Skocz do zawartości

lkosz

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 291
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez lkosz

  1. W dniu 12.09.2020 o 00:45, diver napisał:

    Wentylowanie zastanym powietrzem atmosferycznym (bez grzania czy osuszania). Tutaj w jednym zdaniu trudno powiedzieć, co się stanie. Załóżmy, że temperatura powietrza i jego wilgotność jest stała. Co się będzie działo? Stale napływające powietrze nie dopuści do wychładzania się go na styku z powierzchnią lustra, ale czy ograniczy wychładzanie się lustra przez radiację? Chyba nie? W tej sytuacji będziemy wraz z powietrzem doprowadzać do powierzchni lustra stałe zasoby pary wodnej, które w zetknięciu z chłodnym lustrem będzie powodować powstawanie coraz to większej ilości kondensatu. Tak mi się zdaje...
    Te rozważania na temat wentylacji doprowadzają mnie do wniosku, że wentylacja tuby powietrzem z otoczenia bez jego osuszenia lub ogrzania przyniesie tylko pogorszenie sytuacji.

    W intensywnie wentylowanej tubie powietrze wydajniej będzie kompensować spadki energii wypromieniowanej elektromagnetycznie, przez co lustro będzie niewiele chłodniejsze od otoczenia. W miejscu, gdzie wilgotność względna nie przekracza powiedzmy 90%, jest to metoda wystarczająca. Wentylator oczywiście musi chodzić cały czas, bo w momencie gdy już doszło do kondensacji, to po ptokach i zajdzie przypadek o którym piszesz (tylko on też się w pewnym momencie zatrzyma i zacznie odwracać, bo kondensacja powoduje oddanie energii do lustra, co hamuje dalszą kondensację). Sęk w tym, że odpowiedni strumień powietrza, przy nie za dużej wilgotności względnej, wiejący non stop, zapobiega temu zjawisku. Wdmuchiwanie powietrza o innej temperaturze lub wilgotności do otwartej tuby wyjdzie w obrazie, bo powietrze będzie się mieszać z atmosferycznym.

    Pisałeś, że używasz suszarki bez grzania, i to pomaga, więc masz przykład że się da. Może nie zawsze pomóc, bo jak będziesz mieć silne parowanie z gruntu i tych desek, to wilgotność sięga 100%. Wówczas położenie folii na podłodze wokół teleskopu może przyniosłoby jakieś korzyści, ale to tylko moje domysły.

  2. Godzinę temu, MateuszW napisał:

    biedne lustro nieustannie walczy o utrzymanie temperatury wyższej od zera bezwzględnego, od totalnego zamarznięcia i jest to walka pomiędzy potężnym żywiłem utraty ciepła przez promieniowanie i niechętnego powietrza, które łaskawie dostarcza odrobinę ciepła. Uświadamiasz sobie, że to biedne lustro jest tylko punktem w nieskończonym i zimnym wszechświecie i tylko cienka i nieefektywna warstwa atmosfery chroni je przed tragedią :P 

    nom, nad moim jak się nachylić i posłuchać to lecą co chwilę wyzwiska i przekleństwa, tak walczy :Dosobiście nie miałbym nic przeciwko, gdyby atmosfera się obraziła do końca i sobie poszła ze stożka światła który akurat łapię teleskopem. Ja se potem nagrzeję lustro z tych 3K do 300. A tak to uzyskuję obrazy na Jowiszu takie jak Lukasz83 na Neptunie :D

    • Haha 2
  3. Tak, w tym hobby trzeba mieć dużo cierpliwości i spokoju. Efekty od razu nie przychodzą i największe rozczarowania są u osób oczekujących po małym amatorskim teleskopie efektów jak z Hubble'a albo ELT, najlepiej natychmiast i automatycznie. Tego nie będzie nawet w najdroższym apochromacie za pół miliona na montażu EQ999999. Większość ze zdjęć publikowanych przez amatorów jest poddane bardzo silnej obróbce i retuszowi, dlatego są takie wyraźne i ładne. To nie są surowe klatki prosto z matrycy. Korzystaj z bezchmurnego nieba, planet i Księżyca, i rób to co przynosi radość. To w końcu hobby a nie wyrok :)

    A wiedza za darmo jest tutaj ładnie zgrupowana: https://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/1862-tutoriale-do-astro-fotografii-dso-i-us/page/4/#comments z czasem warto tu i tam poczytać

  4. Nic nie zmieniaj. Naucz się najpierw obsługi tego co masz, ustawiania na ciemne obiekty na niebie, z czasem określisz co chcesz obserwować i czy jest konieczny zakup innego teleskopu. Kupiłeś co kupiłeś, trudno, już jest po ptokach. Tzw. astrofotografia jest niemożliwa na tym sprzęcie, ale jakieś tam zdjątka sobie zrobisz. Efektów jak albumie na stronie głównej nie osiągniesz więc nie stawiaj sobie za wysoko poprzeczki. Łatwe cele, dużo wizuala, i powinieneś mieć z tego frajdę. A sprzęt się później zmieni.

