być może nastąpi to gdy ludzkość będzie już, z konieczności (grzanie Słońca), na Marsie ale to nic nie zmienia:
Wiemy, że galaktyka Andromedy (Messier 31) pędzi na nas na zderzenie.
Moim zdaniem jasność powierzchniowa jej peryferiów nie spadnie mimo, że będzie ona znacznie większa na niebie.
Wniosek. Wizualowcy bezsprzętowcy bedą wtedy górą!
- idealnie "dobrana" źrenica wyjściowa.
W sporze Lornetka czy Teleskop stanę wtedy po stronie gołopośladkowców,
co obserwują gołym okiem ... ma się rozumieć.
Pozdrawiam
-
minut! a nie sekund
ale to nie ma przecież znaczenia skoro cały obiekt jest ciemniejszy niż najsłabsza widzialna gołym okiem gwiazda
a w wątku o pętli barnarda jest ładne zdjęcie http://astropolis.pl...il/#entry476669
jasność całkowita obiektu mag 5 wielkość 10 stopni - i nie widać go ani gołym okiem ani lornetką ani teleskopem. remis!
Tak! Miałem na myśli minut. Rzekomo wielka - prawie jak Łysy (2/3). Na papierze!
I dlatego właśnie jest błąd w Waszych założeniach.
I cud się nie dokonał (jasność powierzchniowa w teleskopie większa niż gołym okiem).
Gdyby mgiełka na niebie naprawdę miała 20 minut i była dostrzegalna w teleskopie to i na niebie.
Czujności coś nie widzę ... Szuu
PO PROSTU - NA TYPOWEJ MGIEŁCE, Z WYJĄTKIEM MALUSICH, mocno gradientowych odcentralnie, LORNETKA NIE PRZEGRYWA W KWESTII NASYCENIA
Oddajmy jednak sprawiedliwosć Piotrkowi ... wspomniał o jasnosci powierzchniowej tylko nazbyt optymistycznie uczynił dogmat z jasności całkowitej. Są mgiełki - jak ta co znalazłeś - że jasność całkowita nie gwarantuje sukcesu (bo to efekt matematycznych całkowań itp, a nie "wypowiedź" realnego dna oka [duża suma ale ... rozproszonej nadmiernie bladości]).
Dlatego - dla mgławic/galaktyk -bezpiecznej trzymać się powierzchniowej (plus zauważalny, niemikry rozmiar).
Janość powierzchniowa przakładajaca się na przynajmiej kilkanaście fotonów na sekundę na "głowkę" pręcika i rozmiar [po powiększeniu (lub 1x gdy gołym okiem)] godny uwagi przy takim nasyceniu względem tła
Pozdrawiam
-
Powtórzę jeszcze raz:
Żeby dostrzec jakiś obiekt, musi on mieć odpowiednio dużą jasność całkowitą (żeby mógł wygenerować w naszych receptorach wystarczająco silny sygnał) oraz odpowiednio dużą jasność powierzchniową, żeby można go było odróżnić od tła...
Nie widzę sporu. Powyższa zasada jest w miarę skuteczna (czyli praktyczno-technicznie poprawna) bo prowadzi praktycznie zawsze do prawidłowych wniosków.
Natomiast jest oczywiście bardzo daleka od prawdy solidnej, czyli wyjaśniającej "czemu" (optyka oka, fizjologia oraz obróbka danych przez mózg).
Mózg analizuje oświetlenie poszczególnych pręcików siatkówki i lubi gdy przekracza ono próg czułości pręcika czyli 10 fotonów na sekundę i (logika) gdy liczba "ożywionych" pręcików w jakimś obszarze jest wiarygodnie duża. Czyli istotna jest postrzegana przez człowieka jasność powierzchniowa (im większa tym lepsza) oraz rozmiar pozorny (im większy tym lepszy).
A jak to sie ma do gwiazd? Banalnie. Gwiazdy też mają/dają nam subiektywną jasność powierzchniową bo seeing (i niedoskonalości wnętrza oka) zawsze ale to zawsze rozmywa je o czym tu zapomniano
Tak to jest z teoriami - dobra teoria musiałaby uwzględniac wszystkie realia - ale wtedy ujmuje już mózg i budowę siatkówki, a nie "scałkowaną" (jasność całkowitą) [Oko nie ma sumatora ogólnego].
W sumie to obie teorie (prawdziwa - oparta na neurologii, okulistyce itp) i "inżynierska" Piotrka pokazują to samo zjawisko z innej strony.
A z tą M101 to oczywiście błąd w założeniach proszę koleżeństwa popełniliście ogromny ... jej rozmiar na niebie gołym okiem 21 EDIT: minut :EDIT to czyste kłamstwo - klasycznie popełniane w Wikipedii - kwantowo istotna jej cześć to CENTRUM.
