Skocz do zawartości

ekolog

Społeczność Astropolis
  • Postów

    8 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ekolog

  1. Pisząc, ze te eMki wypelnialy cale pole widzenia moze troszke przesadzilem, oczywiscie zostało troszke nieba, ale

    Może tak wiele nie przesadziłeś. Coś mnie tknęło i zbadałem możliwości Stellarium, których jak się okazało dobrze nie znałem. Pościągałem te wszystkie 5 katalogów - co zajęło mi kilka godzin i mam już gwiazdy ponad 13 Mag. I okazało się, że jednak okolice M36 i M38 są zdecydowanie bogatsze w gwiazdy niż dajmy na to okolice M13. Czyli miałeś co podziwiać na niebie daleko od formalnych granic tych eMek :rolleyes:. A z tym okularem 42 mm (jak już se marzę) to miałem obawy bardziej prozaiczne - chyba nie wymagające analizy wzrokowej - na przykład - czy wyciąg w tanim refraktorze (120/1000) "bezkarnie" wyjedzie o te 2 cm dalej niż standard; i tym podobne straszne RAFY.

    Pozdrawiam.

    EDIT: Porozmawiałem ze sprzedawcą SW 120/1000 i twierdzi on, że wyciąg powinien bez problemów wysunąć się i udźwignąć ten super okular. No i że da się popatrzeć z sensem. A w sumie to (wstyd przyznać :Boink: ) nie potrzeba było super-Stellarium żeby odgadnąć, że te M36 i M38 maja dookoła sporo gwiazd - przecież widzimy je w "bogatej" części nieba - Drodze Mlecznej (o ile mnie mapka nie myli B) )

  2. Nadmienie ze M36 lub 38 nie pamietam ktora wypelniala prawie cale pole widzenia LVW 42 i nie zauwazylem zadnej nieostrosci obrazu na brzegach pola widzenia, ale wpatrzony bylem w gromadki. Co za widok !

    Ostatnio dowiedziałem się o imponujących możliwościach dobrych okularów w kwestii powiększania detali widzianych przy brzegu pola widzenia. Niemniej to co napisałeś bardzo mnie zastanawia (jestem początkującym obserwatorem więc pewnie czegoś nie rozumiem). Zarówno M36 jak i M38 maja rozmiary kątowe nie większe niż Księżyc. Sprawdziłem w Stellarium oraz w moim atlasie (niestety tylko do +9 Magnitudo), że tym Messierom raczej nie towarzyszy otoczka wielu gwiazd która czyniła by całą gromadę pozornie rozleglejszą. Czy aby zatem na pewno któryś z nich zapełnił Ci prawie całe pole widzenia. To by była niesamowita już optyka (dystorsja itp). Czy Księżyc też wypełnia Ci w nim prawie cale pole widzenia ??

    i

    Przy okazji pytanie związane z odległą może przyszłością (bo lubię duże DS-y i power 24x). Czy jak już będę miał refraktor synty 120(150?)/1000 i potem kiedyś :rolleyes: dokupię LVW 42mm to też miałbym wszystko OK {jak Fiorina01} - bez jakiegoś winietowania itp zgryzów :szczerbaty:

  3. Dowcip może znany ale dopracowałem detale więc prezentuję:

     

    W jadłodajni dworcowej na stole stoi talerz pełen zupy.

    Właściciel patrzy w drugą stronę - przez okno.

    Podchodzi typek i pyta:

    - Pan nie je. Można ?

    Właściciel przyzwalająco macha ręką.

    Typek zjada prawie całą zupę i zauważa grzebień na dnie, po czym zwraca.

    W tym momencie właściciel zupy odwraca się i pyta:

    - Pan też doszedł do grzebienia ?

     

     

    Załączony obrazek to streszczenie ponoć poważnych badań zamieszczonych na pewnej stronie "Nauka"

    i ma pewien sens.

    Całkiem niedawno znana mi zdolna maturzystka zrezygnowała z informatyki na Politechnice Wrocławskiej

    bo bała się,że nie będzie w stanie - bez cierpień - siedzieć obok kolegów z grupy.

