Skocz do zawartości

DarX86

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 508
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez DarX86

  1. Wiem że są podobne wątki ale jako że jest to pierwsza kometa w moim życiu którą obserwuję postanowiłem napisać coś więcej. Nie mniej jeśli władze uznają że należy przenieść wątek to śmiało. Dorwać Pan-a Starrs-a. Niebiosa przepędzając chmury dały znak że trzeba dorwać Pan-a Starrs-a. Więc bez namyślania postanowione - challenge accepted. Lokalizacja: między Łodzią a Warszawą Czas działań: 16.03.2013r. Cel główny: upolować pierwszą kometę w życiu Cel poboczny: uwiecznić ją na fotografii Miejsce: pole własne (nazwa potoczna pola: dziadkowe na górach) Warunki: piękna pogoda, niebo przejrzyste, -7oC wiatr umiarkowany zachodni Wyposażenie: Lornetka Nikon Ex 10x50, Canon 350d+ kit 15-55, tani statyw pajęczak, kompas, latarka. Transport: rower typ damka, podprowadzony babci:) No to ruszamy. Przyjęcie misji: Dzień szesnasty miesiąca marzec 2013 r. Od samego rana piękna pogoda, bez żadnej chmurki na błękitnym niebie. Stało się jasne, że dzisiejszy dzień na długo zapadnie mi w pamięci. Nadeszło zadanie obserwacji pierwszej komety mego życia. Planowanie(Obranie metody działań i taktyki.): Od razu wiedziałem że w grę nie wchodzi działanie większym sprzętem więc szybko padło na lornetkę. Jeśli główna misja zakończy się sukcesem zdecydowałem wziąć też aparat by wykonać misję poboczną. Czas: przed południem, 7 godz. do rozpoczęcia akcji. Przeszukiwanie Astropolis w celu znalezienia informacji gdzie dokładnie szukać obiektu. Po zapoznaniu się z nimi przyszedł czas na wybór miejsca z którego cel będzie widoczny. Pierwsza myśl – okno na strychu wychodzące prawie na zachód, po chwili namysłu to miejsce odrzuciłem, brak bezpośredniego obcowania z przyrodą, brak pełnego widoku nieba i domy w polu widzenia przesądziły o losie tego miejsca. Przeczesywanie pamięci w celu skojarzenia jak najlepszego miejsca do obserwacji zachodniego horyzontu lecz niezbyt oddalonego od domu. Jedyne miejsce jakie przyszło mi do głowy to pole położone na niedużym wniesieniu (oddalone nieco ponad 1km od domu), które mimo niewielkiej wysokości to jednak wznosi się nad otaczający teren, jednocześnie skutecznie uniemożliwia obserwację z miejsca bliżej domu gdyż rozpościera się od południa po północny-zachód patrząc z domu. Wybór padł na działkę „dziadkową na górach”, mam drugą tam działkę „naszą na górach” ale widok z niej przesłaniają drzewa. Decyzja zapadła. Czas: 4godz do rozpoczęcia akcji. Sprawdzenie i przygotowanie sprzętu. Z torby od aparatu wywaliłem wszystko co zbędne, sprawdziłem stan naładowania akumulatora i zniosłem wszystko w jedno miejsce by niczego nie zapomnieć. Teraz już pozostało oczekiwanie i koncentrowanie na wyznaczonym celu. Czas: godzina 0 Nadeszła godzina 18, zakładam kurtkę, lornetkę zawieszam na szyi, statyw wkładam do dużej siatkowej kieszeni w kurtce, reszta sprzętu w torbie od aparatu. Spoglądam przez okno, jeszcze widno ale pora ruszać. Udaję się do garażu by wybrać pojazd. Założyłem że na miejsce udam się ekologicznym środkiem transportu(czytaj rowerem). Na dzień dzisiejszy na chodzie są dwa, oba takie same różniące się tylko kolorem i rocznikiem. Jeden niebieski drugi nowszy czerwony, wierząc że czerwone zawsze jest szybsze biorę tenJ Kilka kroków do drogi i ruszam. Na samo miejsce prowadzi gminna asfaltowa droga, teoretycznie odśnieżana lecz nie mam pewności w jakim jest stanie. Wsiadam i ruszam, jak na razie jest dobrze czysty asfalt, pomogło mocne słońce w dzień. Po kilkuset metrach moje nogi już puchły od pedałowania na ciągle mocno zgiętych kolanach (jestem wysoki a siodełko nisko). Zostało jeszcze jakieś 300m ale już nie dałem rady, musiałem zsiąść i dalej piechotą. Dochodząc do podnóża górki już widzę że drogowcy się nie popisali, całe podejście miejscami zaśnieżone, a miejscami śnieg ujeżdżony na lód. Po paru minutach wchodzę na