Z oceną astrofotografii jest często jak z oceną innych rodzajów sztuki, czy fotografii, gdzie zwykle ocena jest wynikiem pozytywnych, indywidualnych doznań bezpośredniego odbiorcy, a nie perfekcyjnym prównaniem wszystkich (często nieznanych odbiorcy) technicznych aspektów obrazu do wzorców, czy standardów, mimo wszystko stworzonych/narzuconych przez kogoś zwykle uznawanego za wybitnego. Nie nazwałbym takiej postawy hipokryzją, bo to może wskazywać jakby była tylko jedna, jednynie słuszna, ścieżka oceny takiej twórczości, a tak nie jest. Wartościowe jest, iż każdy może to odbierać inaczej, ale z tego powodu że odbiera inaczej, chyba nie należy odmawiać mu prawa do nazywania zdjęcia bardzo dobrym.
Ostatnio przeczytałem że poniższe zdjęcie (Andreas Gursky, 99 Cent II Diptychon (2001)) zyskało niedawno bardzo duże uznanie i zostało sprzedane za 3.346.456 USD w lutym 2007 roku na aukcji Sotheby's w Londynie. Druga odbitka tego wielkoformatowego dzieła trafiła na aukcję w Nowym Jorku (gdzie sprzedała się za 2.48 miliona dolarów), trzecia znowu w Londynie, w maju 2006, za 2.25 miliona. Ja nie dałbym za nie dolara