     

    CIEKAWE JAK TO JEST Z ASTRO-AMATORAMI (skaza czy zaleta) :rolleyes:

     

    Z okazji Nowego Roku życzę wszystkim naszym forumowiczom płci męskiej żeby w ich przypadku to zawsze była

     

    ZALETA :rolleyes:

     

    W przypadku naszych Pań jest to zaleta bezsprzecznie! :groupwave2:

    czegoniepragnaKobiety.jpg

  4. w Hyde Park widnieje mój rysunek, który może spowodować, że ktoś dostanie w szkole jedynkę. Dlatego poniżej pokazuję poprawiony. Był to temat "Powiększenie teleskopu - kątowe czy techniczne". Nadmieniam, że znaczenie tych wyliczeń (ważnych w szkole) dla praktyki astro-amatora jest wątpliwe.

     

    Dlaczego sądzę, że ma wątpliwe znaczenie dla astro-amatora?

     

    Wzór na powiększenie Ogniskowa_obiektywu/Ogniskowa_okularu jest bezcenny.

     

    Nawet jeżeli obliczenia dla prostej dwusoczewkowej lunety są dla kogoś interesujące (i pojawiają się jakieś "tangensy") to dla - zwykle - małych kątowo obiektów na niebie tangens kąta (w radianach) jest praktycznie równy samemu kątowi. Ponadto realne teleskopy wyposażone są w wielosoczewkowe okulary, które mogą w wielu przypadkach "łagodzić" nieproporcjonalny efekt powiększania - wyprowadzony z teorii prostej, idealnej soczewki.

     

    Niemniej dla owej prostej lunety zbudowanej z "szkolnie" pojmowanych soczewek niewątpliwie ktoś zetknie się z zadaniem typu wyprowadź wzór na powiększenie teleskopu/lunety. I trafi na wspomniany mój - zły rysunek. Starannie zanalizowałem sprawę (oraz nieco dłużej przeszukałem internet) i podaję do jakich wniosków doszedłem (nie wykluczam uwag krytycznych - rzecz jasna).

     

    Przyjąłem następujące założenia dotyczące "idealnej soczewki" i innych spraw.

     

    1.Promienie (dla uproszczenia jednobarwnego) światła biegnące równolegle do osi optycznej za soczewką trafiają w ognisko.

    2.Promienie wylatujące z ogniska za soczewką lecą równolegle do osi optycznej.

    3.W rejonie obserwacji wszystkie promienie lecące od konkretnego punktu na obiekcie astronomicznym lecą pod tym samym kątem, w szczególności przez zewnętrzne ognisko obiektywu.

    4.Im większa plama na dnie oka jest oświetlona światłem od obiektu tym jest on postrzegany jako większy kątowo.

    5.(raczej oczywiste ale piszę) Gdy obraz jest wyostrzony to światło z konkretnego punktu obiektu w kosmosie trafia w konkretny mały rejon dna oka.

     

    W oparciu o te założenia OSTROŻNIE proponuje załączony rysunek (UWAGA - z racji założenia 3. nie dotyczy on obiektów naziemnych! :astronom: )

     

    Ponadto wypada mi wspomnieć, że do rozważenia wydaje także się rysunek znaleziony na

    http://www.iwiedza.net/wiedza/113.html rozdział "Powiększenie lunety"

    Autorzy moim zdaniem trochę skromnie wyjaśnili skąd są pewne rzeczy, jednakże być może jest cenniejszy dla obiektów naziemnych.

    prostyteleskop4.jpg

  5. EDIT: kilka dni temu była awaria database...error astro-forum o ile dobrze zdiagnozowałem (emailowałem z innym forumowiczem - też tak uznał). I po niej z niebytu wyskoczyły moje "czekające" posty - PRZEPRASZAM! :sorry:

    Można usnąć ten post (Panie Moderatorze). Istota sprawy już jest w: HP/Powiekszenie kątowe teleskopu - sprostowanie

     

    żeby nie tkwiła tu - póki co - pustka to zacytuje coś:

     

    Kiedyś dziennikarz zapytał Wałęsę:

    "Jak pan znajduje ambasadora?".

    A on na to:

    "Ambasador jak ambasador, ja tam wolę ambasadorową".

