lulu

Właśnie trochę się dziwię patrząc na jakość detalu na Twoich zdjęciach, bo nie tak dawno temu testowałem zwykłego Celestrona C9,15 XLT i nic nie wskazywało na to, że pozwoliłby uzyskać takie wyniki. Testowałem wprawdzie na Księżycu, ale nie byłem w stanie wycisnąć z niego nic więcej niż z mniejszego 8'' Meade LX200 ACF. Jak patrzę na Twoje zdjęcia to się zastanawiam czy dobrze zrobiłem że się go pozbyłem, zostając przy 8''. Teoretycznie korekcja pola i komy taka jak ACF czy EdgeHD nie powinna specjalnie poprawiać sytuacji w wypadku fotografii planetarno-księżycowej. Ale może to nie do końca prawda? Uważasz że optyka EHD poprawia osiągi w tej dziedzinie?

Znakomite zdjęcia! Przepraszam za głupie pytanie, ale co to jest "SCT9.25E"?

Jowisz w baaaaaardzo szerokim ujęciu obejmującym Kallisto, która to królewna usiłowała czmychnąć z kadru w prawym górnym rogu. Ale żeśmy ją z Meadziem cupnęli w ostatniej chwili...

6 sierpnia, jasność księżyców trochę podkręcona żeby było widać cośkolwiek:

Tak nie mogę powiedzieć. Po pierwsze Newton nie jest całkowicie wolny od aberracji i kręcąc pokrętłem wyciągu widać to na ekranie jeśli używa się kamerki. Przebarwienia występują i zmieniają się - być może nieco inaczej niż w wypadku szkła po drodze, które powoduje jak sądzę przede wszystkim rozjazd fal niebieskich i czerwonych. Po drugie te problemy z Barlowem dotyczą sytuacji gdy on rzeczywiście nic nie wnosi, a jedynie sztucznie rozdyma obraz. Ten sam Barlow świetnie sprawdza mi się w teleskopach z ok. połowę krótsza ogniskową w okolicach metra - np. w edku 120 mm czy właśnie w 8'' Newtonie. Potem są jeszcze dodatkowe, subiektywne czynniki, które każdy ocenia po swojemu. Jak np. porównywałem Meadzia z C9,25 to ten ostatni przypominał bardziej Newtona - obraz na zdjęciach był niemal wolny od aberracji, super ostry, ale obraz z Meadzia przypominającego trochę APO wydawał mi się znacznie naturalniejszy, sugestywniejszy, prawdziwszy. Zależy co kto lubi!

Z dzisiaj - tym razem bez Barlowa, który okazuje się przy takiej kombinacji średnicy, ogniskowej i wielkości piksela (2,4) jak w wypadku 8'' SCT-ka, jedynie zbędnym psujaczem-rozmiękczaczem.

Odnoszę wrażenie, że mój mały Meadzio cierpi ostatnio na przerost ambicji. Ciągle tylko chce bardziej powiększać, nie zwracając uwagi na swoją skromną aperturę. Ubiera sobie na przykład soczewkę Barlowa i każe się nastawiać na planety. Tłumaczę mu, że zgodnie z tym co można wyliczyć na rewelacyjnej stronie którą polecili mi koledzy z forum ( http://www.wilmslowastro.com/software/formulae.htm#CCD_Sampling) takie strojenie się w soczewki nie ma sensu przy jego średnicy i wielkości piksela w używanej przez nas kamerce (2,4). No ale wiecie jak to jest z chorą ambicją. Musiałem mu naocznie pokazać, że Barlow absolutnie nic nie wnosi w wypadku takiej kombinacji paramaterów - a nie tylko nie wnosi, ale oprócz obcinania pola widzenia (co ma znaczenia np. na Księżycu!) wręcz pogarsza obraz, zmiękczając go i rozmywając. Zrobiliśmy z Meadziem porównanie na Jowiszu, Marsie i Uranie i wnioski są oczywiste. Musiałem być twardy - choć tego nie lubię. Zabrałem mu Barlowa i schowałem głęboko w szufladzie, do której Meadzio nie ma dostępu. To nie dla niego zabawka. Tak między nami mówiąc, kiedy Meadzio nie słucha - Barlow z takim SCT-kiem to zawracanie d. Pokazały to już moje próby na Księżycu - i z Meadziem, i z C9,25 - ale wówczas były jeszcze głosy że może na planetach Barlow coś da. NIC nie daje - tylko PSUJE. Fotka z dziś, BEZ Barlowa:

Jeszcze jeden kadr z 3 sierpnia - kilka wpisów wyżej pokazywałem już jedno ujęcie z tego ranka. Widać dość dużą różnicę w kolorystyce. Skąd się wzięła? Otóż ostrząc obraz łatwo stwierdzić, że jest on na oko dość podobnej jakości na całkiem sporym odcinku. Przesuwając się w tych ramach przechodzimy przez ogniska dla kolejnych długości fal, co ma wpływ na kolorystykę obrazu nawet w teleskopach SCT, akcentując elementy zielono-żółte, purpurowe lub błękitne. Pozornie jest to bez znaczenia, bo większość z nas walczy o jakość detalu, jednak miejsce w którym zatrzymamy ostrzenie ma wpływ nie tylko na kolorystykę, ale wydaje mi się że również na sam detal. O jego jakości decyduje chyba głównie składnik czerwony...

Krakusy uciekają do swoich dworów - a reszta Polski na pole.

