Skocz do zawartości

Pepin Krootki

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 200
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pepin Krootki

  1. Jasne, jasne - wszyscy przez to przechodziliśmy. Sęk w tym, że jak w końcu postawisz na statywie, zobaczysz 2x więcej szczegółów (takie małe czary-mary). No chyba... że masz metalowe ręce jak Terminator
  2. Ktoś niedawno spredawał Kronosa (nie pamiętam kto) 20x60 pisząc, że zdobył 25x70. Może warto by go spytać czy ten nabytek z rynku wtórnego czy gdzieś wyhaczył nówkę. Pozdr P.S. Ciąg na powiększenie trwa? Osobiście zastanawiam się czy nie zainwestować lepiej w małego MAKA
  3. Wejdź na www.optyczne.pl dobry człowieku, znajdziesz tam dogłębne recenzje obu lornetek. Celestron wypadł zdaje się trochę lepiej, ale w tej klasie cenowej wciąż wiele zależy od egzemplarza.
  4. W Polsce bez liku mamy już piratów drogowych i piratów fonograficznych, a nawet piratów komputerowych. Czas by do ofensywy ruszyli astro-piraci
  5. Chodzi nie tylko o zmęczenie mięśni, lecz również o syndrom zwany z angielska "blind eye". Nie jestem okulistą, więc mogę się mylić, ale chyba polega on tym, że mózg zaczyna ignorować część bodźców z oka którego nie używamy i potem w sytuacjach krytycznych (np. gdy wytężamy wzrok by coś wypatrzyć) wykorzystuje tylko jedno oko (takie przyzwyczajenie). Podobno nie u wszystkich tak się to rozwija, ale raz jeszcze powtarzam - to tylko zasłyszana opinia i nie mam za bardzo czym się tu podeprzeć. Może ktoś jeszcze o tym słyszał? pozdr
  6. Taka "modułowa" budowa lustra to jedyne logiczne rozwiązanie - w przypadku uszkodzenia któregoś z elementów (naprężenia związane ze zmianami temperatury, działanie czynników atmosferycznych, ornitologicznych etc.) można go będzie bezstresowo zastąpić nowym, co w przypadku całego lustra nie byłoby możliwe.
  7. Jak go wystrzelą w kosmos (ten o średnicy 42m), to sam będzie małą planetą. Podejrzewam, że koszt wyniesienia tego na orbitę pokrzyżowałby całe przedsięwzięcie.
  8. Na pewno nie - oni obsługują wyłącznie odbiorców hurtowych. Ale mógłbyś pościemniać, że Twoja firma z Polski chciałaby importować to cudo pod własną marką (którą oni nakleją), tylko niech najpierw przyślą próbkę (szanse powodzenia duże -> tak właśnie trafił do Polski sprzęt z wątku http://astro-forum.org/Forum/index.php?showtopic=13240). Niestety obawiam się, że koszt transportu popsuje atrakcyjność przedsięwzięcia. Pozdr
  9. Napisz coś więcej o tych binach, załącz zdjęcie... Moim skromnym zdaniem ponad cztery stówki za rosyjską lornetkę o powiększeniu 10x50 to zdecydowanie za dużo. Nową lornetkę o takich samych parametrach, na gwarancji możesz kupić duuuużo taniej w Pryzmacie. Nie wiem do czego potrzebna ta lornetka, ale za cztery stówki można już kupić całkiem niezłego (i zbierającego same pochwały) Delta Optical Silver 10x50 (też nowego). Będzie zapewne lepszy optycznie i nie będzie miał żółtego obrazu (+teoretycznie wodoodporność i inne szmery-bajery). Dołożywszy jeszcze trochę można dorwać używaną lornetkę z wyższej półki (Minoltę, Nikona, Zeissa). W każdym bądź razie albo te Kronosy są wysadzane diamentami, albo nieźle ktoś Cię chce skroić
  10. Ooooo tak! Teleskop będzie miał zapewne za szukacz lunetkę Celestron 1080 ED. Niestety Francuzi odmówili wykorzystania wieży Eiffela w charakterze statywu. Trwają negocjacje z władzami Warszawy na temat przystosowania Pałacu Kultury i Nauki do zamontowania montażu paralaktycznego, ale twórcy teleskopu mają jeszcze obiekcje, bo choć nasz pałac zapewniłby znakomitą stabilność obserwacji, to niestety ucierpiałaby na tym mobilność i cały teleskop nie nadawałby się na "szybkie weekendowe lookanko". Co do innych spraw technicznych - nie chciałbym stać na zlocie w kolejce do takiego teleskopu.
