Skocz do zawartości

anatol

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 149
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez anatol

  1. 13 minut temu, JSC napisał(a):

    Gdyby bylo wiadome co to za szkiełko ten "Lanthan", to mozna by bylo cos tam popatrzec na Diagram RPD.

    Z drugiej strony nie wiadomo (kompletnie nie wiadomo) co siedzi w TSie f/11. Nawet Sacek nie wie...

    Swiatlosila f/11,8 a f/11 tu juz wiele nie daje. Nawet w kwestii okularów...

    30cm odrosnik mi sie podoba w Ksonie ;)

     

    Wyciag w TSie ma 2.5 cala a w Ksonie chyba 2 cale (?).

     

    Gdyby byl ten "turboachro" f/15, to bym go wzial. F/12 na pewno nie.

    Natomiast ten "Lantanowy"... mysle ze godny uwagi. 

    Nie pasuja mi te zielone powloki ( chyba sa zielone?), ale co zrobic - prawie we wszstkim chinskim teraz takie.

    W/g przywoływanej wielokrotnie przez Ciebie tabeli achromat 4" mieści się z standardzie Conrady chyba dopiero od F/18 więc F/15 to nadal zbyt krótko jest. 

  2. 55 minut temu, JSC napisał(a):

     

    Rozmowa troche o niczym, bo każdy sobie poweruje jak chce i jak lubi.

    W moim odczuciu jednak jestes @anatol w mniejszości. Z tego co czytam (na zachodnich forach oczywiscie, bo u nas dluga rurka to ciagle unikat*)  znaczna część posiadaczy dlugich rurek poweruje je do niebotycznych powiekszen - z prostego powodu, bo można i tak wiecej widzą.

    Refraktory stworzono w celu osiagania dużych powiekszen, dopiero w latach 80. moze 90. pojawily sie krótkie achro f5 ( co zepsuło reputacje achromatów).

     

    Druga sprawa, ze Twoim podstawowym teleskopem jest Newton, a to wszystko zmienia.

    Moim podstawowym teleskopem jest długi refraktor (chociaz mam i Newtona, i Maka, i krotkie achro) - inne preferencje obserwacji... dlatego mamy podstawowe teleskopy takie a nie inne...

     

    Jesli ktos bylby zainteresowany, to zakomity artykul o refraktorach w linku poniżej. Zachcam do przejrzenia wszystkich artykułów z tej strony. O Newtonach tez jest :)

     

    https://www.ianmorison.com/everything-about-refractors-part-1-their-objective-lenses/

     

     

    * u nas powilo sie ostatnio kilka dobrych 80mm f/15, ale np. 100mm f/15 lub dluższych to praktycznie zero (poza jedna sztuką o której wiem).

    Piszę to co widzę i myślę o długich achromatach. 

    Nie ukrywam, że ten typ teleskopu wywołuje u mnie mieszane odczucia. 

    Z jednej strony to po prostu piękne instrumenty same w sobie, długa, smukła tuba przywodząca na myśl stare ryciny teleskopów. Jakość obrazów rzeczywiście z najwyższej półki. Ale z drugiej strony ta apertura... 

    Kiedy pojawił się spór o długie achromaty, jeszcze na Astromaniaku za sprawą Okroja (ciekawe co u niego) i czytając hejt jaki się na niego wylał postanowiłem sam sprawdzić jak to jest z tymi dugimi i cinkimi. Na początku miał to być zakup starego japończyka a późnej za sprawą Maćka zbudowaliśmy sobie własne F/15.

    Ba, chciałem iść dalej i nosiłem się z zamiarem kupna obiektywu w D&G Optical (5" F/20 tuba miałaby 2,5 m to jeszcze nie tragedia 🙂) ale firma zakończyła działalność. 

