Skocz do zawartości

lkosz

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 286
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez lkosz

  1. @SirMavi Potrzebujesz teleskopu do wizuala, do jasnych obiektów o niewielkich rozmiarach kątowych oraz dużych rozmiarach kątowych. Trochę trudne do pogodzenia, bo wybór masz taki:

    - długa ogniskowa = dobre do planet = trzeba przewijać sobie większe DSy = mała światłosiła i słabszej jakości okulary nie pokażą bardzo swoich wad

    - krótka ogniskowa = zwykle widać średniej wielkości DS w całości = do planet trzeba dobrego barlowa (czyli drogiego) ale obraz i tak będzie zniekształcony = duża światłosiła i potrzebne lepsze okulary

    Najpierw tu wybierz co wolisz.

     

    Następny wybór, to tolerancja na zniekształcenia i upierdliwości:

    - czy przeszkadza Ci aberracja chromatyczna? Jak bardzo jesteś purystą? Czy chcesz widzieć normalnie kolory planet, bez przebarwień?

    - czy masz jakieś wymagania co do obecności aberracji sferycznej, komatycznej, krzywizny pola itp.

    - czy chcesz sprzętu maksymalnie mobilnego, czy może być trochę cięższy i większy

    - czy wymagasz dobrego obrazu zimą jak najszybciej, czy jesteś w stanie poczekać kilkadziesiąt minut na wychłodzenie tuby?

     

    Montaż to osobna kwestia, poczytaj sobie o wadach i zaletach paralaktyków oraz azymutalnych (w tym dobsonów) i wybierz ten, który ma najmniej wad i jest najbardziej dopasowany pod Twoje wymagania. Będziesz obserwować w dużych powiększeniach, gdzie obiekty szybko uciekają z pola widzenia i trzeba będzie cały czas przestawiać montaż mikroruchami, ewentualnie mieć napęd który to robi sam.

     

    I na koniec napisz jaki masz zasięg gwiazdowy gołym okiem.

  2. Dla początkującego, przy tym budżecie i wymaganiach co do mobilności, to lornetka, ewentualnie z jakimś bardzo lekkim statywem do niej. Chociaż to też zależy o jakim szczycie mowa... o czymś wysokości Ślęży czy Rysach.

    Teleskop lepiej kupować wówczas, gdy ma się już jakąś orientację na niebie, wie się co się chce obserwować (bo nie ma uniwersalnych teleskopów), ma się miejscówki o znanej jakości nieba oraz określoną maksymalną tolerowaną wagę i maksymalne wymiary. Teleskopy razem z montażem i osprzętem zwykle są ciężkie i duże, i nie ma się co czarować, że jest inaczej. No i też budżet przyda się kilkukrotnie większy.

  3. 1 godzinę temu, marsjanin napisał:

    Czy na początek warto kupić jeszcze jakieś inne filtry?

    warto to mieć wszystkie możliwe, jednak kupować lepiej już tylko te ściśle dobrane pod miejscówkę, teleskop i obiekt :)zmienny polaryzacyjny, albo dwa pojedyncze polaryzacyjne przydadzą się też do Księżyca, Wenus i Jowisza. To dość uniwersalny filtr do wizuala. Co do reszty... musisz już sam przemyśleć co chcesz odfiltrować, co uwidocznić.

    Możesz też za darmo (o ile masz takie wyposażenie) zrobić trick obserwując w powiększeniach >2*D, obraz ciemnieje skutecznie (kosztem utraty ostrości oczywiście), ewentualnie zasłonić część apertury. To z darmowych opcji, bo jednak lepiej założyć filtr :D

     

    19 minut temu, krzkrz napisał:

    z tego co pamiętam to w tym teleskopie obraz będzie sie pogarszał (rozmazywał)  od powiekszenia powyżej 56x , a to co napisałeś to maxymalne uzyteczne powiekszenie

    aż tak źle to nie powinno być... no chyba że ten konkretnie egzemplarz prezentuje takie możliwości :) dla zwierciadlaków przyjmujemy 1.5*D, czyli dla apertury 130 będzie 195x. Jest tylko jedno ale - seeing i wychłodzenie tuby, ale to dotyczy każdego teleskopu. Ja przy 8" bez problemu wyjeżdżam poza 2*D, przy dobrych warunkach nawet powyżej  3*D przy Jowiszu, i obecnym Marsie właśnie, żeby przyciemnić i się przyjrzeć przez bino. Jeśli i dla was bardziej powiększony jest wygodniejszy pomimo nieostrości, to nie bójcie się rozmazania :D to tylko wizual

