Skocz do zawartości

jum

Społeczność Astropolis
  • Postów

    362
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jum

  1. Ta para galaktyk mnie również kojarzy się z maską, zza której widać oczy.
  2. jum

    Bliski Księżyc

    JAN HEWELIUSZ (HEVELIUS)-gdańszczanin prawdopodobnie niemieckiego pochodzenia(Johannes Hoevelke), sławny w całej ówczesnej Europie uczony, astronom-praktyk, obserwator księżyca, planet, komet, plam słonecznych i gwiazd. Wykonawca przyrządów i narzędzi obserwacyjnych (w tym wielkich lunet), autor czterech wielkopomnych dzieł: SELENOGRAPHIA, COMETOGRAPHIA, MACHINA COELESTIS oraz PRODOMUS ASTRONOMIAE. Człowiek niezwykle szerokich horyzontów, omnibus wiedzy - prawdziwy człowiek renesansu, to tylko w dużym skrócie pobieżna charakterystyka Jana Heweliusza. Jego nazwiskiem nazwano okazały krater (średnica-115km), położony na styku olbrzymiej równiny OCEANUS PROCELLARUM i wyżyn otaczających MARE ORIENTALE. Ten rejon Księżyca najkorzystniej obserwować tuż przed pełnią, gdy uwidaczniają się plastyczne szczegóły terenu. Krater HEVELIUS zalicza się do starszych tego typu tworów, jego wypełnione lawą dno jest spękane i poprzecinane gęstą siecią rowów i wąwozów, dobrze widocznych przy niskim oświetleniu. Gdy jest oświetlony z góry, jego zarysy stają się nieczytelne, gdyż pokrywa go warstwa regolitu o jednolitym albedo. Od strony zachodniej i południowej otaczaja go większe kratery: HEDIN, RICCIOLI I GRIMALDI.
  3. jum

    Bliski Księżyc

    Pod względem rozmiarów na drugim miejscu "polskiej listy" księżycowych nazw plasuje się krater SKŁODOWSKA o średn. 127km. Nosi on nazwisko niezwykle utalentowanej i pracowitej uczonej polskiego pochodzenia - Marii Skłodowskiej (1867-1934), której pionierskie prace w dziedzinie promieniotwórczości zostały uchonorowane nagrodą Nobla. Krater SKŁODOWSKA to klasyczny kolisty twór położony na niewidocznej stronie Księżyca (wsp. 18.2S - 95.5E), otoczony wieloma znacznie bardziej okazałymi kraterami. Wyraziście zarysowany wał opada do wewnątrz stromym klifem miejscami do głębokości ok. 2.5 - 3km, po czym schodzi łagodniej w formie tarasowatych osuwisk do samego dna krateru, sięgającego 5km głębokości. Wypiętrzona w centrum formacja wzniesień podzielona jest na dwie części, wznoszące się ponad otaczajacy teren na ok. 2300m. Charakterystycznymi elementami topografi krateru są dwa mniejsze kratery, położone symetrycznie po wschodniej i zachodniej części jego wału. Są to twory młodsze, nałożone na zewnętrzną powierzchnię wału, przy czym krater zachodni otacza okazała struktura jasych smug, biegnących promieniście na dziesiątki km.
  4. jum

