Skocz do zawartości

Matheo_89

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 895
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Matheo_89

  1. Postanowiłem dać update'a.

     

    Dziś, 09.04.2012 - właśnie wróciłem z obserwacji Wenus w samo południe. Faza jest już zauważalna dość wyraźnie choć patrzenie z ręki to męka, bo trzeba zasłaniać prawe oko przed Słońcem. Na szybko zrobiłem kilka pikseli w M$ Paint.

     

    Można patrzeć z bliska w monitor:

     

    Wenus.png

     

    Wieczorem tego samego dnia dalej mam pogodę to działam.

     

    Po zachodzie Słońca na jasnym niebie Jowisz - 33,5 sekundy widoczna tarczka, ale malutka o bladym kolorze, ledwo wyróżniająca się z jasnego tła. Jeszcze raz dzisiaj widziałem fazę Wenus, ale już powoli stawała się za jasna.

     

    Spróbowałem wyłowić parę nowych Deep Space'ów.

     

    Tryplet Lwa, czyli trzy bliskie galaktyki we Lwie: M66, M65 i NGC 3628 blisko Marsa, chyba z 10 minut wpatrywania się, i upewniania czy to na pewno to :) Tym razem laptop był na dworze więc wiedziałem, gdzie są na bank, ale niestety ledwo widoczna tylko M65 i nic więcej.

     

    Próbuję z Galaktyką Wir (M51) i będącą tuż obok niej M63 - Galaktyką Słonecznik. Są na granicy jednego pola lornetki. Ciężka sprawa, ale wydaje mi się, że to pojaśnienie przy 19 CVn to jest to! (Słonecznik) Na dodatek widzę jej lekko cygarowaty kształt, no tutaj jestem pozytywnie zaskoczony, bo jest dość jasno, a to jest jedna z tych galaktyk odwróconych do nas dyskiem. No to teraz Wir i tu kolejne zaskoczenie, od razu ją wyłapałem, widoczna na wprost. Pierwsze co pomyślałem to "k....., jak ja mogłem wcześniej tego nie zobaczyć", ale prawda jest taka, że laptop na dworze całkiem zmienia postać rzeczy, od razu masz weryfikację. No to gitara i jedziemy dalej.

     

    Gromada kulista M53 w Warkoczu Bereniki znaleziona dzięki gwieździe alfa Com. Bez problemów widoczna na wprost między nią, a grupką gwiazd po lewej.

     

    W notatkach miałem dalej w kolejności do znalezienia galaktykę Czarne Oko - Messier 64 i dopiero w Stellarium zobaczyłem, że jest w jednym polu z wyżej wymienioną gromadą kulistą. Tylko dużo gorzej widoczna, trochę się musiałem wpatrzeć, ale zaliczona. Wyglądała jak bardzo mała kulista mgiełka tylko zerkaniem, obok gwiazdy 35 Com jest słabiutka gwiazdka HIP 63006 i obok niej owe pojaśnienie będące Galaktyką Czarne Oko.

     

    Dobra, coś łatwiejszego, bo frustranci świata nie podbiją. :D M48 - zaraz padnę :D Nic nie widać, dzisiaj wszytstko na odwrót. Fakt, że jest w najjaśniejszej części nieba, ale to w końcu otwarta więc nie powinno być aż tak kiepsko. No nic, zostawię ją na kiedy indziej.

     

    Dalej mam zapisaną do zaliczenia M94 - galaktykę spiralną odwróconą dyskiem do nas. No to jazda, tu znów miłe zaskoczenie, bo jest blisko M51 i M63, które właśnie złapałem pierwszy raz i pozytywnie mnie zaskoczyły. Od razu znaleziona dzięki asteryzmowi przypominającemu smoka. Widoczna na wprost. Dzisiaj Niedźwiedzica dała czadu.

     

    Z nowych obiektów mam jeszcze na liście M104 - Galaktykę Sombrero. Ostatnio ją widziałem w TS bino Piotra na wypadzie poza Rzeszów. Wskazywały ją trzy bliskie sobie gwiazdki, z których dwie nawet nie mają nazwy w Stellarium :D Pomyślałem, znajdź je i masz swój meksykański kapelusz, ale nie było to łatwe na takim niebie. Saturn, Spika - trochę w prawo i szukam tych trzech słabych gwiazdek. Są widocze, ale Sombrero już gorzej. W zasadzie to lewdo widać, że cokolwiek tam jest. Zbyt jasne niebo i tylko z trudem wyzerkana.

