Skocz do zawartości

anatol

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 126
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez anatol

  1. Weekendowa obniżka : 1350 zł za całość !
  2. Na sprzedaż trafia refraktor TS individual 102/1100 ( http://astromarket.pl/teleskopy/lunety- ... 0-ota.html ) i montaż EQ3-2. Refraktor to najwyższa półka achromatów (niestety cenowo również), znakomite wykonanie - tylko szkło i metal, chociaż produkowany w Chinach, ale dla Niemców więc pewnie lepsza kontrola jakości. Kiedy go pierwszy raz miałem w rękach dosłownie zatkała mnie jakość wykonania, zwłaszcza wyciągu. Wysuwany odrośnik, obracany wyciąg tak, że jeśli tuba po obrotach na paralaktyku znajdzie się w dziwnej pozycji wystarczy tyko poluzować jedną śrubę i obrócić sam wyciąg do wygodnej pozycji. Chociaż to nie ED czy APO to aberracja znikoma, na Księżycu nie zauważyłem w ogóle, minimalna obwódka na Jowiszu, gwiazdy to autentycznie szpilki, trochę opinii o tubie tutaj (niestety po niemiecku) : http://www.astrotreff.de/topic.asp?ARCH ... _ID=112635 . W zestawie fabrycznym jest jeszcze mocowanie na szukacz 50mm (samego szukacza nie dodawają) ja dodaję szukacz Celestrona 6x30 - musiałem tylko zamienić śrubki na dłuższe, oryginalne śruki oczywiście dołączam do zestawu. Całości dopełniają oryginalne obejmy i szyna dovetaila (nie ma na zdjęciach). Tuba kupiona w sierpniu zeszłego roku, czyli ma niecały rok i jest w stanie praktycznie sklepowym (pewnie to też zaleta świetnego wykonania i braku plastiku, który się szybko rysuje). Montaż EQ3-2 z lunetką biegunową, głowica starszego typu - nie pod szynę dovetaila. Jak widać na zdjęciach ja miałem obejmy przykręcone do montażu i zakładałem tubę refraktora bezpośrenio na obejmy (bardzo szybki manewr). Planowałem wykonać sobie nakładkę przykręcaną do głowicy montażu umożliwiającą montaż szyny ale ponieważ wieszałem na tym montażu tylko tubę refraktora nie było takiej potrzeby. Jeśli ktoś chce mogę taką nakładkę (przejściówkę jak kto woli) zrobić i zaoferować jako dodatek. Poprzedni właściciel wymienił smary. Dlaczego sprzedaję ? Mam jeszcze tubę SW200/1000 na Dobsonie ATM i najpierw ona miała iść na sprzedaż (było ogłoszenie na forum) ale postanowiłem jeszcze przez jakiś czas korzystać z obu teleskopów i sprawdzić, który mi bardziej będzie "pasił". No i wybrałem newtona. Dlaczego ? Jednak wygrała apertura. I z tego względu ten teleskop był tym, który częściej wynosiłem po niebo. No i jeszcze prostota użytkowania montażu Dobsona (chociaż planuję sobie zbudować do SW200/1000 montaż będący kombinacją montażu Dobsona i platformy paralaktycznej - na razie mam tylko projekt 3D). Chociaż wygrało u mnie lustro to w bezpośrednim starciu, a robiłem to wielokrotnie (co najmniej kilkanaście razy oba teleskopy stały koło siebie i tylko okulary wędrowały między nimi) - refraktor łatwo nie oddawał pola. Przede wszystkim przy słabszym seeningu refraktor dorównywał lustru i zdecydowanie bił je na gwiazdach, które wyglądały pięknie po sam brzeg pola widzenia, lustro F5 tu wymięka (no i nie mam super drogich okularów do tak światłosilnego newtona). Nie mogę sobie zostawić tego refraktora ze względów finansowych, chcę doposażyć newtona a pieniądze na drzewach w tym roku coś rosnąć nie chcą. Kurcze, zrobiła się recenzja zamiast ogłoszenia, czyli trzeba przejść do najważniejszego - 1500 zł za całość (plus wysyłka). Jeśli ktoś chce mogę dorzucić gratis okular 10mm od SW200/1000.
  3. Kolejna obniżka - 630 zł plus koszty wysyłki 70 zł (30 zł, które wcześniej podałem było u niezbyt wiarygodnego kuriera). Jeśli ktoś ma montaż klasy EQ5 lub wyżej to jest idealny zestaw wyjsciowy do astrofotografii.
