Skocz do zawartości

Pepin Krootki

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 200
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pepin Krootki

  1. Witajcie! Mam taką lornetkę i zamieszczam parę fotek. Arwe19 - napisz czy masz taką właśnie lornetkę. Hans - podejrzewam o co Ci chodzi z tymi powłokami. Kiedy lornetka była nowa były rzeczywiście fioletowe (fluorek magnezu jak mniemam), ale dziś po ponad 15 latach chyba się postarzały (musiała zajść jakaś reakcja chemiczna) i gdy spojrzeć na nie pod odpowiednim kątem wydają się brązowo-pomarańczowe. Dziwne, bo powłoka na okularze jest nadal niebieskawa. W każdym bądź razie, odcień obiektywu w zależności o indywidualnej percepcji i oświetlenia rzeczywiście może się wydawać brązowo-pomarańczowo-fioletowy. Pozdrawiam
  2. Nie zgadzam się! Przed dawaniem takich rad należałoby zadać fundamentalne (i wałkowane po 1000 razy) pytanie: skąd zamierzasz obserwować? Sam mam tak pogardzanego "aluminiaka" i wiesz co? Jak mam trochę czasu na spacer to wkładam go do pokrowca, przewieszam przez ramię i idę na pobliską górkę skąd jest fantastyczny widok. Stawy waży tyle, że wcale tego nie czuję. Oczywiście, z balkonu albo własnego ogródka najlepiej lukać z drewnianego Goliata. Ale jak się ma mały samochód i jedzie na obserwacje z Syntą (+olulary i duperelki) to wątpię, by komuś chciało się jeszcze taszczyć Goliata. A porządny aluminiowy statyw zwasze można gdzieś upchnąć i potem postawić obok Synty, żeby w razie polowania na szczególnie trudne do namierzenia obiekty luknąć sobie od czasu do czasu przez Biny. A i osoba towarzysząca, z którą lukamy na zmianę, nie będzie się wtedy nudzić. Jeżeli idzie o ten konkretny zaproponowany statyw, to raczej bym go nie wziął ze względu na głowicę kulową, której użycie z lornetką nie będzie tak wygodzne jak z tradycyjnej. Pozdrawiam
  3. No to gratuluję zakupu! Przyznam jednak, że cena wydaje mi się bardzo podejrzana... ale cuda się zdarzają. Jak już porządnie wymęczysz te biny to za jakiś czas koniecznie sporządź opinię na www.optyczne.pl !!! Swoją drogą, na Alle... pojawiły się znowu Aktivy, tym razem w wersji 12x50. Cena jest jednak bardzo wysoka. No i nie wiadomo, czy są równie dobre optycznie co legendarny model 10x50. Pozdrawiam
  4. Dzięki za odzew. Z tym chodzeniem dokoła żurawia to rzeczywiście niewygodna sprawa, szczególnie jak ktoś walczy na balkonie (podziwiam, że Ci się chciało sporządzać ten obrazek). Ale przynajmniej rowiązaliśmy przy okazji zagadkę tajemniczych "ufologicznych" kręgów zbożowych na polach. Powstają gdy grupa ludzi wybiera się na wspóle obserwacje z takimi właśnie żurawiami. Chodzą w kółko aż wydepczą kręgi. Kiedy obserwatorzy przemieszczają się od żurawia do żurawia żeby sobie coś pokazać, to powstają charakterystyczne "ścieżki - łączniki" pomiędzy kręgami W kwestii nietypowego "cofniętego" mocowania statywowego. Jakiś czas temu na rynku pojawiły się specjalne dedykowane adaptery, bardzo cienkie, mieszczące się pomiędzy tubusami. Występują zarówno pod marką WO, jak i Oberwerka (który robi biny serii Ultra w takich samych obudowach) oraz "noname". Poniżej zamieszczam parę fotek. Nie jestem tylko pewien, czy mimo wszystko taki adapter nie wymusza pewnego sporego rozstawu tubusów (a co za tym idzie okularów). Pozdrawiam
  5. Merak, widzę na zdjęciach, że masz fajnego żurawia. Mógłbyś napisać o nim trzy słowa? Czy to standardowa konstrukcja pana inżyniera Poruczki? Jak sprawuje się z tak ciężką lornetką? Jestem też ciekaw jak działa hamulec (czy do jego obsługi służy ta wajcha przy końcu ramienia?). Jak z jego wytrzymałością przy częstym odkręcaniu i dokręcaniu? Pozdrawiam
  6. Mar 121 - pojedź koniecznie tam gdzie był ten obiekt, albo najbliżej jak tylko się da. Spróbój określić gdzie mógł się znajdować i jak już tam będziesz, sprawdź czy nie ma jakichś magicznych kręgów na trawie, albo w w zbożu (układają się w takie śmieszne wzorki, na pewno widziałeś w telewizji). Jeśli nie ma, to pożycz od kogoś kosę i sam koniecznie zrób kilka! Wtedy pogadamy. Aha, koniecznie ubierz się "napomaraczowo" (cyt.), żeby cię Mel Gibson nie ustrzelił - jak słowo daję, widziałem w jednym filmie w telewizji.