     

    Najgorsza część nieba to tam gdzie mam M48, a tak chciałem jeszcze dzisiaj złapać mgławicę refleksyjną M78, ale nie da rady. Podobno jest to najjaśniejsza mgławica północnego nieba (domyślam się, że nie chodzi o jasność powierzchniową tylko względną), no ale chyba poczekam sobie aż gdzieś wyjadę za miasto.

     

    No to widzę, że jeszcze do zaliczenia M49, ale mam małe problemy ze zlokalizowaniem. No nic, to będzie chyba na tyle, bo zimno i okulary co raz parują.

     

    Jeszcze spojrzenie na moje ulubione galaktyki: Bodego i Cygaro, widok po prostu genialny, wcześniej widziałem tylko że tam są, a teraz wyraźnie daje się dostrzec kształt Cygara i inny kształt Bodego. No i już ostatnia sprawa, Saturn. Niestety zawsze jak jest pogoda to nie mogę trafić na maksymalną elongację Tytana. Pomimo tego udało się go wyhaczyć, był między Saturnem, a słabą gwiazdką HIP 66831 widoczny bardziej zerkaniem niż na wprost. Walnąłem jeszcze kilka pikseli, Saturn na bank nie jest widoczny jak gwiazda. Widać, jajowate zarysy pierścieni i walnąłem tutaj jak i dla Wenus kilka pikseli w M$ Paint:

     

     

     

    Pozdro. :)

    • Lubię 4
  2. Hej, w 10x50 fazę zaliczyłem już ostatniego dnia marca: http://astropolis.pl/topic/37980-moja-pierwsza-relacyjka/page__view__findpost__p__452106 - pokazałem też do czego można porównać Wenus w tym powiększeniu.

     

    Właśnie byłem na dworze, faktycznie faza jest już widoczna całkiem nieźle, ale w moim przypadku (patrzę z ręki) jest to trochę męka, bo prawą ręką muszę zasłaniać prawe oko, bo Słońce razi. Fajnie byłoby mieć takie muszle oczne które zasłaniają całe oko z boków, kiedyś takie widziałem.

  3. Akurat mieszkam jakieś 200 m n.p.m. więc nie aż takie wyżyny :P

     

    Ostatnio skromnie, bo nie ma pogody, ale chmury też można wykorzystać.

     

    28.03.2012 godz. wyskoczyłem na chwilkę tylko sprawdzić, czy Jupiter z malejącą elongacją i rosnącą odległością od Ziemi nadal jest tarczką w lornetce. I tutaj właśnie chmury pomogły gasząc blask i odblaski. 34 sekundy łuku i obiekt widoczny jako tarczka (niezerowe pole powierzchni, w tym przypadku koło o niezerowym promieniu). Widoczne również księżyce po odsłonięciu przez chmury. Poza tym światło popielate naszego Księżyca bardzo dobrze widoczne, no i oczywiście kratery i takie tam bajery... :) Na DS nie ma co polować, nie dość, że duże light pollution to jeszcze ten łysol wali światłem...

     

    30.03.2012 godz. 22:00 na szybko chciałem spróbować z Tytanem, ale za dużo chmur. Księżyc natomiast był już w połówce i nadal bardzo dobrze widoczne światło popielate.

     

    31.03.2012 o godz. 18:30 wyskoczyłem na chwilkę, gdy jeszcze Słońce zachodziło, żeby złapać Wenus za dnia. Dużo chmur, ale szybko znaleziona i co? Chyba mogę powiedzieć, że widziałem fazę planety, tutaj również przez chmury było lepiej widać kształt i przysłoniły astygmatyczne refleksy planety. Tarcza planety miała 25 sekund. Od strony Słońca jakby bardziej wypukła. Po odsłonięciu przez chmury zaczęły się pojawiać refleksy i im niebo stawało się ciemniejsze tym gorzej z ostrością. Warto patrzeć na Wenus w dzień, bo wtedy planeta dużo wybacza sprzętowi i oczom.