    • Lubię 1
  4. 2 godziny temu, Bezel napisał:

    Co do cen to widzę że nie jest najlepiej. Gdy kupowałem nowego GSO 8" kosztował +/- 1500zł, dziś jego cena to 1699, a można znaleźć za 1799

    niedawno przy zakupie w Niemczech całkowity koszt za nowy SW 200PDS to był niewiele ponad 2000zł w moim przypadku ;) radzę nie patrzeć na polskie ceny w delcie czy teleskopach przy sprzęcie niedostępnym, bo są mooocno nieaktualne :)

     

    @Patryk Sawina Pytanie o poziom cen za kilka miesięcy to jak wróżby. A któż to wie... :) tzn wróżki powiedzą, że wiedzą, tylko mają skuteczność 50% niestety. No ale pobawmy się w spekulantów... Ekonomicznie inflacja raczej będzie wysoka, nasza siła nabywcza będzie spadać, koszta surowców rosnąć. Dodatkowo przestoje w fabrykach, braki sklepowe oraz wysoki popyt w Europie na ten sprzęt raczej spowodują że ceny nie będą gwałtownie szybować w dół. Epidemiolodzy przewidują też nieciekawą sytuację do końca sezonu grypowego w przyszłym roku, czyli do ok. maja. Przez to sprzęt najniższej potrzeby, jakim są teleskopy, może być mniej dostępny. A i może być więcej obostrzeń, przez co może być więcej czasu na obserwacje :)

     

    Jeśli potrzebujesz ten teleskop, chcesz używać sprzęt zimą, w tym np. do opozycji Marsa, i jedyną przeszkodą jest te 200zł więcej, to kupuj i nie czekaj, bo przyszłego roku możesz nie dożyć (excusez le mot, ale taka prawda). Zwłaszcza że wróciły noce astronomiczne i szkoda zmarnować okres ciemnego nieba.

    • Lubię 1
  5. @wessel

    Metody programowe to jak już wcześniej napisano - vnc albo rdp. Konfigurując sobie autostart programu wystawiającego vnc w środowisku graficznym, albo uruchamiając przez SSH x11vnc np. taką komendą:

    x11vnc -wait 50 -noxdamage -passwd pass -display :0 -forever -notruecolor

    Alternatywą jest transport X-ów po SSH (które powoduje odpalenie programu na zdalnym komputerze, ale GUI i sterowanie jest z lokalnej stacji roboczej). Jeśli oprogramowanie wystawia API po jakimś protokole, to serwer na zdalnym, klient na lokalnym, i komunikacja na host:port, ewentualnie tunelując ten ruch przez SSH można nawet po sockecie.

     

    Metody nieprogramowe, elektryczne, to podłączenie osobnego urządzenia pod HDMI, które będzie transportować sygnał wizyjny np. po ethernecie (HDMI over ethernet), do tego trzeba ogarnąć jakoś sygnał z myszy i klawiatury, czyli "USB over IP" wbudowane w kernel linuksa może zadziała. To dość kapryśne narzędzie. Ewentualnie ciągnąc kabel, ale też chyba nie o to tu chodzi.

  6. sprzedane

    Szukacz Skywatcher 9x50, prosty, z krzyżem, optyka szklana, obudowa i stopka metalowe, śruby nylonowe

    Również nieużywany (kitowy dodawany do Newtona)

    Cena: 210zł negocjowalna + przesyłka paczkomatem 14zł

     

    IMG_20200817_211732.thumb.jpg.5f5342128242d3ef645f1be72df91e75.jpgIMG_20200817_211834.thumb.jpg.ad5367990b805bff9d597ae4c7c4d503.jpgIMG_20200817_211915.thumb.jpg.46259ebf8c86fd07b4a7d794184c9003.jpg

  7. Noo tak też napisałem - ustawić kolimatorem oba zwierciadła i ewentualnie poprawić LG na gwieździe. Chociaż użycie barlowa z laserowym (zgrubnie kolimowanym na oko kręcąc w wyciągu) dawało mi taką dokładność, że nie miałem potrzeby korekcji przy sprawdzeniu na gwieździe.

