Skocz do zawartości

lulu

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 525
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10

Treść opublikowana przez lulu

  1. Coś się chyba ostatnio mojemu Celusiowi C8-N pomyliło i zamiast masakrować Saturna - jak na Masakratora Saturna przystało - masakruje wszystko co mu pod lustro podejdzie. Do tego stopnia, że sam podchodzę do niego z pewną taką nieśmiałością... Po ostatniej masakrze Księżyca tak się rozbrykał, że wczoraj wziął i zmasakrował Jowisza wraz z paradującymi przed jego tarczą, niczego nieświadomymi satelitami. Powywlekał z nich tyle fotonów, że na zdjęciach ukazały się ślady detalu na powierzchni nie tylko Ganimedesa, ale nawet widocznego po prawej stronie kadru, ciemnego jak zwykle Kallisto... Uważam, że to już lekka przesada jak na 20 cm. Trzeba go będzie chyba bardziej pilnować, bo najwyraźniej myli mu się apertura - a na to w moim Obserwatorium, jako jego Kierownik, przyzwolić nie mogę!
  2. lulu

    Saturn 2022

    Bida z tą wysokością nad horyzontem...
  3. lulu

    Jowisz 2022

    Niedziela, tuż przed północą...
  4. No ale tu nie ma naprawdę żadnej filozofii. Zbieram ledwie 1600 klatek, korzystam z wyostrzania przez AutoStakkerta i zadowalam się generalnie wyostrzaniem wykonywanym przez niego podczas stackowania (mimo że większość ludzi nie traktuje tego mechanizmu poważnie - według mnie to jeden z najlepszych jakie znam...). Stosuję zwykle drizzle 1,5x bo mam wrażenie, że to pomaga trochę radzić sobie z szumem i ziarnem. Zestawiam potem na warstwach w Photoshopie (można w Gimpie) wersję wyostrzoną przez AS! i niewyostrzoną, tej pierwszej zadaję przezroczystość np. 33% tak żeby uzyskać ładny, nieprzesadzony pod względem agresywnego wyostrzania efekt, potem scalam, zmniejszam (dla drizzle 1,5x rzędu 45-55% wielkości, czyli mniej niż oryginał bo żeby uzyskać oryginalny rozmiar trzeba by zmniejszyć do 66,66% - to za dużo i obraz jest wówczas wyraźnie nieprecyzyjny) i wyostrzam za pomocą Maski wyostrzającej - parę razy, z coraz mniejszym promieniem. Często dodaję na koniec duplikat obrazu przepuszczony przez filtr Górnoprzepustowy (high pass) z minimalnym promieniem (0,2) i taką warstwę ustawiam np. jako nakładkę - daje to lekkie podbicie detalu bez agresywnego podbijania ziarna, takie mam w każdym razie wrażenie. Najciemniejsze (tło!) ma być czarne, najjaśniejsze ma być prawie białe, jasność pośrednich tonów to zawsze kwestia dyskusyjna, ale nie powinno być zbyt ciemno i buro. Kwestia koloru to już bardzo indywidualna rzecz i sam stosuję różne podejścia, ale zawsze podkręcam nieco kolor bo to co wychodzi z kamerki jest niemal monochromatyczne - muszę wówczas likwidować ślady aberracji chromatycznej czy dyspersji atmosferycznej które podkręcają się oczywiście jako pierwsze, a wówczas przydają się filtry redukujące KOLOROWY szum oraz filtry korekty optyki dostępne w pakiecie Camera Raw dla Photoshopa. Warto sprawdzić jak obrazek zachowa się na różnych monitorach (gamut kolorystyczny) i w różnych przestrzeniach barwnych (sRGB, Adobe RGB) - bo tutaj można nadziać się na spore niespodzianki. Wbrew pozorom często to ten słabszy monitor potrafi podbić i ujawnić jakieś resztki i śmieci po obróbce majaczące np. na czarnym tle.
  5. lulu