    Bliski Księżyc

    Jakiś czas temu Lampka podpowiedział temat polskiego nazewnictwa na mapach Księżyca, więc zdecydowałem się go przybliżyć. Kraterów noszących nazwiska polskich uczonych jest grubo ponad dwadzieścia, lecz tylko kilkanaście z nich odnosi się do osób jednoznacznie podających się za związanych z tą ziemią lub polską państwowością. Miarodajny katalog źródłowy USGS-Gazetteer of Planetary Nomenclature wymienia 16 nazwisk uczonych polskich, którymi obdarzono księżycowe kratery, dlatego posłużył mi on za podstawowe źródło wiedzy. Następujących nazwisk nie należy kojarzyć z "polskimi kraterami": Biela, Bogusławski, Ceraski, Dembowski, Drygalski, Kaczalski, Kowalski, Kowalewska, Kunowski, Łobaczewski, Minkowski i Sikorski. Ci zasłużeni ludzie z różnorodnych przyczyn osobistych całkowicie związali swą działalność z innymi krajami (Niemcy, Rosja, Italia, Austria, USA). Lista wybitnych polskich myślicieli i uczonych, których zasługi uczczono nadając nazwy kraterom na Księżycu jest następująca: Franciszek ARMIŃSKI, Tadeusz BANACHIEWICZ, Mikołaj KOPERNIK (COPERNICUS), Władysław DZIEWULSKI, Jan GADOMSKI, Kazimierz GRAFF, Jan HEWELIUSZ (HEVELIUS), Felicjan KĘPIŃSKI, Stanisław LUBIENIECKI (LUBINIEZKY), Marcin POCZOBUTT (-ODLANICKI), Wacław SIERPIŃSKI, Maria SKŁODOWSKA (CURIE), Marian SMOLUCHOWSKI, Jan ŚNIADECKI, VITELLO (WITELO-ERASMUS CIOŁEK), Zygmunt WRÓBLEWSKI. Począwszy od dziś, postaram się przedstawić sylwetki wymienionych uczonych, przedewszystkim zaś odnaleźć pośród setek innych - opisane ich nazwiskami kratery. Największym kraterem noszącym imię polskiego uczonego jest położony na niewidocznej z Ziemi półkuli Księżyca krater POCZOBUTT o średnicy - 195km (wsp. - 57.1N - 98.8W). Wyraźnie zarysowany jest jedynie południowo-wschodni wał tego krateru, pozostałą jego część pokrywają mniejsze tego typu twory. Jednym z nich jest wyraziście zarysowany krater SMOLUCHOWSKI o średnicy- 83km (wsp. - 60.3N - 96.8W). Do krateru POCZOBUTT przynależą dwa kratery-satelity: J-średnica 24km oraz R- średnica 39km. Podobnie obok krateru SMOLUCHOWSKI wyróżniono kratery: F-35km oraz H-41km średnicy. Marcin Poczobutt-Odlanicki (1728-1810), jezuita, astronom, profesor matematyki i astronomii oraz rektor Uniwersytetu Wileńskiego i budowniczy Astronomicznego Obserwatorium w Wilnie, zadbał o jego nowoczesne wyposażenie, gdzie wykonywał regularne obserwacje. 60 wyznaczonych przez niego położeń Merkurego, wykorzystał J. Lalande do wyznaczenia dokładnej orbity tej planety. Marian Smoluchowski (1872-1917)był wybitnym fizykiem, specjalistą w opracowaniach statystycznych, niezależnie od Einsteina sformułował teorię ruchów Browna, zinterpretował statystycznie II zasadę termodynamiki. Zajmował się geologią i geofizyką (m.inn. wyjaśnił zjawisko błękitnego nieba).
  5. Lechu, gratuluję spostrzegawczości. Rzeczywiście, ten wystający na horyzoncie "biały kieł" jest fragmentem klifu krateru VIKTORIA, reszty nie widać bo niecka krateru jest wypłaszczona. Ciemny obszar otaczający VIKTORIĘ jest gładki i nie widać nanim wydm. Jazda po tym terenie będzie znacznie łatwiejsza, przewiduję jednak, że OPPORTUNITY zabawi trochę czasu przy małym (35m) kraterze do którego dotrze po drodze. Jest to krater uderzeniowy z okazałym wałem usypanym z odłamków skalnych. Liczę na ciekawe znaleziska.
  6. jum

