Wybraliśmy się w końcu (ostatnio byliśmy w puszczy jakoś późną wiosną) do lasu. Przyjechał Waldek, Małek, Adam i Damian. Wyjazd z punktu widzenia obserwacyjnego wyjątkowo nieudany (poza meteorytami) niebo tragiczne brak chmur, a zasięg 4,5 do 5mag w porywach. Płyta korekcyjna w SCT zaparowała po godzinie i było po zabawie. Luneta Waldka wytrzymała jeszcze 1,5 godziny i też zaparaowała. Obserwowaliśmy natomiast stosunkowo dużo meteorów. Były dwa rodzaje ciemne 3mag, szybkie i krótkie 0,5 sek oraz jaśniejsze -1mag wolniejsze i dłuższe 1-1.5 sek. Czy jest teraz jakiś rój, bo w ciągu 2 godzin naliczyliśmy ok. 20szt a specjalnie na nie nie polowaliśmy. Noc była wyjątkowo ciepła wyobraźcie sobie, że jak wracaliśmy ok. 1 w nocy to termometry wskazywały 18-19 stopni.