  11. Witam serdecznie Koledzy mają rację - też jestem początkujący i powiem otwarcie: mapki są do bani. Żeby się na nich wyznać to trzeba już troszeczkę posiedzieć w temacie. Ale na szczęcie są komputerowe pogramy, które pokazują Ci w 3D dokładnie takie niebo, jakie danego dnia masz za oknem. Ja używam Starry Night, wersji najbardziej podstawowej. Przyznam szczerze i bez bicia, że gdyby nie on w ogóle nie wciągnęłaby mnie astronomia. Co do techniki obserwacji - jeżeli znasz język fajfokloków to polecam stronkę: http://www.skywatchertelescope.net/EducationVT.html Tam jest wszystko dla początkujących wyjaśnione "jak chłop krowie" (przepraszam za mało subtelne porównanie). Pamiętam, że sam się stamdąd dowiedziałem, że należy obserwować z oboma oczami otwartymi (przesłaniając jedno ręką) i dlaczego. To był szok Dla większości osób z tego forum jest to sprawa tak oczywista, że nawet o tym nie wspominają. Z tego co widzę, to masz bardzo lekki sprzęt. Warto zrobić sobie wycieczkę za miasto i stamtąd próbować popatrzyć - wrażenia x3. pozdrawiam
  12. Panie i Panowie Powściągnijcie trochę emocje - to jest astro forum, czy antysyjonistyczne forum??? Powiem tak - włos mi się jeży na głowie gdy czytam jak to "USA i jej armia są pachołkami od mokrej roboty na usługach żydostwa". Taki język zajeżdża fanatyzmem. Problem Bliskowschodni jest bardzo złożony, obie strony mają dużo racji, nie sposób go sprowadzić do takich prostych formułek i stereotypów (że zapytam tylko: jakie państwo pierwsze uznało Izrael i dlaczego? Jak na tym tle zachowało się USA? Co USA zrobiły w '56?). Osobiście nie znam się dobrze na astonomii, a nie roszczę sobie prawa do analizowania skomplikowanych zjawisk we wszechświecie. Podobnie ktoś kto nie zna się na silnikach Diesla, nie będzie przecież polemizował na temat rozkładu ciśnień w komorze spalania w takowych? Ale na polityce znają się wszystcy... LUDZIE !!! SKĄD U WAS TYLE PEWNOŚCI SIEBIE W WYDAWANIU SĄDÓW I ANALIZOWANIU HISTORII, KTÓREJ DOBRZE NIE ZNACIE? Zajmuję się Stosunkami Międzynarodowymi od sześciu lat (od dwóch zawodowo) i doprawdy nie mam tyle tupetu w wydawaniu ocen co Wy. Prawda jest taka, że problem Bliskowschodni to jedna z najbardziej skomplikowanych kwestii w stosunkach międzynarodowych. Tam naprawdę nie ma niewinnych. Nie ma krwiożerczego Izraela i głupich, leniwych Arabów co to nie potrafią się bronić, podobnie jak nie ma morza arabskiej nienawiści w którym tonie cnotliwy Izrael. Czasem jednak wydaje mi się, że w dyskusjach biotrą udział wyłącznie osoby ślepo wierzące w jedną z tych tez. Ach... szkoda gadać. Pewnie zaraz zarzucicie mnie tonami postów. Nie chcę nikogo urazić, tylko mówię: wydawanie sądów o Dajr Jassin na podstawie artykułu, to tak jak wydawanie sądu o zamachu majowym albo stanie wojennym na podstawie analogicznych informacji. Na te tematy napisano już dziesiątki książek (z których każda jest zazwyczaj choć trochę stronnicza), a wciąż historycy nie są zgodni w ocenach. Bez wnikliwych studiów trudno o racjonalny osąd. Coś Wam powiem - wojny będą dopóty, dopóki jakiś człowiek będzie widział w w drugim "pachołka na usługach żydostwa (imperializmu etc.)", "krwiopijcę i burżuja", "wioskową ciemnotę", "mogerowy beret", albo "lumpen inteligenta". Po co tyle jadu?