    Bliski Księżyc

    Księżycowy program badawczy RANGER rozwijano w trzech etapach, począwszy od pierwszej generacji próbników testowanych w przestrzeni okołoziemskiej (RANGER 1-2), aparatów drugiej generacji przystosowanych do lotów w kierunku Księżyca (RANGER 3-5) oraz zaawansowanych sond fotograficznych trzeciej generacji, wyposażonych w 6 kamer (RANGER 6-9). Trzeci etap rozpoczął się dość niefortunnie, gdyż RANGER 6 dolatując do celu 2 lutego 1964r - z powodu awarii systemu kamer TV - nie transmitował obrazów Księżyca i zakończył lot, rozbijając się z prędkością ok. 2.6km/sek w zaplanowanym, zachodnim rejonie MARE TRANQUILLITATIS (przybliżone współrzęne: 9.4N-21.5E). Śladów zderzenia w postaci krateru nie dało się w przekonywujący sposób zidentyfikować, na wykonanych 3 lata później zdjęciach z satelity LUNAR ORBITER 4. Większe możliwości dawały cyfrowe obrazy wielospektralne, jakie uzyskano w latach 90-ych z sondy CLEMENTINE, które w swych poszukiwaniach wykorzystał kanadyjski specjalista PHILLIP STOOKE. Jego zdaniem, właściwe miejsce upadku sondy RANGER 6 to ów ciemny punkt, znajdujący się w miejscu oznaczonym strzałką na prezentowanej fotografii (by Phillip Stooke). Wspomniany punkt łatwo zlokalizować nie tylko na barwnych obrazach z CLEMENTINE o rozdzielczości 0.47km/piksel, jest on również doskonale widoczny na starych fotkach z LO4 w postaci jasnej plamki o mniej więcej - stumetrowej średnicy!
  7. Niedawno odbyło się w Waszyngtonie czterodniowe ZAMKNIĘTE SYMPOZJUM, poświęcone tematyce eksploracji Księżyca. W spotkaniu zorganizowanym przez NASA uczestniczyło 180 przedstawicieli z 13 krajów, wśród których byli szefowie agencji kosmicznych i firm przemysłu kosmicznego z:USA, Rosji, Ukrainy, Australii, UK, Niemiec, Włoch, Indii, Kanady, Chin, Francji, Korei Południowej oraz Japonii.(!) Uczestnicy zajęci byli "wypracowaniem strategii przyszłego podboju Księżyca oraz planowaniem podróży na Marsa i inne planety". Niezwykle "produktywne" okazały się prace prowadzone w siedmiu grupach roboczych, które analizowały m.inn. tematy związane z lokalizacją i technologią budowy przyszłych baz oraz ich zabezpieczeniem radiacyjnym, omawiano wybór miejsc i sposoby prowadzenia odwiertów, techniki przemieszczania się w terenie. Według ocen ekspertów załogowe loty na Księżyc zostaną wznowione do 2020r a misja na Marsa będzie możliwa do 2030r. Rządy państw uczestniczących w sympozjum są żywotnie zainteresowane tymi planami, jednak zdaniem Rosji - Amerykanie budują księżycową strategię pod kątem zachowania i wzmocnienia swego przodownictwa w kosmicznej eksploracji. Jak widać, zarysowuje się zalążek elitarnej czołówki krajów dysponujących rozwiniętym przemysłem kosmicznym, które wyznaczają sobie cel być może wspólnych działań. Na ile będzie to realne, pokażą najbliższe lata.
  8. jum

    Bliski Księżyc

    Kratery promieniste - podobnie jak najbardziej okazały z nich TYCHO, widoczny z Ziemi - znajdują się w znacznie większej liczbie po drugiej stronie księżycowego globu, która jak wiadomo pozbawiona jest gładkich równin lawowych typu "mare". Promieniste twory o wysokim albedo wokół kraterów to obszary zalegania materiału wyrzutowego, rozdrobnionego i rozrzuconego energią wybuchu, powstałego przy zderzeniu brył materii z powierzchnią Księżyca. Jasne smużyste twory mają różnorodne rozmiary i strukturę, gdyż ich powstanie jest zależne od wielu czynników, takich jak: prędkość, kąt zderzenia, gęstość oraz masa i budowa wewnętrzna nadlatującego obiektu. Układ promienistych struktur zależy również od topografi miejsca zderzenia, dlatego można mówić, że nie ma dwóch identycznych struktur. Widać to na przykładzie trzech typowych obiektów ukazanych na zdjęciach niewidocznej z Ziemi strony Księżyca. Są to kratery: GIORDANO BRUNO o średnicy 22km, JACKSON o śr. 71km oraz LENTS(LENZ) o śr. 21km.
  9. jum