    Teraz mam swoje F/15 (ten obiektyw Scope Tech jest podobno najlepszy obecnie na świecie w swojej klasie 😎 ) i staram się go rozgryźć (był nawet plan jego sprzedaży, ale jednak nie, zostaje u mnie). Dzisaj jest plan powalczyć nim na Słońcu. Zobaczymy czy pogoda pozwoli. 

    • Lubię 2
  3. Godzinę temu, Jacek1977 napisał(a):

    Hej 

         Bino jest rewelacyjne na księżycu i planetach bo są to bardzo jasne obiekty.

         Zimą obserwowałem mgławicę w Orionie przez refraktor 115/800 z bino i bez w tym samym powiększeniu 64x.

         Obraz z bino był dużo ciemniejszy i pewnie z tego powodu widać dużo mniej drobnicy na kulkach. No ale myślę że bino i jakieś duże lustro to by już tej drobnicy było dużo więcej widać i było by super.

         Ja używam bino tylko do US a reszta obserwacji przez okular jednym okiem, jest jaśniej i pole widzenia dużo większe niż przez bino. Pozdrawiam 

    Ja wszystkie moje teleskopy mam przystosowane pod bino (dwa newtony i dwa refraktory). W 10" newtonie nie tylko obiekty US ale DS-y też wyglądają rewelacyjnie (zwłaszcza gromady otwarte). M42 wygląda zjawiskowo. Ale w małym, ciemnym achromacie to może być rzeczywiście przyczyna problemu lub jedna z przyczyn (użycie binonasadki ściemniającej i tak ciemny obraz).

    Inna sprawa jest taka, że mówimy o obserwacjach daleko wykraczających poza nazwijmy to "normę", bo pow. rzędu 2,5D w newtonie 10" to byłoby 625x a w takim powiększeniu nawet Księżyc w pełni byłby ciemny jak listopadowa noc a każdy seeing poza doskonałym zmasakrowałby obraz zupełnie. Natomiast przy pow. rzędu zaledwie 1D czyli 250x widać na Księżycu mnóstwo szczegółów a obraz jest jasny i komfortowy. A pow. 1D w achromacie 80mm to zaledwie 80x, cóż zobaczymy w takim powiększeniu na powierzchni Księżyca ? Nawet kratery w Plato będą wtedy wyzwaniem.  

    I kolejna rzecz. Jaki jest sens obserwowania refraktorem 80mm nawet doskonałym optycznie gromad kulistych w pow. 2,5D ? Poza wyzwaniem, "czelendżem" żaden. Natomiast gwiazdy podwójne, czy obserwacje Słońca to obiekty stworzone dla takiego refraktora. A nawet - paradoksalnie - przeglądanie nieba w małych powiększeniach, bo zdecydowanie wolę węższy obraz z achro F/15 gdzie gwiazdy są po sam brzeg ostre niż szerokie pola w refraktorze F/5 gdzie tylko środek jest akceptowalny a już w połowie promienia pola widzenia gwiazdy zamieniają się w małe kometki a samo ustawienie ostrości jest nie lada wyzwaniem. 

     

    Myślę zresztą, że właśnie te ekstremalne obserwacje promowane przez niektórych miłośników długich i cienkich - nie obraź się JSC, ale głównie chodzi o Ciebie i Maćka (Oicam) - trochę odstraszają potencjalnych użytkowników takich teleskopów. Oczywiście Wam chodzi o to żeby udowodnić, że długie achromaty są tak dobre, że dają radę nawet w ekstremalnych warunkach, ale one tak naprawdę dają najwięcej radości w małych powiększeniach przekonując perfekcyjnym obrazem a jedyne obiekty, w których powerowanie ma sens to gwiazdy podwójne.  

       

    • Lubię 2
  4. 2 minuty temu, oicam napisał(a):

    @anatol trudno powiedzieć dlaczego ja to widzę, a Ty nie. Warunki zaświetlenia możemy mieć podobne, seeing, wzrok, może nasadka bino może mieć duże znaczenie na minus w takich powiększeniach. Ja jeśli dzisiaj dam rade to zasadzę się znowu na M13 bo poźno zza choinki mi wychodzi.