    Mars 2022

    A tymczasem Mars coraz bliżej...
  6. Powtórnie przeszedłem całą obróbkę ujęcia obejmującego Sinus Iridum aby upewnić się, że widoczne w jej okolicy tęczowe odcienie nie są wynikiem zbyt agresywnego operowania suwakami w Photoshopie. Jak bym nie suwał - okolica jest tęczowa, więc proszę nie oskarżać mnie o tę prowokację. Kto widzi ten efekt? Teraz rozumiem, skąd wzięła się nazwa Zatoki Tęcz :-)
  7. Dokładnie taki wniosek wyprowadzam z moich wypocin na blogu :-) Teoretycznie rozpiętość skali jasności jaką jest w stanie objąć oko jest o wiele większa niż rozpiętość skali monitora, czy wydruku na kartce, dlatego mogłoby się wydawać że różnica jasności powinny być w okularze o wiele wyraźniejsze niż na zdjęciu. W praktyce jednak przy tak dużej jasności jaką toleruje nasze oko, gdy obraz powierzchni Księżyca zalany jest dosłownie bardzo jasnym światłem, różnice te są wręcz słabsze. Zwróć uwagę jak wygląda powierzchnia księżycowych mórz. Jeżeli zmniejszyć nieco intensywność tego świecenia - tak jak można to zrobić na fotografii - robią się ciemne. Ale standardowo w okularze ich jasność niemal nie różni się od jasności terenów wyżynnych. Jak do tego dołożysz możliwość zaakcentowania różnic kolorystycznych, które jeszcze mocniej odróżniają taki obszar i podbijają różnice jasności - to masz efekt, którego w wizualu raczej próżno szukać. Jestem, jestem - i nie stronię od żyłowania tych długich achromatów również na niwie fotograficznej, ciesząc się z efektów które można z nich wycisnąć. No ale ze świadomością ich ograniczeń. I tak jak fotografia bezceremonialnie demaskuje te ograniczenia, tak również bezdyskusyjnie moim zdaniem wskazuje na zalety dużych apertur, które w wypadku mniej wyrafinowanych konstrukcji takich jak Newton mają szansę ujawnić się również w wizualu - tyle że w odpowiednich warunkach.
  8. Ma zwracać uwagę właśnie na to że takie porównania są od czapy. Zwłaszcza że nawet stwierdzenie o plasowaniu się Newtonów pod koniec stawki nie jest ścisłe jeśli uczciwie porównywać wyniki w zbliżonych warunkach. Oglądałem dość dokładnie moje foty Claviusa wykonane 8 i 9,25-calowymi SCT-kami. Żaden nie zbliżył się do tego co pokazał teraz ten njutek....
  9. Cytuję tylko - trochę ironicznie - określenie jakie nadano temu teleskopowi już dawno, dawno temu: http://www.astronoce.pl/recenzje.php?id=12&str=4 :-)
  10. Nie na tym ma polegać "odkrycie". O tym o czym piszesz wiedzą wszyscy i nikt z tym nie dyskutuje. Ale gdy zaczyna się dyskusja o WIZUALU, sytuacja odwraca się często o 180 stopni, a njutek ląduje na końcu rankingu przydatnych instrumentów... Twierdzę, że dobrej jakości zdjęcia, przewyższające to co udawało mi się uzyskać z instrumentów stojących wyżej w tych rankingach, każe się zastanowić nad tym "odwracaniem".
  11. Jeśli chodzi o zdjęcia to z pewnością różnica byłaby olbrzymia. W wizualu zależałoby to od warunków obserwacji. Oczywiście zdjęcia też od nich zależą co pokazują choćby te zdjęcia tutaj - ich jakość wynika właśnie z bardzo dobrego seeingu na jaki trafiłem. Ale zależność ta jest jednak znacznie mniejsza niż w wypadku obserwacji przez okular. Moim celem było pogodzenie oponentów i pokazanie, że zarówno relacje o przewagach apo jak i doniesienia o masakrach dpokonanych na apo przez njutka są zrozumiałe i NIE WYKLUCZAJĄ SIĘ. Pokazując te zdjęcia postanowiłem odnieść się do lansowanych tu i ówdzie rankingów skazujących njutki na ostatnią pozycję w wizualno-planetarnych wyborach. Staram się pokazać, że dzięki ocenie fotografii można jednak wnioskować na temat wizualnego potencjału takich instrumentów - mimo wszystkich zastrzeżeń metodologicznych o których wspominam na blogu. Nigdy nie zabierałem głosu dowodząc wyższości refraktorów - co najwyżej broniłem ich gdy w równie ślepy sposób były deprecjonowane. A zabrałem głos w tej sprawie teraz ponieważ uważam że uzyskałem fotki dające do myślenia - a nie tylko do bicia piany. Jeśli ktoś nie zechce wdawać się w dywagacje sprzętowe i ograniczy się do obejrzenia zdjęć, będzie mi również bardzo miło :-) Czasem można odnieść wrażenie że kilku takich fizyłamaczy by się znalazło ;-) Zgadza się. Zrobiłem te wszystkie zastrzeżenia w moim wpisie na blogu. Uważam jednak że fotografia daje asumpt do oceny możliwości instrumentu w wizualu - pokazuje bowiem pewien docelowy, potencjalny zakres detalu i rozdzielczość, który jest teoretycznie do osiągnięcia. Czy instrument pozwoli do niego sięgnąć zależy i od warunków i od konstrukcji instrumentu - i rzecz jasna tak jak piszesz od samego obserwatora, jego doświadczenia, jakości wzroku itd. Być może - nie wiem nic o tym egzemplarzu bo kupiłem go z drugiej ręki. Możliwe że się jakoś wyróżnia na tle innych C8-N, ale nie o to tutaj chodzi. Chciałem pokazać potencjał planetarny njutka jako konstrukcji. Moim zdaniem fotki dają na ten temat do myślenia. edited: połączyłem posty, żeby nie było 7 pod rząd - Bartek H.