    Bliski Księżyc

    Od dawna miałem nadzieję zobaczyć, jak prezentują się promieniste struktury wokół krateru TYCHO, widziane przez obserwatora usytuowanego dokładnie nad nimi. O dziwo, obrazy z sondy CLEMENTINE pod tym względem nie spełniły moich oczekiwań, natomiast zaskoczył mnie ZAC PUJIC - znany pasjonat astrofotografii planet i księżyca. W czerwcu 2005r w ognisku głównym 32cm Newtona f/5.75 wykonał on kamerką Phillips ToUcam Pro 95 avików tarczy Księżyca w pełni, z których złożył kompletną mozaikę i poddał ją obróbce barwnej w programie Photoshop 9. Ostateczny zabieg rotacji księżycowegp globu uzyskał metodą "METSAVAINIO". Niewątpliwie ten obraz jest zupełnie nowym spojrzeniem na obszar pokryty bardzo czytelnymi i świeżymi śladami, powstałymi po upadku ciała kosmicznego. Rozkład promienistych smug wydaje się wskazywać, że obiekt który utworzył krater TYCHO nadleciał z kierunku zachodniego (z lewej strony obrazu).
  10. Im bardziej będziesz się zagłębiał w tę - jak to ktoś spostrzegawczy określił - "śmierdzącą sprawę", zauważysz więcej pytań niż odpowiedzi. Temat UFO nie pochodzi z gatunku zagadnień technicznych czy kosmicznych, tak jak je powszechnie rozumiemy, dlatego wszelkie próby tłumaczenia go oddziaływaniem wydumanych obcych, wyrafinowanych cywilizacji, są nieprzydatne. Niezależnie od tego w jakiej formie to zjawisko (zjawiska) manifestuje swą obecność obserwatorowi, na pewno jest coś lub ktoś zawiadujący sprawą. Niestety, zwykle jest tak, że obserwator czy uczestnik zdarzenia nie ma pojęcia przez kogo jest manipulowany, a nawet nie ma pojęcia, że jest. Dla mnie osobiście wniosek nasuwa się sam: śmierdzącego nie dotykaj.
  11. Sewastianow od jakiegoś czasu uparcie twierdzi, że Rosja będzie wysyłać "cyfrowe Sojuzy" w misjach dookoła Księżyca (w celach m.inn. turystycznych). Sojuz TMA-C wyposażony w cyfrowe systemy sterowania wyłącznie rosyjskiej produkcji, będzie dysponował większą kubaturą w lądowniku. Jak dotąd zmieści się w nim trzech astronautów, lecz podobno będą mieli trochę więcej przestrzeni do oddychania. Uważam, że to i tak nie polepszy warunków siedzenia w kucki w ściśle dopasowanym foteliku podczas startu i powrotu z orbity.
  12. Komety Halley`a nie doczekam, lecz cóż z tego? Miałem szczęście obserwować znacznie bardziej interesujące i okazalsze komety (Hale-Bopp czy Ikeya-Zhang - patrz fotki). Być może wspólnie zobaczymy jakąś nową, wielką kometę, czego wszystkim i sobie życzę.
  13. Między 9 listopada i 6 grudnia 1985r. udało mi się czterokrotnie zaobserwować kometę Halley`a własnoręcznie wykonaną lunetką z obiektywem PZO-65/395mm. Te wczesno-zimowe noce były raczej pochmurne, a pośpieszne obserwacje polegały na cierpliwym wyczekiwaniu na krótkotrwałe rozpogodzenia i odszukaniu komety w dobrze znanym położeniu. Nieoceniona wówczas okazała się broszura "JAK OBSERWOWAĆ KOMETY" - Stephena J. Edberga w tłumaczeniu Stefanii Grudzińskiej i Marka Mućka, gdzie zamieszczono dokładne mapki AAVSO i BAA. Moje wrażenia z tamtych czasów nie były zgodne z oczekiwaniami z tej racji, że miejskie warunki nie pozwalały na dostrzeżenie warkocza komety, ponadto chyba dałem się wtedy zwieść medialnym doniesieniom i nagłośnieniu tego zjawiska. Żałuję jedynie, że nie nie dysponowałej jeszcze wówczas montażem do astrofotografii.
  14. Twój "teleskop" najlepiej sprawdzisz, porównując jego realne osiągi np.ze zwykłym (niekatadioptrycznym) Newtonem o zbliżonej aperturze i światłosile. Katadioptryki to układy mieszane lustrzano-soczewkowe w których określone aberracje lustra głównego koryguje soczewkowy korektor (menisk lub płyta Schmidta). W teleskopach meniskowych (np. klasycznym syst. Maksutowa) wszystkie powierzchnie optyczne mają kształt sferyczny. W systemie Schmidt-Cassegrain lustro główne jest paraboloidem, natomiast korektor ma powierzchnię asferyczną. Lustro teleskopu wizualnego z otworem f/3 musi być paraboliczne, lecz istotnym ograniczeniem są tu tzw. błędy pozaosiowe, czyli deformacje obrazu promieni nachylonych względem osi optycznej. Im dalej od centru pola widzenia, tym bardziej owe błędy narastają. Zastosowanie w takim układzie ujemnej soczewki wydłużającej ogniskową jest zabiegiem kuriozalnym, gdyż wnosi dodatkowe aberracje chromatyczne (barwne obwódki). Wszytko to jest kombinacją pomyślaną na osiagnięcie krótkiego tubusu oraz przystępnej ceny.
  15. Piszesz o uzyskanej dokładności 1/12 lambda. Ciekawym, jak robiłeś badania strefowe i obliczenia ilościowe swego paraboloidu. Nie chodzi mi o kłopotliwe szczegóły, bo tu nie ma na to miejsca. Czy może posługiwałeś się przy pomiarach metodą Mille-Lacroix (tzw. wykres tornado), czy też jakąś inną? Z jakiej literatury korzystałeś? Pytam jako praktyk (mam na koncie wykonawstwo kilku luster parabolicznych D-15, 20, 25cm i dwóch lusterek płaskich), który po kilkuletniej przerwie szykuje się do lustra D-380mm. Przyda mi się kazda informacja. Pozdrawiam.
  16. jum

