Skocz do zawartości

wiatr

Społeczność Astropolis
  • Postów

    572
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez wiatr

  1. Pierwsze pytanie jest takie - ile lat ma latorośl? Bo skoro rozważamy 8-10 calowy teleskop to trzeba pamiętać że to ma swój "ciężar gatunkowy". Co do wspomnianych powiększeń i obiektów układu słonecznego to spokojnie wystarczy. Z dwudziestocentymetrowego lustra można wyciągnąć trochę więcej ale warunki atmosferyczne które pozwalają wykorzystać 100% możliwości występują rzadko. Pierwsze inwestycje prawie zawsze idą na okulary, bo te z zestawu nie są najwyższych lotów co nie znaczy że nic przez nie nie widać. Wspomniane teleskopy to jasne newtony więc ludzie inwestują w okulary o długich ogniskowych(małe powiększenie) i szerokim dobrze skorygowanym polu kompletując sprzęt pod kątem obiektów "głębokiego nieba".

    Z okularami krótkoogniskowymi to nie warto przeginać z powodu komfortu obserwacji, bo im mniejsza ogniskowa okularu tym bliżej oko okularu (dla plossli ok. 3/4 ogniskowej).

    Co do astrofoto to nie jest tak prosto, do 8-10 calowego teleskopu potrzeba solidnego montażu (cena!!) i sama tuba musi być sztywniejsza niż taka posadzona na dobsonie. Można od biedy kombinować z platformami paralaktycznymi pod dobsona ale to raczej proteza. Astrofoto ludzie raczej zaczynają od znacznie mniejszych ogniskowych, które stawiają mniejsze wymagania montażom no i trzeba jeszcze duużo nauki, pracy i inwestycji (kamery filtry guidery i inne szpeje) żeby otrzymać zdjęcia podobne do tych które w dziale astrofoto można sobie pooglądać.

     

    8 czy 10 cali? Ja na pierwszy teleskop(dla dzieciaka) wziąłbym mniejszy, ale coś mi się zdaje że tatko z chęcią spojrzy w 10 skoro jest i ogród i przyzwoite niebo.

     

    edit byli szybsi

  2. Gdybyś nawet znalazł "szybę" optycznie płaską o odpowiednich rozmiarach to musi ona być zawsze pod kątem prostym do osi optycznej teleskopu bo inaczej będzie dwoić obraz. Coś mi się wydaje że na długie obserwacje z dzieciakiem to i tak nie masz co liczyć pewnie prędzej się znudzi niż zmarźnie.

     

    ps.:"to" w Szmidtach to nie jest płaszczyzna tylko korektor o złożonej krzywiźnie jego funkcja jako ochrony wnętrza teleskopu jest zupełnie uboczna. Co więcej to zamknięcie tuby ma poważną wadę - utrudnia chłodzenie teleskopu. Gdyby płaskie optycznie odpowiednio duże tafle były dostępne w sensownej cenie rozwiązałby się problem szpilek dyfrakcyjnych powodowanych przez pająka na obrazach gwiazd.

  3. Ech coś nie podoba mi się węszenie spisku wszędzie gdzie się da, ograniczenie emisji CO2 jak i innego śmiecia do atmosfery jest koniecznością. Powody są różne, po pierwsze trzeba wreszcie zacząć poważnie myśleć o innych źródłach energii bo spalanie wszystkiego co się da było uzasadnione w XIX wieku kiedy nie było innej możliwości pozyskania energii, czy zwykłym nie marnowaniu jej na masowa skalę. Po drugie kopaliny kiedyś się skończą. Po trzecie wspomniany efekt cieplarniany - jego skala jak i przyczyny są do dziś trochę zagadkowe bo prawdą oczywiście jest to że klimat na Ziemi oscyluje i istnieją mechanizmy samoregulacji które od miliardów lat utrzymują na planecie warunki zdatne do istnienia życia ale nie wiadomo jaką pojemność ma ten bufor. Spalenie całej dostępnej ropy gazu i węgla może zająć powiedzmy 200lat ( dla optymistów niech będzie 500), to oznacza uwolnienie do atmosfery ilości CO2 które było akumulowane przez miliony lat, czy taki impuls może zakłócić równowagowe procesy samoregulacji przyrody? Myślę że ryzyko jest znaczące. Efekt klimatyczny jest nieprzewidywalny, samo podniesienie poziomu oceanów to nie jest jedyny problem. Wystarczy Katrina co roku i mamy kryzys gospodarczy przy którym ten aktualny to jest pikuś, a trzeba pamiętać że połowa ludzi mieszka nie dalej niż 200 km od brzegu a co za tym idzie większość przemysłu jest narażona ( oczywiście są tacy mędrcy jak prof. Witold Orłowski którzy twierdzą że ocieplenie klimatu to nie problem dla gospodarki bo ci co robili piece będą robić klimatyzatory). Dla mnie kluczową kwestią jest wielkość populacji ludzi która może istnieć na Ziemi, rozwijać się cywilizacyjnie i nie dewastować środowiska jednocześnie. Bo jakoś mam dziwne wrażenie że przyroda może w ramach samoregulacji ograniczyć populację człowieka. Wniosek :wiele się musi zmienić żeby wszystko zostało po staremu.