    Też podejrzewam bino, na Księżycu i planetach to jest super narzędzie ale do kulek może takie nie być. Jak pomaluję przedłużkę do tuby to spróbuję jednoocznie.  

  5. 8 godzin temu, JSC napisał(a):

    Od razu zadam pytanie. Czy przy ogladaniu podwójnych widzisz dokladnie pierwszy pierscien dyfrakcyjny? To na podstawie jego odległości od środka dysku Airego określasz separacje ciasnych składnikow, a do tego potrzebne jest powiekszenie 2,5xD. W mniejszym tez widac pierwszy pierscien, ale jest przepalony i trudno określic jego oddalenia od srodka dysku Airego.

     

    Druga sprawa to jasnośc nieba.

    W zaświetlonym miescie ( i jeszcze jasnym niebie) naprawde trudno zauważyc jakies gwiazdy w M13 nawet 4" refraktorem (jedynie wytężajac wzrok na bezdechu cos tam widac), akurat wczoraj obserwowalem (zasieg okiem  ok. 3mag). Ale juz na przedmiesciach, gdzie mam minimum 5 mag - bez trudu widze killkanascie a moze i ponad 20... 30 gwiazdek na tle granulacji w powiekszenou ok. 1xD (powiekszenie takie zeby cala wlazla mi w pole okularu). To samo z 80mm... 2 lub 3 mag róznicy w zasiegu gołym okiem i jest kolosalna różnica w zasiegu ( i widocznosci gromad kulustych)  teleskopu!

      

    Obserwowałem Izara, Epsilony, Porrimę, Albireo i Mizara. Oczywiście trzy ostatnie jedynie dla przyjemności bo separację mają dużą. 

    Dodatkowo M13 i M3.

    Pow. 80x, 150x i 200x (15, 8 i 6 mm), nasadka bino. Niebo podmiejskie wpadające w miejskie. Seeing zmienny z tendencją do słabego. 

    Izar.

    80x - ledwo widoczny słabszy składnik, ale rozdzielony, przerwa baaaardzo mała. 

    150x i 200x - gwiazdy rozdzielone, jaśniejszy z pierścieniem, ładnym cienkim kółeczkiem wokół gwiazdy, sama gwiazda w formie malutkiego punkciku, kuleczki jakby, wyraźna, ostro odcięta od tła, całość widoczna jak mały Saturn widoczny znad bieguna z Tytanem obok tylko pierścień dużo węższy niż saturnowy. Łady widok, niby tylko gwiazda, ale coś w sobie ma z tym pierścieniem. 

    Epsilony.

    80x - jedna para rozdzielona (ale ledwo) ta w poprzek do osi łączącej obie pary, druga para (ta wzdłuż) w formie bałwanka

    150x - rozdzielone obie pary, ale ta trudniejsza para (ustawiona wzdłuż osi łączącej pary) ledwo, w sumie to cały czas miałem z nią problem

    200x - dużo lepszy widok (w przypadku Izara, nie było prawie różnicy pomiędzy 150 i 200x), para łatwiejsza bardzo urocza, z pierścieniami i gwiazdami w formie idealnych, maciupeńkich kuleczek, gdybym nie zdawał sobie sprawy, że gwiazdy są tak daleko (jak dawni astronomowie) to bym przysiągł, że widzę tarcze gwiazd (jak Schiaparelii widział kanały na Marsie).