    Bliski Księżyc

    Nazewnictwo księżycowych kraterów ma swoje początki od XVIIw, kiedy to rozpoczęto budowę coraz doskonalszych optycznych narzędzi obserwacyjnych i rysowano mapy naszego bliskiego sąsiada. Początkowo nazwy kraterów nadawali (dość dowolnie) sami obserwatorzy, chcąc rozsławić nie tylko imiona własne pośród wielkich uczonych i odkrywców, lecz również nazwiska swych władców - hojnych sponsorów ich działalności. Później, z uwagi na spore zamieszanie i niezgodność - problem nazewnictwa powierzono międzynarodowym organizacjom, czuwającym nad jego uporządkowaniem. W latach ery kosmicznej największy wkład w badania Księżyca ponosiły ZSRR i USA, dlatego zrozumiałe jest, że naukowcy oraz inżynierowie tych krajów, mieli szczególne prawo by ich nazwiskami nazywano (pośmiertnie) nowoodkryte twory księżycowe. Ocena ich wkładu pracy w dziedzinie techniki kosmicznej, służącej realizacji złożonych misji, na pewno jest złożona i delikatnej natury, dlatego trudno sobie wyobrazić sposób argumentacji zainteresowanych tym tematem stron, pragnących przeforsować swoje racje. Gdyby jednak chcieć porównać zasługi dwóch ludzi - mam na myśli WERNHERA VON BRAUNA oraz SERGIEJA KOROLEWA - oraz proporcjonalnie do ich wkładu porównać nazwane ich nazwiskami kratery, okaże się, że VON BRAUN - w oparciu o swe inżynierskie osiągnięia - nie został (moim zdaniem) należycie uhonorowany. Olbrzymi krater o średnicy 437km położony w centrum niewidocznej z Ziemi strony Księżyca nosi nazwę KOROLEW, zaś na zachodnim skraju widocznego z Ziemi OCEANUS PROCELLARUM znajduje się niepozorny krater o średnicy 60km, któremu nazwano von BRAUN. Czy po prostu należy uznać, że zabrakło kraterów na Księżycu czy wyobraźni decydentów? A może to wszystko nie jest aż tak istotne?
  17. jum

