Skocz do zawartości

Pepin Krootki

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 200
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pepin Krootki

  1. W pełni zgadzam się z przedmówcami. Do niedawna sam byłem zupełnie początkujący (teraz jestem tylko początkujący _ i z perspektywy ostatnich miesięcy widzę, że zakup "lufy" byłby chybiony. Po prostu nie potrafiłbym z niej zrobić należytego użytku. Na początku każdemu wydaje się, że przez pierwszy teleskop zobaczy niestworzone rzeczy, a to nie prawda. Przede wszystkim trzeba umieć szukać. Przez porządną ruską lornetkę za 200 zł początkujący będzie miał o wiele lepszy ogląd nieba, niż przez teleskop za 500zł. Poza tym taka lornetka zostanie ci na długie lata i skorzystasz z niej nawet jeśli nie zafascynuje Cię astronomia. Na dzień dzisiejszy radzę: pożycz od kogoś lornetkę, albo wybierz się w teren z jakimś życzliwym dżentelmenem z tego forum (nawet gdyby trzeba było tłuc się 100 km. pekaesem i tak zapewniam, że się opłaci) by ci dał luknąć przez lornetkę lub teleskop. Wyrobisz sobie opinię o tym sprzęcie. Moim zdaniem porządna ruska lorneta to dla laika naprawę potężny instrument za rozsądną cenę. Pozdro
  2. ...czyli lepiej jednak zakupić obejmę z Astrokraka. Dzięki za odpowiedzi.
  3. Co to znaczy "składak"??? Lornetka była zapakowana w pudełko Sergiev Posad (z jednej strony fota cerkwi, z drugiej lornetek), wygląda identycznie jak większość Kronosów które widziałem na zdjęciach i w naturze. Czy może Pani zamieścić zdjęcie jednej z lornetek ze swojej oferty - zrobilibyśmy porównanie. Pozdr
  4. Ho, ho, to jest dopiero okazja. Szczególnie spodobał mi się ten kompas na śrubie mocującej mostek - dlaczego tzw. "markowi" producenci na to nie wpadli? Przecież jak się patrzy w dół obserwując mrówki przez lornetkę to można zrobić zeza zbieżnego i sprawdzić położenie w terenie! Poza tym to prawdziwa okazja - spójrz w światło obiektywów - po kolorze poznasz, że lornetka wypełniona jest nie azotem, lecz płynnym złotem! Zastanawiam się czasem dlaczego sprzedawcy "rubinów" z allegro jeszcze nie wpadli by dodawać to w opisie aukcji...
  5. Panowie stokrotne dzięki za ten wypad! To było niezapomniane przeżycie. Nie trzeba mieć statku Enterprise i napędu warpowego, żeby polecieć w kosmos - wystarczy wybrać zię z zawodowcem 30 km. od Wrocławia. To co zobaczyłem na trwałe obrzydziło mi obserwacje z miasta. Nigdy bym nie przypuszczał, że tyle można zobaczyć przez lornetkę! Już wiem, że tam wrócę. Pozdrawiam
