Skocz do zawartości

angelscorpion

Społeczność Astropolis
  • Postów

    792
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez angelscorpion

  1. 6 czerwca na 100% obserwy od 4.30 rano na Matysówce
  2. Obserwuj wątek, na pewno nie przeoczysz, zawsze się tutaj umawiamy
  3. Piotr, zdrowiej szybko, bo masz małe zaległości wyjazdowe, myśmy ostatnio z Łukaszem walczyli z wichurą na Matysówce, ale co oblukaliśmy to nasze
  4. To lornetka 10x50 z lidla, marki Bresser lub Meade, można ją dostać 2 razy do roku, o ile pamiętam, za 80 złotych, dla początkującego powinna wystarczyć Zerknij do działu lornetkowego na forum, np: http://astropolis.pl/topic/35284-lidletka-a-reszta-swiata/ http://astropolis.pl/topic/16205-powrt-lidlornetki/ Aha, jeszcze jedno: lidletka daje powiększenie 10x, powiększenia 16-32x to już inna półka cenowa, pozdr
  5. Ja wczoraj, wracając z pracy po 18 widziałem Merkurego, nisko nad horyzontem, nie jest wcale tak łatwo go wypatrzeć Dziś pracuję do 22, więc nie wybiorę się nigdzie na obserwy...
  6. Zgodnie z zapowiedziami, ceny ES-ów za Oceanem poszły w górę: serie 82 i 100 stopni mają od dziś nowe ceny, jedynie nowe 68 są nadal w promocyjnej cenie. Nie zejdzie pewnie długo jak i u naszych sprzedawców podrożeją Dobrze by było, żeby chociaż wcześniej ten fakt zapowiedzieli, to może osoby niezdecydowane by się zdecydowały Pozdro http://www.explorescientific.com/eyepieces/82_degree_series.html http://www.explorescientific.com/eyepieces/100_degree_series.html
  7. Adam, powerem 300 i 375x to wyciskasz ostatnie soki z Twojej apertury! Tak naprawdę, żeby wyłuskać szczegóły obserwowanych obiektów trzeba się zaopatrzyć w astrostołek i długo (co najmniej kilka minut) wpatrywać. Gratuluję widoczków, no i czekamy na następne relacje
  8. Za 150 złotych można by kupić lidletkę + książkę o astronomii z mapkami - na początek myślę, że to dobre rozwiązanie
  9. Jestem za! Jeśli znajdę chwilkę w tym tygodniu postaram się napisać relację z moich przydomowych obserwacji z zeszłego tygodnia!
  10. Na jednym z Łukasza zdjęć mamy Księżyc przez filtr Ultrablock, naprawdę taki widok cieszy oko w okularze
  11. Jeździmy również na Brzózę Krolewską, w okolice Sokołowa Młp., w tym wątku jest trochę informacji na wcześniejszych stronach
  12. Zgodnie ze wcześniejszą wskazówką moderatora zamieszczam relację z obserwacji 2/03/2012: No i kolejna sesja obserwacyjna zaliczona! Stawiliśmy się na obserwacjach we dwóch, czyli ŁukaszP oraz ja, miejscówka - Matysówka nad Rzeszowem, za wieżą telewizyjną, zaczęliśmy ok. 21.00 skończyliśmy ok 22.30. Niebo czyste, czasmi pojawiały się małe chmurki, ale były szybko przeganiane przez mocno wiejący wiatr, który tak naprawdę dał nam się mocno we znaki. Wybraliśmy się z nastawieniem mocno "planetarnym", gdyż aktualna faza Księżyca nie pozwalała na łowienie "mgiełek", ale zacznijmy "ab ovo": - Merkury: gdy zaczynaliśmy obserwacje było już za późno na obserwacje tej gorącej planety - Wenus: podobnie jak Merkury, z tym że była szansa na jej obserwację, gdybyśmy nie mieli górki po drodze, ale praktycznie już zachodziła - Jowisz: po rozłożeniu sprzętu powoli zaczął chylić się ku zachodowi, jednak lustro teleskopu potrzebowało czasu na wychłodzenie, więc obraz był po pierwsze rozmazany, po drugie znajdował się nisko nad horyzontem, więc jego kolor stał się żółty i nie było zbytnio czym się zachwycać - Księżyc: tutaj skupiła się najbardziej nasza uwaga, szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się, że