  7. Tak to sprzęt pokroju Optisana. Miałem przez jakiś czas pożyczonego Optrons o średnicy zwierciadła 150 i ogniskowej 1400. Niestety cały czas nie miałem pogody w związku z czym nie mogłem przetestować (jedynie w dzień). Miał wbudowaną w wyciąg soczewkę Barlowa (stąd ta duża ogniskowa). Wyciąg do bani, chodził nierówno i na boki. Zwierciadło nie miało na środku kropki ułatwiającej kolimację, więc diabelnie mnie wkurzało (dostałem go rozkolimowanego). A co dokładnie miałem i co oferuje firma Optrons można zobaczyć w linku poniżej: http://www.optrons.com/htmls/1400-150-deutsch.htm Pozdrawiam
  8. Co do obiektu, który był przyczynkiem do załóżenia tego tematu: Podejrzewam, że to była zwykła gwiazda, a promienie i zmiany kolorów to efekt specyficznych warunków obserwacyjnych. Mieszkam we Wrocławiu. Wczoraj miałem dziwne warunki - widoczność w zenicie niby super-hiper, ale "coś wisiało w powietrzu". Obserwowałem jasne gwiazdy wznoszące się nad horyzontem (Capella, Betelguese) i wszystkie wyglądały dokładnie tak jak opisywał mar121, dopóki nie znalazły się jakieś 40 stopni nad horyzontem. Przez pewien czas obserwowaliśmy z tatkiem dwoma lornetkami, wypatrując satelitów i samolotów (dodam, że tatako jest totalnym laikiem w tych sprawach). Pamiętam, jak sprzeczałem się się z nim, bo twierdził, że jasna gwiazda nad horyzontem mrygająca na żółto-zielono (i puszczająca takie promienie jak opisywał mar121) to samolot lecący bardzo daleko. Dopiero po dłuższej obserwacji tego obiektu udało mi się udowodnić, że to była jasna gwiazda. Jak już napisałem widoczność była wczoraj specyficzna. Sam zaobserwowałem coś dziwnego. Otóż Capella była WYRAŹNIE większa niż zwykle i wręcz "kulista" w moim Kronosie 20x60 (na wysokości cirka 40 st.). Byłem zafascynowany, bo inne gwiazdki "jak szpileczki" a tu wyraźnie "tarczka" wielkości tej jowiszowej, kiedy planeta znajduje się jakieś 5 AU od Ziemi. Normalnie w tej lornetce bardzo jasne gwiazdy to po prostu mocniej świecący punkty i tyle. A tym razem zobaczyłem "tłustą" gwiazdę jak ze zdjęć astrofoto. Dodam jeszcze, że natychmiast sprawdziłem stan optyki i nie była zaparowana. Potem, kiedy gwiazda powędrowała wyżej już nie przypominała planety. A po co tyle piszę? Otóż w specyficznych stanach atmosfery dziwne rzeczy da się zobaczyć i być może to było przyczyną dziwnych obserwacji mar 121 pozdr
  9. Wasze odpowiedzi mają sens. "Zabłąkane myśliwce" to hipoteza bardzo mało prawdopodobna, ale przecież wszyscy znamy i kochamy nasze siły zbrojne - potrafią zgubić Iskrę w chmurach w dniu parady Zastanawia mnie tylko dlaczego go nie słyszałem (skoro był nisko?), bo normalnie słyszę bez problemu samoloty. A jak był wysoko, to czemu tak zasuwał jak najęty? Gdyby to było takie proste, nie biłbym się do dziś z myślami. A co do Marsjanów - fantastyczne! Trzeba tak nazwać jakąś miejscowość (np. Marsjanów Podlaski )
  10. Po pierwsze małe sprostowanie. Pisałem dziś jeszcze przed wypiciem porannej kawy i oczywiśćie strzeliłem babola - obiekt zatrzymał się w gwiazdozbiorze Cassiopei, a nie Andromedy. Kuba, napisałeś "Jest dużo możliwości. Zamiast pisać w ten sposób i sugerować, że odfrunął od Ziemi w głęboki kosmos można się nad tymi możliwościami wytłumaczenia zastanowić." ale nie zrozumiałeś moich intencji. Ja napisałem, "jakby oddalał się od ziemi". To mniej więcej tak, jak gdybym napisał: "zatrąbił jakby był słoniem". Wcele nie twierdziłbym wtedy, że to coś było