     

    aha i oprócz o refr.150mm i okularze LVW 42 mm marzę o Suzuki Grand Vitara {najlepszy na śnieg wg ekspertów of cars w Tok FM}

    - po tym jak mnie 3 x w jeden dzień wtłaczano z postoju na ukochany środek jezdni. :burza:

  6. Jasne jakiś okular zawsze dokupic można ale cięko tak doradzać by odrazu kupowac wszystko.

    Ależ przeciwnie. Ja właśnie napisałem to tak, żeby z tym dokupywaniem niekiedy poczekać, bo jest szansa, że dużo da zestaw standardowy. Na przykład dlatego, że bardzo rzadko zdarzają się warunki do uzyskiwania bardzo dużych powiększeń (które zwykle wymagałyby dodatkowego inwestowania).

  7. Te niezgodne z fizyka rysunki nie powinny tutaj zostać!!!

    Rysunek jest tylko jeden.

    W poście inicjującym wątek napisałem słowo "proponuję", zatem było to raczej zaproszenie do dyskusji niż "zamknięty" wykład.

    Obraz pozorny (pośredni) to konwenans obrazowania sytuacji aby nie analizować każdego punktu soczewek osobno. Efekt może - być może - być ten sam; mimo "załamywania". Z tego "konwenansowego" rysunku autor doszedł jednak (co ciekawe!) do powszechnie technicznie stosowanego wzoru na powiększenie (iloraz ogniskowych). Ponadto z tego "konwenansowego" rysunku - wyłącznie z wzorów na trójkąt prostokątny - wyprowadziłem wzór "nieprzybliżony" na powiększenia kątowe, który nie tylko jest cytowany w Wikipedii ale znajduje (innych niż ja) solidnie go broniących w internecie. Zwracam uwagę na datę:

     

    post wysłany: 09 Gru 2009, 01:56

    w

     

    http://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?f=3&t=9875&p=117693#p117693

     

    Mimo wszystko to jest tylko jeden rysunek, a w wątku pojawiło się dużo innych treści "pisanych" więc może widzisz tu coś wartościowego? Czy naprawdę Księżyc oglądany przy ogniskowej 1200 mm okularem 5 mm będzie Twoim zdaniem widziany okiem człowieka pod kątem 120 stopni ?

     

    Wolę się mylić ale poznać prawdziwą odpowiedź na to ostatnie pytanie, a najlepiej uzgodnioną przez kilku starannie rozpatrujących sprawę forumowiczów. Dziekuję Ci zatem za pierwszy merytoryczny głos w tym temacie. I czekam na innych.

  8. tak czy siak, to ciekawy temat dla badacza-eksperymentatora :)

    Bez przesady - to nie jest raczej "badawcza" wątpliwość lecz prędzej troska o ludzi co stosują duże powiększenia do

    dużych obiektów i zmartwią się o swój sprzęt że "za dużo go widać (może coś nie tak?)"

     

    W pierwszym lepszym podręczniku optyki np:

     

    http://mtalar.scholaris.pl/lekcje/optyka/optyka.pdf

     

    Można zobaczyć napisane wprost:

     

    "Ponieważ dla promieni przyosiowych można napisać:

     

    Kąt_obserwacji1 = h / ogniskowa_obiektywu

     

    Kąt_obserwacji2 = h / ogniskowa_okularu

     

    więc powiększenie kątowe teleskopu wyraża się wzorem

     

    ogniskowa_obiektywu/ogniskowa_okularu"

     

    Czyli nikt nie ukrywa, że jest to wzór przybliżony ale cenny bo prosty

     

    {dla niewielkich obiektów z których światło z konieczności leci bardziej "przyosiowo"}

     

    W Wikipedii (wiadomo nie idealne źródło) po prostu wymienili oba wzory (ten z tangensami jako drugi) bez wchodzenia w detale.

     

    Ja kiedyś zdziwiłem się, że w Taurusie 400mm ktoś oglądał z powodzenie M31, a to chyba by właśnie był podobny przypadek,

    w którym nie można tak po prostu pomnożyć rozmiarów kątowych zasadniczej części M31 przez Powiększenie !?

     

    EDIT:

    czyli mowisz ze powszechnie uzywany prosty wzor jest tylko przyblizeniem?

    Ja tu nic wielkiego ani skomplikowanego nie odkrywam obliczenia są łatwe do sprawdzenia.