  6. I my chętnie byśmy się przyłączyli (mówię to w imieniu swoim i swojego Kronosa:)
  7. Szacunek i uznanie za fotki! A wolno spytać jakim MTO się posługujesz i na czym on stoi?
  8. Od niedawna sam się bawię w "planespotting" i przechodzę przez kojejne stopnie wtajemniczenia. Osobiście odradzałbym zakup teleskopu. Jeśli już to "short tube" (np. jeden z tych: http://www.skywatchertelescope.net/ProductsST), oczywiście spośród mniejszych modeli. Ten czarny Celestron będzie miał zbyt małe pole widzenia, żeby obserwacja samolotów była przyjemnością. Początkowo też napalałem się na telepa, ale z perspektywy czasu widzę, że to byłby poroniony pomysł. Moim zdaniem ideałem jest mocna lorneta (Kronos 20x60, ew 26x70 - można je kupić w pryzmacie - niestety ta ostatnia ma podzielną ogniskową), albo luneta (short tube, ruskie ZRT przerobione w astrokraku, czy jakiś sprzęt dla ptakolubców) umieszczona na porządnym statywie z dobrą głowicą olejową - to ostatnie jest szczególnie istotne, bo przy szybko poruszających się obiektach najważniejsze jest pewne prowadzenie. Inaczej obraz skacze i komfort zerowy. Taki sprzęt będzie najbardziej unwersalny i mobilny, będzie go można zabrać w teren, a co najważniejsze - szybki w rozstawianiu i celowaniu (to przy samolotach) oraz pozwoli na obserwację w szerszym polu. Bo co to za przyjemność widzieć w ogromny powiększeniu kadłub i niewiele poza tym? Prawdziwa frajda to widzieć lot w szerszym kontekście, na tle chmur (śledzić jak się w nie zanurza i wyłania), zachodów słońca, w ogóle trochę szerszej panoramy. Pozdrawiam i życzę owocnych łowów
  9. Nie macie racji Panowie i nazbyt się zapędzacie w swym sarkazmie. Sprzedawca lornetki po prostu źle przeczytał instrukcję, a zastosowawszy płyn do czyszczenia soczewek do użytku wewnętrznego MOŻNA zobaczyć dwa księżyce Wenus, podobnie zresztą jak wiele innych ciekawych rzeczy.
  10. Woahaa!!! To jest dopiero odlot!!! Niebywałe! Wielkie nieba! Tam są Celestrony, Delta Optical Silver, nawet coś co wygląda jak William Optics ED. Normalne odlot. A powracając do tych ruskich fotonów. Dla mnie te lornetki wyglądają na przerobione nieco http://www.optyczne.pl/lornetki_image/638_bsc1050.jpg powleczone gumowym pokrowcem, który nadaje im osobliwy wygląd. Ale o co mi chodziło: otóż czytając w reklamówce "the use of special brands of glass allowed to produce an “inbuilt light filter” effect and highly saturated contrast image" oraz "can justly be placed among their European “A” class counterparts" zastanawiałem się, czy Ruscy walcząc z o przetrwanie na rynku gdzie konkurencja coraz ostrzejsza, nie wprowadzili przypadkiem własnej wersji lornetek udających ED (choć nie ma takiego oznacznia). I jeszcze jedno, widzę, że masz lornetkę Nikon Action EX. Czy rzeczywiście obraz kopie w niej tyłek i warto szarpnąć się na coś takiego? Pozdr
  11. Nie nazwałbym tego cackiem i użytkuję od niedawna, ale jak dotychczas sprawuje się bez zarzutu a przeżył już kilka wycieczek rowerowych. Pod małego telepa bym nie polecał, ale jak nie masz ochoty wydawać 500 zł na statyw pod lornetkę to jest to sensowne rozwiązanie. Gdy kolumna jest wysunięta to potrafi lekko zadrżyć, jeśli napierasz na okulary. Ale nauczyłem się obserwować niemal nie dotykając muszli ocznych(kronos ma płytkie) i jest ok. Na siedząco przy schowanej kolumnie i 1/2 długości nóżek jest bardzo stabilny.
  12. Rzeczywiście... parcie KILLERA na potęgę instrumentu jest niezmierzone. Można tylko powiedzieć: "Unforunately there is nothing you can do with 50cm penis - after initial shock is gone, women would simply run away screaming Fotel jest kosmiczny Panie sumas, a czy ktoś opisywał swe wrażenia z obsewacji przy użyciu statywu i klęcznika (jak np. ten: http://www.allegro.pl/item114453236_klekos..._klecznik.html)? Ciekaw jestem jak to się sprawdza.