  4. Przesyłka około 30 zł za pobraniem, 25 zł przelew dla paczki do 30kg a myślę, że nie będzie więcej.
  5. No cóż. Spodziewałem się kolejki chętnych po horyzont . Zatem nowa cena 700 zł.
  6. Witam. Na sprzedaż wędruje tuba SW200/1000 na dobsonie własnej produkcji. Tubę kupiłem dwa miesiące temu od użytkownika innego forum. Tuba kupiona przez niego razem z montażem wiosną tego roku - montaż zostawił sobie do refraktora ED. Stan praktycznie sklepowy. Sprzedaję, bo w moich warunkach nie wykorzystam możliwości sprzętu a poza tym to typowy DS-owy wymiatacz a mnie jednak bardziej interesją obiekty US (dlatego kupiłem tydzień temu długoogniskowy refraktor). W zestawie mamy : - tubę SW200/1000 z obejmami i szukaczem 8x50, - kitowe okulary, - montaż dobsona mojej produkcji - łożyskowana podstawa (cztery łożyska pokryte jakimś tworzywem), w osi pionowej plastikowe podkładki (można dodać teflon jak ktoś chce), całość mega stabilna, bardzo dobrze się prowadzi (opór w osi poziomej można regulaować dokręcając śrubę M10, którą połączone są obie części podstawy) i dosyć ciężka, - w gratisie maska Bahtinowa, nowa, nieużywana przeze mnie w ogóle (węgierska). Cena za całość 750 zł. Nie przewiduję rozbicia zestawu. Raczej odbiór osobisty (Krotoszyn, woj. wielkopolskie). Jeśli ktoś uprze się na wysyłkę to nie sprawy ale muszę doliczyć koszty przesyłki. Zapraszam do kupna.
  7. Spojrzenia tych Panów na zdjęciach pierwszym i drugim ... bezcenne.
  8. Mierzyłem punkt ogniskowania promieni Słońca od powierzchni soczewki, po której znajduje się ognisko do ogniska. Nie było łatwo stwierdzić gdzie dokładnie jest ognisko ale po wielu próbach "wyczaiłem" ten punkt. Z okularem byl zresztą łatwiej niż z obiektywem.
  9. Mam ochotę rozebrać mojego SkyMastera i pomierzyć ogniskowe i diafragmy, ale jest kurcze na gwarancji jeszcze. Zresztą odnoszę wrażenie, że cała ta przeciagająca się już latami dyskusja o prawdziwych parametrach lidletki czy SkyMastera jest sporem czysto akademickim, coś w rodzaju ile diabłów mieści się na końcu szpilki albo o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą. Chyba ważniejsza jest sama radość z obserwacji i podziwiania Wszechświata. Pamiętam jak lata temu oglądałem Księżyc przez zwykłą, starą lornetkę teatralną (chyba o pow. 3x). Ile miałem radości, że udało mi się dostrzec krater Kopernika majaczący gdzies na granicy rozdzielczości, albo jak rodzice kupili mi BPC 8x30, którą mam do dzisiaj i korzystam z niej chętnie nadal. Albo pierwsze obserwacje przez Newtona (76/400 bodajże), po którego jechaliśmy do Żywca (trwał jeszcze wtedy stan wojenny i mój ojciec zastanawiał się czy nie będzie potrzeba pozwolenia na przebywanie w strefie nadgranicznej - tak, było coś takiego - ale Żywiec leży chyba ze 20 km od granicy i nie było takiej konieczności). Łza się w oku kręci. Sprzęt jest ważny ale przecież widok rozgwieżdżonego nieba gdzieś na odludziu zapiera dech w piersiach nawet gdy patrzysz gołymi oczami. Jak ktoś się takim widokiem nie potrafi zachwycić, to nawet 22" Newton nic tu nie da. A jak ktoś kocha niebo, to nawet lornetka za 150 zł sprawi dużo radości.
  10. Też wydaje mi się, że takie jest wytłumaczenie tego problemu. Z tego też wynika, że pomiar źrenicy wyjściowej nie daje nam wiarygodnej odpowiedzi na pytanie o powiększenie.
