Skocz do zawartości

as1

Społeczność Astropolis
  • Postów

    392
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez as1

  1. 28.03.2023 Przeglądanie najpiękniejszych atlasów kosmosu nie zastąpi obcowania z gwiazdami "oko w oko". Takie doświadczenie ma zupełnie inny wymiar. Mimo sporego Księżyca postanowiłem wyrwać się na dwie godziny w teren. Nie brałem lornety bo wiem że w takich warunkach pokaże zdecydowanie mniej. Nie przygotowałem się też na jakieś inne ciekawe obiekty jak chociażby gwiazdy podwójne. Na szczęście był nasz naturalny satelita, którego ostatnio polubiłem jeszcze bardziej dzięki nasadce bino. Godzina obserwacji minęła szybko. Rima Ariadaeus pięknie się odznaczał, systemy grzbietów na Morzu Jasności wyglądały jak wydmy przemierzające pustynię, okolice kraterów Aristoteles i Eudoxus wyglądały jak obsypane gruzem. TS 102/714 + bino + barlow + okulary 25 mm dały mi powiększenie około x 100 i tarczę Księżyc w niemal cały polu widzenia z przyjemnym zapasem dokoła. Kiedy ja latałem nad Księżycem - Canon zbierał fotony. Wycelowany był w M 51. Jak się potem okazało, dzięki mojej małej korekcie na polarną ( już po wycelowaniu obiektywem 200 mm w galaktykę ) "Wir" znalazł się po za kadrem. Gwiazdy pojechane, Księżyc świeci, główny bohater zniknął ze sceny więc materiał do śmietnika. Czy na pewno ? Bo widzicie , mnie w Kosmosie nie pociągają idealnie skomponowane obrazy ( chociaż lubię popatrzeć na ładne zdjęcia ) tylko tajemnica. Zagadka , której może nigdy nie uda nam się rozwikłać. Nie będę was zanudzał moimi egzystencjalnymi przemyśleniami ( a ostatnio jest ich sporo ) ale ja czuje się częścią tego pięknego Wszechświata. Wrócę jednak na Ziemie bo na razie tutaj "urzęduję". To nieudane zdjęcie prezentuje się tak: ( Canon 600D+Canon 70-200 mm F4 ( 200 mm )+ SW SA mini. 63 x 60 s , ISO 800 ) Najjaśniejsza gwiazda to Alkaid . Gwiazda położna na końcu "dyszla" asteryzmu Wielkiego Wozu. Jej światło przemierzyło 100 lat świetlnych żeby dotrzeć do naszego oka i matrycy Canona. Problem z dokładnym oznaczeniem jej temperatury może świadczyć o fakcie ,że to obiekt szybko rotujący. Jej wiek to ledwie 15 mln lat. Ale nie pożyje zbyt długo, szacuje się że za 80 mln lat odrzuci wierzchnie warstwy, stając się białym karłem otoczonym przepiękną mgławicą planetarną ( tak przypuszczam bo nigdy nie widziałem brzydkiej ). Po bardziej wnikliwej analizie okazało się że jest tu sporo galaktyk. Ta zabawa pochłonęła mnie na dwie godziny i pozwoliła przedłużyć tą pogodną noc. Żeby coś zauważyć zdjęcie powiększyłem o 200% .Jaśniejsze obiekty to: NGC 5448 - Ta galaktyka spiralna z jasnością 11,2 mag powinna być dostępna pod ciemnym niebem już dla czterech cali. NGC 5480 i 5481 - To ciekawa parka. Pierwsza to galaktyka spiralna