  13. To niech lepiej kot3 bierze swoją nową Syntę, jedzie z ną na inny kontynent i nie wraca przez parę tygodni - dlaczego przez nową Syntę mamy mieć wszyscy taką kiepską pogodę?
  14. Mam nadzieję, że przez tego dżentelmena upadnie parę stereotypów. No powiedzcie sami - Polak w BMW, a taki słabo umięśniony, do tego miły i skromny... Zupełne science-fiction
  15. W pełni zgadzam się z Jarosławem! Jeśli my, nowi, będziemy nieustannie mnożyć tematy i zaśmiecać to forum oczywystymi sprawami, to starzy wyjadacze po pewnym czasie się zniechęcą (po co w kółko tłumaczyć rzeczy banalne, albo po co w ogóle wchodzić na forum, gdzie udzielają się sami nowicjusze i nie można pogadać z kimś "na poziomie"?). A jeśli tak się stanie, od kogo będziemy się uczyć??? Oczywiście można wywylekać wszelkie kurioza z allegro, ale po co? Zresztą, pomyśl przez chwilę logicznie - jeżeli w Twoim Kronosie (powiększenie realne x18) obraz trzęsie się lekko przy obserwacji "z ręki", to czy możliwa byłaby w ogóle obserwacja lornetką x380?!?!? pozdrawiam
  16. O taaaak... jak mawiał Stanisław Jerzy Lec "Wszyscy ludzie będą sobie kiedyś braćmi, a potem zaczną na nowo jak Kain i Abel" Pozdr
  17. A kto Ci powiedział, że te biny są kiepskie???? W ogóle po coś tutaj ten link wstawił, przecież ja opisywałem zupełnie coś innego !!!!!! Poza tym przecież jedna firma może robić sprzęt wyglądający podobnie / identycznie, ale zupełnie różny jakościowo i sprzedawać go w różnych segmentach cenowych. Przecież DO Taigi i Silvery też są produkowane w tej samej fabryce, a różnią się jakością. Podejrzewam, że produkują soczewki w wielkich seriach i potem sortują - lepsze egzemplarze są sprzedawane z logo renomowanych marek, stany średnie idą gdzie indziej, a odpady jeszcze gdzie indziej. To chyba logiczne, że do takiej samej obudowy mogą wstawić lepsze lub gorsze podzespoły.