  5. Myk z szukaczem nie jest zły zwłaszcza do rozległych jasnych mgławic pod ciemniejszym niebem. Zrobić złączkę to nie problem, kupić też można. Alternatywą są krótkie refraktory, od tanich achromatów za 400-500zł w których będzie silna aberracja chromatyczna na Księżycu, po droższe apochromaty dające lepszy obraz. W szukaczu oczywiście też będzie AC na Księżycu.

  6. Godzinę temu, HAMAL napisał:

    Panowie, to może teraz rozprawa na temat procesu gotowania jajka :D ;) :movingtongue:

    a ugotuj dobrze jajko w koszulce mądralo :P osobiście wolę kogoś kto chce zrozumieć, niż kogoś, kto bierze wszystko na wiarę i nie ma pojęcia dlaczego coś robi. A zjawisko, w którym powierzchnia ma niższą temperaturę od otoczenia jest początkowo jednak dość zaskakujące.

    Pytanie dlaczego w nocy jest ciemno też było tylko z pozoru głupie, bo oczywista odpowiedź: "słońce zaszło" jest błędna :P

    • Lubię 1
  7. jeśli wierzyć kalkulatorowi to obejmujesz pole 0.36x0.2 stopnia, a księżyc ma średnicę ok. 0.5 stopnia (tutaj kalkulator http://astronomy.tools/calculators/field_of_view/).

    Możesz użyć reduktora 0.5x, ale nawet wtedy nie zobaczysz całej tarczy naraz na matrycy. Pozostaje zakup teleskopu z krótszą ogniskową, albo zmiana kamery na większą matrycę (ale to też nie jest nieograniczone, bo nie każdym teleskopem oświetlisz pełną klatkę w całości)

  8. 7 godzin temu, diver napisał:

    Niezupełnie. Żeby było łatwiej, za Wikipedią: "Promieniowanie podczerwone jest nośnikiem energii i każde ciało o temperaturze wyższej od temperatury otoczenia wypromieniowuje więcej energii cieplnej niż otrzymuje z otoczenia."

    to nie przeczy stwierdzeniu "każdy obiekt mający temperaturę powyżej zera bezwzględnego promieniuje w podczerwieni obniżając swoją energię (temperaturę)". Bo każdy obiekt mający temperaturę powyżej zera bezwzględnego, niezależnie od temperatury otoczenia, promieniuje w podczerwieni. To się nie załącza selektywnie, promieniowanie elektromagnetyczne emitowane jest zawsze, intensywność zależy od temperatury względem zera bezwzględnego. A to "kontaktowy" transfer energii z/do otoczenia w pewnym momencie ustaje i jego intensywność oraz kierunek są zależne od różnic temperatur dwóch ośrodków.


    Gładkie metaliczne powierzchnie słabiej pochłaniają promieniowanie podczerwone, bardzo dużo z niego odbijając. A w zwierciadle teleskopu mamy dość płytko warstwę gładziutkiego aluminium. Szansa jest w odbiorze energii od powietrza, i tak się dzieje, ale że zwierciadło jest tak gładkie, to powietrze słabiej to robi, niż mogłoby. Do tego niewielka różnica temperatur zwierciadło-powietrze nie sprzyja. To proces powolny przez pojemność cieplną szkła, więc przez pewien czas obserwacje idą gładko, ale zwierciadło zejdzie w końcu delikatnie poniżej temperatury otoczenia. Nie będą to duże różnice, ale przy wilgotności względnej 100% dojdzie do roszenia.

     

    Dla przykładu w kamerze termowizyjnej widzę swoje odbicie w lustrze, a mierzona temperatura mojego ciała jest niewiele niższa niż przy skierowaniu kamery bezpośrednio na skórę. Dlatego używanie pirometru albo kamery termowizyjnej do pomiaru takich powierzchni jest kłopotliwe.

     

    8 godzin temu, diver napisał:

    A jeżeli będziesz na powierzchnię lustra (prania) dmuchał powietrzem o stałej wilgotności i temperaturze identycznej z temperaturą lustra (prania), to lustro (pranie) też będzie osuszane?

    jeśli powietrze nie będzie miało wilgotności 100% to tak. Dmuchanie jedynie przyspiesza proces wywiewając warstwę powietrza znad obiektu, która się już nasyciła parą wodną. W idealnie stojącym powietrzu też wyschnie, bo powietrze nasycone parą jest lżejsze i konwekcyjnie będzie mieszane, ale potrwa to o wiele dłużej, bo różnice w gęstościach nie są aż takie, żeby w tak małej skali powstały wielkie prądy.