     

    Po zakupie newtona zrobiłem sobie testy, żeby sprawdzić ile prawdy w tych anegdotach o kolimacji. 5 rund, weryfikacja na gwieździe i cheshirem, za każdym razem pozytywny rezultat (przyjąłem pewien niewielki margines błędu). Sprawdzałem również obrazy przy rozkolimowanym teleskopie i wyszło mi, że k. laserowy wykazuje nieźle rozjechane osie, a i tak uzyskuje się ładne obrazy. Jedynie na brzegach odrobinę uwidacznia się koma, ale to trzeba się nieźle przyjrzeć.

     

    Wniosek wyszedł mi prosty: do wizuala kolimator laserowy, nawet bez użycia barlowa, daje więcej niż wystarczające rezultaty. Cheshire również. A cyzelowanie tej kolimacji, walka o maksymalnie centryczne ustawienie kolimatora w wyciągu, to strata czasu. Efekty takich zabiegów to placebo :)

  8. 6 minut temu, chemik22 napisał:

    gdzie go kupiłeś

    https://www.teleskop-express.de/shop/product_info.php/info/p3887_Skywatcher-Explorer-200PDS---8--f-5-Newton---2--1-10-Crayford.html

    wysyłali od ręki, w outlecie mieli tańszy z niewielkimi uszkodzeniami tuby

     

    9 minut temu, chemik22 napisał:

    Rozumiem że na EQ5 daje radę ta tubka bez problemu

    tak, obraz stabilny, dobrze się wyważa, nie drga. Na statywie stalowym 1,75" bez wysuniętych nóg, na brukowanym podłożu. W innych przypadkach nie sprawdzałem

     

    11 minut temu, chemik22 napisał:

    ta wersja PDS to duża różnica

    z tego co pamiętam to różnica między P a PDS jest przede wszystkim w wyciągu (droższa wersja ma mikrofokuser), tańsza ma chyba miała coś LW innaczej - albo większe, albo na innej głębokości zawieszone, ale nie jestem tego pewien. Na pozostałe różnice albo nie zwracałem uwagi, albo ich nie było :)

  9. Ja robię ustawienie LW kolimatorem laserowym, LG kolimatorem laserowym z założonym barlowem, a potem poprawiam na gwieździe - wybierasz ulubioną, trzymasz ją w centrum pola widzenia, zakładasz okular z krótką ogniskową, rozogiskowujesz gwiazdę i ustawiasz LG patrząc na pierścienie dyfrakcyjne.

    Najlepiej ustaw się na polarną, żeby z pola widzenia nie uciekała. Do wizuala można sobie darować tak dokładne kolimowanie, byle lustra były z grubsza ustawione, a to już zrobsz samym kolimatorem laserowym.

    • Lubię 1
  10. Poza polskimi sklepami są jeszcze teleskop-express.de i astroshop.eu (w domenie .pl nie widać sprzętu od skywatchera). Zamęt jest tylko pozorny, przy tych wymaganiach wybór masz raczej ograniczony.

     

    To na razie tuba i montaż. Pamiętaj jeszcze o dodatkach - okulary, ewentualnie kątówka, nasadka bino, porządniejszy szukacz. To też swoje kosztuje :D

    • Lubię 1
  11. Ale autor pisał że aberracja jest dla niego przeszkodą, więc achromat, do tego jasny, do planet to będzie rozczarowanie. Droższe dublety nie są jej pozbawione, a triplet w tym budżecie to raczej wielkości szukacza kupi :D Chce to wieszać na EQ5 więc newton 8" wchodzi w grę maksymalnie, ale to wielka lufa wymagająca albo dobrego barlowa apo, albo dobrych okularów. Zresztą duże newtony nie są przesadnie poręczne.

    Do planet są właśnie katadioptryki: SCT ze szczątkową aberracją, ale tańszy, albo MAK ze skorygowaną aberracją, ale droższy. Do tego łaskawsze z tanimi okularami.

     

    Fakt faktem, opanowanie ruchów montażu paralaktycznego aż staną się naturalne to ze dwie obserwacje (azymutalny to tak ~ jedna), ale z tym skakaniem po obiektach to się nie zgodzę. Wycelowujesz tubę na oko, resztę mikroruchami patrząc przez szukacz. Przy zasięgu 5 magnitudo znalezienie Urana i Neptuna to i tak skakanie po gwiazdach patrząc przez szukacz, albo teleskop z okularem 30-40mm. Tak samo wygodne w trybie azymutalnym i paralaktycznym, ale to chyba powinno się nazywać atrakcją, i nie szukać w szukaniu obiektów wygody :D

  12. APO to nie ten budżet. 100/600 i 150/750 to nie do planet. Teleskop planetarny i do DS, to raczej dwa różne urządzenia.

