Obejrzałem dzisiaj "World War Z", fabuła na kolana nie powala, ale miło spędziłem popołudnie (najbardziej podobały mi się odgłosy wydawane przez Zombie) "1000 lat po Ziemi" wydaje mi się, że był adresowany do baaardzo młodego widza, natomiast "Człowiek ze Stali" miło mnie zaskoczył, gdyż spodziewałem się melodramatu, a okazało się, że była niezła rozwałka "Pacific Rim" - miłe dla oka, ale bez jakichś głębszych treści, na "Iron Manie 3" zasnąłem - może dlatego, że był to maraton, a może dlatego, że w połowie filmu wielki łotr okazał się wielkim clownem (chyba mnie to dobiło:D). Po "Star Treku " czuję pewien niedosyt, wydawało mi się, że będzie ciut lepszy, ale na pewno pan grający Khana zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie (Benedict Cumberbatch) - świetnie zagrał swoją rolę. Nie będę się rozpisywał, gdyż każdy ma na pewno swoje oczekiwania i przemyślenia na temat tego, co oczekiwał, a co zastał