    Z tą łyżką zupy to jest tak samo - stygnie parując. Powietrze też ogrzewa, w podczerwieni też promieniuje, ale to nie są wydajne metody transmisji energii przy temperaturach rzędu 350K. Woda ma dużą pojemność cieplną i przy odparowaniu powierzchnia szybciej stygnie. Mokre pranie w ciemnym pomieszczeniu też ma lekko niższą temperaturę przez to parowanie właśnie (zakładamy że się nagrzało po płukaniu w zimnej wodzie).

     

    Dlatego - wracając do teleskopu - używanie wentylatora ma sens - osadzona para wodna np. na soczewce okularu może być do pewnego stopnia usunięta zwykłymi podmuchami powietrza. Zwierciadła zaś można utrzymywać bliżej temperatury otoczenia (tzn. leciutko poniżej) dzięki wentylatorowi, przez co nie dojdzie do roszenia przy nie za dużych wilgotnościach. Nie za dużych, czyli takich, dla których temperatura punktu rosy (po uwzględnieniu innych czynników np. wahań ciśnienia) jest choć odrobinę niższa niż temperatura zwierciadła.

    • Lubię 1
  9. 27 minut temu, diver napisał:

    Zgadzam się że lustro oddaje energię przez radiację (IR), ale tylko wtedy gdy jest cieplejsze od otoczenia. W przeciwnym wypadku będzie z otoczenia energię pobierać.

    Kazdy obiekt mający temperaturę powyżej zera bezwzględnego promieniuje w podczerwieni obniżając swoją energię (temperaturę). Lustro wypromieniowuje ją również, ale słabo. Nie wyziębia się do zera bezwzględnego dlatego, że wokół jest sporo gazu, który przekazuje swoją energię (którą w części pochłonął od lustra) i cały układ pozostaje w pewnej dynamicznej równowadze. Czemu temperatura lustra spada lekko poniżej temp. otoczenia? Bo wypromieniowuje w podczerwieni delikatnie więcej niż pobiera z otoczenia, bo jest gładkie. Stojąc koło bajorka, na nieużytkach itp, mamy do czynienia z dużą wilgotnością bezwzględną. Łącząc jedno z drugim otrzymujesz roszenie. Tak też się dzieje np. na karoserii samochodów.

    Wentylator zapobiega roszeniu dlatego, że przyspiesza transmisję ciepła między powietrzem a lustrem wywiewając gaz który oddał już odrobinę energi, przy okazji powodując suszenie zdmuchując warstwę w której wilg. względna sięga 100%. Na takiej samej zasadzie bardzo szybko schnie pranie w chłodny wietrzny dzień, albo zupa na łyżce stygnie od lekkiego podmuchania.

     

    Ja na przykład w mieście nie mam problemu z samoczynnym roszeniem. Wystarczą niewielkie odrośniki w bardzo wilgotny i zimny dzień. A newtona mam w planach tylko wentylować od tyłu. Dobrodziejstwo miejskiej wyspy ciepła.

    • Lubię 1
  10. Nie, nie rozkręcaj refraktora :) nic tam nie trzeba myć. No chyba że wpadła Ci tam tłusta kanapka... :) jeśli nie, to te pięć pyłków na krzyż nie robią żadnej różnicy

    Warunki się dość znacznie zmieniły, bo się znacznie ochłodziło więc łatwiej o kondensację wody na soczewkach, szczególnie okularu. Teraz wieczorem nie mamy 25 stopni, tylko 10, więc teleskop trzeba wychłodzić przed obserwacjami i uważać żeby sobie nie zaparować okularu wydychanym powietrzem. Pojawiają się mgły, smog i zachmurzenie, zwłaszcza w ostatnim tygodniu-dwóch mamy sporo chmur, a z budynków wydobywa ciepłe powietrze. To wszystko ma wpływ na obraz.

    Dla pewności możesz jeszcze sprawdzić na jakiejś gwieździe w zenicie kolimację, czy obraz dyfrakcyjny jest równy i punktowość gwiazdy (biorąc poprawkę na aberrację chromatyczną oczywiście) w całym polu widzenia

    • Lubię 1
  11. Skoro zdecydowałeś się na pełen wizual, to zadbaj o miejscówkę bez świateł w zasięgu wzroku i dobrą akomodację. Jakieś krzoki albo cmentarz. Inaczej z aperturą 100mm i bortle 7 uzyskany obraz M31 czy M33 może trochę rozczarować. ;)

  12. 35 minut temu, diver napisał:

    Jak zatem wytłumaczyć fakt, że zmierzone natężenie prądu mocno różni się od obliczeniowego?