     

    No i z ciekawości chciałem porównać do czegoś rozmiary Wenus w lornetce.

     

    Jak widać Wenus w lornetce? Weźmy monetę 1 grosz. Z jakiej odległości musiałbym patrzeć na 1 gr, aby był on wielkości Wenus z lornetki 10x50 31.03.2012 r. ? Prosty rachunek: rozmiary kątowe Wenus: 25 sekund łuku (wg Stellarki), powiększenie 10x, czyli 250 sekund łuku, to jest dokładnie 4,1(6) minuty łuku, a to jest dokładnie 0,069(4) stopnia. Jak obliczyć odległość z jakiej muszę patrzeć na 1 grosz, który ma średnicę 0,015 m, aby miał 0,069(4) stopnia? x = 0,015m : tg[0,069(4)] = 12,37 m, weźmy 12 metrów. Teraz wystarczy przykleić taśmą monetę 1 gr np. na niebieskiej kartce (jak kolor nieba) można też dokleić wyciętą z papieru fazę i nakleić to gdzieś na ścianę tylko przy dobrym oświetleniu najlepiej dziennym i odejść na 12 metrów. Dużo tutaj zależy od tego jaki ma kto wzrok. Warto popatrzeć też z odległości 6 metrów, wtedy Wenus będzie miała 50 sekund łuku. Hardcore będzie pod koniec maja, kiedy będzie miała 55 sekund, i będzie jeszcze widoczna na chwilę tuż po zachodzie Słońca, odległość 5,5 metra, podczas tranzytu prawie minuta łuku.

     

    Wenus będzie teraz zmniejszała elongację, czyli będzie wprost gonić Ziemię po orbicie, a co za tym idzie rozmiary kątowe będą rosnąć w większym tempie, aż do 6 czerwca (D-DAY!)

    • Lubię 5
  4. Nie znam się na tym, a mimo to jestem w stanie się założyć o kilkaset zł, że to na zdjęciu to nie meteoryt. Widziałem trochę meteorytów w życiu, brakuje gładkich krawędzi stopionych podczas wchodzenia w atmosferę. W zasadzie to najbardziej przypomina kawałek żużla. I z tego co wiem to przyciągane są one przez magnes :) Widać nawet charakterystyczne dla żużla otwory po bąblach powietrza.

  5. Jeśli chodzi o kątówkę - wstępnie zakładałem, że będzie lepsza bo się schylać nie będzie trzeba. Ale z drugiej strony odpada w takim wypadku chyba intuicyjne celowanie.

     

     

    Ale dlaczego odpada? :) A na czym polega intuicyjne celowanie szukaczem prostym? Na tym, że nie patrzysz w okular szukacza tylko mniej więcej po jego osi celowania i "przycelowujesz" gdzieś w okolice obiektu, a potem dopiero patrzysz w szukacz i namierzasz obiekt. Czy coś zabrania zrobić tak samo w szukaczu kątowym?

  6. Kilka szkiców narysowałem, ale nie przekonasz mnie żebym je tu wstawił. :) Wczoraj ostatni raz polowałem na DS'y bez wydrukowanych mapek nieba, a w tygodniu mam zamiar wreszcie wyposażyć się w nie i czerwoną latarkę. Póki co wczoraj też coś tam się działo:

     

    Wieczorem 17 marca chciałem zaliczyć kilka następnych eMek, o których w zasadzie wcześniejszej nocy zapomniałem.

     

    19:30 - Na początek przypomniało mi się o "wirującej" M33 - tzw. Galaktyce w Trójkącie. Szukałem jej mniej więcej na przedłużeniu linii jaką tworzą łatwo znaleziona galaktyka M31 oraz gwiazda Mirach w Andromedzie. Nic jednak nie zobaczyłem. Nic nawet nie majaczyło, próbowałem parę razy i dałem sobie z nią spokój, bo za chwilę mieliśmy z Pawlikiem jechać do niego na działkę pod lepsze niebo. Następnie choć Orion i Pies były całe w łunie światła od miasta chciałem pobuszować wokół Syriusza, bo znajduje się tam kilka małych gromadek otwartych.