słoniem, tylko użyłbym porówania aby dać czytelnikowi lepsze wyobrażenie o zjawisku. A że wyobraźnię mam wybujałą... Ale nie chcę, żebyśmy teraz przez dwadzieścia stron wątku łapali się za słówka Wcale nie twierdzę, że to był obiekt pozaziemski Po prostu coś czego nie umiem wytłumaczyć dlatego postanowiłem zakwalifikować to do tego działu. Zresztą sama nazwa UFO wcale nie sugeruje, że oto mamy do czynienia z zielonymi ludzikami w myśliwcach gwiazdowych. Jak wszycy wiemy UFO to po prostu "niezidentyfikowany obiekt latający" i dla mnie na razie to właśnie jest UFO Bo go jeszcze nie zidentyfikowałem. Od tamtego czasu gdy tylko mogę prowadzę obserwacje i hipotezę o samolocie raczej odrzuciłem. Często obserwuję samoloty zapalające światła lądowania, lecące na lotnisko Strachowice. To było albo coś innego, albo wyjątkowo nietypowy samolot. Najdziwniejsze dla mnie było nie samo światło, co dziwny tor lotu i nagłe zmiany prędkości. Taka jakaś... zwinność? Najbardziej byłbym skłonny uwierzyć, że to zabłąkany wojskowy myśliwiec. Nie ciągnijmy tego więcej, miałem nikłą nadzieję, że ktoś inny też to zaobserwował. Pozdrawiam wszystkich.
  11. Pod koniec wakacji, we Wrocławiu około godz. 23.00 zaobserwowałem następujące zjawisko. Obiekt widoczny gołym okiem, poruszający się początkowo ruchem jednostajnym ze wschodu na zachód, bardzo szybko (jak satelity), zauważony gdzieś pomiędzy gwiazdozbiorami Perseusza i Andromedy (znacznie bliżej Perseusza). W pewnym momencie gwałtownie rozbłysł. Jedyne skojarzenie jakie mi się nasnęło to takie palety z reflektorami umieszczone na słupach, które oświetlają stadiony. To było takie właśnie światło. Obiekt nie tylko zmienił jasność na większą od -4mag (na oko oczywiście), ale też stał się większy. Początkowo myślałem, że to samolot pasażerski który otworzył gondolę podwozia. Efekt był podobny jak gdyby potężne światła przy podwoziu zmieniały kąt świecenia podczas wysuwania kół. Widziałem coś takiego na filmach. Ale po chwili jasność obiektu z powrtotem trochę spadła. Wykonał skręt po łuku nieco przyspieszając, potem zwolnił, zrobił następny łuk i zatrzymał się w okolicach gwiazdozbioru Amdromedy (gdzieś w Cassiopei). Do dziś pluję sobie w brodę, że nie zanotowałem więcej szczegółów obserwacji (dokładna data, czas przelotu etc.). Potem stał już tylko w miejscu i stawał się coraz słabszy, jakby się oddalał od ziemi, aż całkiem znikł. Obserwacji dokonałem początkowo gołym okiem, ale w miarę szybko zdołałem sięgnąć po lornetkę 7x50. Sądzę, że nie był to samolot (mam już pewne doświadczenie w obserwowaniu ich - nigdy nie widziałem jakiegoś, który skręcałby tak ostro, przyspieszał tak żwawo, do tego zmieniał jasność. Nie miał świateł pozycyjnych. No chyba, że to jakiś wosjkowy myśliwiec, ale one nie potrafią zatrzymać się i zawisnąć w powietrzu. Mogło to być też odpalenie rakiety powietrze-powietrze przez samolot wojskowy - ale nad miastem???) Poniżej zamieszczam orientacyny szkic, jaki wykonałem w dniu obserwacji. Przepraszam za koszmarny wygląd i brak zachowania proporcji, ale straszne ze mnie graficzne beztalencie. Tego dnia jeszcze raz widziałem podobny obiekt ale szybko przesłoniła mi go chmura i potem nie mogłem już go znaleźć. Od dawna chaciałem o tym napisać, ale bałem się, że mnie wyśmiejecie. Trochę trudno w to uwierzyć ale skoro to widziałem na własne oczy, nie mogę przestać o tym myśleć. P.S. (edit). Ta kreska u dołu obrazka to oczywiście horyzont