     

    Ale jest i ciekawostka: PanasMaras pisał kiedyś, że - dla ochrony wzroku przed sporą jasnością Księżyca warto nie wpuszczać całej jego tarczy w pole widzenia. Wtedy nie musimy liczyć kąta obserwacji z połowy obiektu i mnożyć przez dwa, tylko od razu cały.

     

    ZATEM

    //dla kazdej z polowek Ksiezyca ogladanego centralnie w polu widzenia w "powiekszeniu 240x"

    t1 := tan( (2*pi/360) * 46.32) ; {46 stopni}

    t2 := tan( (2*pi/360) * 0.25) ; {15 minut=0.25 stopnia=połowa rozciągłości kątowej Ksiezyca}

    showmessage( floattostr( t1/t2 ) ) ;

    { wychodzi 240 }

     

    //dla calego Ksiezyca wpuszczanego do polowy pola widzenia

    t1 := tan( (2*pi/360) * 64.48) ; {64 stopnie}

    t2 := tan( (2*pi/360) * 0.5) ; {30 minut = 0.5 stopnia}

    showmessage( floattostr( t1/t2 ) ) ;

    { wychodzi 240 }

     

    Napisałem "powiekszeniu 240x" bo to jest TO wyznaczane tradycyjnie

    czyli z ilorazu ogniskowych obiektywu i okularu.

     

    46,32*2 = 92.64 (tam na rysunku jest drobny czeski błąd powinno być 46 i 93 a nie 43 i 96)

     

    Zwróć uwagę, że 93 stopnie albo w innym przypadku 64 stopnie to są już spore różnice w stosunku do wyniku gdyby ktoś policzył "wzorem z jakiejś instrukcyji" 0.5 stopnia x 240 => 120 stopni. Czyli mamy szanse zobaczyć znacznie więcej Księżyca w niewyszukanym okularze niż około jedną czwartą (120stopni/45stopni)

     

    tylko czy to jest "szansa" czy "brutalna prawda" że kątowo to jednak nie ma 240x <_<

  9. z powodu o którym już pisałem (wpływ malejący wraz z odległością) myślę że niejednorodność spowodowana przez przeszkody pozaziemskie jest mniejsza niż normalne zakłócenia wprowadzane przez atmosferę, więc to pozostaje do zbadania tylko przez teleskopy kosmiczne.

    NO I POPATRZ - WYPROROKOWAŁEŚ B) - jest u nas link na astropolis:

    "Złapany kamol to mniej więej 35mag, czyli 100x za słaby od tego co Hubble'a może zobaczyć bezpośrednio. Gdzie tkwi trick? W FGS (Fine Guidance Sensors). FGSs to system pozycjonowania teleskopu. Czyli jest to ni mniej ni więcej tylko wypasiony czujnik parkowania ;) Jego celem jest zapewnienie wysokiej jakości informacji nawigacyjnych dla systemów kontroli wysokości.

    ...

    I teraz czas na samo gęste. Operatorzy tych systemów połapali sie, że od czasu do czasu mają zakłucenia na obserwowanych guide stars... coś im te "naturalne boje nawigacyjne" tranzytuje od czasu do czasu! Przekopali się przez zarchiwizowabe dane z FGSów i... zlapali bohatera dzisiejszego newsa."

  10. Zatem poczytałem! - wszystko co było dla mnie osiągalne. Problem przedstawiłem w moim ostatnim poście #221 po słowie EDIT:. Aczkolwiek dodam/przyznam Ci, że trzeba rozróżniać szkolną teorię "teleskopu Keplera" od cech współczesnych teleskopów (z nowoczesnymi okularami z różnie "wyglądająca" dystorsją i innymi cechami powiększania).

  11. W dziale "Mój pierwszy teleskop" zapadła mi w pamięć taka wypowiedź

    a oni tylko stoją (i marzną) i po chwili widzą kolejną - identyczną - mgiełkę. Jedyne, co mogę zrobić, to zadziałac na ich wyobraźnię i naopowiadać, jaki to ogromny obiekt właśnie widzą i jak daleko jest on od nas. Zapewniam, że zdecydowana większość dzieci (choć zaryzykowałbym stwierdzenie, że nie chodzi li tylko o dzieci a po prostu o statystycznego Kowalskiego) nie ma zacięcia do wyłuskiwania detali będących na granicy percepcji ludzkiego oka.