     

    5 minut temu, lalala napisał:

    A co by się stało z tymi planetkami, gdybym zamienił ten 120/1000 na 150/750 (f/5)? Rozumiem, że mógłbym się pokusić gdzieś na wsi o coś więcej, ale same planety czy Księżyc jak by się w porównaniu prezentowały? No i co z tą aberracją? Pewnie byłoby jeszcze gorzej...?

    Newton 6" 750mm... Byłyby mniejsze i jaśniejsze, część z tego blasku ciąłbyś filtrem szarym albo polaryzacyjnym. Plus aberracja chromatyczna z okularu. Pod tak jasny, do tak jasnych obiektów trzeba albo silnego dobrego barlowa, albo dobrego okularu.

     

    Obserwacje planet newtonem nie odbiegają niczym od katadioptryka czy refraktora, w których obraz też jest odwrócony (chyba że z kątówką pryzmatyczną, która go prostuje). Ale i tak niewielka różnica, do odwróconego obrazu łatwo się przyzwyczaić. Newtony do planet mają moim zdaniem sens tylko na paralaktyku, ewentualnie azymutalny/dobson z goto. Dla 8" newtona w maksymalnych powiększeniach planeta jest w polu widzenia przez kilka sekund i ciągłe korygowanie położenia w dwóch osiach nijak nie licuje z wygodą. Max jaki wsadzisz na EQ5 to 8" newton. To i tak już jest trochę na granicy i powinien być EQ6 albo przynajmniej HEQ5, ale EQ5 też daje jeszcze radę. Do większych to te 6 tys. to sam montaż kosztuje :) Ewentualnie tani dobson, z którego tuby nie przesadzisz potem na paralaktyka, bo to zupełnie inne zawieszenie.

     

    Co do tych DSów - jeśli ledwo widzisz 5 magnitudo, to tak jak pisałem - możesz mieć problem z zobaczeniem czegokolwiek bez wspomagania elektroniki, a w tym przypadku paralaktyk z prostym napędem albo dobre goto w azymutalnym to minimum. Zresztą masz lornetkę, więc powinieneś był widzieć chociaż centrum M31, M42, NGC7000 i inne jaśniejsze.

     

    Jeśli aberracji chromatycznej nie zdzierżysz, to nie kupuj refraktora do planet. Nie bój się katadioptryków jeśli jedyną przeszkodą jest czas chłodzenia albo ich ograniczenie do jasnych zwartych obiektów. One właśnie są do obiektów Układu Słonecznego, ale to nie znaczy, że obiektów DS w nich nie zobaczysz. Też będą, tylko te większe będą wymagały innych okularów, albo przewijania obrazu. Newtony też nie są uniwersalne i też mają swoje wady. Nie kupisz uniwersalnego idealnego teleskopu. Możesz wybrać tylko taki, który ma najmniej wad pod dane zastosowanie, które niestety muisz jasno sprecyzować na początku.

    • Lubię 1
  13. @JSC te nazwijmy już ekstremalnie długimi. 2,7m teleskop... to by trzeba było przez okno na linie spuszczać :D Miałem na myśli te w okolicach f/10-f/12, dla których znalazłem opinie, że aberracja chromatyczna nie jest aż taka gigantyczna (tzn. akceptowalna dla Jowisza i Księżyca). Inni pisali z kolei, że na Jowiszu jest nieciekawie. Ale to wszystko anegdotycznie, że ktoś gdzieś słyszał. Tylko ja szukałem dla innej apertury - 6" i z wydłużaniem ogniskowej barlowem 2-3x.

  14. @lalala Tubę i statyw kupisz prawdopodobnie i tak osobno więc nie sugeruj się zestawami w sklepach. Zwłaszcza że w delcie prawie nic nie mają na stanie. Rozumiem, że z zestawu mgławice, planety, księżyc, gromady gwiazd wybierasz tylko planety i księżyc. Czyli rozmawiamy o dużych powiększeniach bardzo jasnych obiektów i niewielkich polach (gromady gwiazd to już szerokie pola, a DS dodatkowo wymagają dużej mocy zbiorczej teleskopu).