szczyt, jeszcze tylko przejść przez hałdę śniegu odgarniętą przez pług i schodzę na bok z asfaltu. Stąd już tylko 30m do mej miejscówki. Torbę na ramię a rower zostawiam na śniegu. Na oko wydaje się że w tym miejscu sporo śniegu nawiało ale cóż idę. Pierwszy krok i słyszę jak cienka warstwa zmrożonego śniegu oddaje echem moje stąpnięcie. Nie zapadło się, jest dobrze, ostrożnie stawiam następne kroki ale przy kolejnym wierzchnia warstwa pęka i wpadam nogą po kolano. Myślę co w tej sytuacji zrobiłby Bear Grylls? pewnie wyciągnąłby nogę i ruszył dalej więc tak zrobiłem To już tylko kilka kroków no i jestem na miejscu. Zawieszam torbę na dzikiej jabłonce rosnącej tuż obok, wyciągam statyw i od razu sięgam po lornetkę. Zerknięcie na kompas i zegarek, jest 18:25. Pierwsza próba: przeczesuje niebo fragment po fragmencie i nic. Czekam, w między czasie rozstawiam statyw, montuje aparat. Chwilę podziwiam wyłaniającego się Oriona. Lornetka w dłonie i druga próba…chwila szukania i coś jest! Po przyjrzeniu się jest to ciemny obiekt o bliżej nie określonym kształcie, Ufo? Tajne projekty wojskowe ? ale zaraz w pobliżu nie ma żadnego poligonu. Po chwili obiekt przemieszcza się i już widać że to tylko samolot z krótką chmurą kondensacyjną. W pobliżu słychać odgłosy jakiejś zwierzyny, ale żaden ze mnie Attenborough więc przestaje zwracać na to uwagę. Kilka oddechów przerwy i kolejne poszukiwanie, po chwili JEST! JEST! Widok nie dający się pomylić z niczym innym! Wyraźne jasne jądro w otoczce i warkocz długości kilkukrotnej średnicy samego jądra. Chwilę obserwuję uważając by nie nadepnąć na opadniętą szczękę. Patrzę na zegarek jest godzina 18:37, chwila przerwy. Zachodni wiatr daje się we znaki mrożąc skórę. Biorę się za ustawianie parametrów aparatu i robię pierwsze zdjęcia. Najpierw mniejszy kaliber – ogniskowa 15mm.Jest jeszcze dość jasno, na małym ekraniku aparatu nie widzę obiektu mimo powiększania obrazu. Jednak wykonuję serie zdjęć z różnymi ustawieniami. Znów lornetka rusza do boju, z łatwością trafiam na kometę i z kolejnym już opadem szczęki zapisuję dokładnie ten widok w pamięci w szufladce opisanej jako „niewiarygodne”. Kolejna seria aparatem tym razem jeden ruch ręką i większy kaliber –ogniskowa 55mm. Jest godzina 18:55, strzelam kolejną serię, już po paru klatkach na ekraniku widzę wyraźny zarys mojego celu, w myślach odhaczam wykonanie obu postawionych celów -mission complete. Palce już mocno zesztywniały i pieką, mróz daje popalić. Mam rękawice ale uniemożliwiają mi zmiany w ustawieniach aparatu więc z nich rezygnuję. Wykonuję ostatnią serię zdjęć i wyłączam aparat. Rękawice na dłonie i lornetka kolejny raz wchodzi do akcji. Kometa już zaczyna wchodzić w obszar „czerwonej mgły” widoczność spada. Jest godzina 19:10, decyduję że zbieram sprzęt. Przemarznięty sprawnie wszystko składam do stanu początkowego. Ostatnie zerknięcie przez lornetkę, papa piękna, uwiodłaś mnie swą urodą. Nie zapomnę Cię do końca życia, jesteś moją pierwszą. Tym razem obchodzę obszar głębokiego śniegu po polu sąsiada. Latarka w dłoń i pamiętając stan drogi pod górą bardzo powoli z niej zjeżdżam. Już jest ciemno, teraz większość trasy mam z wiatrem, więc jest o wiele lepiej. Wracam szczęśliwy z wykonania obu postawionych sobie celów. Rower do garażu, a ja do domu czas zgrać zdjęcia i zobaczyć co wyszło, oraz pokazać fotki rodzinie(jeśli jakieś się udały). A tutaj wrzucam co udało mi się zrobić. Trochę się rozpisałem, dla tych co dotarli do tego miejsca należy się piwko:D mam tylko nadzieję że moje bazgroły nie odbiją się na Waszej psychice:D
  2. a ja tylko powiem że farciarz z Ciebie:) też bym tak chciał
  3. Jakoś nie widze takiej tuby na eq-2:) eq3 może ale to i tak bez prowadzenia bo nie uciągnie takich długich pewnie. A czemu twierdzisz że dobson nie za ciekawy? A taki zestaw na twoim miejscu na początku bym sobie darował, bo dopiero po pierwszych obserwacjach będziesz bardziej wiedział czego ci brakuje.