  18. Sprzęt, który oglądałem pozbawiony był oznaczeń (nawet na opakowaniach). To raczej próbka od producenta, na której podstawie można zamówić dowolnie skonfigurowany sprzęt. "Marka nieznana w Europie" oznacza w tym przypadku, że można sobie zamówić te aparaty z dowolnym napisem (np "super-duper optics") i już jesteśmy dystrybutorem nieznanej na Starym Kontynencie marki. Ale do rzeczy. Gospodarz bardzo miły i sympatyczny, raczej niezorientowany w temacie (albo doskonale się maskował Pozdrawiam! Najpierw oglądałem dwie lornetki porropryzmatyczne 7x50, jedna z centralną, druga z rozdzielną regulacją ostrości. Powłoki zielonkawe, na pierwszy rzut oka OK (ledwo je widać, całe światło wpada do lornetki). Sprzęt ciężki, wykonany z metalu i pokryty gumą. Niektóre elementy (muszle oczne, pokrętło regulacji ostrości) identyczne jak w Optisanach czy Bresserach z MediaMarktu. Muszle i mostek nie miały żadnych luzów. Mechanicznie bez zarzutu. Wyczernienie dobre, ale widać wyraźnie śruby (chyba mocujące pryzmaty?) w innym kolorze. Wewnątrz bardzo czyściutko (żadnego kurzu, paprochów na pryzmatach, nawet kropeczek), byłem pozytywnie zaskoczony. Odblaski są i to spore (bo wewnąrz choć czarno, to miejscami połyskliwie). Źrenice leciuteńko pościnane, w jednej z lornetek coś bardzo nieznacznie wchodziło w pole widzenia. Jedna ze źrenic była odrobinkę owalna (widać było gołym okiem). Jedna z lornetek skolimowana cacuś, druga wyraźnie rozkolimowana (ale widać było dopiero po porządnym oddaleniu od oczu). Obraz raczej czyściutki i ostry. Białe kartki były tylko leciutko kremowe. Nie było widać wyraźnej dystorsji (tzn. moje niewprawne oko nie zauważyło), w każdym razie nie taką, która rzucała by się w oczy. Astygmatyzmu i aberracji nie bardzo miałem jak zmierzyć - lał deszcz, pełne zachmurzenie i ogólnie było dość ciemno. Lornetki oglądałem zarówno na zewnątrz, jak i w długim korytarzu oświetlonym świetlówkami. Potem przyjrzałem się dachówkom – różne powiększenia, obiektyw 42. Wygląd zewnętrzny identyczny jak np. DO Forrest. Lornetki bardzo różniły się wykonaniem mechanicznym – jedna była wykonana wzorcowo, w innej wyciekał trochę smar z zawiasu, w jeszcze innej regulowane muszle oczne w ogóle nie stawiały oporu i składały się przy najmniejszym dotknięciu. Jakość obrazu zauważalnie gorsza niż w 7x50 porro, które oglądałem wcześniej. Nie traciłem na dachówki czasu, bo obok stał Mini Mak 65 (jak mi się zdaje, nie mierzyłem). Małe lusterko wsteczne napylone na płytce korekcyjnej, wewnątrz raczej czysto, choć sama płyta była czymś zabrudzona (ale chyba bez problemu dałoby się doczyścić). Wygląd identyczny jak Mini Mak Celestrona (czarna, błyszcząca obudowa). Żadnych śrubek kolimacyjnych, tylko regulacja ostrości Dołączony jeden okular o zmiennym powiększeniu. Wyszedłem na dwór (deszcz zelżał i tylko leciutko siąpił) i wycelowałem w odległą latarnię (zgaszona). Przy minimalnym powiększeniu (cirka identyczne jak w moim kronosie 20x60) obraz był ładny, ostry i kontrastowy, lekka aberracja chromatyczna w brzegu pola widzenia. Potem obróciłem pokrętło powiększenia i jakbym kręcił ściemniaczem w mojej lampce nocnej... Duży Mak wyglądał na 100mm (w instrukcji 105). Kolor biały, tuba metalowa (aluminium albo jakiś stop). Lusterko wsteczne