  11. "Lidletka wiecznie żywa", więc kontynuję temat. Po raz kolejny moja lidletka (wersja Bresser) przeszła sekcję. Postanowiłem sprawdzic dokładnie ogniskowe obiektywów i okularów. Przyrządzik zrobiomy z listewki, miara zwijana i suwmiarka. No i Słońce w roli źródła światła. Wynik : ogniskowa obiektywu 174 +/-1 mm, okularu 16 mm. Daje nam to przy nastawieniu na nieskończoność powiększenie rzędu 10,9x. Ponownie zmierzyłem średnicę źrenicy wyjściowej, która miała 4,5 mm. Czynna średnica obiektywów mierzona przeze mnie wcześniej testem latarkowym to 38 mm. Mierzenie przelotu snopu światła po obcięciu przez tubus i diafragmę (opisywane przeze mnie wcześniej), gdzie obie przeszkody obcinają ok. 23% średnicy daje tez wynik 38 mm czynnej średnicy. Co te pomiary nam mówią ? Po pierwsze gdyby podzielić średnicę czynną przez źrenicę, czyli 38/4,5mm daje nam 8,4x powiększenia. Gdyby podzielić średnicę czynną przez powiększenie obliczone z długości ogniskowych, czyli 38/10,9 wychodzi nam 3,5 mm źrenicy wyjściowej co nie wynika z pomiarów. Gdyby jeszcze z kolei pomnożyć zmierzoną źrenicę wyjściową (4,5 mm) przez powiększenie wynikające z ilorazu długości ogniskowych (10,9x) wówczas srednica obiektywu wychodzi nam ....49 mm. I w tym momencie przestaję cokolwiek rozumieć. Może ktoś mi to wytłumaczyć ?
  12. Lidletka to najpopularniejsza lornetka w Polsce jesli patrzec na ilosc postow na roznych forach jej dotyczacych.
  13. Nie raz już rozbierałem swoją lidletkę i okazało się, że strumień swiatła idący od obiektywu jest obcinany juz na końcu tubusa, w którym on jest umieszczony. W miejscu gdzie znajduje się gwint do wkręcenia tubusa w korpus lornetki jest przewężenie. W tym miejscu przelot wynosi 27 mm. Jest to ok. 53 mm od obiektywu a zakładając, że obiektyw ma 180 mm ogniskowej (zmierzone przy pomocy Słońca) łatwo stwierdzić, że tym miejscu przelot powinien wynosić 35 mm aby wiązka światła nie była obcinana. 27 mm do 35 mm. Daje nam to zatem 23% zmniejszenia apertury czyli nie 50 mm a 38 mm ! I taki dokładnie wynik otrzymałem w teście latarkowym (BPC5 8x30 - 31 mm a SM 15x70 - 63 mm). Przed pierwszym pryzmatem jest jeszcze przesłona, która również jest za mała ale wiązka światła i tak już jest obcięta. Dalej pryzmaty dodatkowo zrobiłyby swoje. Może były partie lidletek Bressera, które miały inną konstrukcję, ale nie wydaje mi się, że producentowi opłacałoby się coś poprawiać w tak budżetowym sprzęcie. W każdym razie nie wierzę w owe 45 mm. Nie pozwala na to konstrukcja obudowy.
  14. Mam obie lornetki, czyli lidletkę Bressera i SM 15x70 (plus BPC5 8x30), przeczytałem już chyba wszystko na różnych forach o pomiarach rzeczywistej apertury, testach latarkowych (które też sam próbowałem wykonywać), źrenicach wyjściowych i wejściowych itp. Ile już napisano o tym wszystkim i ... nadal nic konkretnego nie wiemy. Czy rzeczywiście tak trudno jest określić rzeczywiste parametry lornetki ? Ile metod, tyle wyników. Może by temat zlecić Pogromcom mitów ? Zrobiliby jakiś super opto-metro-mega-super miernik, zatrudniliby bustera i mielibyśmy sprawę rozwiązaną (zakończyłoby się oczywiście widowiskową eksplozją obu lornetek). A tak poważnie to naprawdę jestem ciekaw przez co patrzę : 8,5x40 czy 9,8x45, 13x63 (a nawet 60) czy 14,8x67 ?
  15. Zatem dachówki sobie odpuszczam. Jest w takim razie jakaś alternatywa - przy zachowaniu jakości - dla Nikona EX w podobnej cenie ?
  16. Skąd się bierze taka zależność ? W czym konkretnie ten Forest II będzie gorszy od Nikona EX ?
  17. Przymierzam się jeszcze do zakupu jakieś lepszej 50-tki (lidletka pójdzie na szukacze do refraktorów). Proszę o opinię, która z tych dwóch lornetek byłaby lepszym wyborem : Delta Optical 12x50 Forest II czy Nikon EX 12x50 ?