  12. Koleżanki i Koledzy! Podczas trwającej wciąż na Astromaniaku dyskusji na temat sprzętowych wyborów zacząłem się w pewnym momencie odgrażać, że ujawnię Masakrę jakiej dokonał zwykły do bólu, 8-calowy njutek na naszym poczciwym Księżycu. Wiele lat temu teleskop ten nazwany został Masakratorem Saturna - ale okazuje się, że lubi się pastwić nie tylko nad tym odległym globem... Nie chcę dokładać do pieca w tamtym wątku, nie chcę też prowokować dyskusji sprzętowych tutaj. Napisałem parę słów na moim blogu, gdzie wyjaśniam dlaczego tego typu zdjęcia każą mi podchodzić z dystansem do rankingów, w których teleskop Newtona traktowany jest jako najgorszy z możliwych wyborów księżycowo-planetarnych. Zainteresowanych zapraszam: https://astrostrona.pl/na-ziemi/graciarnia/masakra-ksiezyca-masakratorem-saturna/ Natomiast tutaj chciałem się po prostu podzielić zdjęciami. Nie udało mi się uzyskać takiej jakości detalu SCT-kami 8, a nawet 9,25 cala - czy to coś znaczy w kontekście dyskusji o możliwościach sprzętowych w wizualu? Moim zdaniem tak - a więcej we wpisie na blogu.
  13. Aktualne - to ostatni z trzech dobrych Plossli które miałem. Ponieważ sprzedały się Celestrony a został SW, wyjaśniam że jest to ten sam producent, tylko różne loga;-)
  14. Bardzo mi miło :-) Ostatni księżycowy landszaft w tej serii to ponownie ujęcie Morza Przesileń. Jest to inne zdjęcie, które zamieszczam jako ciekawostkę i materiał porównawczy, ponieważ w trakcie obróbki kolejnych zdjęć doszedłem do wniosku że to pierwsze Morze Przesileń zostało potraktowane przeze mnie zbyt agresywnie podczas wyostrzania. Jestem ciekaw Waszej opinii - jeśli ktoś zada sobie trud aby porównać obie wersje. Która lepsza? Tutaj jest wcześniejsze ujęcie:
  15. Tymczasem odwracamy kadr i kończymy powoli wycieczkę z dnia Bardzo Dobrego Seeingu, wracając w okolice Langrenusa i Morza Żyzności. Tutaj moim faworytem jest układ kraterów Messier - mam na myśli dwa największe z całego zespołu. Liczy on kilkanaście obiektów, które swą nazwą przypominają o twórcy najbardziej podstawowego katalogu obiektów mgławicowych - Charlesie Messierze. Messier i Messier A wyglądają na związane ze sobą morfologicznie. Podłużny kształt Messiera, którego dłuższa oś wyznacza kierunek jasnego rozbryzgu układającego się na powierzchni Mare Fecuditatis, sugeruje uderzenie pod małym kątem przez obiekt, który nadleciał ze wschodu. Po pierwotnym uderzeniu mógł odbić się jak kamienna "kaczka" na wodzie i uformował drugi krater - Messier A. Tylko jak rozumieć jego kształt? Krater ten wygląda jakby tworzyły go dwie niecki - jedna głęboka, o okrągłym kształcie, a druga, widoczna tylko częściowo - o kształcie elipsy, zbliżonym do pierwotnego krateru Messier. Jak mogło dojść do powstania się tak dziwnie zbudowanej formacji? Czy to możliwe, że okrągły krater Messier A to efekt niezależnego, drugiego uderzenia przez obiekt nadlatujący tym razem pod dużym kątem, z góry, który przypadkowo trafił w coś, co pierwotnie przypominało podłużny krater Messier?
  16. Cześć, nie znam sposobu na usuniecie własnego wpisu, natomiast treść cytatu daje się normalnie edytować więc można po prostu usunąć zbędny fragment - także grafiki. Dzięki za słowa otuchy, ale ja stale mam do siebie pretensje że za ostro sobie poczynam. Staram się trzymać zasady, że obraz ma wyglądać na ostry, ale nie na wyostrzany - ale to teoria. Z reguły to co jednego wieczora wydaje się akceptowalne, następnego ranka wydaje się zbyt mocno wyostrzone. Ciężko się przed tym wyostrzaniem powstrzymać, a kryteria są naprawdę bardzo płynne. Chcąc uzyskać efekt niebudzący najmniejszych zastrzeżeń, należałoby bardzo mocno zmniejszać obraz. Wówczas mocne wyostrzanie nie jest konieczne, a wszystkie detale są wyrysowane jak od żylety. Tyle, że sporo detalu w takim procesie ginie - no a my tutaj wszyscy jesteśmy maniakami detalu, więc takie degradowanie go w celu upiększenia obrazka przypomina trochę sytuację ogrodnika stojącego wobec konieczności wycięcia krzewu czy drzewa które pielęgnował przez wiele lat - po to by trawnik lepiej wyglądał. I tak źle i tak niedobrze. Okropna sytuacja z tymi drzewami i z tym Księżycem ;-)
  17. Księżyc zostawiliśmy mając na wschodniej (lewej) krawędzi kadru duet kraterów Hercules i Atlas, zaś bliżej terminatora wielki krater Endymion, nad którym Słońce zaczyna właśnie zachodzić, rzucając mocny cień wału na niemal płaskie, zalane lawą dno. Od tego miejsca zaczynamy dziś dalszą podróż, pozostając dla ułatwienia w odwróconym ustawieniu kadru. Na przedłużeniu linii Endymion-Atlas znajdziemy Jezioro Snów - Lacus Somniorum. Morze zbyt małe, by zasłużyć na miano morza, sąsiadujące z wypełnionym lawą, przypominającym swym zarysem wielokąt obszarem znanym jako Jezioro Śmierci (Lacus Mortis), w centrum którego znajduje się dobrze zachowany krater Bürg. Na południe od Jeziora Snów uwagę przykuwa Posidonius - jeden z najbardziej charakterystycznych księżycowych kraterów, rozpoznawalny od razu dzięki obecności przecinającego jego dno systemu rowów (Rimae Pisidonius) oraz mrugającego niemal do obserwatora "oczka" - małego (11 km średnicy) krateru Posidonius A. Warto zwrócić uwagę, że Posidonius nie jest jedynym kraterem mrugającym do nas "oczkiem" na tych północnych terenach. Oprócz znajdującego się w pobliżu Herculesa, podobną dystynkcję znajdziemy także w wypadku leżącego już na terenie Morza Deszczów (niewidocznego na zdjęciu) krateru Cassini.
  18. lulu