     

    M41 - słabo widoczna gromada gwiazd tuż pod Syriuszem, ledwo, ale mieściła się z nim w polu widzenia.

     

    M50 - była widoczna minimalnie gorzej od M41, a do jej znalezienia posłużyłem się wcześniej wykonanym szkicem układu gwiazd przypominającego kształtem Koronę Północną jakieś dwa pola lornetki nad Syriuszem. I na tym zakończyłem z okolicami Oriona, bo była tam naprawdę intensywna łuna światła i jakoś ciężko było się odnaleźć.

     

    Na cel obrałem również gromadę otwartą M34, o której nie wiem czemu zapomniałem wczoraj. Tutaj posłużyłem się jedynie męskim zmysłem orientacji terenowej :P Po prostu poszukałem mgiełki z gwiazd gdzieś pomiędzy Gromadą Podwójną, a Plejadami, dla weryfikacji zapamiętałem dwie gwiazdy blisko niej: Algol oraz "ro Per". Sama gromadka była widoczna bardzo dobrze. Popatrzyłem jeszcze trochę na Jowisza z księżycami i Wenus, chichotki, Plejady, Żłóbek i parę innych oklepanych już obiektów. Wróciłem też do M33, ale znowu kompletnie nic, wtedy przyjechał kolega Pawlik z Syntą 10".

     

    Po dotarciu na miejsce Paweł pokazał mi kilka DS'ów, których jeszcze nie widziałem, np. M51, którą jeszcze będę męczył przez lornetkę z mapkami. Obie galaktyki były widoczne w Naglerze 31, większa i mniejsza, niestety to nie są warunki na ramiona, o pomoście łączącym galaktyki nie wspominając. Mgławica Sowa była widoczna jako kulista mgiełka bez szczegółów, ale za to z sąsiednią galaktyką M108 i to jej widok był dla mnie ciekawszy. Patrzyliśmy jeszcze na jakieś inne planetarki, których nie pamiętam. Jakoś bardziej mi w głowie galaktyki. Tak więc Paweł przycelował na Lwa. Tam w okularze zobaczyłem 3 małe, smukłe galaktyczki, trochę słabe, ale z wyraźnymi kształtami. (Nie jestem pewny, ale to był chyba ten słynny Tryplet Lwa)

     

    Nieco wcześniej natomiast na cel poszła Galaktyka Bodego i Galaktyka Cygaro, które noc wstecz pierwszy raz w życiu widziałem w swojej lornetce. No i te w Naglerze prezentowały się wyśmienicie z bardzo wyraźnymi kształtami, zdecydowanie najlepsze co wczoraj widziałem. Później założyliśmy jeszcze LVW 8 mm do wyciągu i jeszcze raz na duet galaktyk, które już nie mieściły się w polu. Cygaro wyglądała świetnie z bardzo wyraźnym kształtem. Galaktyka Bodego też ciekawie. Myślę, że przypominała trochę M31 przez lornetkę tylko nie tak spłaszczoną.

     

    Ustrzeliliśmy też Marsa w 8 mm, także z przysłonięciem tubusu. Był trochę za jasny i pływał. Dało się dostrzec biały obszar na jednym z krańców, cóż to mogło być jeśli nie czapa polarna? :) Na koniec jeszcze dopiero co wychodzący z koron drzew Saturn z wyraźnie widocznym pierścieniem i trochę słabo widocznym Tytanem. A ja go chciałem wcześniej upolować lornetką...

     

    To tyle co pamiętam, choć patrzyliśmy na więcej. Warunki były takie sobie, trochę LP i trochę wilgoci zrobiło swoje. Zauważyłem, że LVW był znacznie mniej wrażliwy na nieosiowe patrzenie niż Nagler. Nie wiem czy mają na to wpływ różne ogniskowe, czy sam okular, ale na pewno w LVW nie musiałem trzymać głowy tak sztywno jak w Naglerku.

     

    Pozdrowienia. :)

     

    P.S. Galaktyki w Trójkącie dalej nie znalazłem. Nie wyobrażam sobie jak musi wyglądać tak ciemne niebo, że jest ona widoczna gołym okiem na wprost. http://www.ciemneniebo.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=179&Itemid=35

    • Lubię 4
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.