o jasności 12,3 mag, druga to galaktyka eliptyczna (12,5 mag). Ciekawostką może być fakt że te "sąsiadki" leżą w granicach dwóch różnych gwiazdozbiorów. NGC 5480 należy do Wielkiej Niedźwiedzicy, natomiast NGC 5481 to Wolarz. Myślę że pod ciemnym niebem bez problemu zobaczymy je w 8 calowym teleskopie. IC 951 - Nie wiele o niej znalazłem, w sumie to wiem że to galaktyka spiralna Holmberg IV ( UGC 8837 ) - Galaktyka karłowata, znajdująca się 24 mln ly od Ziemi. Należy do grupy galaktyk M101. Jest ich więcej, i jeszcze kilka na pewno się ukryło, ale w jakiś deszczowy wieczór dzięki Canonowi cofnę się do 28.03.2023 i poszukam 🙂 P.S Ta jasna smuga na dole zdjęcia to jakiś odblask 👆 ... 😉
  2. Ja bym na Twoim miejscu kątówkę zostawił sobie na koniec. Jeżeli chcesz bino to w pierwszej kolejności skup się na nasadce i okularach do niej. Wymiana kątówki kitowej na lepszą to nie kwestia "zobaczyć/nie zobaczyć"( chodzi mi o to że w podstawowej kątówce jak i drogiej zobaczysz te same obiekty, dopiero zbierane doświadczenia w obserwacjach pozwolą zobaczyć różnice w odbieranym obrazie ). Co do pryzmatów to zauważyłem że generują refleksy, zarówno te w bino (nasadka bino ma pryzmaty w środku ) jak i te w Lornecie którą posiadam ( TS 100 Semi Apo ). Ale dla mnie są na akceptowalnym poziomie i występują przy bardzo jasnych gwiazdach ( jak Syriusz ). Patrząc bezpośredni na Księżyc czy Planety te refleksy nie są zauważalne ( przynajmniej dla mnie ).
  3. 15.03.2023 W czasie kiedy odwiedzałem za pomocą "Lornety" inne galaktyki, Canon żegnał się z Orionem. Myśliwy zbliżał się do linii horyzontu więc to był ostatni moment na próbę naświetlenia tego rejonu nieba. Przypomnę tylko że Canon 600D jest uzbrojony w obiektyw 50 mm. Całość została kupiona do zabawy i urozmaicenia mojego kosmicznego hobby. Słowo zabawa jest tu kluczowe, ponieważ mam świadomość niedoskonałości moich wypocin. Naoglądałem się sporo zdjęć kolegów z FA i Astropolis i wiem jak trudna to sztuka. Bardzo dużo zależy od doświadczenia, warunków, sprzętu. Mimo wszystko kiedy po dwóch dniach udało mi się wszystko poskładać w całość na mojej twarzy pojawił się "banan". Nie z powodu super efektu końcowego ( jest ogrom jakiś dziwnych artefaktów, plus jakieś okręgi na całym zdjęciu ), ale dla tego że nie liczyłem na tyle obiektów złapanych w kadrze. Jestem ciekawy ile Wy odnajdziecie 🙂 . Ja naliczyłem 15 obiektów mgławicowych w tym obłok molekularny IC 423. Analiza tego niedoskonałego zdjęcia pozwoliła mi lepiej poznać okolice M 42. Dla mnie nadal są to obserwacje tylko w nieco innym wydaniu. Canon 600D + Canon 50 mm + Sky Adventure mini 60 x 1 min , ISO 1600 RT 5.9, Sequator, GIMP P.S Mam nadzieję że koledzy od astrofoto tu nie zaglądają 😅.
  4. Ja nic nie zmieniałem więc chyba to wina forum.
