Witam serdecznie całą społeczność Astropolis.
To jest mój pierwszy post na forum, więc kilka słów o sobie: mam na imię Grzesiek, mieszkam i pracuję w Warszawie. Astronomia zawsze mnie trochę interesowała, lubiłem mieć ogólne pojęcie co na nocnym niebie widać. Od zawsze lubiłem robić zdjęcia, więc postanowiłem spróbować swoich sił także w astrofotografii. W ubiegłym roku zakupiłem napęd SW Star Adventurer i jak czas oraz pogoda mi pozwalają to zaczepiam do tego aparat z jakimś obiektywem, mam też teleskop SW 150/1200 na montażu EQ3-2, do którego też czasami doczepiam jakiś aparat, żeby zrobić zdjęcie Księżyca czy jakiejś większej planety. Astro nie jest moim "głównym" hobby ale zaczyna mnie bardzo wciągać. Ostatnio wpadł mi w ręce do testów Nikon D850, a że było kilka fajnych nocy bez Księżyca to powalczyłem z M42 oraz M51.
A teraz do sedna sprawy. Szukałem w sieci różnych ustawień dla tego aparatu, żeby zdobyć jakiś przyzwoity materiał do dalszej obróbki. Znalazłem kilka różnych opisów i na postawie swojej (jak się potem okazało) błędnej decyzji zarejestrowałem materiał z tym samym ISO 1600 i różnymi czasami ekspozycji od 60 do 2s. Oczywiście do każdego czasu mam też klatki kalibracyjne. Spróbowałem to wszystko razem zestakować w DSS, bo gdzieś wyczytałem, że DSS rozróżnia sobie czasy ekspozycji i daje z tym radę. Ale jednak chyba nie daje sobie rady bo efekt końcowy jest taki sobie. Ogólnie zdjęcie które mi wyszło zrobiłem tylko dwoma narzędziami - stackowanie całego materiału w DSS i potem suwaki w LR. Wiem, że zmasakrowałem jądro i wiem, że kolory są z "kosmosu". Co do jądra to sprawa jest prosta - maski w PS (muszę się w końcu tego nauczyć). Co do kolorów to pewnie odpowiedni WB by to załatwił, ale wtedy znikają mi pewne szczegóły, a tak "coś" na tym zdjęciu widać. Ogólnie to jest moje trzecie podejście do M42 w ogóle.
Pytanie główne - jak podejść do stackowania takiego materiału, mam jedno ISO, po kilkadziesiąt klatek z czasami ekspozycji 60, 30, 10, 8, 5 oraz 2s, do tego wszystkiego darki, flaty i biasy?