     

    Do tych zastosowań nadają się MAKi (MAK150 to ekwiwalent apertury czynnej refraktora 120). Bardzo dobrze też współpracują ze złączkami bino. Maksymalne użyteczne powiększenie to 220-240x (dla MAKa 6" i refraktora 5"), w wyjątkowych przypadkach podchodzące pod 300x, ale to atmosfera musi pozwolić.

     

    MAK 150/1800 ma światłosiłę f/12, achromat 120/1000 to f/8.3. Jeśli brać achromat do tych zastosowań, to dłuższy 127/1200, światłosiła f/9.4. Alternatywą jest newton 8" 1000mm w tym budżecie, na EQ5 wejdzie, ale tu już trzeba zwiększać ogniskową barlowem z 2-3x, który byle jaki być nie może, i tu trochę może braknąć pieniędzy. Lepsiejszy, apochromatyczny, to z 300-400zł kosztuje. Refraktory na szkłach ED, albo apochromaty, przy tym budżecie i do tych zastosowań nie da rady.

     

    No to wracamy do kwestii zakłóceń obrazu... MAKi mają konstrukcyjnie zredukowaną aberrację komatyczną i chromatyczną. Długich achromatów w ręku nie miałem, rzekomo aberracja chromatyczna w nich nie jest aż taka silna, sam się nad takim zastanawiałem, ale ostatecznie wybrałem newtona (za nim akurat przemówiła zdolność zbiorcza). Znalazłem w necie przykłady aberracji dla achromatów i tutaj są linki: https://astropolis.pl/topic/73103-poszukiwanyposzukiwana-większy-teleskop/?do=findComment&comment=834575

    Obserwujesz przez lornetkę więc pewnie masz aberrację chromatyczną na Jowiszu, Wenus, albo obecnym Marsie. Zastanów się czy to jest przeszkoda, bo może nie jest. Walczenie z aberracją chromatyczną polega na cięciu pasma filtrami. AC bierze się stąd, że światło załamuje się w soczewkach teleskopu (i okularów) różnie dla różnej długości fali, przez co obraz wynikowy to planeta trochę porozpraszana kolorystycznie, te kolory się inaczej ostrzą. Niebieski i fioletowy zwykle rozmyte są najbardziej. Dlatego pisałem o filtrach, bo tnąc światło do wąskiego pasma eliminujesz AC do wartości niezauważalnych. Filtry GSO za 50zł są wystarczające do tego. No tylko wtedy planeta jest albo niebieska, albo zielona, albo żółta, albo czerwona, i też ciemnieje, bo 3/4 lub 2/3 światła jest zatrzymywane przez filtr :) Alternatywą są filtry semi apo lub fringe killer, które tną trochę tu, trochę tam, i teoretycznie redukują AC do przyzwoitych wartości zachowując jako-tako kolorystykę. Z opinii praktyków wynika że różnie z tym bywa. Niestety czym bardziej szerokopasmowo i czym jaśniejszy achromat, tym większa AC. Jeśli jesteś purystą i chcesz ładne kolory, to achromat lepiej omijać. Aberracja sferyczna, to przy planetach powinien być raczej mały problem.

     

    Wady MAKów: długo się chłodzą (30-60 minut), niewychłodzony MAK daje niewyraźne obrazy bo światło przechodzi przez tubę trzy razy (refraktor chłodzi się szybciej i niewychłodzony daje ciut ostrzejszy obraz bo światło przechodzi przez tubę tylko raz). Zimą lepiej sobie MAKa schłodzić w domu na balkonie, albo z braku balkonu - w lodówce. Słabszy kontrast i ostrość ze względu na lustro wtórne (refraktory dają ostre obrazy, o ile nie dokuczy aberracja chromatyczna na jasnych obiektach, jak planety)

     

    Wady achromatów: to są bardzo długie lufy (MAKi są bardzo zwarte) więc przyda się niski stołek, bo wyciąg będzie niziutko przy obiektach w zenicie. Obecna aberracja chromatyczna (której MAK nie ma) która na planetach rozmywa obraz.

     

    Obydwie konstrukcje są podatne na roszenie na soczewce w zimne dni, z którym można sobie radzić np. odrośnikiem. Są też po prostu droższe od newtonów - refraktory mają drogie soczewki, a MAKi drogą soczewkę korekcyjną. MAK będzie trochę łaskawszy przy słabszej jakości okularach.