  12. A czy te satelity dodatkowo robią zakręty i zmieniają prędkość lotu?
  13. Benedykt, podajesz link do niekompletnych artykułów na Celestii. Spośród czterech zaproponowanych artykułów tylko ten "o sprzęcie na balkon" jest bogaty w informacje, reszta w rozbudowie!
  14. Zapomnijcie o Optisanach - dzisiaj oglądałem kilka newtonów z tej stajni. To sprzęt szkolny a nie amatorski. Wyciąg chodzi sposobem "żabich skoków", luzy... Lustra główne nie miały centralnych punktów ułatwiających kolimację (jak ktoś kolimuje metodą hamala to lipa). Ogólnie nie sprawiało toto solidnego wrażenia. Trzeba by tyle kasy i wysiłku władować w tuning, że moim zdaniem nie warto. Pozdr
  15. Różnica pomiędzy AZ1 i AZ2 a az AZ3 jest ogromna. W tych pierwszych mikroruchy masz tylko w pionie, a posługujesz się nimi za pomocą średnio wygodnej śruby. W AZ3 masz ruchy w pionie i w poziomie, a do regulacji służą dwa osobne pokrętła (co widać na zdjęciach). Z tymi lunetami to jest moim zdaniem tak, że przede wszystkim ładnie wyglądają i to jest ich podstawową zaletą. Doprawdy nie wiem czy potrzebne Ci jest metrowej długości koromesło w dziecinnym pokoju...
  16. Nie przesadzaj z wychwalaniem tego statywu - prawie wszyscy recenzenci pisząc o tej lunecie wytykają jej kiepski statyw. Poza tym drobnym szegółem... czemu nie?
  17. ...ale za rok już 8 lat i większe umiejętności! Jak ten czas szybko leci.
  18. Byłbym zapomniał... niech Cię ręka Boska broni przez zakupem lunety / lornetki na Allegro (o powiększeniu 300x i tym podobnych). Jest o tym osobny wątek na tym forum. http://astro-forum.org/Forum/index.php?showtopic=6385 Fachowe posługiwanie się montażem paralaktycznym w uproszczeniu zakłada: wypoziomowanie statywu i dokładne ustawienie sprzętu na biegun. A montaż azymutalny / dobsona to śledzenie za pomocą prostych ruchów lewo-prawo / góra-dół i to wszystko. Luneta ma tą zaletę, że jest najbardziej bezobsługowa. Ale zoom x100 w lunecie za 1000zł oznacza sporą aberrację chromatyczną, która degraduje obraz. Lepiej już zakupić Maksutova 90 albo 100. Będzie pozbawiony tej wady, a przy tym krótki / poręczny (na balkon w sam raz) i prawie bezobsługowy (pod warunkiem, że nie będziesz nim rzucał). Niech Cię nie zmylą małe rozmiary tych teleskopów - one oferują naprawdę duże powiększenia i ładny obraz. Jeśli masz porządny (duży, na grubych nogach, z solidną głowicą) statyw Foto to od biedy postawisz na nim takiego Maka 90. Ale żeby obserwować w powiększeniach x100 i tak trzeba mieć specjalny statyw, bo drgania obrazu uniemożliwiają obserwacje, o nie mówiąc nawet o wygodnym śledzeniu obiektu przesuwającego się wraz z ruchem obrotowym ziemi. Nie napalaj się tak na powiększenie - wymaga większych umiejętności i lepszych warunków pogodowych, jak nie wiesz gdzie wycelować teleskop będziesz łapał tylko dwie gwiazdki jako punkciki w polu widzenia i tyle (poza planetami i księżycem oczywiście). Pod tym względem lornetka jest o wiele lepsza. Pomyśl o dużej lornecie (np. rosyjskim Kronosie) na statywie foto - to znakomity przyjaciel każdego balkonu. Wychowało się na tym całe pokolenie polskich astro-maniaków. pozdr