     

    Obserwowałem od ok. północy do drugiej w nocy i byłem przekonany, że oczy mi już siadają ze zmęczenia, ale później obczaiłem, że to była wina seeingu, takiego którego najbardziej nie lubię, czyli że raz widać dobrze a za chwilę słabo. Wtedy myślę, że to wina oczu albo ustawienia ostrości i kręcę gałą niepotrzebnie. Wolę już seeing słaby ale równy.  Nota bene rzeczywiście ta apertura (80 mm) jest mniej podatna na seeing, bo jakkolwiek dzisiaj słaby seeing przeszkadzał w obserwacjach to spotkałem się już z tym, że jak w newtonie już nie dało się obserwować to ten długi szukacz jeszcze na to pozwalał. Żeby nie było, że słodzę teraz członkom klubu F/15, to muszę powiedzieć, że i tak nic z tego nie wynika, bo co z tego skoro apertura mała więc i tak niewiele widać. 🙃

     

    Jak już się rozkręciłem to przyszła pora na kulki w pow. 150 i 200x. Może to wina jasnej miejscówki, ale ja tam żadnych gwiazdek w obu gromadach nie widzę. Szara plama i tyle, żadnych maleńkich dysków Airiego. Nie wiem jak wy to widzicie ? Wpatrywałem się długo i nic. Jestem już po 50-tce i widzę, że oczy już nie te, więc może oczy plus nie-ciemne-niebo to sprawia ? A może jeszcze ten niestabilny seeing ? Spróbuję jeszcze raz kiedy indziej.  W newtonie 10" gromady rozpadają się w pył, rozłażą niczym mrówki w mrowisku i to w pow. ok. 100x. 

    Chyba nie umiem w rozbijanie kulek w cienko-długich.

     

    Na koniec mała dygresja. Kupiłem tydzień temu koledze newtona SW150/750 na AZ4. Jeszcze go nie odebrał więc wziąłem go na wczorajsze obserwacje. Wcześniej idealnie go skolimowałem i wychłodziłem. Powiem tak, kiedyś bym się cieszył z takiego zakupu, ale teraz ten newton pozwolił mi uświadomić sobie jaką perełkę mam w swojej stajni. Ten newton nie jest zły sam w sobie ani dlatego, że to chińska seryjna produkcja ani dlatego, że to newton, ale F/5 to jest to czego tygrysy nie lubią najbardziej. Wcześniej miałem achro SW120/600 i było dokładnie to samo. 

    Więc albo newton min. F/7 albo refraktor APO, ED albo cinkie i dugie achro.    

       

       

    • Lubię 2
  6. W myśl tego co ostatnio ktoś tu pisał stare Zeissy nie posiadały super warstw i nie były zrobione z nowoczesnego szkła a były klasą samą w sobie. Podobnie jak nasze PZO 67/800. Bo liczył się dobry projekt krzywizn soczewek i przede wszystkim wykonanie. 

    Więc jeśli ten Kson jest ręcznie szlifowany a szlifierz ma dobrą rękę to obrazy mogą być więcej jak dobre.  

  7. 53 minuty temu, mkowalik napisał(a):

     

    Wypraszam sobie takie stwierdzenia. Czy nie mam prawa nie rozumiec zachwytu nad achro 80 f/15, ktore jest naj naj oraz jednoczesną potrzebą tych ktorzy sie tym archo zachwycają znalezienia 100 mm teleskopu F/15. Zauwaz ze nie nazwalem nikogo przyglupem z tego powodu. Chcialbym tylko lepiej zrozumiec w czym 80 f/15 sie nie sprawdza.

    Przepraszam Cię bardzo. Nie chciałem Cie urazić. 

    Oczywiście, że masz prawo nie zachwycać się nad achro 80 mm F/15 wobec którego sam mam mieszane odczucia, ale Twój wpis był prowokujący. Pisząc :

    "Sledzac wasze wczesniejsze wypowiedzi wydawalo mi sie, ze 60mm fluoryt F/15 bije te wszystkie achromaty i ed do 4 i wiecej cali włącznie"

    zaczepiałeś miłośników długich i cienkich, bo chyba nikt z nich nie uważa, że nawet najlepszy 60 mm dłuuuugi "szukacz" jest lepszy niż np. 5 calowe ED. Bo 5 cali to "4 i więcej cali" co nie? 

  8. 30 minut temu, mkowalik napisał(a):

    Co tak agresywnie piszesz z tym "przyglupem"?