     

    Wybór trudny, bo oba te teleskopy mają wiele zalet, idą łeb w łeb, jednak do miasta, planet i Księżyca delikatnie wygrywa MAK. Jeśli go kupisz, to z czasem pewnie i tak weźmiesz dużego newtona, albo refraktor 6", zależnie od potrzeb, bo możliwości MAKa mają swoje granice. Jeśli weźmiesz najpierw refraktor, to na MAKa pewnie nie przejdziesz (no chyba że wymiary refraktora będą przeszkadzać), ewentualnie kupisz lepszy refraktor. MAKi dają ładniejszy obraz Księżyca od refraktorów, ale nie jest to raczej powód do dokupowania MAKa, tylko pewnie byłby to newton. W moim przypadku MAK przestał wystarczać i poszedłem najpierw w moc zbiorczą (czyli 8" newton), ale następny będzie na pewno achromat 6", ale jakiś lepszej jakości. Takie tuby to z 4000zł już kosztują.

    • Lubię 2
  15. Z trudem 5 magnitudo... no to masz i tak lepiej niż ja, jakieś  2.5x :D dodatkowo niebo kl. 6 już daje nadzieje. Planety i księżyc - ok, a taką M31 to i w 8" newtonie możesz czasem nie zobaczyć bez filtrów, kamery i napędu, zależnie od aktualnych warunków. Da się, ale przy użyciu elektroniki. I może się da wizualnie w bardzo dobrą noc więc kierunek planety jest rozsądny. Po zakupie teleskopu ocenisz na miejscu ile z DSów widać w okularze.

     

    MAK na jasnych planetach daje poprawny obraz, dłuższy achromat będzie wymagał korekcji aberracji (w jego przypadku oznacza to cięcie pasma filtrami pasmowymi, ewentualnie semi APO lub fringe killer, czyli pociemnienie obrazu). Oba będą dobrze współpracować z tańszymi okularami (ta współpraca polega na tym że okulary nie generują zauważalnych własnych silnych zniekształceń, jak w światłosilnych teleskopach). Z drugiej strony 5" MAK da ciemniejszy obraz od 5" refraktora nie tylko przez większą ogniskową, ale i przez obecność lustra wtórnego w MAKu. Po zastosowaniu filtrów w refraktorze proporcje się już odwracają :D Refraktor 127/1200 będzie już raczej wymagać EQ5, 5" MAK na EQ3 jeszcze pójdzie, choć warto dopłacić te 200-300zł do EQ5.

     

    Jak się trochę bardziej obeznasz, to rzut okiem na głowicę i już będziesz wiedział :D Teleskopy w paralaktykach mocuje się na szynie trapezowej typu vixen. Jak patrzę na takiego AZ4 to on też ma mocowanie vixen, więc tu nie ma co się martwić - można zamieniać sobie montaże. Dobson jest tu poza skalą bo to specyficzny montaż, wymaga stolika. Statywów raczej nie da się zamieniać między głowicą paralaktyczną, a azymutalną, ale to by ktoś musiał jeszcze potwierdzić czy głowicy azymutalnej nie będzie przeszkadzać polos wskazujący północ (i służący do korekcji azymutu) z paralaktycznego. W drugą stronę - statyw z AZ na EQ nie da rady. Podsumowując: tubę można sadzać i tu i tu, a statyw między głowicami raczej nie jest zamienialny.

     

    Jeśli myślisz o rozwijaniu się, to polecałbym jednak paralaktyka, który w ostateczności można ustawić w tryb azymutalny (czyli oś RA robi za azymut, a DEC za elewację, lub na odwrót, zależnie jak ustawisz szerokość geogr. - na 0 czy 90 stopni). Paralaktyk nie ma nic takiego skomplikowanego, jedynie gałki zmieniają położenie po przestawieniu teleskopu i czasem trzeba zerknąć gdzie są. No i jest cięższy od azymutalnego = więcej do dźwigania, ale dzięki temu jest lepsza stabilność na wietrze. Trzeba też doliczyć 3 minuty na założenie przeciwwag i wyważenie teleskopu. To wady, a zalety ma takie jak już wcześniej pisałem. Jeśli chcesz się rozwijać, to koniec końców i tak będziesz kupować paralaktyczny.