  13. To wszystko co piszesz to prawda, ale ta wiatrówka tak naprawdę działa jak pół-statyw więc nie możesz porównać. Po drugie obraz stereoskopowy (obserwacja obojgiem oczu) zawsze wydaje się bliższy (choć to tylko złudzenie). Dlatego kronos jest 20x60, choć rzeczywiste powiększenie ma tylko 18 (ale jak przez niego patrzysz, to tak jabyś patrzył jednym okiem przez lunetę 20x60, a może nawet więcej). Zrób następujący eksperyment: weź kartkę i narysuj dwa odcinki, jeden o długości 12 cm (ew. mm), drugi 18. Taką będziesz miał różnicę w przybliżeniu obiektu (np. samolotu) patrząc przez lornetkę x12 i x18. Czy to aż taki wielki kop? A drgania obrazu nieporównywalnie potężniejsze przy 18x. Poza tym nie bagatelizuj pola widzenia. Kronosem widać tak mały wycinek nieba, że czasem mam problemy ze znalezieniem samolotu jak nie ciągnie za sobą smugi kondensacyjnej. Możesz patrzeć bardzo blisko - a mimo to nie widzieć drania bo jest "centymetr" poza polem widzenia i tak sobie wodzić lornetką dookoła aż zupełine odleci. Ale nie będę Cię już więcej przekonywał - to nie warte mojego czasu. Jak się uparłeś i tak zrobisz co zechcesz.
  14. i jeszcze raz . Widać, że nie miałeś w ręku porządnej lornety. NIE O WAGĘ tutaj idzie (czymże jest 2kg. dla krzepkiego faceta), ale o powiększenie. Wyobraź sobie, że jak zmieniasz pochylenie lornety o 0,5mm, to w dali robie się z tego kilka/kilkadziesiąt metrów góra/dół. Przy dużych powiększeniach nawet naturalne, nieustanne i niezauważalne normalnie drgania ludzkich rąk wywołują ogromne skoki i drgania obrazu widzianego w lornecie (i nie masz na to wpływu, choćbyś się pocił i nie wiem jak starał). Nie wyeliminujesz tego do końca nawet jak oprzesz łokcie np. na poręczy. Dla niektórych jest to problem już przy powerze 12x. Przy małych powiększeniach ludzki mózg "softwareowo" koryguje drgania, w Kronosie nie daje rady Dlatego obserwacja przestaje być przyjemnością i zaczyna męczyć. Jak potem postawisz bino na statywie, zobaczysz, że mimo iż powiększenie się nie zwiększyło, widzisz 50% więcej szczegółów obserwowanej sceny. Poza tym Kronos to długi sprzęt. Żeby trzymać go wygodnie, musisz mieć ręce gdzieś pośrodku (środek ciężkości i mniej wtedy skacze obraz), a wtedy choćbyś mieał nie wiem jak długi palec nie dosięgniesz do pokrętła regulacji ostrości (a im większy zoom ma lorneta, tym częściej trzeba regulować ostrość by nie męczyć wzroku). Zmusza to do nieustannej żąglerki lornetką (a jak wyleci z łap to kaplica murowana). Dlatego powtórzę raz jeszcze to, co już nie raz radzono Ci na tym Forum - na początek lepiej kup coś z powiększeniem 10 - 12x. I tak będziesz zadowolony z powera (szczególnie w drugiej opcji), wydasz mniej kasy, będziesz miał dobrą lornetkę do wszystkiego, która posłuży ci przez długie lata (potem możesz kupować duże lornety, teleskopy etc., a tą ciągle będziesz mieć i używać). Kupować na początek Kronosa to tak jabyś nigdy nie prowadził samochodu, od razu po zrobieniu prawka kupował sportowe Mitsubishi Evo. To nie jest ani mądre ani praktyczne. Pozdrawiam
  15. Najprawdopodobniej w pryzmacie nie dają złączki ("z możliwością montażu na statywie" brzmi jak dla mnie podejrzanie). Dekle (vel "dekielki") to zakrywki na obiektywy - używać jak najczęściej, jak tylko lorneta stoi bezczynnie - optyka będzie dłużej czysta. Najlepiej przykleić tasiemkę i przyczyepić do lornety, żeby nie zgubić. A co do "obejść bez statywu" - . Niech to posłuży za komentarz. Też tak rozumowałem, ale potem musiałem wyskrobać kasę... Ach... Ale pewnie i tak Cię nie przekonam.
