W końcu znalazłem odrobinę czasu, żeby napisać o ostatniej sesji obserwacyjnej z 29 lutego - kolejna taka okazja za 4 lata
Po godzinie 18 wytargałem moją Syntę, celem schłodzenia sprzętu przed obserwacjami, gdyż po raz pierwszy od wielu dni ukazało się czyste, bezchmurne niebo. Po sprawdzeniu kolimacji (oczywiście pudełkiem po kliszy) i odczekaniu ok. pół godziny zacząłem obserwy, które starałem się udokumentować kilkoma szkicami. Na pierwszy ogień poszła Wenus, która pokazała piękną fazę, żeby trochę ją uwydatnic założyłem filtr księżycowy (ten za 4 dychy z Delty ) i rzeczywiście troszkę udało się "przyćmić" blask planety. Wkrótce schowała się za domem sąsiada, więc przeszedłem do Jowisza, który w Scoposie 30 (pow.40x) był tylko maleńką kuleczką z czterema gwiazdkami, ale już w ES14 ukazał pięknie szczegóły swojej tarczki, którą jeszcze udało się powiększyć w LVW8 (150x) i to było max, co mogłem wyciągnąć z Jowisza, gdyż przy 255x (ES4.7) obraz, mimo iż był większy, nie był już tak kontrastowy. W końcu opozycja była już kilka miesięcy temu, co się dziwić A oto, co naszkicowałem:
Następnie przez chwilę popatrzyłem na Księżyc, który powoli zbliżał się do pierwszej kwadry, tutaj nie było problemu z dużym powiększeniem, naprawdę można było pocieszyć oko, zwłaszcza w terminatorze, gdzie odbywała się piękna walka światła i cienia
W końcu przeszedłem do krwistoczerwonego Marsa, którego nie sposób było pomylić z otaczającymi gwiazdami, z powodu jego koloru. Ze względu na to, iż znajdował się niezbyt wysoko nad horyzontem, oraz blask Księżyca, nie można było poszaleć z powiększeniami, najrozsądniejsze było 86-krotne, gdzie po chwili wpatrywania się zamajaczyło mi coś ciemnego na jego tarczy (która i tak była malutka). Sądzę, że gdybym poświęcił więcej czasu na akomodację wzroku, to udałoby mi się zauważyć i czapę polarną, w końcu było 3 dni do opozycji Naszkicowałem jeszcze jego położenie w Lwie oraz widok w okularze:
Pomimo Księzycowego blasku, udało mi się popatrzeć na Wielką Mgławicę w Orionie, która nawet w 255x pokazała Trapez zanurzony w szaro-białej mgiełce. Udało mi się jeszcze odnależć M41 w Wielkim Psie, co ciekawe w szukaczu jej nie było widać, ale dzięki temu, że znajduje się w niezbyt dalekiej odległości od Syriusza, wkrótce w Scoposie ukazała się w całej okazałości, wypełniając cały pole widzenia okularu porozrzucanymi szpileczkami, ehh, wspomnienie zimy... Próbowałem jeszcze zaobserwować M35 wraz z NGC2158, ale Księżyc był akurat w tamtej okolicy, więc z tego nic nie wyszło Pozostaje mi jedynie pozachwycać zdjęciem, które Szymek O zrobił tydzień później... http://astropolis.pl/topic/37894-m35-i-ngc2158/
Pomimo pewnych niedogodności jestem zadowolony z obserwacji pod miejskim niebem, przecież zawsze mogło być gorzej W końcu zbliża się nów, a ja w tym tygodniu kończę trzecią zmianę... Pozdrowionka dla wszystkich, Piotrek
P.S. może ktoś mi doradzi, co muszę zrobić, żeby szkice które zamieściłem były troszkę mniejsze, nie mam jeszcze wprawy