obserwacje Łysego potrafią dawać tyle frajdy (a nie wiecznie tylko te DeeSy). Zaczynalismy od powiększenia 40x (Scopos 30) obserwując tarczę naszego satelity podzieloną cieniem na pół, dawał nieżle po oczach, więc założyliśmy Ultrablocka, który nadał mu śliczny niebieskozielony kolor. Później poszedł w ruch ES14 (pow. 86x) - w 82* pola tego okularu tarcza Księżyca jest nadal widoczna, tylko jeszcze większa, kapitalny widok! Następnie w wyciągu wylądował dostojny lantan, czyli LVW8 (pow. 150x), który pozwolił nam studiować szczegółowo poszczególne morza, góry, kratery oraz walkę światła i cienia w terminatorze. W końcu przyszedł moment zastosowania naszej tajnej broni z USA: dającego 255-krotne powiększenie ES4.7 i tutaj po prostu opad szczeny: widok tak wielu szczegółów na tarczy naszego naturalnego satelity po prostu zapierał dech w piersiach: widzieliśmy jak pięknie układały się cienie gór i kraterów na niższych partiach księżycowej powierzchni, to po prostu jest nie do opisania! Trzeba dodać, iż obraz był bardzo wyraźny i jedyny mankament, jaki odczuwalnie dał nam się we znaki to wiejący wiatr - przy dużych powiększeniach nie ma zmiłuj, obraz poruszał się wraz z tubą, dlatego nie wyobrażam sobie obserwacji na montażu paralaktycznym w taką pogodę. W związku ze zbliżającą się wiosną, postanowiliśmy również pożegnać się z Orionem - tutaj zastosowaliśmy odwrotną taktykę: schodziliśmy do coraz nmniejszych powiększeń (255-40) i tutaj ciekawe spostrzeżenie: w b. dużym powiększeniu Trapez był zanurzony w szarej mgiełce, natomiast gdy zaczeliśmy je zmniejszać (powiększenie) sytuacja się odwróciła: wokól Trapezu widać było wijącą się mgławicę. Zrobiliśmy jeszcze porównanie widoku M42 z filtrem i bez i tutaj zdecydowanie widać różnicę: Ultrablock zdecydowanie wyłuskuje ją z tła, niwelując zaświetlenie Księzyca (który wczoraj świecił nad Orionem), ale wygasza też gwiazdki w centrum mgławicy. Mars: w związku ze zbliżającą się opozycją, obserwacje naszego czerwonego sąsiada były obowiązkowym punktem wczorajszych obserwacji. Był już wyatarczająco wysoko nad nieboskłonem, żeby zawirowania atmosferyczne nie miały silnego wpływu na jego obserwacje (ale za to wiatr miał!). Pomimo opozycji, Mars nie jest obiektem, na którym można studiować szczegóły jego powierzchni, na co na pewno złożyło się kilka czynników: coraz silniej świecący Księżyc oraz poruszający tubą wiatr nie pozwoliły na przyjrzenie się planecie. Zdecydowanie w ES14 można było zauważyć jakiejś pociemnienia na jego tarczy, ale bez szału. Zwiększając powiększenia, zwiększaliśmy tylko jego tarczę, a szczegółów już ciężko się było dopatrzeć: w LVW coś majaczyło, a w 4.7 to już tylko widać było różową kulkę. Dlatego dziwi mnie, może się mylę, jak niektórzy opisują z geograficzną dokładnością szczegóły obserwacji jego tarczy (mam na myśli jego obecną opozycję), chyba, że ciemne niebo+filtry+akomodacja oka oraz długie wpatrywanie się dają tak zdumiewające efekty. No i wisienka na cieście: pod koniec obserwacji zauważyliśmy śliczny żółty obiekt wznoszącu się nad wschodnim nieboskłonem na lewo od Spiki... tak! To był ON! It's ours, ours, jak mawiał Gollum, czyli wschód Władcy Pierścieni, coż za wspaniałe zakończenie obserwacji! Nie był zbyt wysoko, więc spróbowaliśmy go potraktować LVW, jednak obraz był niezbyt kontrastowy, przesiedliśmy się na ES14 i to był strzał w dziesiątkę! Piękna kulaczka z zauważalnie odcinającymi się pierścieniami. Podsumowując: to było emocjonujące 1.5 godziny, Łukasz uzupełniał obserwacje fotkami, może napisze coś więcej na ten temat. Pozdrawiam wszystkich, Piotr