  5. A w jaki sposób zapisujesz ? Kopiujesz wszystko do jakiegoś dokumentu ? Ja swoje grafiki zawsze robię w JPG .
  6. 15.03.2023 Wszechświat mnie uspokaja. Daje mi poczucie bezpieczeństwa nawet gdy jestem sam, w ciemności z dala od cywilizacji. A może po prostu jestem nim tak zaaferowany że nie myślę o niczym co dzieje się dookoła. Czasem podumam sobie chwilę o Kosmosie, o jego ogromie i o tym co tam się kryje. Czasem sobie tylko patrzę - na gwiazdy, na drobiny ,które spalają się w naszej atmosferze... NGC 3640 Trafić do niej jest dość łatwo. Ja zacząłem od "Trypletu Lwa" i wędrowałem w dół. Z jasnością 10,5 mag nie jest trudnym celem ( oczywiście pod ciemnym niebem ). Nie wiele znalazłem o niej informacji. Trafiłem nawet na jakiś artykuł z Harwardu gdzie opisana jest tak : The "normal" elliptical galaxy NGC 3640. Na miniaturze obok NGC 3640 widać inną galaktykę ,której nie widziałem w lornecie. NGC 3641 to również galaktyka eliptyczna, jej jasność to 13,1 mag. Nie wiem jaki zasięg gwiazdowy ma TS Semi Apo ale myślę że w odpowiednich warunkach jakiś pięciocalowy albo sześciocalowy teleskop może złapać to "maleństwo". Ja też spróbuję ! Melotte 111 ( Gromada Warkocza Bereniki ) Obiekt ten najlepiej prezentuje się gdy podziwiamy go nieuzbrojonym okiem. Skanowałem ten rejon lornetą ale lubię popatrzeć sobie w tym kierunku bez żadnych przyrządów. Ciekawy jest fakt iż gromada była znana już Ptolemeuszowi ale dopiero 1938 roku rozpoznano jej naturę. Jest to trzecia najbliższa nam gromada otwarta ( 288 ly ). Gromada Warkocza liczy około 40 gwiazd, wszystkie o jasności do 10,5 mag więc każdy może spróbować je policzyć. NGC 4559 Kiedy wędrowałem po obrzeżach Melotte 111 natrafiłem na spore pojaśnienie. Zidentyfikowałem je jako NGC 4559. To galaktyka spiralna z poprzeczką z niezbyt jasnym jądrem, dlatego w lornetce wyglądała jak jednolita puchata kulka. NGC 4565 W pobliżu Gromady Warkocza odnajdziemy też bardzo ciekawą NGC 4565. Galaktykę "Igłę" obserwujemy wzdłuż płaszczyzny jej dysku, z odległości 30 mln ly. Pamiętam ją z teleskopu AR 102/600. W lornecie prezentowała się świetnie. Jej jądro przysłania materia z otaczającego ją dysku, dlatego jest niemal jednolita w odbiorze. Lekkie zgrubienie w centrum widoczne jest bezpośredni, zerkanie potęguje wydłużony kształt galaktyki. NGC 3115 W innej części nieba ( gwiazdozbiór Sekstant ) trafimy na galaktykę, która też ustawiła się do nas "bokiem" . Warto w jednej sesji wyszukać te dwie "piękności" i zobaczyć jak różne są od siebie. NGC 3115 ma jasne centrum doskonale widoczne w teleskopie. Ukrywa tam się czarna dziura o masie około 2 miliardów mas Słońca.
  7. Brawo TY !!! Nawet o tym nie wspominałem. Albo świetnie znasz niebo ,albo poświeciłeś trochę czasu na analizę zdjęcia.