  18. Dane wziąłem ze starego (lata 80) niemieckiego atlasu nieba. Tam odległość tych dwóch gwiazd to około 5 stopni, ale to atlas DDR-owski więc może stąd ta niedokładność . Oczywiście zdaję sobie sprawę, że SkyMaster to dolna półka lornetkowa - może ta druga od ziemi, bo na pierwszej siedzą te wszystkie bazarowe, rubinookie, chińskie wynalazki (chochle stalowe). Ale moje wrodzone wielkopolskie skąpstwo (czyt. oszczędność) zobowiązuje, więc szkoda mi czterocyfrowej kwoty na lornetkę. Wolę doposażyć mojego ATM niż inwestować w 3D. Choć muszę powiedzieć, że marzy mi się lornetka, która miałaby - nie wiem jak to okreslić - komfort obserwacji. Żeby obraz był plastyczny, żeby nie trzeba było szukać dobrej pozycji dla oczu - wiem, że to dziwnie brzmi ale nie wiem jak to opisać. Pod tym względem bardzo odpowiada mi BPC5 8x30, przez ta lornetkę patrzy mi się idealnie. SkyMaster jest pod tym względem jakiś dziwny.
  19. Trochę poobserwowalem ostatnio Celestronem, m.in. kometę (wiadomo jaką - nie chce mi się kopiowac nazwy) i muszę powiedziec, że te 300 złotych to nie jest wyrzucony pieniądz. Nie jest to lornetka przeglądowa a raczej "podglądowa" tzn. do wpatrywania się w wybrany obiekt i delektowania sie jego wyglądem (chodzi o niebo, oczywiście) - potrzebny oczywiście statyw. Zaskoczeniem jest dla mnie pole widzenia, które wynosi ponad 5 stopni. Sprawdzałem na Hiadach i widać w polu widzenia i Aldebarana i Primę i jeszcze zostaje troche "luzu". Sprawdzałem w atlasie nieba, że to ok. 5 stopni (a powinno byc 4,4).
  20. Mnie też zdziwił ten pomiar. Aby wynik wyniósł deklarowane przez producenta 8x krążek źrenicy wyjściowej musiałby miec ok. 3,8mm średnicy. Mierzyłem kilka razy i miał ok. 5mm. Ta lornetka ma plastikowe (z bardzo dobrego tworzywa zresztą) "muszle oczne". Aby pomiar był prawidłowy musiałem je odkręcić (każdą trzymają po trzy mikro śrubki, dosłownie może nawet gwint M1 - trzeba bardzo uważać aby ich nie zgubić - najlepiej odkęcać na dużym, pustym stole z jasną powierzchnią) aby przyłożyc papier na odpowiednią odległość od okularu. Poza tym wspomniane przez mnie wrażenie większego powiększenia przez Bressera pośrednio potwierdza ten wynik. Też mnie to zdziwiło - może mam jakiś nietypowy egzemplarz, chociaż radzieckie wyroby słynęły z powtarzalności.
  21. Wypełnienie azotem ma zapobiegać parowaniu szkieł. Czy to prawda ? Nie wiem, niech wypowiedzą się Ci, którzy maja taki sprzęt. Może jednak daje to tyle co wypełnianie opon samochodowych azotem czyli nic.
  22. Lornetka dojechała i ... tradycyjnie dwa tygodnie leżała czekając na poprawienie się pogody. Kiedy w końcu pojawiło się Słońce zrobiłem test latarkowy (w mojej wersji słoneczny), który potwierdził (niestety), że lornetka ma w rzeczywistości parametry rzędu 14x62 (nawet nie 63 mm ). Przy okazji jeszcze raz pomierzyłem moje pozostałe bina, czyli lidletkę Bresser 10x50 i radziecką BPC5 8x30. Poprzednio mierzyłem tylko rzeczywistą aperturę (Słońce świecące w okular przy nastawieniu na nieskończoność i biały papier z naniesioną podziałką w odległości ok. 20 cm, na który pada obraz) teraz pomierzyłem również średnię źrenicy wyjściowej. I ku mojemu zaskoczeniu parametry lornetki radzieckiej również są zafałszowane ! A tak w nią wierzyłem. Wyniki są następujące : Celestron 14x62, Bresser 8,5x38, BPC 6x31. Wynik Bressera z grubsza odpowiada temu co podawali inni badający tą lornetkę tylko u mnie apertura jest jeszcze mniejsza, bo nie 40 a tylko 38 mm. Wiele razy rozbierałem już tą lornetkę żeby ją wyczyścić i nieco podrasować (m.in. wyczernić) i po dokładnym mierzeniu okazało się, że snop światła obcinają nie tylko pryzmaty a w pierwszej kolejności same tubusy, które w miejscu połączenia z korpusem lornetki