  16. Oki, więc zdaj relacje jak wygląda obsługa klienta w Pryzmacie, mo może i ja kiedyś będę chciał coś od nich zakupić. A w Astrokraku i tak będziesz musiał kupić metalową złączkę do statywu (najlepiej tą w formie obejmy), bo jeszcze raz powtarzam - bez niego nie poszalejesz.
  17. Co do OT - ponieważ rozmawiamy tu tylko we dwoje, nie sądzę, żeby to komuś przeszkadzało. W sprawie zażółcenia obrazu - nie taki diabeł straszny. W porównaniu z moją starą Tento 12x40 w Kronosie jest bardzo delikatne i w normalnych warunkach prawie niezauważalne. Chmury i poranne mgły są białe, a w Tento miały kolor ecry/kremowy. Poza tym Kronos jest dużo jaśniejszy i to też powoduje, że żółć jest dużo mniej zauważalna. Poza tym to zupełnie inna lornetka, optycznie parę klas wyżej (choć nie pod względem wykonania mechanicznego). Obraz w Kronosie jest czyściutki i ostry aż po okolicę brzeżków, a żeby mieć ostry obraz w Tento musiałem robić zeza zbieżnego . Jeżeli wcześniej nie miałeś żadnej innej lornetki to zażółcenia pewnie nie zauważysz - to tylko straszenie optycznych purystów. Ale może się mylę i wiele zależy od ezgemplarza. Włącz sobie menu regulacji w monitorze i odnajdź temperaturę kolorów (na większości monitorów ikonka z termometrem i literką "K"). Dostępne są standardowo dwie opcje (9300 i 6500 bodajże). Przełącz i sprawdź różnicę mając uruchomione w tle jakieś zdjęcie przyrody. Ten bardziej żółty obraz to jest dokładnie to co widać przez "zażółconą" ruską lornetę (np. moje stare Tento). Obraz w moim Kronosie jest gdzieś pośrodku pomiędzy 6500 i 9300. Co do Powera - też się napalałem, ale teraz widzę, że trzeba mimo wszystko trzeba będzie za rok kupić coś mniejszego, żeby wziąć na spacer i szybko coś ustrzelić (odkąd popatrzyłem przez Kronosa, jakość optyki w Tento mi jakoś zbrzydła - ten maluch ma bardzo małe pole widzenia). Kronos nadaje się tylko do tego, by się z nim rozsiąść w jakimś wysokim miejscu i stamtąd prowadzić obserwację. Powiększenie jest potężne, ale nie widać tego dopóki nie obserwuje obiektów w naprawdę dalekiej perspektywie (powyżej 100 - 200m.). Patrząc na gzymsy po drugiej stronie ulicy różnica jest niewielka (choć to złudzenie). Bezwzględnie poszukaj dobrego statywu - bez niego można obserwować, ale tracisz jakieś 80% przyjemności (ale znowu przekonałem się o tym dopiero jak postawiłem na statywie. Bez niego nie widziałem mnóstwa gwiazd, ba, nie zdawałem sobie nawet sprawy z ich istnienia!). Z własnych doświadczeń: na allegro i w sklepach foto jest mnóstwo dziadostwa, które ładnie wygląda na zdjęciach. Do lornetki najlepiej kupić statyw kamerowy, nie fotograficzny. Głowica olejowa zapewni płynne prowadzenie lornety (przy dużym powerze bardzo ważne, bo obraz nie drga przy śledzeniu