Podczas nieudanej (padał deszcz) brzegówki 30 stycznia umówiliśmy się na następną brzegówkę z bazą w Niedźwiadach. Mieliśmy wyruszyć z Poznania we trójkę (Lukasz Wojtyniak, Kuba Małecki i ja) około godziny 18-tej jednak Kuba zadzwonił w południe i zaproponował wcześniejszy wyjazd tak aby próbować chwycić w Niedźwiadach Merkurego. Wyjechaliśmy więc o 17-tej i ok. 18,15 zameldowaliśmy się w Niedźwiadach gdzie czekało już parę osób z Torunia i Bydgoszczy, a także niespodziewanie Adam Gajewski z Piły. Podczas jazdy niebo przejaśniało się coraz bardziej. Już wtedy wiedziałem, że moje szóste podejście pod zakrycie musi się tym razem udać. Michał Witkowski rozstawił telementora, a ja LX-200 znaleźliśmy Merkurego, którego Kuba próbował nagrać ale był na tyle nisko nad horyzontem, że nawet nie zauważyliśmy fazy. Nakręciliśmy więc fazę Wenus i Saturna. Około 21-ej wyjechaliśmy na stanowiska, które były zlokalizowane pomiędzy Kcynią i Szubinem około 30km od Niedźwiad. Stanowiska zostały wcześniej wyznaczone, a gospodarze umówieni i uprzedzeni, że przyjadą astronomowie. Całość prac logistycznych z tym związanych wzięli na siebie Artur Wrembel oraz Michał i Ania Witkowscy. Nam przypadło stanowisko nr 6 gdzie gospodarz podczas rekonesansu zażądał od Michała legitymacji. Różni dziwni ludzie chodzą po wsiach więc nie ma się co mu dziwić. Na wszelki wypadek Michał dał mi swoją legitymację PTMA , na szczęście nie musiałem jej pokazywać. Gospodarz lekko się zdziwił, że nas tylu („mówili mi, że będą 2 osoby”) bo razem z nami ustawił się Adam z Piły oraz Michał z ojcem, którzy przyjechali z Konina. Poprosiliśmy uprzejmie o dostęp do gniazdka, zaprosiliśmy jego oraz rodzinę na pokazy nieba i daliśmy mu flaszeczkę piwa. Lody zostały przełamana gospodarz zaproponował kawę i herbatę. Michał i Łukasz rozstawili swoje 114-tki i zrobili pokaz nieba dla gospodarza i jego małoletniej córki. Na niebie nie było ani jednej chmurki. Ja tymczasem z pomocą Kuby i Adama rozstawiłem LX-200 oraz resztę sprzętu: Inserter z DCF-em, który przyjechał w piątek od Janusza Wilanda, kamerę Mintrona MTV-13V3HC, Monitor, rejestrator HandyCam Sony DCR-TRV830E. Teleskop oraz inserter udało się szybko i sprawnie zaprogramować tak, że mieliśmy prawie godzinę czasu do zakrycia. Teleskop ustawiliśmy trochę nieszczęśliwie (na wybetonowanym wjeździe na posesję). Kiedy drogą przejeżdżał jakiś samochód to drgania przenosiły się na teleskop. Zostawiliśmy jednak go w tym miejscu bo w zakryciu nie powinny przeszkadzać. Czujnie zapis włączyliśmy o 23.00 na sześć minut przed przewidywanym zakryciem. Dobrze zrobiliśmy bo pierwszy kontakt mieliśmy o 23:03:35,53. W sumie złapaliśmy 14 kontaktów. Po zakryciu przyjechał Michał strasznie zadowolony bo z nieciekawego profilu zrobiło się wiele kontaktów. Złożyliśmy sprzęt, zmierzyliśmy GPS-em stanowiska 1 do 6 i udaliśmy się na stanowisko nr 8 do Artura gdzie Artur także nagrał wiele kontaktów. W sumie na trzech stanowiskach nagrywaliśmy, a na reszcie były prowadzone obserwacje wizualne. Około północy pojechaliśmy jeszcze raz do Niedźwiad gdzie przejrzeliśmy nagrania, wymieniliśmy uwagi, wypiliśmy herbatę i po drugiej (czyli trzeciej) udaliśmy się w drogę powrotną do Poznania. Już na ulicach Poznania niedaleko domu Kuby spotkało nas nieszczęście. Przejechaliśmy kota, który wybiegł na drogę. Po 4-tej (czyli 5-tej zmian czasy na letni) udałem się na spoczynek.