  13. Bo wczoraj nie było szans się wpatrywać dłużej niż kilka sekund w dany obiekt (rurą ruszało jak nie wiem co), a nad Łańcutem, no cóż, nie miałem okazji dłużej się wpatrzeć i co tu dużo mówić, nie siedziałem bez przerwy przy teleskopie, tylko wchodziłem do domu co chwila, więc nie ma mowy o jakiejkolwiek akomodacji oka! Postaram się poprawić przy najbliższej okazji
  14. O rzesz ku... włoski : Faktycznie Łukasz, masz rację, proszę moderatora o przeniesienie posta do właściwego działu. Kiedy ja śpię? Cały tydzień po max 4 godziny: kładę się po północy, wstaję punktualnie 4.20 do pracy na 6, dzisiaj też i jutro również Life is brutal and full of zasadzkas and sometimes kopas w dupas :
  15. No i kolejna sesja obserwacyjna zaliczona! Stawiliśmy się na obserwacjach we dwóch, czyli ŁukaszP oraz ja, miejscówka - Matysówka nad Rzeszowem, za wieżą telewizyjną, zaczęliśmy ok. 21.00 skończyliśmy ok 22.30. Niebo czyste, czasmi pojawiały się małe chmurki, ale były szybko przeganiane przez mocno wiejący wiatr, który tak naprawdę dał nam się mocno we znaki. Wybraliśmy się z nastawieniem mocno "planetarnym", gdyż aktualna faza Księżyca nie pozwalała na łowienie "mgiełek", ale zacznijmy "ab ovo": - Merkury: gdy zaczynaliśmy obserwacje było już za późno na obserwacje tej gorącej planety - Wenus: podobnie jak Merkury, z tym że była szansa na jej obserwację, gdybyśmy nie mieli górki po drodze, ale praktycznie już zachodziła - Jowisz: po rozłożeniu sprzętu powoli zaczął chylić się ku zachodowi, jednak lustro teleskopu potrzebowało czasu na wychłodzenie, więc obraz był po pierwsze rozmazany, po drugie znajdował się nisko nad horyzontem, więc jego kolor stał się żółty i nie było zbytnio czym się zachwycać - Księżyc: tutaj skupiła się najbardziej nasza uwaga, szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się, że obserwacje Łysego potrafią dawać tyle frajdy (a nie wiecznie tylko te DeeSy). Zaczynalismy od powiększenia 40x (Scopos 30) obserwując tarczę naszego satelity podzieloną cieniem na pół, dawał nieżle po oczach, więc założyliśmy Ultrablocka, który nadał mu śliczny niebieskozielony kolor. Później poszedł w ruch ES14 (pow. 86x) - w 82* pola tego okularu tarcza Księżyca jest nadal widoczna, tylko jeszcze większa, kapitalny widok! Następnie w wyciągu wylądował dostojny lantan, czyli LVW8 (pow. 150x), który pozwolił nam studiować szczegółowo poszczególne morza, góry, kratery oraz walkę światła i cienia w terminatorze. W końcu przyszedł moment zastosowania naszej tajnej broni z USA: dającego 255-krotne powiększenie ES4.7 i tutaj po prostu opad szczeny: widok tak wielu szczegółów na tarczy naszego naturalnego satelity po prostu zapierał dech w piersiach: widzieliśmy jak pięknie układały się cienie gór i kraterów na niższych partiach księżycowej powierzchni, to po prostu jest nie do opisania! Trzeba dodać, iż obraz był bardzo wyraźny i jedyny mankament, jaki odczuwalnie dał nam się we znaki to wiejący wiatr - przy dużych powiększeniach nie ma zmiłuj, obraz poruszał się wraz z tubą, dlatego nie wyobrażam sobie obserwacji na montażu paralaktycznym w taką pogodę. W związku ze zbliżającą się wiosną, postanowiliśmy również pożegnać się z Orionem - tutaj zastosowaliśmy odwrotną taktykę: schodziliśmy do coraz nmniejszych powiększeń (255-40) i tutaj ciekawe spostrzeżenie: w b. dużym powiększeniu Trapez był zanurzony w szarej