odległych obiektów). Większość statywów które oglądałem w sklepach foto (marki min HAMA) miała do kitu głowicę. Na zdjęciach wyglądała normalnie, ale w praniu wychodziło, że ma ograniczoną regulację w pionie (tzn. można popatrzeć do góry na gwiazdy, ale w dół poniżej horyzontu już nie - i jak tu obserwoać z wieży albo szczytu góry?). Ważna jest też ta "rączka" prowadząca. Jeżeli jest zbyt krótka i za mało wygięta to może uniemożliwiać przystawienie oczu do okularów (można co prawda zainstalować lornetkę "na abarot", ale wtedy IMHO mniej wygodnie się ją prowadzi). Dlatego rączka powinna być odkręcana i regulowana. Ja kupiłem statyw Velbon CX-586 (przez allegro za 195zł. ) i jestem z niego zadowolony. Ma jedną wadę - kiedy przykręcam blokadę głowicy, to minimalnie zmienia ona położenie (a co za tym idzie obraz w lornetce trochę się przesuwa), ale można się do tego przyzwyczaić i odmierzać poprawkę. Wcześniej oglądałem w sklepach foto statywy FOX i Hama, które na allegro chodzą gdzieś w okolicach 90-130zł. Były o wiele mniej stabilne od Velbona i miały gorszą głowicę. Mam nadzieję, że Cię nie zanudziłem Pozdr
  18. Spottingiem interesuję się od niedawna. Jakoś tak mnie zdzieliło obuchem po łbie - wcześniej, owszem, lubiłem poglądać ładne widoczki, zwłaszcza w górach, ale bez sprecjalnego sprzętu. Potem nagle zorientowałem się, że sprzęt jest szeroko dostępny (internet czyni cuda), a fajny (do zabawy, bo profesjonalny to inna bajka) można kupić za niewielkie pieniądze. Akurat jestem w dogodnej sytuacji, bo już sam zarabiam, a jeszcze mieszkam z rodzicami. Ilość radochy jaką daje sprzęt optyczny jest nieprzeliczalna na pieniądze. Interesuję się też komputerami (współpracuję z redakcją czasopism komputerowych we Wrocławiu). Jak się kupi nową część do komputera za 500zł. to po dwóch latach trzeba już ją wymienić, a poprzednia ruska lornetka służy mi od 15 lat! I pomyśleć, że nie zużywa prądu, nie trzeba do niej lać benzyny... sama radość! Problem polega na tym, że sprzęt optyczny jest ukryty i mało popularny - sklepowe półki uginają się od aparatów cyfrowych, telewizorów, golarek i monitorów, a dobrych lornetek jak na lekarstwo. Potem ludzie wydają majątek na te cyfrówki i mają twarde dyski zawalone terrabajtami fotek (których nie mając czasu oglądać)... Zamiast gromadzić te fotki wolę skoczyć nad wodę z Kronosem Pozdro
  19. W takim razie życzę powodzenia i jak już dostaniesz tą lornetę to koniecznie podziel się poniżej swymi wrażeniami. Do spottingu to rzeczywiście świetny sprzęt. Niektórzy co prawda kupują lunety, ale obserwacja obuoczna to nieporównywalnie większa przyjemność. Mój kronos od rana wystawiony na tarasie poluje na samoloty. Posiadacze Kronosów ze wszystkich krajów łączcie się!