Z błędnych założeń błędne wnioski
Inaczej wyszło by na to, że bez noktowizora można zwiększyć obserwowaną jasność powierzchniowa ponad osiągalną gołym okiem (albo, że nikt nigdy M101 w teleskopie nie widział)
Pozdrawiam
p.s.
I po tych wyjaśnieniach lornetki nadal pozostają w grze
-
To nie tak! Znowu na przykładzie:
Nie jesteśmy w stanie dostrzec gołym okiem galaktyk o jasności około 8 mag (np. M101) nie dlatego, że są małe, ale dlatego że sumaryczny strumień fotonów, który pada z nich na siatkówki naszych oczu jest zbyt mały aby pobudzić receptory (tak jak to jest w przypadku gwiazd o jasności 8 mag). Nie wynika to z tego, że są za małe. Dla przykładu M101 jest większa od M13, a to właśnie M13 można dostrzec gołym okiem, dzięki temu, że ma odpowiednio dużą jasność całkowitą. Łatwość znalezienia obiektu nie ma tu nic do rzeczy...
Nie ma tu też nic do rzeczy jasność powierzchniowa tych obiektów (M13 ma znacznie większą jasność powierzchniową). Tu dobrym przykładem mogą być małe mgławice planetarne. Pod względem jasności powierzchniowej M57 jest jaśniejsza od M13, a gołym okiem jej nie dostrzeżemy, bo ma za małą jasność całkowitą.
To nie jest za bardzo tak - bo M13 to trochę zły przykład. Nieco Gwiazdowy. Ponadto ma większą obiektywną jasność powierzchniową - więc i tym "się broni" przed przeoczeniem (a nie całkowitą).
Nam chodziło o jasność powerzchniową pozorną mgiełek. Po powiększeniu. W oku obserwatora czyli subiektywnie.
A proporcja (jasności pozornej każdego kawałeczka obserwowanego subiektwnie ciała) w Teleskop / Lornetka / Oko wynika (matematycznie) z porównania ich ilorazów: powierzchni obiektywu (in plus razy) oraz z poweru (jego kwadrat in minus razy).
Dla takiej samej ź.w.[6mm] oczywiście wychodzi, że będa równe.
To mnie tu moco zaciekawiło,
że nie widzimy M101 gołym okiem mimo, że jest duża - dasz głowę, że ludzie na wsiach jej nie widzą?
A moze jest taż ze jej rozmiar to jednak na tyle mały jest że nie opłaca sie nikomu szukac jej gołym okiem a w telskopie opłaca (choć tak samo blada) bo większa to plama. Zerkanie gołym okiem - ciekawy temat
Pozdrawiam
p.s.
M57 być może z kolei degraduje się (na siatkówce) do kilku zaledwie pręcików w odbiorze i mózg uznaje to za zbyt niepewny punkcik.
-
Jezeli galaktyczka jest tak mała że obsluguje ją jeden pręcik na siatkowce oka to rację ma Pioterk (próg 10 fotonow na sek)
ale jeśli znacząco większa (a tak jest często) to Alice.
Tylko tak naprawdę to po prostu bardzo tudno zauważyć (znalezć) mały szary obiekt, a łatwo duży.
Pozdrawiam
Kometa D/1827 M1 (Pons-Gambart) wróciła!
w Komety, asteroidy, planety karłowate
Opublikowano · Edytowane przez ekolog
Dzięki. Fajne podejście - podoba mi się
Jednostka astronomiczna, oznaczenie AU używana w astronomii jest równa około 150 mln km (w praktyce odległość Ziemi od Słońca).
Wiki:
Uważa się, że zewnętrzna część obłoku Oorta może zawierać kilka bilionów obiektów o średnicy powyżej 1,3 km (wiele miliardów ma absolutną wielkość gwiazdową jaśniejszą niż 11), co oznacza, że przeciętne odległości między tymi obiektami wynoszą dziesiątki milionów kilometrów.
To mamy oszacowaną gęstość poławianych "rybek".
Ponadto z
http://pl.wikipedia....wiki/Gliese_710
Wynika, że ten czerowny karzeł za około 1,4 miliona lat znajdzie się w odległości 1,1 roku świetlnego (70 tysięcy j.a.) od Ziemi.
Z tych Twoich prędkości ucieczki wynika, że złapiemy z jego (potencjalnego) obłoku jego dalekich komet zaledwie kilka kilometrowych.
Niemniej, na przestrzeni ostatniego miliarda lat, to kilka tysiączków podłapaliśmy od różnych układów; tylko szukać
Ciekawe ile w takim razie złapaliśmy zabłąkanych sond kosmicznych obcych cywilizacji i jak je znaleźć?
Pozdrawiam