mocno się zwężają, tak że obcinają część światła padającego na obiektyw. W miejscu gdzie kończy się tubus prześwit wynosi 27mm a snop światła ma średnicę 35mm. Dalej jest przesłona przed pryzmatem o średnicy około 23mm a powinno być w tym miejscu 28mm. Cóż za marnotrawstwo. Powiększenie tej lornetki rzeczywiście wynosi 8,5 raza i porównując je do powiekszenia radzieckiej BPC cały czas wydawało mi się, że jest jednak większe. Porównywałem różne przedmioty widziane przez obie lornetki i ciągle te widziane w Bresserze wydawały się większe. Jak to możliwe, myślałem, skoro obie mają ośmioktotne powiększenie ? Może jednak lidletka ma 10 krotne powiększenie ? I co się okazało ? Po pomierzeniu źrenic wyjściowych moich lornetek okazało się, że BPC ma 6 krotne powiększenie (rzeczywista apertura wynosi za to nawet więcej niż podaje producent bo nawet dobre 31mm, prawie 32mm). Czyli nie myliłem się, Bresser rzeczywiście bardziej powiększa. Tak przy okazji warto zaznaczyć, że ten Bresser optycznie jest całkiem, całkiem przyzwoity - obraz jest czysty, klarowny, lornetka tylko raz się rozkolimowała ale poradziałem sobie z tym, jak na 89 zł to jest nadspodziewanie dobrze. Oczywiście mechanicznie nie jest już tak dobrze - plastikowe, regulowane muszle oczne połamały się już dawno i musiałem je zastąpić kawałkami rurek kanalizacyjnych (pasowału idealnie) a gwinty do wkrętów w korpusie już nawno się wyrobiły (z drugiej strony lornetka często była rozkręcana) ale lornetkę i tak czeka chyba drugie życie bo chyba przerobię ją na szukacze do moich refraktorów. Miałem pisać o Celestronie. Na razie tylko kilka razy miałem możliwość przez nie popatrzeć na niebo, nie zbudowałem jeszcze żurawia ale z tego co zdążyłem stwierdzić to jednak dobry zakup. Oczywiście razi delikatny, tandetnie plastikowy mostek okularowy, guma na pokrętle regulacji ostrości nie trzyma się go przesuwając się po nim - trzeba ją dodatkowo przykleić, gumowe muszle oczne są całe powyginane przybierając nieregularny kształt i nie pomaga ich wywinięcie na dłuższy czas - po odwinięciu i tak przybieraja amebowaty a nie okragły kształt ale obrazy jakie daje lornetka sa całkiem dobre - dystorsja jest rzeczywiście duża ale nie przeszkadza w obserwacjach, aberracja w normie, ostrość nie spada zbyt mocno ku brzegom pola. W środku też jest ok, czyli czysto, ciemno i sucho - bo oczywiście lornetka została od razu rozkręcona (a co tam gwarancja). Teraz pogoda znowu fatalna więc więcej nie mogę napisać. Myślę, że takie parametry czyli powiększenie i średnica (chciałoby się jednak pełnych 70mm) jest wystarczająca : 14x to w sam raz - widać dużo przy akceptowalnym polu widzenia, ale niezbędny jest statyw. Zresztą nawet przy 8 czy 10x też do pełnego komfortu obserwacji potrzeba podparcia, nie oszukujmy się. Mam nadzieję, że chociaż kliku czytelników nie zasnęło jeszcze po tym moim przydługim wywodzie. Po kolejjnej porcji obserwacji podzielę się następnymi wrażeniami.
  23. Po długich analizach i godzinach spędzonych na różnych forach padła decyzja o kupnie SkyMastera 15x70 (czyli 14x63). Bardzo nieoryginalna decyzja, wiem. Lornetka dopiero zamówiona, powinna być we wtorek. Po latach obcowania z BPC 8x30 czyli radzieckiej "gniotsa, nie łamiotsa" jestem ciekaw czy ten Celestron jest rzeczywiście tak delikatny, mam już zresztą plan jak go wzmocnić - będzie miał dodatkowy mostek, coś jak w lornetkach typu 20x80 (a pierwszą czynnością będzie test latarkowy). Wkrótce zabiorę się też za budowę żurawia (statyw już jest) z rurek po starym namiocie. Pozdrawienia dla wszystkich lornetkowiczów.
  24. Przeszkadza Ci lampa ? Zainwestuj też w wiatrówkę. Oczywiście do strzelania do tarczy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.