  20. Obawiam się, że w Delta było tak tanio bo wyprzedawali towar. Zwróć uwagę, że zupełnie usunęli go ze swego sklepu (gdyby mieli zamiar go jeszcze sprowadzać, to widniałby z oznaczeniem "brak towaru"). Po prostu w tym przedziale cenowym i rozmiarowym pragną promować własne produkty (Taigi), natomiast Kronosy zostawiają pryzmatowi-foto... To jak najbardziej racjonalne działanie (podział rynku, nie ma sensu sprzedawać własnej konkurencji). A te pare złotych Cię nie zbawi. Pomyśl, że kupując w Delta musiałem dodatkowo zamówić w Astrokraku złączkę do statywu za około 40 zł; natomiast Ty kupując lornetę w Astrokraku złączkę dostaniesz gratis (i wyjdziesz prawie na zero). Tak więc nie łam się. P.S Myślałeś może o Celestronie 12x60??? Siła zbiorcza światła przez obiektyw ta sama, a z tą lornetą pooglądasz jeszcze od biedy widoczki z ręki (choć przyznam, że jest dość ciężka), podczas gdy Kronos bezwzględnie wymaga statywu. Ponadto mniejszy power zapewni Ci lepszą orientację w panoramie nieba. Pozdrawiam
  21. A czemu miałyby być nieprawdziwe??? Sam kupiłem sobie takiego kronosa jakieś dwa miechy temu, ale w Deltaoptical za 330zł. Lorneta dotarła w stanie "surowym", na tubusach był jeszcze smar konserwujący. Jeyna dokumentacja to pożółkła instrukcja. Wewnątrz znajduje się pieczątka (nic nie rozumiem, bo wszystko po Rosyjsku), obok podpis (chyba rzemieślika który ją kolimował i sprawdzał) i cyfry '99 (data produkcji???). Lorneta jest O.K. Porównując z opiniami innych użytkowników - brak zażółcenia obrazu (ponoć typowe dla Kronosów), ale za to duża aberracja chromatyczna przy obserwacjach ziemskich w pełnym słońcu. Na księżycu nie uświadczyłem (z drugiej strony nie mam porównania - wcześniej używałem o wiele mniejszych lornetek). No i najważniejsze - dotychczas obserwowałem przez Tento, które dawałostrasznie żołty obraz. Przez Kronosa po raz pierwszy w życiu zobaczyłem, że gwiazdy mają różną barwę!. Z tego co zdążyłem się zorientować, to te nowe kronosy różnią się trochę od tych starszych (np. niektóre modele miały srebrną obwódkę na końcówkach tubusów, w okolicach obiektywów. Widziałem takie na allegro). A poza tym, kto chciałby podrabiać taki tani ruski sprzęt??? Jaki byłby tego sens? Skoro lorneta jest dobra to kicham na to czy to oryginał i pies drapał kto ją robił. Jak na razie jestem zadowolony z zakupu (oglądałem Jowisza z księżycami - jest piękny! ). Pozdrawiam
  22. Włócząc się po cyberprzestrzeni natknąłem się na stronę zakładów optycznych w Kazaniu, które sprzedają na zachodzie swoje produkty pod marką "Baigish". Zasadzniczo jest to to samo co my kupujemy w pryzmacie-fotooptyce, tylko pokryte gumą żeby wyglądało bardziej szpanersko. Niemniej znalazłem tam interesującą lornetkę, link poniżej: http://www.baigish.ru/eng/products_c/dayvision/new_design1/ Wygląda nader interesująco (zaryzykowałbym twierdzenie, że design wyraźnie skrojony pod zachodnie gusta... no te tajemnicze "special brand of glass" i "high light gathering power"). Ciekawe to rzeczywiście jakiś nowy wynalazek, czy może ta sama żółta optyka w nowym opakowaniu? Pozdr
  23. Słusznie, słusznie... mój błąd chylę czoła! .
  24. Ta większa wersja wygląda identycznie jak Celestron 15x70. Pewnie różnica między nimi jest taka sama jak pomiędzy niektórymi modelami Breakera i Taigi - są robione w jednej fabryce a potem te gorsze egzemplarze są sprzedawane pod jedną marką, te lepsze pod drugą. Tak na marginesie to na stronie głównej celestrona pojawiła się nowa wersja lornety 20x80. W przeciwieństwie do "solidnej" poprzedniej edycji, ta to typowe gumowane świństwo wyglądające jak powiększony Skymaster 15x70. Szkoda... Jak mawiają "gorszy pieniądzy wypiera lepszy". Pozdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.