  4. Cześć zaczynam już odkładać na nowy okular w założeniu krótkoogniskowy do planetek do mojego newtona 10" F/5. Mam zamiar przeznaczyć ok 500zł i czekać aż coś na giełdzie trafię. Tylko zastanawiam się czy warto już teraz wydać na "krótki" okular czy może lepiej coś 11-13mm + barlow? Barlowa mam ze średniej pólki bo gso 2x 2" ED. W tej chwili mam tylko kitowe okulary 30mm, 9mm i ten barlow. A ta 9 do planetek troszke za słaba a z barlowem to już przesada:) I waham się czy krótki czy jakiś średni, bo w sumie sam krótki będzie dość rzadko używany. I jeśli byście polecili jakieś konkretne modele które da się na giełdzie w tej cenie wyhaczyć to byłbym wdzięczny bardzo:)
  5. Ja mam newtona 10" na dobsonie i na precyzje nie narzekam, co prawda bardzo przydatne jest łożyskowanie w obu osiach:) Raz spróbowałem na jowiszu z ciekawości jak to będzie go śledzić przy dużym powiększeniu kitowy okular 9mm + barlow x2, czyli powiększenie jakieś 260x:) oczywiście warunów nie było do takiej obserwacji ale nie o to chodziło by podziwiać widok tylko by wypróbować prowadzenie. Jowisz szybko u cieka z pola widzenia a ruch oczywiście powoduje drgania ale chwila cierpliwości i ustawia się tak by pole widzenia było przed torem przejścia planetki i wtedy łapki precz od tuby i można cieszyć się przejściem obiektu przez całe pole okularu:) Oczywiście przy DS-ach jest łatwiej bo wolniej uciekają to dłużej można się cieszyć widokiem bez poruszania:) jak dla mnie do wizuala super dużo lepiej się prowadzi niż np na montażu AZ3.
  6. z czego ta piłka że takie tąpnięcia kamery heh:D w zwolnionym tempie fajnie może być tylko szkoda że jednak trochę jakością to okupione, ale cóż w takiej cenie myślę że i tak fajny bajer:)
  7. W zwolnionym tempie momenty fajne są tylko dlaczego na tym drugim filmie nie ma juz takich żywych kolorów jak na pierwszym? oświetlenie już słabe czy coś w ustawieniech kam?
  8. widze że już są pierwsze efekty Twojego nowego zajęcia:) fajnie dziobią tylko statyw jednak by się przydał, jeszcze przyjemniej by się wtedy oglądało:) "upoluj" jeszcze jakiegoś ciekawszego ptaszka to szwagrowi pokaże bo on zapalony ornitolog:)
  9. a no właśnie chmury chmury i jeszcze raz chmury;/ Pod Wawe raczej i tak bym nie jechał no chyba że byście mieli czyste niebo na wyłączność póki co codziennie spoglądam w kierunku zachodnim wyczekując, że może jednak się trafi możliwość szukania kometki ale narazie się na to nie zapowiada...niestety.