    Dlatego doradzałbym, żebyś może, w tej książce, w paru miejscach wspomniał co tam w tym czy owym Messierze wykryto, bo bywają ciekawe rzeczy. Sam kiedyś w pośpiechu (nagle rzucili pogodę nad Dolny Śląsk) jechałem pod ciemne niebo i bardzo żałowałem, że nie będę wiedział co widzę. Czy to "umierający układ planetarny" czy wręcz przeciwnie - z wodą i innymi bajerami B). No a świadomość na ten przykład "ile jest gwiazd w M31" też rozpala emocje.

    Ktoś kiedyś powiedział, że człowiek nie jest w stanie poprawnie wyobrazić sobie miliona. Ja te 4 Biliony to próbowałem sobie wyobrazić jako zapałki które trzeba przeliczyć i wyszło mi na ich przeliczenie jakieś tysiące lat {już nie pamiętam}.

    I jeszcze jedna sprawa - bardzo wielu ludzi mieszka w miastach i nie widuje drogi mlecznej - a to wielka zachęta, kiedyś jako małe dziecko wyszedłem w Wigilię do ogrodu z chaty na skraju wsi (na wschodzie Polski) i do dziś pamiętam, że widziałem na niebie jakieś fajne i tajemnicze cudeńka jakich nigdy potem. Czyli wspomnij jak wygląda same niebo (nawet bez lornetki) jak się człowiek wysili i odjedzie daleko od miast i miasteczek. (a może już miałeś taki pomysł - to przepraszam).

    p.s.
    ... wiem, wiem - obserwacje to chyba warto planować - wtedy jest szansa doczytać przed zobaczeniem.

    EDIT:
    nie był bym sobą gdybym ponownie nie policzył :D
    zliczając dwie gwiazdy M31 w ciągu jednej sekundy policzenie ich wszystkich zajęło by 63246 lat !!!

    może to się przyda jak nie w Twojej książce to komuś innemu jak pokazuje młodzieży M31

  12. Akurat wiem, bo robiłem komuś za granicą prezent (w bliskiej Europie), że w http://www.deltaoptical.pl realizuje się w bardzo prosty sposób wysyłki zagraniczne. Wypada jednak najpierw zadzwonić i dogadać się precyzyjnie. Po prostu wskazują, który towar należy wybrać "na niby" - akurat taki aby pokrył dodatkowy koszt transportu. A potem to już można zapełnić koszyk i zapłacić mTransfer-em itp. Ten dodatkowy koszt w moim przypadku nie był duży bo ten sklep współpracuje z firmą kurierską o dużym zasięgu. Być może, że tak samo jest w innych sklepach - o których też sporo na forum.

  13. tutaj wielu ludzi zna się na KWANTACH, ale zapewne nie wszyscy znają takie cenne-niejednoznaczne znaczenie tego słowa

    Autentyczna historia (zaręczam!):

     

    Właściciel pewnej firmy rozmawia z nowo przyjętym programistą i mówi

    (w obecności jego bezpośredniego przełożonego powiedzmy JANKA)

    - Będzie pan korzystał z programu, który zrobił Janek - zajęło mu to KWANT czasu :)

     

     

    Kartka rozprowadzana przez Tesco: Mikołaj kocha wszystkie dzieci, nawet rude

    mikolaj.jpg

  14. Przy okazji, mam do Ciebie wielką prośbę: piszesz ciekawe rzeczy, przyłóż trochę starań, bym mógł je rozumieć czytając (odrobina staranności w pisaniu).

    Pozdrawiam

    Dziekuję za sugestię - zaczynam się zatem starać - lepiej późno niż wcale.

     

    a czy zamierzasz przeprowadzić też symulację przeszkód?

    ...

    czy przypadkiem nie jest tak, że również przy małej liczbie przeszkód efekt też się wyrówna statystycznie na przestrzeniu wielu zdjęć?

    Spodziewałem sie, po moim ostatni poście, że ktoś pofilmuje to zjawisko, a tu "cicho sza".