  8. Spokojnie to tylko dodatek. Fajna zabawa. Obserwacje tak mnie wciągnęły że nawet nie zauważyłem że aparat przestał robić zdjęcia po 30 minutach.
  9. 11.03.2023 "Gwiezdny Głód" Kastro i Polluks ( Canon 600D + Canon 50 mm STM + SW Star Adventure, ISO 1600 , 40 x 30 s ) Pogoda nas nie rozpieszcza. Pewnie niektórzy stwierdzili " po co mi zestaw astro skoro i tak nie ma kiedy go używać ". Ja takich myśli nie miałem, co więcej w czasie niepogody kompletowałem "atrozabawki" , które w końcu można było wypróbować. Oprócz aparatu Canon nabyłem Star Adventure Mini żeby zobaczyć jak to jest z tym foceniem kosmosu. Powyżej pierwsze zdjęcie jakie poczyniłem. Myślę że jakimś przyzwoitym telefonem można zrobić lepsze ale moim Alcatelem za 300 zł na 100 % nie ? . Po za tym zdjęcia mają być dodatkiem do relacji z obserwacji i łączyć się w jakiś sposób z tym co widziałem. Patrząc w kierunku Kastora i Polluksa musimy mieć świadomość że są to gwiazdy prawie z " naszego podwórka ". W promieniu 30 ly od słońca jest takich obiektów około 400. Kastor ( jasnoniebieska gwiazda na górze zdjęcia ) leży nieco dalej, około 51 ly od nas. Jest to gwiazda sześciokrotna, której dwa główne składniki dzieli 5,2 sekundy kątowej. Składnik Aa o jasności 1,92 mag oraz składnik Ba ( 2,97 mag ) to gwiazdy typu widmowego A, które okrążają wspólny środek w okresie 467 lat. Polluks to najbliższy nam olbrzym ( pomarańczowa jasna gwiazda niżej na fotografii ), jego światło potrzebuje 33 lata żeby do nas dotrzeć. Jest 9 razy większy od Słońca. Wokół Polluksa krąży planeta Thestias. Grafika przedstawia porównanie wielkości gwiazdy Polluks do słońca. Arkatur leże w podobnej odległości od nas ( 36 ly ) co Polluks ( 33 ly ). Warunki na niebie nie były idealne ale brałem wszystko co natura dawała tej nocy. Nawet nieprzyjemny wiatr ,o którym w swojej relacji wspomina @Thomas Jednak ja byłem sam i mogłem się schować za moim busem wielkości kiosku. Czasem, jak wiatr daje się mocno we znaki otwieram boczne drzwi i prowadzę obserwacje z jego wnętrza ? . Canon robił zdjęcia a ja mogłem wypróbować nowe okular w Lornecie. Przyznam że sporo poświęciłem czasu na research odpowiedniego sprzętu ale ostatecznie wybór padł na SW 25 mm o polu 58 stopni. Nie będę się rozpisywał dlaczego wybrałem niemal najtańszą z opcji ,ale jednym z czynników ,który pchnął mnie w tym kierunku to ER. W moim przypadku do bino najlepiej sprawdzają się okulary z ER 16-18 mm. Jeżeli ER jest większy niż 20 mm wtedy pojawia się problem z osiowym patrzeniem i denerwujące pociemnienia. Wróćmy jednak do obserwacji, bo tej nocy zachwycałem się widokami a nie sprzętem. Obiektów było sporo ale nie będę was zanudzał wszystkimi. Wybrałem kilka. M 35, NGC 2158, IC 2157 Dosyć długo "gapiłem" się na to