    Bliski Księżyc

    Na południe od krateru COPERNICUS znajduje się strefa, gdzie nagromadzona jest spora liczba szczątków obiektów techniki kosmicznej, które dotarły tu w latach 1964-1972. Począwszy od udanej kolizyjnej misji RANGERA - 7, który sfotografował z wysoką rozdzielczością obszar nazwany później MARE COGNITUM (Morze Poznane), w tej okolicy zakończyła swój nieudany lot radziecka sonda ŁUNA-5. Tu również wylądował jeden automatyczny lądownik SURVEYOR-3, następnie dwa statki załogowe w ramach misji APOLLO-12 i 14. Pozostawione przez załogi automatyczne rejestratory drgań sejsmicznych, skłoniły inżynierów z NASA do przeprowadzenia szeregu interesujących eksperymentów sejsmicznych, polegających na celowym rozbiciu o powierzchnię Księżyca zużytych członów rakiety SATURN 5 (chodzi o trzeci stopień oznaczony kodem S-IVB o masie 14 ton) oraz kabin powrotnych (Ascent Stage) statku LM o masie ~2,2 ton. Rejestratory analizowały drgania księżycowej skorupy, począwszy od upadku kabiny powrotnej wyprawy AS12, która zderzyła się z powierzchnią przy prędkości 1.68km/sek, w punkcie położonym ok. 50km na wschód. Podczas nieudanej misji APOLLO-13, podążający za statkiem ostatni człon rakiety (nr. 508) został nakierowany na tor kolizyjny i z prędkością 2.58km/sek uderzył w grunt 73km na zachód od lądowiska wyprawy AS12. Porzucone kabiny statku LM poruszające się na niskich orbitach, uderzały w grunt pod małymi kątami, jak przysłowiowe "rykoszety", dlatego rozmiary powstałych kraterów nie były zbyt duże (~30m). Wielokrotnie cięższe człony S-IVB zderzały się z powierzchnią pod kątem ~60-80 stopni względem płaszczyzny horyzontu i prędkością o 1km/sek większą, stąd utworzone przy ich udziale kratery są głębsze a ich rozmiary przekraczają 40m! W opisanym obszarze uległy celowemu rozbiciu cztery człony S-IVB pozostałych wypraw APOLLO oraz kabina wyprawy AS14.
  18. Zgodnie z tym co mówi Radek Grochowski, z Ziemi nie dostrzeżesz pozostawionych na Księżycu lądowników LM, których rozmiary są rzędu pięciu metrów!. Teleskop orbitalny HST sfotografował niedawno obszar Taurus-Littrow, będący lądowiskiem ostatniej wyprawy Apollo 17. Na fotografi (poniżej) można wypatrzyć szczegóły nie mniejsze niż ~100m! Jaśniejszy punkt oznaczony na wykadrowanym fragmencie jako LM, jest śladem odbarwienia gruntu spowodowanym przez strumienie gazów wylotowych silnika członu lądowniczego (Descent Stage) i silnika startowego kabiny powrotnej (Ascent Stage). Żeby teoretycznie dostrzec z Ziemi tak małe detale, należałoby zastosować gigantyczny teleskop z lustrem o średnicy ok. 50 metrów. Jeśli się mylę, proszę mnie poprawić.
  19. jum

    Bliski Księżyc

    Promieniste struktury wokół krateru KEPLER należą do typowych tworów, które przenikają i nakładają się na podobne struktury dwóch sąsiednich kraterów - COPERNICUS i ARISTARCHUS. Owe struktury - będące prawdopodobnie śladami zalegania rozdrobnionego materiału wyrzutowego - układają się w postaci wąskich, zagęszczonych i ciągnących się na setki kilometrów smug, tworzą również wyraźne aureole w bezpośrednim otoczeniu krateru. Zdolność odbicia światła przez materiał tworzący smugi, zależy od jego kąta padania. Zaraz po wschodzie słońca smugi są niemal niedostrzegalne, natomiast w momencie górowania ich złożona budowa ukazuje się w całej pełni. Niezwykle poglądowe fotografie albedo uzyskane z sondy CLEMENTINE, pozwalają dostrzec subtelne nawarstwianie się różnych materiałów na obszarze wokół krateru KEPLER. Przykładem może być niewielki krater MARIUS-A, położony dokładnie na osi jednej z promienistych smug, który powstał na rozlewisku lawy i otoczony jest wyraźnymi osadami wyrzutowymi, widocznymi na fotografii z LO4. Na fotografii z sondy CLEMENTINE osady te mają odcień ciemno-brązowy, natomiast miejscami pokrywa je jaśniejszy materiał osadowy wyrzucony z krateru KEPLER, który musiał powstać później niż MARIUS A. Dla odmiany, istnieją nieliczne ślady, potwierdzajace późniejszą działalność kraterotwórczą, czego przykładem jest (pokazany strzałką) mały krater, leżący na innej ze smug zachód od KEPLERA. Jasna aureola osadów wokół tego krateru niby delikatna mgła pokrywa okolicę. Na wschodniej stronie aureoli KEPLERA widać kilka ciemniejszych punktów, które prawdopodobnie są śladami późniejszych spadków wtórnych.
  20. jum