małe. Wewnątrz, na tylnym (głównym) lustrze jakieś paprochy i drobiny kurzu. Szukacz – lunetka. Z przodu Mak wyglądał identycznie jak wynalazek Sky-Watchera ze stron DO. Z tyłu było dziwnie – nie zauważyłem (ale może przeoczyłem???) imbusowych śróbek kolimacyjnych. Dwa wyjścia na okular – jedno u góry obudowy (90st), drugie klasyczne z tyłu (proste). Przełączanie pomiędzy oboma wyjściami za pomocą małej dźwigienki (chyba podłączonej do lusterka – wnioskuję po dźwięku). Mechanizm jej przełączania głośny i mało precyzyjny, nie napawał optymizmem. Pokrętło ostrzenia duże, chodzące płynnie. Wewnątrz kartonu znaleźliśmy tylko jeden okular, Plossl 25 mm. Czyli kiszka. Z ciekawych rzeczy wypada jeszcze wspomnieć dziwne mocowanie do statywu. Jego powierzchnia była dość mała, pokryta antypoślizgową gumą. Dwa gwinty ¼, nielogicznie blisko siebie. W ogóle ten Mak wyglądał najsłabiej więc nawet go nie wyciągałem na dwór. Zabrałem się za cztery lunety wyglądające jak na zdjęciach: http://www.united-optics.com/products/Spot.../SP1_series.htm Zapakowane w „firmowe” walizeczki i futerały. Apertura mniejszych to 60-65, większych 80. Okulary na wprost lub pod kątem 45 st. Powłoki zielone jak w lornetkach. Obudowa – plastyk (nie wyglądała na równie solidną co w ruskim ZRT). Okular o zmiennym powiększeniu (przy pokrętle była podziałka x40 do x120, czyli właściwie niewiadomo jakim). Widok przez większą z tych lunetek ładny, bardzo jasny, ale niemiłosierny z niej abeerator chromatyczny. Przy najmniejszym powiększeniu było jeszcze spoko, ale przy największym ogromna aberracja psuła przyjemność oglądania. Wycelowałem w szpaka na czubku pobliskiego drzewa – przez aberrację ledwie było widać kolory ptaszka, świetlista obwódka, dookoła strzelały świetliste fioletowe promienie (jak aureole wokół głów świętych na kościelnych obrazkach). A przypominam, jaka była pogoda. Wolałbym nie patrzeć przez te wynalazki w słoneczny, upalny dzień. To tyle. Pragnę jednak zaznaczyć, że nie należy skreślać sprawy, bo zapewne gdyby ryżojadów przycisnąć można by przecież importować sprzęt podobnie wyglądający a lepszej jakości (oczywiście za wyższą cenę). Pozdrawiam wszystkich forumowiczów
  19. Witam ponownie Nie było sensu focić, bo wszystko jest na stronie united-optics. "Teleskopy" to mini MAK (65mm) i średni (105mm). Okulary do bani (ten drugi miał tylko Plossla 25mm), wewnątrz tuby paprochy Do tego lunety wzór jak z serii Ultima Celestrona - obudowa plastyk, powłoki zielonkawe. Istne aberratory chromatyczne Wyraźnie się ryżożercy nie postarali, bo lepsze rzeczy potrafią zrobić jak ich przcisnąć. Jutro napiszę więcej bo dziś jestem już diabelnie śpiący. pozdr
  20. Witam wszytkich Nie wytrzymałem z ciekawości i przeszedłem się tam dzisiaj. Sprzęt jest chiński, ewidentnie produkcji united-optics (dokładnie taki jak na ich stronie internetowej), jakościowo plasujący się w stanach niższych. Nic nowego.
  21. Dołączam się do opinii - mój kupel od paru lat ma taką lornetkę i strasznie mu jej zazdroszczę Jest naprawdę bardzo mała i poręczna, a przy tym wyjątkowo porządnie wykonana (poza tym to kopia jednego z przedwojennych Zeissów). Daje czyściutki obraz w dość dużym polu widzenia, toteż nadaje się do oglądania panoram widokowych. No i ma fajny skórzany futerał.