    • Lubię 1
  16. 4 godziny temu, lalala napisał:

    Księżyc, planety, potem gromady, a w końcu mgławice i galaktyki

    do tego zestawu trzeba by z trzy teleskopy :) Księżyc i planety to dobry jest MAK, zwłaszcza do miasta, ale newton też jest ok, tylko jest większy, refraktor do jasnych planet... tylko po opanowaniu aberracji, jakiś z długą ogniskową. Do gromad lepiej refraktor z krótką ogniskową. Mgławice i galaktyki to między refraktorem a newtonem, zależnie od rozmiarów kątowych, jasności obiektu i ogniskowej posiadanego teleskopu.

     

    Wygoda to rzecz względna... wpływ ma na to:

    • czas chłodzenia teleskopu (refraktor najkrócej, MAK najdłużej, za to MAKi mieszczą się w lodówce, więc można wstępnie wychłodzić)
    • wielkość tuby (refraktor największy, MAK najmniejszy)
    • ciężar tuby (tu mocno zależy od apertury)
    • konieczność kolimacji, czyszczenia, uciążliwość roszenia itp.
    • światłosiła, która wymusza lepsze (droższe) okulary
    • cena za cal apertury (najtańsze są newtony, MAKi i achromaty są droższe, najdroższe apochromaty)
    • ostrość obrazu - najostrzejsze obrazy są z refraktorów (tu uwaga na aberrację), MAKi i newtony dają ciut miększy obraz ze względu na lustro wtórne
    • tolerowane zniekształcenia (aberracja, koma, winieta, krzywizna itd)

    Montaż... to jest temat-rzeka, polecam poszukać po forum albo uściślić czego oczekujesz. Azymutalne (w tym dobsony) są uznawane za prostsze, ale trzeba operować dwiema osiami, co przy dużych powiększeniach jest uciążliwe. W paralaktycznych operuje się jedną osią przy śledzeniu obiektu, bardzo łatwo też dorobić/dokupić napęd, który jest prosty konstrukcyjnie, dzięki czemu obiekt pozostaje w polu widzenia. Używając podziałek na osiach można też nastawić teleskop na konkretny obiekt. Niektórzy twierdzą, że paralaktyki są trudne w obsłudze... dyskutowałbym z tym, ale każdy ma swoje własne kryteria. Azymutalne są lżejsze, paralaktyczne i dobsony są cięższe.

     

    Miejscówka... w budynku będziesz mieć mniej ostry obraz ze względu na ciepłe powietrze unoszące się od sąsiadów. Cokolwiek kupisz, radzę brać pod pachę i wychodzić przynajmniej przed blok. Generalnie miejscówka dość mocno będzie limitowała osiągi teleskopu, ze względu na zaświetlenie atmosfery.

     

    Pozycja przy obserwacji - w refraktorach i katadioptrykach używa się kątówek, newtony mają wyciąg zwykle w sam raz. Dodatkowo montaże (poza dobsonem) można ustawić na potrzebnej wysokości. Ja mam rozkładany stołek turystyczny z siedziskiem materiałowym. Waży z 500g. Obserwacji na stojaka, jeszcze w ciągłym pochyleniu sobie nie wyobrażam :D

     

    Moja rada - ustal na początek co chcesz oglądać, listę potrzeb względem sprzętu (wielkość, waga) ale też i samej optyki. Mając te wymagania łatwo będzie odfiltrować sprzęt po jego wadach, wybierając ten, którego wady nie będą przeszkadzać. Najważniejsze: miejscówka - jaki masz typowy zasięg gwiazdowy gołym okiem? Jakie masz parametry szacowane na lightpollutionmap? Bo zależnie od jakości nieba, możesz nie zobaczyć żadnej mgławicy przez teleskop. Czasem jest to możliwe wyłącznie z użyciem kamery i silnym filtrowaniem łuny miejskiej. Na koniec, pewnie już to wiesz - obiekty w teleskopie nie wyglądają tak jak na pięknych kolorowych fotografiach. W żadnym amatorskim, nigdy.

    • Lubię 4
  17. Jeśli są wykonane tą samą techniką, to też w końcu pojaśnieją i będzie prześwitywać miedź. Stanie się to wolniej w miejscu z małą ilością światła słonecznego i zapewne ozonu, który może być w znacznym stopniu odpowiedzialny za masakrowanie tego barwnika, a UV powoduje tylko jego powstanie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.