    Zatem odpowiadam Ci Szuu wprost:

    Taki program to od ręki nie zakoduję - kawał roboty, więc może najpierw Ty lub ktoś

    zawalczy i sprawdzi samo występowanie tego zjawiska

    (mikro-zakryciowego od drobnych przeszkód [śmieci] z atmosfery i US).

     

    TY ZNASZ TU WIĘCEJ LUDZI - POGADAJ. Trudno mi było by

    znaleźć takiego kogoś tym bardziej, że musi to być urządzenie robiące

    wiele zdjęć w bardzo krótkim czasie. {to chyba coś jak szukanie gwiazdy

    "bardzo bardzo szybko zmiennej"}

     

    Czyli - może - przesłona (z czarnego papieru) ?

    z otworem o średnicach kolejno 1/2 cm; 1 cm; 2cm; 4cm; 8cm; 12cm.

    i filmowanie gwiazdy (lub chyba jeszcze lepiej układu wielokrotnego - ujawni rozmiar przeszkody)

    z analizą poklatkową - jak często znika.

     

    Wykonawszy taki kawał roboty autor zapewne założyłby nowy wątek, a ten moŻna by

    niejako zamknąć. Pół żartem - pół serio: Może nikt na świecie - świadomie - nie szukał

    tych mikro zakryć i nasze FORUM byłoby pierwsze (dużym teleskopem nie da się tego zbadać

    bo METROWE "śmieci" to raczej rzadziej latają w atmosferze i w US) ;)

     

    widziałeś kiedys migające gwiazdy?

    .... w teleskopie?

    Moj teleskop to prawie szukacz ale przyznaję, że jak skaczę

    po słabych gwiazdach to one mi nie mrugają. Niemniej - podobnie jak w kinie

    - może nie widzę mrugania bo one zanikają na krótko?

    Dlatego rozważ ewentualnie swoją pomoc w sprawie szukania chętnych, którą opisałem powyżej

    - bo dotyczy poniekąd Twojego pytania.

     

    Cały ten wątek obracał się dookoła źrenicy wyjściowej 5mm. Możliwej do wykorzystania

    przez oko czterdziestolatka. Na zakończenie muszę wspomnieć, że sklepy ze sprzętem astronomicznym

    (np Teleskopy.net/sklep => "ilość zebranego światła"

    http://www.astroshop.eu => "Light gathering capacity") w obliczeniach

     

    "zbieranego swiatła w stosunku do gołego oka" przyjmują jednak założenie

    - spotykane niekiedy też gdzie indziej - że źrenica człowieka jest 2,6 razy

    mniejsza od 1 cm kwadratowego.

     

    To oznacza, ze ten standard zakłada śrenicę Źrenicy ludzkiego oka aż 7mm!

     

    Być może zdecydowały się stosować taki standard gdyż głównymi nabywcami są jednak

    bardzo młodzi ludzie, u których źrenica potrafi się tak poszerzać.

     

    W tym wątku bezcenne będzie przytoczenie wzoru uzyskanego na forum od McArti na spadek jasności

    gdy stosujemy największe użyteczne powiększenie (2*D dla refraktorów <=> źrenica wyjściowa=0.5mm)

    {McArti - wzór na "ciemniej" wyprowadziłeś skądinąd czy znasz źródlo?}

    ekologowi chodzi POPROSTU o (7/0,5)^2=196 czyli, że między źrenicą 7mm a 0,5mm z 2*D jest 196x ciemniej.

     

    wzór ten zapisany czytelniej wygląda tak

     

    (źreniaca gołego oka w mm) do kwadratu

    --------------------------------------

    (źrenica wyjściowa pół mm) do kwadratu

     

    Dla "młodzieżowej źrenicy" daje on wynik 196x. Nie zależy on od średnicy obiektywu.

     

     

    Dokładnie takie same wyniki daje inny wzór - byc może kontrowersyjny i wadliwy:

     

     

    Powierzchnia obiektywu / powierzchnia źrenicy człowieka

    -------------------------------------------------------

    Powiekszenie * Powiększnie

     

     

    Miedzy innymi dla powiększenia równego 2 x Średnica obiektywu[mm].

     

     

    I tu jest problem!