  22. Na Twoim miejscu kupiłbym w pryzmacie Berkuta 8x40 lub 12x40 (ten drugi model w wersji Tento służy mi już od jakichś 15 lat). Dostaniesz bardzo wytrzymałą mechanicznie lornetkę z przyzwoitą optyką (na nic więcej nie licz do 200 zł.) i dobrą obudową. Moim zdaniem w tym przedziale cenowym opłaca się jedynie zakup sprzętu produkcji rosyjskiej. Kupując jakąkolwiek inną lornetkę w tym przedziale cenowym musisz liczyć się z następującym: jakość optyki będzie NAJWYŻEJ porównywalna co w ruskich, ale wykonanie mechaniczne gorsze (plastyk+guma, nienajlepsze spasowanie etc.). Lornetka będzia zarombiście wyglądać na zdjęciach, a w realu okaże się plastykową kiszką. No i na bank będzie to Made in China (bo w tym przedziale cenowym z chin importują wszyscy producenci, tylko naklejają własne logo). Rosyjskie lornetki bazują na przedwojennych rozwiązaniach niemieckich (chamsko wykradzionych) i to powinna być najlepsza rekomendacja. Mimo iż kopie odstają mocno od oryginału i tak są lepsze od taniej chińszczyzny.
  23. Wiele osób pisało już o tzw. "filtrach księżycowych" i powiem Wam jedno - moim zdaniem to jedno wielkie nieporozumienie. Może i jestem żółtodziobem w sprawach optyki ale nikt mnie nie przekona, że to są istotnie filtry "księżycowe". Po prostu śmiem przypuszczać, że tej lornetki nigdy nie projektowano i nie produkowano z myślą o obserwacji księżyca ani innych ciał niebieskich !!!!!! Była robiona wiadomo przez kogo i z jakim przeznaczeniem (Związek Radziecki będzie walczył o pokój na świecie aż nie pozostanie kamień na kamieniu!). Cała ideologia z obserwacją "księżyca" została dorobiona później. Ach... wszyscy dobrze wiemy, że armia radziecka to były sentymentalne i wrażliwe chłopaki i tylko im w głowie siedzieć godzinami i gapić się na księżyc przez lornetkę Prędzej postawiłbym tezę, że filtry te mają poprawić kontrast przy obserwacji terenu pokrytego śniegiem (czyli ułatwić dostrzeżenie nieprzyjaciela). W pogodny dzień śnieg potrafi odbijać promienie słoneczne nieźle dając po oczach - wie to każdy narciarz. Moim skromnym zdaniem takie właśnie było pierwotne zastosowanie tych filtrów. I jeszcze z własnego doświadczenia - gdy obserwuję samoloty w ostrym słońcu (szczególnie rano), to zdarza się, że promienie odbijają się od kadłuba miejscowo oślepiając i utrudniając identyfikację aeroplanu (widać tylko rozbłyski i świetlisty punkt). Po założeniu filtrów ten problem znika i można wyraźnie zobaczyć kształt obiektu. Czyli... kolejne militarne zastosowanie tych filtrów. A jak ktoś się jeszcze upiera przy "filtrach księżycowych", niech się lepiej zaciągnie do woja i pojedzie na misję pokojową. W strefach zdemilitaryzowanych (np. Wzgórza Golan) błękitne hełmy mają poinstalowane potężne lornety (min. Fujinony) o jakich my zwykli posiadacze Kronosów możemy tylko pomarzyć. Kiedy zaś dowódca zaleje pałę i spuści wzrok... to zamiast na pogranicze, można się godzinami lampić na księżyc. Pozdrowienia i jak mawiał Miś Uszatek: "pora na dobranoc bo już księżyc świeci" (albo parafrazując "pora założyć filtry na Kronosy bo już księżyć świeci")
  24. Congratulations A teraz wszyscy czekamy na wrażenia - zakup tej Twojej lornety był już na forum roztrząsany do tego stopnia, że byłbyś żyła gdybyś się teraz nie podzielił
  25. Nie martw się KOPER - następnym razem jak się wyszykujesz, to przy wybuchu będzie przez kilka dni z rzędu pełne zachmurzenie, albo akurat oderwiesz wzrok od teleskopu by odpędzić komara... ach... to jest właśnie najpiękniejsze w astronomii Optymiści wszystkich krajów łączcie się!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.