mgiełce, natomiast gdy zaczeliśmy je zmniejszać (powiększenie) sytuacja się odwróciła: wokól Trapezu widać było wijącą się mgławicę. Zrobiliśmy jeszcze porównanie widoku M42 z filtrem i bez i tutaj zdecydowanie widać różnicę: Ultrablock zdecydowanie wyłuskuje ją z tła, niwelując zaświetlenie Księzyca (który wczoraj świecił nad Orionem), ale wygasza też gwiazdki w centrum mgławicy. Mars: w związku ze zbliżającą się opozycją, obserwacje naszego czerwonego sąsiada były obowiązkowym punktem wczorajszych obserwacji. Był już wyatarczająco wysoko nad nieboskłonem, żeby zawirowania atmosferyczne nie miały silnego wpływu na jego obserwacje (ale za to wiatr miał!). Pomimo opozycji, Mars nie jest obiektem, na którym można studiować szczegóły jego powierzchni, na co na pewno złożyło się kilka czynników: coraz silniej świecący Księżyc oraz poruszający tubą wiatr nie pozwoliły na przyjrzenie się planecie. Zdecydowanie w ES14 można było zauważyć jakiejś pociemnienia na jego tarczy, ale bez szału. Zwiększając powiększenia, zwiększaliśmy tylko jego tarczę, a szczegółów już ciężko się było dopatrzeć: w LVW coś majaczyło, a w 4.7 to już tylko widać było różową kulkę. Dlatego dziwi mnie, może się mylę, jak niektórzy opisują z geograficzną dokładnością szczegóły obserwacji jego tarczy (mam na myśli jego obecną opozycję), chyba, że ciemne niebo+filtry+akomodacja oka oraz długie wpatrywanie się dają tak zdumiewające efekty. No i wisienka na cieście: pod koniec obserwacji zauważyliśmy śliczny żółty obiekt wznoszącu się nad wschodnim nieboskłonem na lewo od Spiki... tak! To był ON! It's ours, ours, jak mawiał Gollum, czyli wschód Władcy Pierścieni, coż za wspaniałe zakończenie obserwacji! Nie był zbyt wysoko, więc spróbowaliśmy go potraktować LVW, jednak obraz był niezbyt kontrastowy, przesiedliśmy się na ES14 i to był strzał w dziesiątkę! Piękna kulaczka z zauważalnie odcinającymi się pierścieniami. Podsumowując: to było emocjonujące 1.5 godziny, Łukasz uzupełniał obserwacje fotkami, może napisze coś więcej na ten temat. Pozdrawiam wszystkich, Piotr
  16. No to do zobaczenia na Matysówce, zapraszamy
  17. Umówmy się wstępnie 20.30-21.00, gdzie chcecie jechać? Przy dzisiejszym Księżycu nie nałowimy dużo DS-ów, więc proponuję niezbyt wymagający wyjazd
  18. No ja już widzę Wenus i Jowisza za oknem, więc jak, Panowie, małe lukanko?
  19. No to czekamy na rozwój sytuacji, szkoda, że nie uda się zrobić w najbliższym czasie długo oczekiwanego pojedynku dziesięciocalówek No to czekamy na dziurę w chmurach, jaka wstępna lokalizacja? Adamie, jak coś będzie, to na pewno napiszemy jakąś małą relacyjkę
  20. Wszystko by łukasz grało, tylko nie zawsze Meteogramy mi się sprawdziły Mam nadzieję, że tym razem będzie jak na wykresie, a nawet lepiej jakby co to ja jestem za
  21. Najlepszego! Mnie w tym roku w Roztokach nie będzie, ale myślę, że jakiś nowy Trol zostanie Twoim sąsiadem :
  22. Hehe, to to wiem, chodziło o fotkę Marsa
  23. Zawsze można spróbować..., polecam te z większą ogniskową...
  24. Ja również polukałem sobie wczoraj u teściów pod domem, jak będę miał odrobinkę czasu postaram się naskrobać dłuższego posta, a jak zdolności manualne pozwolą, to uzupełnię go jakimiś szkicami (czas najwyższy zaprzyjaźnić się z Gimp-em:D). Co do Marsa, to na jego obserwacje (a raczej ich utrudnianie) niewątpliwie wpływa kiepska opozycja, dodatkowo uważam, iż miejskie LP i Księżycowy blask również maczały w tym palce
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.