trio. Małe powiększenie, spora źrenica, i ciemne niebo sprawiło że znany obiekt zrobił na mnie duże wrażenie. Znacie to na pewno ! Kiedy patrzymy na coś z nieco innej perspektywy. Ilość gwiazd przytłaczała. Świadomość ilości światów, które tam istnieją doprowadzała do zawrotów głowy. Dlaczego napisałem zdanie " które tam istnieją " a nie " które prawdopodobnie tam istnieją " ? Myślę że każdy kto choć raz spojrzał przez teleskop , albo chociaż raz zadarł głowę do góry i spojrzał na te niezliczone świecące punkty nie ma wątpliwości, że było by to co najmniej dziwne, że ta nieskończona przestrzeń jest tylko dl nas. IC 405, IC 410 Mimo niewielkiego doświadczenia ( kilkuletniego ) mam już sporo takich obserwacji na koncie. Tak jakby ktoś zasłonił część gwiazd jakimś kosmicznym kocem. Żeby obserwować obszary pełne gazów ,z których powstają gwiazdy najlepsze są jak najmniejsze powiększenia x 10 , x 20 max x 30. Wtedy taki obszar najlepiej kontrastuje z otaczającymi go polami gwiazd. Tryplet Lwa Tym razem nie trzymałem się jakiegoś ciasnego obszaru nieba. Wędrowałem sobie nieśpiesznie po różnych gwiazdozbiorach. Były Bliźnięta, Woźnica, Wielki Pies, Jednorożec, Rak, Mały Pies, Panna ,Lew. A jeżeli Lew to wiadomo ? . Galaktyki były nieco przygaszone przez jakiś delikatny cirrus, ale widoczne bez problemu. W ogóle to zapominałem zabrać red-dota. Więc wyszukiwałem bez szukacza. Ale lorneta tak naprawdę nie potrzebuje tego gadżetu. Obserwacje z małymi powiększeniami i obraz ziemski sprawiają że kolejne obiekty wpadały bez problemu w pole widzenia. Cor Caroli Oprócz okularów 25 mm miałem w planie sprawdzić coś jeszcze. Po ostatniej sesji zauważyłem że przy powiększeniu x 65 rozjeżdżają mi się gwiazdy. Podjąłem się korekty kolimacji sam. Jak ktoś nie zna amerykańskiego forum Cloudy Nights to powiem tak : tam jest wszystko, no może prawie wszystko. Korekta była prosta , ponieważ polegała na delikatnej zmianie pozycji jednego z pryzmatów. Po wycelowaniu w tą piękna parkę okazało się że gwiazdy są dwie więc wszystko było ta jak należy. Lorneta nie jest idealnym sprzętem do rozdzielania gwiazd. Zdecydowanie lepsze do takiej zabawy są idealne skolimowane Newtony albo długie achromaty. W mojej ocenie możliwości lornety kończą się wraz z okularami 8-9 mm co potwierdziło mi kilku użytkowników. Piszę oczywiście o zwykłej wersji, ze szkłami ED albo SD wygląda to na pewno inaczej. M 64 Na koniec przypomniałem sobie jak wygląda galaktyka " Czarne Oko". Niestety tu również cirrus ,który przesuwał się na wschód nieco przygasił obraz. Jednak od "ciemnej strony" galaktyka wydawała się jak by była spłaszczona. Na pewno do niej wrócę ponieważ sezon na galaktyki się zbliża, a w sumie to już trwa. M 64 - zdjęcie NASA
  10. To ogłoszenie jest ZAKOŃCZONE.