    Ten drugi wzór (prowadzący do identycznych wyników jak wzór McArti)

    został uznany na forum w innym wątku za wątpliwy - jako nieuwzględniający

    wszystkich aspektów typu: {powiększenie zjawiskiem kątowym, oko zbudowane niebanalnie}

     

    Gdyby jednak ktoś dotarł do publikacji broniącej wzór McArti czyli podważającej jakoś te zarzuty

    (Pomijalnie mały błąd ?? Taki sam rezultat końcowy ??)

     

    to mógłbym zakończyć ten wątek konkluzją broniącą (pod pewnym względem) małe teleskopy,

    którą tu muszę napisać jako hipotezę - ze znakiem zapytania:

     

    "Przy największych użytecznych powiększeniach poszczególnych teleskopów o różnych średnicach

    obserwowana przez konkretnego człowieka jasność powierzchniowana obiektów będzie taka sama

    - chociaż oczywiście bedą one znakomicie/uderzająco większe w tych większych teleskopach"?

    EDIT:

    POWYŻSZA HIPOTEZA MOŻE OKAZAĆ SIĘ KWESTIONOWALNA gdyż dowiedziałem sie, że istnieje podobno(wynika to np z:

    http://www.iwiedza.net/wiedza/113.html rozdział "Powiekszenie lunety"

    ) "NIEPRZYBLIŻONA" definicja powiększenia w kwestii kątów obserwacji. Taka: Powiększenie=tangens(kąt_oglądania_obiektu_przez_teleskop)/tangens(kąt_oglądania_gołym_okiem). Sprawa jednak jest złożona. Niektóre nowoczesne okulary mogą w praktyce niwelować konsekwencje tego geometrycznego podejścia. Zakładając ją na rysunku zamiast 120 stopni należało by wpisać zdecydowanie mniejszy kąt niż 120, (wyłuskany z ilorazu tangensów [arcustangens(...)]) czyli większy teleskop miałby mniej do oświetlenia na siatkówce czyli generował większą jasność powierzchniową - co miałoby znaczenie dla bardzo dużych powiększeń i dużych obiektów jak Księżyc.

     

    p.s.

    Na obrazku pokazuję skrajny przykład: teleskop (2*D=240x) przeciwko gołe oko (1x).

     

    Jeżeli po tej wypowiedzi (lub po jednej z kolejnych) nikt się nie wypowie

    w ciągu tygodnia to proponuję zamknięcie wątku.

    denko.jpg

  15. Chyba się nie wysiliłem z "murzynkami" B) więc - na przeprosiny - ciut lepszy:

     

    Moderator forum dostaje do oceny spory post, zaczynający się od zdania:

    Jeżeli ten post nie wejdzie to proszę napisać mi, co mam skreślić, żeby wszedł.

    Moderator nie musi ale fatyguje się i odpowiada prywatnie: "WSZYSTKO!"

    Za chwile dostaje PUSTY post :rolleyes:

     

    ------------------------------------------------------------------------------

    System moderacji jest - na ogół - dla piszących - jak czarna skrzynka

    (nie wiadomo kiedy post wypadł, ilu decyduje o utrąceniu lub wpuszczeniu)

    przypomina to czarny humor zaprezentowany kiedyś w wypowiedzi pewnego eksperta

    - w innej dziedzinie. Brzmiało to mniej więcej tak:

     

    W systemie występuje asymetria. Pracownicy Polskiej służby zdrowia dobrze znają

    formalne i faktyczne zasady w nim obowiązujące. Pacjent, który do niego trafia - bardzo słabo.

    Jest jak to dziecko we mgle.

     

    _________________________________________

    Temat już był w wątku - ale inna odsłona:

     

    W Ministerstwie Oświaty takie teksty w ustawach to chleb powszedni

    - całkiem niedawno:

     

    "Ustawa wchodzi w życie po upływie 6 lat od pierwszego dnia

    miesiąca następującego po upływie miesiąca od dnia ogłoszenia"

     

     

    to moje, a niżej dwa "zasłyszane"

     

     

    Nad rzeką, obok farmy siedzi krowa i pali trawkę. Podpływa do niej

    bóbr, wychodzi na brzeg i pyta:

    - Te, krowa, co robisz?

    - Aaaa, widzisz bóbr, jaram i jest OK.

    - Daj trochę, jeszcze nigdy nie kurzyłem...