    Bliski Księżyc

    KEPLER to okazały, "promienisty" krater, położony na Oceanie Burz i łatwy do odszukania kilka dni przed pełnią. Niewielkie rozmiary utrudniają dostrzeżenie jego dokładnej topografii, dlatego niezbędne jest sięgnięcie po archiwalne zdjęcia. Po raz pierwszy z bliska pokazały ten krater kamery satelity Lunar Orbiter 3 w 1967r. Duże wrażenie zrobiły na mnie niezwykle "ostre" fotografie KEPLERA, jakie zamieszczono wówczas na okładkach miesięcznika URANIA, na których można dostrzec setki wtórnych zagłębień, gęsto pokrywających tereny przyległe do krateru. Równie interesujący obraz krateru uzyskano za pomocą kamer statku macierzystego wyprawy APOLLO-12. Niezwykle zawiłą topografię tej okolicy dodatkowo urozmaicają liczne wzgórza i kopuły lawowe, zapewne pozostalość dawniejszej aktywności wulkanicznej. Wnętrze krateru KEPLER jest dość zróżnicowane, gładkich powierzchni jest tu niewiele. Ze stromych zboczy zsunęły się do wnętrza liczne moreny i osuwiska, miejscami wypiętrzone i pofałdowane. Niewątpliwie jako twór selenologiczny - krater KEPLER jest interesującym terenem do badań i należy sie spodziewać, że w przyszłości jakaś automatyczna sonda pojawi się w tej okolicy.
  21. Więcej skorzystam(y), kiedy osobiście "opowiesz", co myślisz na dany temat, zamiast podsuwania "klocków" z cytatami. Pozdrawiam z szacunkiem - Jerzy.
  22. Nie o odkrywczość - jak sam potwierdzasz - tu chodzi, lecz o znajomość rzeczy i refleks. Pozdrawiam.
  23. Podobno nie miał wyjścia i .....zrobił to w nogawicę kombinezonu. Nikt się nie połapał. To drobiazg. Tiereszkowa przez cały swój lot symulowała, że wszysko jest ok. Później wyznała się, że miała stałe nudności, nie mogła jeść i nielicho zapaskudziła kabinę swojego Wostoka. Podobno nie miał wyjścia i .....zrobił to w nogawicę kombinezonu. Nikt się nie połapał. To drobiazg. Tiereszkowa przez cały swój lot symulowała, że wszysko jest ok. Później wyznała się, że miała stałe nudności, nie mogła jeść i nielicho zapaskudziła kabinę swojego Wostoka.
  24. Na mnie wrażenie zrobiły prywatne zdjęcia Gagarina, które ukazują prostego, skromnego człowieka, pochodzącego z zapadłej wsi. Zapewne sława i rozgłos nie bardzo mu pasowały, wolał raczej zajmować się przygotowaniami do następnych lotów (w tym do wyprawy na Księżyc), niż odgrywać rolę pierwszego kosmonauty. Niestety, krótko mu było dane cieszyć się życiem. Szkoda. Wostok na pewno był statkiem kosmicznym w pełnym tego słowa znaczeniu. Katapultowanie kosmonauty w specjalnym fotelu na pułapie 3km miało na celu uniknięcie "mocnego zderzenia" z ziemią, ponieważ kulisty lądownik nie posiadał silników hamujących. Fotel rakietowy stanowił również środek ratunkowy, w przypadku awarii rakiety na wyrzutni lub na wczesnym etapie wznoszenia.
  25. Nie pamiętam lotu Gagarina, choć miałem wówczas niemal dziesięć lat. Zapamiętałem natomiast datę jego lotu i kiedykolwiek by mnie spytano - zawsze odpowiem, że było to rankiem 12 kwietnia 1961r. Jutro właśnie minie 45 lat, o czym - z powodów sentymentalnych - pragnę przypomnieć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.