    Są trzy możliwości - błąd w pomiarze natężenia, błąd w zadanym napięciu (zasilacz nie jest prądu stałego przy 5V i napięcie skuteczne wynosi mniej niż 5V, albo dajesz napięcie stałe, ale nie 5V), albo opornik jest z materiału nieomowego, który zmienia swoją rezystancję odwrotnie proporcjonalnie do napięcia. Podając nieskończone napięcie powinieneś uzyskać nadprzewodnik :D ale heheszki na bok - te ścieżki mogą wykazywać jakieś nieliniowe zachowanie w zależności od napięcia albo temperatury. Coś a la dziwny warystor, albo dziwna zenerka. Jeśli tak too powinno wyjść przy niskich napięciach, grzałka nagle powinna przestać przewodzić. Jeśli masz zasilacz warsztatowy to spróbuj potestować różne napięcia i temperatury, kontrolując to multimetrem. Albo zamiast mierzyć natężenie sprawdź spadek napięcia na grzałce. Aż mnie zaciekawiło z czego to jest, bo na folię oporową ze stali (albo ścieżki węglowe) to to nie wygląda, bardziej jak półprzewodnik

    • Lubię 1
  13. A to chyba bardziej liczy się efekt, czyli możliwość zobaczenia, a nie nazwa. Archeolodzy jak wygrzebią nasze szczątki spod teleskopów, to sobie już jakoś nazwą te czynności, czy to wizual, wizual wspomagany, wideoastronomia, astrofotografia, czy marnowanieczasuipieniędzynagłupoty :D

    Możliwości są różne, można skorzystać według własnego uznania. Jedno jest pewne - wada wzroku nie jest przeszkodą i nie wymusza w tej kwestii montażu goto.

    • Lubię 2
  14. W razie czego tutaj surowe klatki niesortowane, grubo powyżej rozdzielczości teleskopu więc trochę nieostre: https://astropolis.pl/topic/72766-opozycja-marsa-2020/?do=findComment&comment=839367

    Interesujące pewnie będzie to z pasma 450nm lub wąskopasmowo filtrem słonecznym. Zdjęcia DSów z MAKa 5" pousuwałem już niestety, ale wygląda to dość podobnie jak na linku powyżej (+/- bo używam filtrów). W zanadrzu mam tylko Księżyc, Jowisza i Saturn z czwartkowej nocy. Jak chcesz to mogę też wstawić.

    ASI120 działa ze stockowymi i customowymi androidami od wersji 6 do 10 włącznie, takie mam w domu. Trzeba mieć tylko przewód OTG (czyli mający czwarty pin podłączony do masy w przypadku microUSB). Koszt 5-9zł. Oprócz tego działa oczywiście z komputerami od raspberry po zwykłego laptopa. Ja używam z raspberry z 10" ekranem dotykowym.

    Przydadzą się barlowy, reduktor ogniskowej i ze dwie złączki, żeby sobie trochę regulować redukcję.

    Używam tego z trzech powodów - pierwszy to miasto i masa latarń więc o akomodacji oka nie ma mowy. Bywa że siedzę na silnie oświetlonych placach, bo tylko tam mam południowe niebo. Drugi, to LP, czyli też miasto. Żeby się dobrać do jasnych galaktyk i mgławic muszę wyciąć zanieczyszczenie filtrami, i to bardzo mocno, jednak miałem problem ze szczegółami np. w M31. MAK 5" przestał wystarczać i zainwestowałem w 8" newtona, potrzebna była większa moc zbiorcza. A trzeci to seeing, czyli też miasto. Często idę w IR przy planetach i Księżycu, a tego się zrobić bez kamery nie da :D

    A jak to wygląda? Zgrywam oś teleskopu z szukaczem, sprawdzam kolimację na gwieździe, kamera w wyciąg i ogień. Obserwuję patrząc na podgląd na żywo, zmieniając filtry i obiekty. Trzeba tylko trochę wprawy jak się przestawia na inny obiekt, albo pomóc sobie okularem.

    Czasem jak znajomi wpadną potowarzyszyć, to ci z okularami na nosie trochę się męczą, zwłaszcza przy nasadce bino. Dla nich spojrzenie na ekran jest o wiele wygodniejsze. Zwłaszcza że można zmienić kontrast, gammę, podjaśnić, zrobić inwersję kolorów itp.

    • Lubię 1
  15. Ja bym wydrukował klocek na drukarce 3D z miejscem na dwie cienkie śrubki (M2.5-M3) i przewiercił to w miejscu, gdzie od spodu jest cienka blacha, a nie poprzeczne usztywnienie metalu. Dwie małe dziurki nie zrobią różnicy. Wkręcanie śruby to średni pomysł, bo śruby są okrągłe, a głowica paralaktyczna potrzebuje płaskiego polosa, bo w ten sposób stabilizujesz ją w azymucie. Dużych docisków się tam nie robi, ale możesz okleić taki klocek kawałkiem laminatu FR4 po bokach dla utwardzenia.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.