    • SPRZEDAM
    • Używany

    Sprzedam parkę do bino. Stan optyki okularów bardzo dobry. Jeden okular ma odprysk lakieru ( ostatnie zdjęcie ). Można też kupić pojedynczo ( 100 zł sztuka ). Koszty wysyłki po mojej stronie.

    200 zł

    - PL

  11. as1

    TS 90° L-bracket

    Do zamknięcia .
  12. Witam. Jak w temacie. Z nienaganną optyką, przymknę oko na brak pudełka.
  13. Witam Szukam jak w temacie, może ktoś ma i nie używa.
  14. Podsumowanie. Może ktoś, kiedyś trafi na ten temat więc napiszę jak się zakończyło poszukiwanie bino. Wersja ostateczna ( nie ma wersji ostatecznej w tej zabawie ? )... wersja aktualna ( marzec 2023 ) powstała na skutek pewnych świadomych decyzji i zbiegów okoliczności ( jak to w życiu bywa ) , i kształtuje się następująco : - Do szerokich pól, DS-ów i pięknego ciemnego nieba nabyłem "lornetę". Lorneta zakupiona na giełdzie Agropolis, odebrana osobiście. Model to TS Semi-Apo 100/90°. Z montażem widłowym obsługa tego nie lekkiego sprzętu ( około 7 kg ) to bajka. Waga całości to granica mobilności jaką jestem w stanie zaakceptować ( około 20 kg ). Widoki wspaniałe, jednak jest jedno i drugie ale... Ustawienie ostrości i optymalnego rozstawu okularów wymaga trochę zabawy i nie jest to sprzęt do "pokazywania" kosmosu. A dla czego nie jest to sprzęt do pokazywania ? Ponieważ obserwowałem razu pewnego w kilka osób i każdy miał inne oczy, więc każdy potrzebował dłuższej chwili żeby wszystko dostroić jak należy. W teleskopie sprawa jest prosta - jeden ruch fokuserem i już. Drugie "ale" to porównanie obrazu do TS 102/714 ED. Widać od razu że mamy do czynienia z dwoma światłosilnymi achromatami ( f 5,5 ). Aberracja sferyczna ( chromatyczna jak najbardziej też ) daje o sobie znać i powiększenie x65 to dla mnie "max-maxów". Ale za to z okularami 12 mm , 18 mm czy 32 mm obrazy cieszą oczy. - Okulary jakie mam w użyciu, to Pentaxy XF 8,5 mm i 12 mm. Zaraz po za kupie "lornety" wiedziałem że musze je mieć. Właściwie 8,5 mm miałem już jak jechałem po TS Semi-Apo ,po to by sprawdzić czy lornetka sobie z nimi poradzi. Po świetnych doświadczeniach z serią XW od Pentaxa miałem że XF-y będą przyzwoite. Pole 60° w dwuocznej zabawie jest wystarczające, okulary są kompaktowe, a co najważniejsze patrzy się przez nie wybornie. Żadnej wrażliwości na osiowe patrzenie , czy pociemnienia obrazu. Te szkła zostały stworzone do bino... Albo inaczej - te szkła zostały stworzone dla mnie żeby używać ich w bino ? . Oprócz XF-ów jest parka APM 18 UFF o polu 65°, przez które patrzy się równie dobrze. Uzupełnieniem jest parka GSO 32 mm, które zostały kupione na próbę i na pewno zostaną niebawem wymienione. Powiększenie, które dają do hipnotyzujące x17 przy źrenicy bliskiej 6 mm ( co daje spore możliwości mgławicowe ), jednak źle się przez nie zerka, ze względu na spore wymagania co do odpowiednego ustawienia oczu. - Lorneta do planet się nie nadaje. Właściwie tutaj wypadało by napisać dlaczego się nie nadaje ? a dla kogo się nadaje ?. Chodzi o to że : pokaże pierścienie Saturna, pokaże pasy na Jowiszu , jakiś zarys detalu na Marsie też widziałem. Ale mam doświadczenia z lepszym "optyczne" sprzętem jak : Synta 8, GSO 12, achromat f 15 , czy chociażby TS 102/714 ED. Wiem że to co pokaże na US lorneta lepiej zobaczę w innych konstrukcjach. Dlatego chodził mi po głowie MAK z bino, który byłby doskonałym uzupełnieniem lornety do innych celów ( planetarnych ). Sprzedaż TS-a się nie udała ,bo tak naprawdę chyba nie chciałem go sprzedać. Kiedy ja żądałem 2800-3000 zł za używany, na astroschop.pl nowy kosztował 3300 zł. Więc każdemu kto proponował 2500 zł pisałem że ceny nie obniżam i odsyłałem do zakupu nowego :-). TS 102/714 jest ze mną bo polubiłem obrazy z tego "szukacza". - Tak więc do planet został achromat na szkle ED. A do niego doszła nasadka bino również od TS-a , o taka : Na razie razem z barlowem x1,5 ale zaraz przyjdzie dedykowany x 1,6. Pierwsze próby na Księżycu wypadły doskonale. Nie będę powielał tych samych zachwytów , ale dwuoczna eksploracja Srebrnego Globu to coś czego warto spróbować.