  19. Myślę, ze Maksutov 90 rzeczywiście byłby najlepszy, ale do niego trzeba jeszcze dokupić statyw AZ3 za trzy stówki. Proponuję http://deltaoptical.pl/deltasklep/shopping...f6f59e73c297294 Prosty w obsłudze, mimo iż czasem trzeba skolimować (wyregulować), ale po przeczytaniu kilku odpowiednich wątków na tym forum nie powinieneś mieć z tym problemu. Duża frajda z "wyszukiwania" obiektów na niebie, mało mechaniki. Zobaczy i Saturna i kratery księżyca, Jowisza, fazy Wenus... Ale żeby dosięgnąć do okularu będzie trzeba małej sprawić stołek albo krzesło Co do lornetki - małe powiększenie nie jest problemem. Paradoksalnie, niedoświadczony obserwator zobaczy przez lornetkę więcej niż przez teleskop. Przez lornetkę widać o wiele, wiele więcej gwiazd niż gołym okiem, a widok jest przy tym przepiękny, przestrzenny... W dzień można polukać inne widoki, zabrać ze sobą na wakacje czy na wycieczkę. Czy na wakacje nad morzem będziesz ze sobą taskał teleskop? A na lornetkę zawsze znajdzie się miejsce. Sam byłem zaskoczony ile można zobaczyć przez lornetkę, pod warunkiem, że wybierze się w miarę dobrą a nie szmelc z supermarketu.
  20. Politycznie niepoprawna wersja i do mnie bardziej przemawia. Chyba źle mnie zrozumiałeś. Sam jestem autorem tekstów, w których wyzłośliwiam się namiętnie ) Doskonale zdaję sobie sprawę, że czytelnicy lubią soczysto-kwieciste wypowiedzi. Sęk w tym, że można napisać: "Natenczas Hans zaryczał niczym ranny niedźwiedź a z ust jego posypały się słowa powszechnie uważane za obraźliwe", tudzież "Tocząc w ciemnościach nierówną walkę ze śrubkami kątówki, Hans zawył nagle jakby mu koń na odcisk nadepnął, klnąc przy tym siarczyście i znieważając wszystkich przodków ustrojstwa dziesięć pokoleń wstecz". Można też napisać "rozpie***" i to zamiast dowcipnie brzmi moim zdaniem prostacko i bez polotu. Ordynarnie - by właściwe dać rzeczy słowo (i żadne gwiazdki tego nie zmienią). Przecież wszyscy wiemy, że wyprowadzony z równowagi osobnik płci męskiej odnajduje w sobie talent do łączenia kilku dobrze znanych słów w nieskończoną liczbę twórczych kombinacji. Rzecz jasna w jakimś podrzędnym fan-zinie pewnie bym nawet tego nie dostrzegł, ale przyzwyczaiłem się do wysokiego poziomu na AN i dlatego tak mnie to uderzyło. Raz jeszcze pozdro
  21. Na test kątówek czekałem z zapartym tchem. Nie zniechęciła mnie nawet zapowiedź opóźnień i jeszcze minutę przed północą 28.10.2006 sprawdzałem, czy aby rzutem na taśmę nie wyrobiliście się w terminie . Nie wiem czy inni podzielą mój pogląd, ale test wypadł jakoś tak... nieszczególnie. Zwłaszcza dla kogoś, kto czytał poprzednie, znakomite teksty o refraktorach ED. Jestem zbyt początkującym obserwatorem by formułować jakieś zarzuty merytoryczne, ale "forma" nosi znamiona pośpiechu i amatorszczyzny. Mogliście darować sobie zdania tympu "To znaczy, że ja mam w tej chwili rozpie*** palucha". Gdy przegląda się Wasz serwis sprawia on wrażenie prowadzonego wyjątkowo profesjonalnie. Kiepski, knajacki język jakim został napisany ostatni tekst trochę nadweręża ten obraz, nad czym boleję bo jestem wiernym czytelnikiem Astronocy i kibicuję całej ekipie. Ale cóż, każdy redaktor ma prawo mieć "zły dzień" kiedy tekst mu się nie klei... Pozdrawiam
  22. Cóż... Ja słyszałem, że nazwa "Etruskowie" została nadana przez pewnego podróżnika, który zawitawszy po raz pierwszy w ich strony ustąpił na leśnej ścieżce drogi napotkanemu autochtonowi, za co usłyszał "Spasiba". Zdumiony i ropromieniony wędrowiec miał wtedy wykrzyknąć "Eta Ruski!".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.