    - Jasne! Ciągnij macha bracie!

    Bóbr wciągnął dym i od razu go wypuścił. Na to krowa:

    - Stary, nie taaak! Patrz: ciągniesz macha i trzymasz go w płucach dłuższą chwilę.

    Zresztą - wiesz co? W tym czasie jak wciągniesz, przepłyń się kawałek pod wodą w dół rzeki,

    wróć tu i wtedy wypuść powietrze.

    I mówię ci będzie OK.

    Jak uradzili tak zrobili. Bóbr się zaciągnął, płynie pod wodą, ale

    już po kilku chwilach zrobiło mu się happy. Wyszedł na brzeg po

    drugiej stronie rzeki, walnął się na trawę i orbituje. Podchodzi do

    niego hipopotam i pyta:

    - Te bóbr, co robisz?

    - Aaaa, widzisz hipciu, zajarałem i orbituje sobie troszkę...

    - Daj trochę, ja też chcę.

    - Podpłyń na drugi brzeg do krowy - ona ci da.

    Hipopotam podpłynął w górę rzeki, wychodzi na brzeg, a krowa

    wywaliła gały i krzyczy:

    - Bóbr, k---a, WYPUŚĆ POWIETRZE!

     

     

    Cud na pierwszym koncercie Joli Rutowicz!

    Sparaliżowany chłopiec wstał z wózka i wyszedł.

  16. Po co dwa razy płacić za kuriera lub dojazd. Po co kupować coś na zapas.

     

    Przed uruchomieniem zamówienia lub wizytą w sklepie warto zastanowić się:

     

    Czy jednocześnie kupujemy latarkę z czerwonym światłem, która

    chroni akomodację oka przy czytaniu map nieba.

     

    Czy będziemy sami drukować mapy (forum,programy) i zabezpieczać je

    przed wilgocią czy kupimy publikację z lepiej(zwykle droższa) lub gorzej

    zabezpieczonymi mapami.

     

    Czy zależy nam na maksymalnie dużych (osiągalnych w naszych warunkach)

    powiększeniach przy obserwacji Księżyca lub planet i czegoś brakuje

    (sensowny Barlow, okular, filtr polaryzacyjny?). Czy odwrotnie

    - nie warto tego dokupywać, bo w ramach zestawu sklepowego jest nieźle,

    a dobre rozeznanie potrzeby wyniknie z praktyki.

     

    Czy taki sprzęt jak nasz wymaga sprawdzenia i wybrania osobiście

    (zwykle nie - ale być może są wyjątki - na przykład niektóre lornetki, konstrukcje)

     

    Czy coś jeszcze warto od razu kupić przydatnego przy obserwacjach?

     

    W kolejnych postach ktoś - mam nadzieję - odpowie obszernie i dopowie coś więcej.

  17. Jak będziesz rozpatrywała konkretne oferty książek z mapami nieba to zwróć uwagę czy papier jest zabezpieczony przed namakaniem. W nocy bywa bardzo wilgotno i może to stanowić poważne utrapienie. Niemniej - podobno - można się trochę podratować zasłanianiem kartek cienkimi foliami, co jest jednak mniej komfortowe.

  18. W materiale (na obrazku) krytykują premierowską Isabel

     

    Jednakowoż

    ( moje ulubione słowo z filmowego "Mistrza i Małgorzaty" -

    JANUSZ GAJOS zaczyna podryw: "Jednakowoż ładną mamy dziś pogodę"

    - polecam wypróbować :rolleyes: - tu też jestem niezłym teoretykiem B) )

    za taki wychwyt kawału podziwiam Panią "Isabel".

     

    Materiał był zamieszczony w dniu 24.11.2009 na stronie

    http://www.gazeta.pl

    isabel_kochamy_jom.jpg

  19. Zamieszczanie tutaj typowych kawałów z ogromnej ich liczby byłoby może przesadą

    ale ja tylko ten jeden jedyny pamiętam od kilku lat - to zapodam :

     

     

    Międzynarodowy pociąg wjeżdża do Rosji.

     

    Do przedziału wchodzi celnik i mówi:

     

    "Papierosy, Spirytus, Narkotyki"

     

     

    Na to Anglik:

     

     

    "Herbatę proszę"

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.