     

    Sledzac wasze wczesniejsze wypowiedzi wydawalo mi sie, ze 60mm fluoryt F/15 bije te wszystkie achromaty i ed do 4 i wiecej cali wlacznie. Zatem czy mozecie sprecyzowac co da wieksza srednica w cienich i dlugich?

    Przygłupi to jest ten wpis, bo niepotrzebnie prowokujący. 

    Zresztą wpisuje się to w ogólną tendencję na forum zmuszania innych do akceptacji tego co ja mam jako najlepsze, bo najdroższe/elitarne/ręcznie robione /moje (niepotrzebne skreślić). 

    I dotyczy to wszystkich stron każdego konfliktu na forach. 

    Mamy jakąś wewnątrzną potrzebę urawniłowki, sprowadzania wszystkich do wspólnego mianownika, nie wiem czy to gen socjalistycznej epoki czasów słusznie minionych się ciągle odzywa? 

    Na takim np. CN jest tego zdecydowanie mniej. 

    Aha, no i piszę to jako zdeklarowany newtonowiec, ale posiadający swoje F/15, zresztą podobno najlepsze na świecie w klasie 80mm 🙃

  9. JSC, Maćku, nie chodzi mi o jakąś konfrontację, kolejną guanoburzę, chcę wiedzieć, dlatego tak drążę. Super, że podajecie przykłady z historii i ciekawostki o poszczególnych obiektach (gdyby nie JSC i jego szkice podwójnych to chyba w ogóle bym się nimi nie zainteresował).

    44 minuty temu, JSC napisał(a):

    To zaczy ze obraz jest ostry, wyraźny, kontrastowy i jasny. Ja jeszcze stosuję kryterium "i więcej widac".

    Przy 2,5D może być wyraźny, ostry i kontrastowy ale na pewno nie jasny (choć sam byłem zaskoczony, że w 80 mm F/15 obraz jest jaśniejszy niż się spodziewałem w większych powerach, co nie znaczy, że jasny).

    Myślę, że jednym z kluczy do sukcesu (żeby było "widać więcej") może być to długotrwałe wpatrywanie się, o którym pisał Maciek do czego niezbędny jest paralaktyk z napędem.

     

    1 godzinę temu, oicam napisał(a):

    Weźmy takiego O'meara. Przecież facet jest autorem rewelacyjnych książek i artykułów o tematyce astronomicznej czysto obserwacyjnej. Nikt nie neguje jego metodyki obserwacji. A facet wali 700x a czasem więcej w 4 calach, w 5 calach 1000x. Fakt obserwuje z wulkanu na Hawajach, ale u Nas czasami też jest dobrze. No to jak Maciuś sobie w aperturze 80mm da 300x to chyba krzywdy zasadom fizyki nie wyrządzi😉

    Masz jakieś screeny jego rysunków albo jakiś link ? Co on ma za 4 cale ? Cinki i dugi czy jakieś APO ?

    Godzinę temu, Mareg napisał(a):

    Co do tego co pisze @oicam, zachęcam do lektury jak i czym obserwował William Herschel, dla mnie największy użytkownik, projektant i wykonawca teleskopów w historii astronomii.

    Dobrze jest też zobaczyć jego szkice, żeby sobie wyobrazić, jak czasem słabiutko musiał widzieć to co szkicował.

    Mój ulubiony astronom. Newtonowiec pełną gębą zresztą.  🙃

  10. 43 minuty temu, m_jq2ak napisał(a):

    . Dla jednego to będzie 1D, dla innego 1,5D i dla wybitnych 2D może 2,5D-3D dla naprawdę super jakościowo układów optycznych. Moim zdaniem bardzo dobry teleskop wytrzymuje powiększenia rzędu 2,5 do 3D.

    Napisz proszę co w twoim rozumieniu znaczy słowo "wytrzymuje".

    Że obraz jest użyteczny czy że widać ciemność, szarość i męty w oku wielkości anakondy ? 