    Mars 2022

    Mars z wtorku. Na pierwszym planie Syrtis Major i Hellas Planitia.
  19. Kontynuujmy wycieczkę, jaką zawdzięczamy świetnemu seeingowi nad ranem, 12 października w okolicach Krakowa. Morze Zimna nie robi szczególnie lodowatego wrażenia, za to okolice krateru Anaxagoras, wyróżniającego się jasnością i błękitną poświatą otaczających go terenów pokrytych materiałem wyrzutowym, budzą mocno lodowate skojarzenia. Anaxagoras (wiek ok. 1 mld lat) leży na krawędzi dużo większego, starszego i mocno zerodowanego krateru Goldschmidt. 4-4,5 mld lat - tak szacowany jest wiek tej formacji, której krawędź została mocno poobijana w trakcie intensywnych kosmicznych bombardowań, zachowując do dziś ciekawą, postrzępioną formę, przypominającą ziemskie pasma górskie.
  20. He he - dzięki, przypomniałeś mi dzieciństwo i pierwsze zdjęcia z księżycowej orbity jakie publikowała prasa - właśnie w ten sposób czytałem wówczas przestrzenność kraterów...
  21. Kolejne ujęcie z tego samego wieczora. Okolice kraterów Janssen i Furnerius. Warto zwrócić uwagę na Vallis Rheita - biegnącą obok krateru Rheita bruzdę, która rozorała księżycową powierzchnię na odcinku blisko pół tysiąca kilometrów. W samym kraterze Janssen widoczny jest charakterystyczny układ rowów Rimae Janssen, przypominający wyglądem wąs wychodzący z krateru Fabricius.
  22. Kolejne ujęcie z tej samej nocy. Trójca Langrenus, Vendelinus i Petavius... No i moi ulubieńcy spod znaku Messiera:
  23. Sprzedane. Z okularów został mi SW Silver Plossl w równie dobrej cenie:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.