  10. Do mnie też bardziej przemawia zdj po lewej stronie.
  11. no mogę i całą astrochatkę przeciągnąć jakby była taka potrzeba:P ale na razie się nie zapowiada bym takową posiadał
  12. Pozwolę sobie przedstawić astro taczki mojego wykonania, do GSO 10" Opierałem się na wzorze kolegi gmalan-a (http://astropolis.pl/topic/24475-lb-10-portable-dobson/?hl=%2Bastro+%2Btaczki&do=findComment&comment=332638), aczkolwiek troche inne materiały i wykonanie. Rurki zwykłe stalowe gdyż do aluminiowych nie mogłem znaleźć a zamawiać nie chciałem ze względu na koszty. Wykonanie ośki trochę bardziej skomplikowane ale i solidniejsze. Kółka pompowane więc można lekko napompować żeby opona amortyzowała trochę nierówności. Otwór na ośkę w kółku ma 20 mm natomiast rurki konstrukcji 25mm co wymusiło wykombinowanie czekoś innego. Sama główna część osi wykonana z prętu gwintowanego m16, z 2 nakrętek doszlifowałem tuleje które są wbite po obu końcach rurki a nastęnie przez nie wkręcony pręt, żeby pręt się nie obracał z obu stron jest nakręcona nakrętka która kontruje się z tymi wbitymi w rurkę, tak otrzymałem sztywną oś Potem kółka które osadzone są na tulei z plastikowego węża ogrodowego,tuleja tak dopasowana że ciasno wchodzi na pręt a potem na nią ciasno wchodzi samo kółko które jest łożyskowane więc mocuje się na sztywno. A dalej już tylko nakrętka z tym że najlepiej taka z plastikiem by nie było ryzyka że się odkręci sama. Całość wyniosła mnie ok 100 zł i wczoraj była przetestowana, sprawuje się świetnie:) 50m dość nierównej trasy przejechane bez wysiłku:) Dodatkowo mam zamiar zrobić dwie krótkie linki które będzie można zakładać na haki które są przykręcone do dobsona i w ten sposób mieć uchwyty do przenoszenia całości na krótki dystans:) A w późniejszym czasie również pomyśleć by nad osią zamontować jakiś koszyk tak by można było włożyć walizkę czy torbę z akcesoriami.
  13. a tutaj drugie podejście, myślę że z ostrościa lepiej poszło ale obróbka to już totalny chaos:P przydałaby się jakaś książka o podstawach obróbki, może coś polecicie? starałem się robić przy pomocy poradników jakie znalazłem w necie, ale jako że każde zdj czego innego potrzebuje na niewiele się zdały. Jeśli ktoś by miał czas i chęci to mógłbym wrzucić obraz wypluty przez dss. To wtedy wiedziałbym do czego dążyć A teraz o parametrach: canon 350d +kit, ogniskowa 28mm, iso1600, f/4,5, czas 30x8s +5 dark.
  14. a sorki źle przeczytałem, zrozumiałem że masz wężyk: już wzrok nie ten:)
  15. z wężykiem powinien pociągnąć wiecej, ustawić czas na bulb, a potem stoper czy zegarek w ręke i trzymac dłużej otwartą migawkę
  16. a czy w stackowaniu nie będzie przeszkadzać np. drzewo z brzegu kadru jak na tym ujęciu, czy musi być czyste samo niebo? Dziś narazie jest ładnie to może wieczorkiem coś znów spróbuje:)
  17. Waham się wstawiać czy nie, ale w sumie to pierwsze które cośtam pokazuje więc wstawie. Zdj robione ze statywu (troche już chyba przesadziłem z czasem albo ze wszystkim po trochu:) Zdj robione wczoraj canonem 350d z kitowym obiektywem na najniższej ogniskowej, przy iso1600, czas 30 sec no i przyslona maks otwarta. Jest to zupełnie surowa jedna klatka, mam zapisane też w raw-ie ale zabardzo nie wiem czy można coś zmienić żeby lepiej trochę wyglądało. Nie zrównajcie mnie z błotem za to zdj ale wszelkie uwagi chętnie przyjmę Zdj wykonałem ok 50 ale na większości nie bardzo udało mi się z ostrością trafić. Nie wiem co więcej napisać
  18. a marcowy nr. już wyszedł czy jest jakieś opóźnienie?
  19. to jeszcze pomyśl czy to ma być tylko do astrofoto czy też ma służyć jako normalny aparat? jeśli tylko do astro to możesz szukać takiego modyfikowanego. Ja akurad chciałem zwykłą wersję gdyż szwagier mi kompakta zakosił to nawet aparatu w domu nie miałem zwykłego. Swój kupiłem na alledrogo za 500zł z groszami, body+obiektyw kitowy+ filtr polaryzacyjny+filtr na podczerwień+torba+statyw, dokupiłem tylko wężyk do niego. Jeśli samo body to wtedy można już 400d poszukać a nawet 450d.