  11. 1 godzinę temu, oicam napisał(a):

    @anatol ja w Oculusie też nie idę w powiększenia większe niż 130x obserwując Księżyc, bo mi to nie pasuje. Ale tak Mars aż się prosi żeby zwiększyć skalę. Jak był ostatnim razem dostępny to 150x nadal było mi mało, i barlowa pchałem żeby dać więcej. Może szczegółów więcej nie było, ale to co było dostępne było łatwiej obserwowalne.

    Albo weźmy tę NGC7027. Ona ma rozmiary planetarne. Ze szczegółów dostępny jest jej kształt, różnice jasności obydwu połówek oraz ciemna linia przecinająca ją przez środek. No i tak, w 100x to wygląda w zasadzie jak obiekt gwiazdopodobny, w 200x widać wyraźnie, że to mgławica planetarna, powyżej 250x zaczynamy dostrzegać wyraźny kształt, 300x dostrzegam tę "magiczną" kreskę przez środek mgławicy. To jest tylko 80mm apertury, a ten obiekt pozwala na jeszcze więcej. Po prostu ma dużą jasność powierzchniową, i żeby sięgnąć głębiej trzeba powera.

    Oczywiście, że w dużej aperturze będzie lepiej, ale co zrobić jak ktoś nie lubi po prostu inaczej?😉

    Wiele zależy od wzroku (o czym wspominał też gdzieś JSC) i osobistych preferencji. Od zasobów sprzętowych również, bo jak się nie ma pod ręką większego teleskopu to wtedy jest większa pokusa używania zbyt małych źrenic w tym sprzęcie, który mamy.

    Ale bardziej chodziło mi o tezę, że bardzo dobry teleskop z racji swojej "najlepszości" wytrzymuje skrajnie duże powiększenia, ale tak nie jest, bo fizyki nie oszukamy i żeby zobaczyć więcej musi iść za tym zwiększenie apertury.

     

    Swoją drogą nie wiem czy dobrze rozumiem określenie typu "wytrzymuje 2,5D" albo "daje doskonale radę przy powiększeniach 240x" ? Co to właściwe znaczy ? Że soczewki nie pękają przy tak dużych powerach ? Że obiektyw nie woła o ratunek szklanym, cienkim głosikiem ? Że wyciąg pozwala sobie wsadzić w otwór krótki okular dający 240x ?

     

     

  12. Sorki za sprzętowy off-topek (bo będzie o lustrze), ale jaki jest sens pałerowania do 240x teleskopem o aperturze 4-5" nawet tak dobrym jak Takahashi (nie kwestionuję absolutnie jakości produktów tej marki, ba, sam mam Japończyka z krwi i kości dającego obrazy ostre jak oba miecze Musashi Miyamoto) skoro można użyć newtona 8-10" (niekoniecznie z ręcznie wykonaną optyką, zwykła Synta wystarczy) i widzieć te same obiekty i jeszcze dużo więcej w wygodnej źrenicy ?

    Wiem, że bardzo dobrej jakości refraktory dają piękne obrazy, ale powyżej podwójnego powiększenia rozdzielczego (czyli ok. 90-110x w przypadku refraktorów 4-5") nie widać i tak nowych szczegółów, obraz jedynie się ściemnia.

    Nie chodzi mi o wywołanie kolejnej guanoburzy o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiejnocy, ale naprawdę nie rozumiem jak można się zachwycać obrazem z refraktora 4" w pow. 240x ? Może obraz jest stabilny, ale nie widać nic więcej. W moim refraktorze ScopeTech (80mm F/15) w pow. 80x Księżyc wygląda pięknie, kontrastowo, cienie są czarne, opad szczeny, orgazm dla pręcików i czopków w oku itp itd, ale w pow. 150x - nie mówiąc o 200x - widzę dokładnie to samo tylko większe i obraz staje się zwyczajnie brzydki, bo nie dość że ciemny to tam gdzie większy teleskop pokazuje kolejne szczegóły widać po prostu płaskie przestrzenie, bo apertura mówi "stary, nie przesadzaj".