W Polsce mamy regiony gdzie "dwór" rozumie się jako podwórze - czyli to co poza domem, oraz obszary przesiąknięte nostalgią za czasami pańszczyzny, w których "dwór" rozumiany jest jako włości pana, należące do dworu. Teoretycznie mógłbym używać tego terminu w tym drugim znaczeniu, ponieważ moja wieś należała do dworu (raczej pałacu...) Radziwiłłów znajdującego się w Balicach. Jest tu jeszcze żywa pamięć takich zdarzeń jak odstrzelenie przez Księcia Pana jednego z mieszkańców, który znalazł się na polu należącym do owego dworu (wprawdzie działo się to w czasie wojny, więc ogólnie dużo strzelano). Ale mam wątpliwości co do tych Radziwiłów, bo wcześniej teren na którym wyprowadzam Meadzia należał do Lubomirskich, wcześniej jeszcze do Potockich (z którymi jestem powiązany rodzinnie, a jeszcze dużo dużo wcześniej - do Spytka herbu Topór. Więc można się w tym wszystkim pogubić, a zauważyłem że Meadzio ma to w gębokim poważaniu, więc i ja mam tam Księcia Pana :-)

Wyprowadziłem dziś mojego małego Meadzia na dwór - jak zwykle przy dobrej pogodzie (w Krakowie mówi się "na pole" - ale ja jako element napływowy wyprowadzam "na dwór"). Myślałem, że napuszczę go na Jowisza, to będzie miał zajęcie. Ale on coś się na Urana uparł - że chce zobaczyć co tam widać. Mówię mu że ma tylko 8 cali, więc nic nie zobaczy, w dodatku seeing pod psem, że jak już to zaraz niżej świeci piękny Mars - no ale on że chce przynajmniej kolor sprawdzić. No to pomogłem mu się nastawić - no bo co zrobić z takim uparciuchem...

I tak Jowisz jest najlepszy po 3 rano, a wówczas już Marsa widać, chociaż jest niziutko - co widać niestety na zdjęciach.

Szanowni Państwo, dziś w godzinach porannych doszło do niemal całkowitego zaniknięcia czapy polarnej na Marsie. W wyniku zdarzenia nikt nie odniósł obrażeń. Prosimy o zachowanie spokoju i pozostanie w domach. Jesteśmy w stałym kontakcie z Władzami, które podjęły już Działania w celu Przeciwdziałania (skutkom)...

Widzę że masz ochotę pociągnąć ten temat, ale ja się nie dam sprowokować :-) Na ostudzenie emocji proponuję odrobinę poezji, która ujmuje ten temat zarazem z wdziękiem i z dystansem: https://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?f=2&t=67190 https://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?f=2&t=67143 https://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?f=2&t=67279

Dzięki. APO do wizuala jak najbardziej, ale w wypadku zdjęć kłania się niestety apertura i tego się jakością optyki nie przeskoczy. Oczywiście jak się ma 2 instrumenty tej samej średnicy to lepiej mieć ten lepszy optycznie - ale jeśli dobre APO 80 mm pokaże na Jowiszu często więcej niż 200 mm lustro, to ze zdjęciami już tak niestety nie jest - nawet na Astromaniaku :-)

No niestety tak właśnie jest, a ustawienie tego zależy od sytuacji - gain należy ustawić najmniejszy jaki się da, nie wydłużając jeszcze ekspozycji ponad miarę. Jaka to miara to też umowne, ale warto pamiętać że fotografia potrafi wydobyć więcej szczegółów niż wizual właśnie dzięki bardzo krótkim momentom super-widoczności. Jeśli się ustawi zbyt długą ekspozycję, nie skorzysta się z tych okazji...

Mój mały Meadzio dzielnie staje i chce rzucać wyzwanie większym aperturom. Tłumaczę mu, że ma tylko 8 cali i że wyżej dupy nie podskoczy, ale on że nie - i żeby mu dać Jowisza, to pokaże co potrafi. No to dałem - no bo co zrobić z takim uparciuchem...

Dzięki, a te wsuwane ile mają?

To są 2-calowe nogi?

Ale za to kolor siadł - nie dało się go jakoś sensownie podbić.

Dwa strzały z 25 i 27 lipca. Różne warunki atmosferyczne - więc różna jakość i nawet wyraźnie różny kolor - mimo że w obu wypadkach rura ta sama: Meade LX200 ACF 8'':

Jeszcze jeden obrazek o znośnej jakości z tej samej sesji:

No dobrze - w takim razie zobaczmy co potrafi pan Njutek 8''. Celestron C8-N zagoniony do roboty przy Księżycu... Uważam że zważywszy na małą wysokość nad horyzontem, efekty są zachęcające:

Arek, to nie jest do końca tak jak piszesz. Z C9,25 nie uzyskałem ani zauważalnie większych rozmiarów obrazu na matrycy - praktycznie zero różnicy (powodem było pewnie zastosowanie fokusera w 8'' Meade, podczas gdy w C9,25 miałem zwykły, krótszy visual back), ani nie dał mi on ani na jotę więcej detalu. Pisałem już o tym i można te moje próby zobaczyć tutaj. Jasne że mniejszy gain to mniejszy szum i łatwiejsze wyostrzanie, w wizualu większa średnica też była plusem - ale pod względem szczegółu nie udało mi się z C9,25 wycisnąć więcej niż z Meade.

Dzięki - kiedyś może pozwolę sobie na zrobienie jakiegoś wydruku w wielkim formacie, też jestem ciekaw jak się takie zdjęcia obroniłyby w druku - niekoniecznie podświetlane. Kwestia funduszy - bo o ile wydatków na sprzęt można jeszcze jakoś bronić jako niezbędnych, to to byłoby już czystą rozpustą :-)