  15. 28.02.2023-01.03.2023 „Księżycowy Spacer” Co to był za spacer … nieziemski !!! Ale może na początek kilka słów wstępu.. O lornecie już pisałem, sprawdziła się w boju ,ATM-owy montaż widłowy też. Dwuoczność namieszała mi w głowie. Nie będę was czarował że lornetka kątowa z napisem Semi-Apo na boku to sprzęt do wszystkiego. Są to dwa achromaty połączone w całość ze wszystkimi wadami tego typu konstrukcji czyli aberracją sferyczną i chromatyczną. Dla kogoś kto przerobił kilka teleskopów i cieszył oczy punktowymi gwiazdami, które aż kuły w oczy- obrazem w lornecie może być rozczarowany. Miałem w głowie zamianę TS-a 102/714 na jakiegoś MAK-a pod bino ale ostatecznie został ze mną. Pod względem optyki przewyższa lornetę przynajmniej o jeden poziom. Nie sprzedał się bo cena była za wysoka ? i całe szczęście bo dzięki temu niewielkiemu „szukaczowi” mogłem cieszyć oczy widokami, których nigdy wcześniej nie podziwiałem. To znaczy Księżyc obserwowałem dziesiątaki razy przez kilka różnych teleskopów ale nigdy wcześniej nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia. TS 102/714 został doposażony w nasadkę bino również od TS-a. Żeby wszystko ostrzyło do bino wkręciłem barlowa x1,5 ( tego najtańszego ). Zainstalowałem okulary Pentax XF 12 mm ( świetne do nasadki i lornety ) i zacząłem „spacer po Księżycu”. Do rodzinki dołączył również używany i tani Canon 600D. Tym bardziej byłem zadowolony że teleskop został ze mną bo zabawa z tym zestawem to fajna sprawa. Robiłem czasem zdjęcia przy pomocy telefonu przystawionego do okularu, ale focenie w ognisku głównym to zupełnie inny sport, polecam spróbować !!! ( TS 102/714 + Canon 600D - ISO 100 1/30 ) ( TS 102/714 + Canon 600D - ISO 100 1/30 ) Powiększenie jaki dawał mi zestaw to coś około x200. Trochę bawiłem się z ustawieniem ostrości ale kiedy wszystko już było optymalnie dostrojone to nie mogłem oderwać oczu od okularów. Tego dnia główne skrzypce grały Montes Apenninus. Kto choć raz leciał samolotem i podziwiał jakieś pasmo górskie z lotu ptaka ten może sobie uzmysłowić jakie widoki podziwiałem w czterech calach. Szczegółu było aż nadto. Wszystko poszarpane, szczyty odbijały światło pod różnym kątem. Oprócz gór tego wieczoru były kratery, trudno było je zliczyć. Jeden zapadł mi najbardziej w pamięci – Conon. Karater na zboczu góry prezentował się wspaniale. ( Montes Apenninus , największy krater na zboczu pasma to Conon ) Kolejną „gwiazdą” wieczoru był Mons Piton – samotna góra. Ten księżycowy szczyt wznosi się na wysokość 2300 metrów, w wschodniej części Morza Deszczów. W oczy rzucała się też dolina Vallis Alpes. Wyglądała jak miejsce po awaryjnym lądowaniu jakiegoś ogromnego statku kosmicznego. Może nie są to jakieś „księżycowe smaczki” ale musicie uwierzyć mi na słowo, czułem się jak bym na Srebrny glob patrzył pierwszy raz w życiu. Drugiego dnia pięknej pogody miałem chęć na jeszcze więcej Księżyca w bino. Bateria w aparacie padła więc został telefon ? ( TS 102/714 + Pentax XF 8,5 mm + Alcatel 1B ) Tym razem prym wiódł Kopernik. Struktury dookoła wyglądały jakby dopiero wczoraj opadł pył po uderzeniu jakiegoś ciała niebieskiego. W wnętrzu krateru błyszczały trzy największe stożki( chociaż w sumie jest ich siedem ). Kawałek dalej, za granicą terminatora wyłaniał się jeden z wierzchołków pasma Montes Carpatu ( jak się przyjrzycie na zdjęciu wyżej to widać ). ( Krater Kopernik widziany z pokładu Apollo 12 ) To były piękne dwie ,niezbyt długie sesje z naszym najbliższym sąsiadem. Nie ukrywam że mam apetyt na dalszą wyprawę, tak około 30-60 mln ly będzie w sam raz ( wiecie co mam na myśli ? ? ).
  16. as1

    TS 90° L-bracket

    110 zł z wliczoną wysyłką
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.