    Dlatego kiedy słyszę zachwyty na zaletami dobrych refraktorów, że nie ma chromatyzmu, że obrazy są kontrastowe to ok. wierzę (więcej, wiem !) ale kiedy słyszę, że teleskop wytrzymuje pow. 2,5D to mam mieszane uczucia, chyba że zwrot "wytrzymuje" znaczy, że wyciąg toleruje fantazję (nie chcę używać bardziej dosadnych określeń) swojego właściciela.     

     

    • Lubię 1
    • Kocham 1
  13. Ja zauważyłem wyraźne pogorszenie wzorku (oprócz normalnego, związanego z wiekiem) idące w parze z nadużywaniem smartfona. Ale kiedy kilkanaście tygodni temu musiałem zmienić telefon to zamiast kupić sobie jakieś badziewie zniechęcające do użytkowania kupiłem Galaxy Ultra ... Uzależnienie, niestety. ☹️

    No ale jak tu nie korzystać ze smartfona jak tyle się w necie dzieje, np. w wątku(-ach) o Askarach na Astropolis 😉 

     

     

  14. Nie rozumiem tych waszych przepychanek, skoro wyciąg działa dobrze, to jakie znaczenie ma jego konstrukcja? 

    Osobiście wolałbym teleskop z dobrą optyką a mechanicznie toporny niż mechaniczną perełkę z byle jakim obiektywem - w pierwszym przypadku można coś poprawić a w drugim pozostaje ból pupy, że wydało się krocie na refraktor punktujący gwiazdy jak newton za czapkę gruszek. 

     

    • Lubię 6
  15. Wczoraj wieczór był u mnie gwiaździsty więc wytargałem mojego ScopeTecha na dwór. Na warsztat poszło kilka podwójnych w tym Izar. W pow. 80x widoczny był drugi składnik, ale ledwo, ledwo. W pow. 150x gwiazdy były ładnie rozdzielone, różnica jasności znaczna, fajnie widoczny krążek Airy'ego (to ten taki okrągły pierścionek wokół gwiazdy, dobrze mówię ?). Potem jeszcze na warsztat poszły Epsilony, które nie były jeszcze zbyt wysoko na niebie a na dodatek warunki były słabe. W pow. 80x nie udało mi się rozdzielić składników, widoczne były jako urocze "bałwanki". Sprawdziłem za to inną rzecz - obserwując Izara starałem się sprawdzić w którym momencie obraz gwiazd w miarę zbliżania się do brzegu pola widzenia zacznie się psuć. I wierzcie mi lub nie, ale do samego brzegu obraz był identyczny jak w środku pola widzenia (pow. 150x, nasadka bino SW, okulary z gatunku "flat", klony BST) - to jest jednak siła F/15. 🙂        

    • Lubię 6
  16. 21 minut temu, astrokarol napisał(a):

     

    Ile razy nie kupię jakieś soczewki (całego teleskopu czy samego obiektywu) tyle razy wkurzam się na siebie i mówię - "żeby to było mi ostatni raz !". Sprzedaję i za jakieś czas znów kupuje :D Obecnie EDek, solidny obiektyw PZO, dwa gorsze obiektywy (choć jeden czeka na sprawdzenie jakości gdy już zrobię do niego tubę). Ale świerzbiło kupić Zeissa 50 mm. A i fajny szukacz który jakby nie patrzeć, jest refraktorem uciekł mi z przed nosa.  I po co mi to ? :huh: A Newtona mam jednego. Hymm...

    U mnie równowaga, czyli dwa newtony, dwa refraktory. Ale gdyby doliczyć osiem i pół lornetki (jeden monokular) i cztery szukacze to robi się 23 : 2 na korzyść refraktorów . Jestem refraktorowcem, o nie ! 😲

    • Lubię 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.