  20. W Canonie są zarówno tryby automatyczne, półautomatyczne i manualny tryb, ale jeśli chodzi o astrofoto to i tak manualnie ustawienia się wprowadza. A że zdj było wykonane 20x5 min tzn, że to zdj składa się z 20 zdjęć "nałożonych na siebie" z których każde miało czas naświetlania 300s, czyli łaczny czas naświetlania trwał 6000s, to jakby nie patrzeć 100 min zabawy jeśli robi się zdj bez kompa tylko z wężykiem spustowym:) A pewnie czasu dużo więcej potrzeba bo nie zawsze wszystkie zrobione klatki się nadają Sam nie dawno kupiłem właśnie canona 350d, nie mając żadnej praktyki nawet w trzymaniu lustrzanki a co dopiero robieniu zdj ;p więc jak masz pytania jakieś, to ja mogę odpowiedzieć z punktu widzenia zupełnego amatora:)
  21. Zdjęcia były robione wczoraj ok 9.30. To raczej cywilne maszyny jedna zrobiła przynajmniej 4 pętle a druga ze 3 chyba, jakieś 30-40 min tak krążyły i poleciały dalej. Nie znam się na tym to nie wiem czy można gdzieś sprawdzić czy któreś lotnisko było nieczynne w tym czasie i akurad nademną "czekały".
  22. Jako że pierwszy raz widziałem jak samoloty robiły koła akurad nademną to wstawię jakąś szybką fotkę
  23. Ja też zaczynałem nie tak dawno temu więc może powiem o moich spostrzeżeniach:) budżet nie duży ale by starczył np na refraktor SW 90/900 na motażu AZ3. Ale jesli jesteś zupełnym laikiem takim jak ja byłem to zdecydowałbym się na lornetkę, co prawda nie zobaczysz takich detali ciał układu słonecznego jak przez ww. refraktor ale lornetka ma wiele plusów: lekka, mobilna a przy takiej pogodzie jak ostatnio że np jest godzinka czystego nieba to miło złapać ją i wyskoczyć na obserwację, gdzie wystawianie i chłodzenie teleskopu mijałoby się z celem na tak krótką chwilę. Do poznawania nieba duże powiększenie nie jest potrzebne o czym przekonałem się na własnej skórze:) W razie zaniku zainteresowania niebem lornetka przyda się to obserwacji naziemnych. Jedyny problem to że w mieście mieszkasz więc najlepiej by było wyrywać się poza nie. Ja bym kupił lornetke 10x50, jeśli nie masz to mapkę obrotową nieba, latarkę czerwoną i wydrukować sobie tutaj z forum atlas dla początkujących, i ściągnąć sobie np stellarium. Ja miałem w tym samym czasie lornetkę i refraktor co tu wymieniałem i z lornetki jestem o wiele bardziej zadowolony. A ta radość gdy po raz pierwszy odnajduje się lornetką nawet te najłatwiejsze obiekty jest nie do opisania;) uczenie się czytania mapek i znajdywanie obiektów lornetką dawało mi i dalej daje wiele satysfakcji:)
  24. i możesz poszukać używanego w dobrym stanie a będzie tańszy o 30-35% od tego w sklepie. Np Teleskop Sky-Watcher (Synta) SK909AZ3, czyli z soczewką 9cm ok 400zł. A za to co zostanie pomyśleć o czymś co jeszcze sie przyda:) Sam też miałem właśnie ten model, obserwacje naziemne super ( na upartego z odrobiną cierpliwości można było liczyć cegły na szczycie budynku oddalonego o jakies 2-3km). Jak również obserwacje samolotów też ładnie. Księżyc jak już kolega wyżej napisał soczysty, kumplowi kiedyś pokazałem to potem nie mogłem go siłą odciągnąć bo dalej chciał podziwiać widoki:) Mogąc pierwszy raz oglądać jowisza też byłem zachwycony, widoczne pasy w atmosferze i oczywiście księżyce. I po zastosowaniu odpowiedniego filtra można obserwować słońce (bardzo dobrze widoczne plamy na powierzchni).
  25. A teraz ja zapytam z ciekawości, mieliście jakieś przykre doświadczenia czy inne niedogodności z tym sklepem że takie reakcje?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.