    A co będzie to się okaże

  4. Nibru to pikuś, zobaczcie to dwanaście helis DNA

     

    "Rozpoznaj też, kiedy pojawią się palpitacje serca lub wystąpią trudności z oddychaniem, ponieważ ma to związek z czakrą serca i gardła, które się otwierają, te objawy są przejściowe. Nie umierasz, to tylko PRZEMIANY. Jeśli w to nie wierzysz i czujesz się niepewnie, pójdź po poradę do ?wiedzącego? lekarza lub uzdrowiciela. Jeśli nie wiesz, gdzie kupić walerianę lub kozieradkę, spróbuj w Reformhaus ( w Polsce te zioła lub wyciągi z nich są dostępne w sklepach zielarskich) lub jeszcze lepiej powiedz głośno, czego szukasz dla ulżenia sobie, aby podświadomość to przyjęła. Uzdrawiające energie rozpoznają dźwięk nazwy ? tak samo skuteczne jak przyjęcie suplementu jest wymawianie jego nazwy głośno i wyraźnie"

     

    to moim skromnym zdaniem kwalifikuje się pod prokuratora nawet śmiać się z tego nie potrafię -to jest tragedia. W XXI wieku wciąż są ludzie którzy propagują take bzdury, żeby jaszcze wśrod członków jakiegoś plemienia odciętego od cywilizacji. Ale nic to kozieradka, waleriana i woda ze świętego źródełka nas ocalą przed żydomasońskimi szczepionkami a populacja sama osiągnie w ten sposób stan zabwiennej homeostazy.

  5. Witam(y) na forum!

     

    Z tego co wyczytałem do tej pory, wiem że (1)muszę kupić refraktor, a nie reflektor, (2)najlepiej montaż azymutalny i (3)światłosię f/9 - f/15. Zgadza się?

     

    ad 1. nie musi być refraktor, zaleta "soczewy" jest brak centralnej obstrukcji która jest w reflektorach ale w zamian jest aberacja chromatyczna której nie będzie w teleskopie lustrzanym. Ta wada refraktorów nasila się ze wzrostem światłosiły teleskopu i powiększenia

     

    ad 2. najważniejszą cechą montażu jest stabilność, skoro masz zamiar celować głównie w Księżyc i planety to tymbardziej, bo przy maksymalnych dostępnych tu powiększeniach (powiedzmy apertura w mm x2)z tymi azymutami będzie słabo.

     

    ad 3. refraktory w takim zakresie światłosiły to już bardzo długie rury co czyni je raczej mało praktycznymi. (Do planet są układy nawet f/25 ale to już cassegrainy dall-kirkhamy itp)

     

    tym 70/700mm to bym raczej głowy sobie nie zawracał - może do obserwacji naziemnych/ przyrodniczych

     

    tyle mojego gderania, warte przemyślenia moim zdaniem jest coś takiego. Apertura już całkiem teleskopowa, światłosiła dość uniwersalna, banalny w obsłudze i stabilny montaż. Wady - np.na balkonie dośc trudno dobsonem operować i trochę droższy od Twojej propozycji. Optymalny wydaje sie jakiś pięciocalowy maksutow ale tu niestety cena nowego przekracza wspomniane kilkaset zł - może warto pomyśleć nad czymś z drugiej ręki?

  6. To chyba raczej przejaw cechy typowej dla wojaków - paranoi i utajniania wszystkiego (takie geriatryki jak ja pamiętają wszędobylskie tabliczki zakaz fotografowania)

    Tak sobie myślę, wspomniane techniki używające lasera do korygowania wpływu atmosfery stosowane są raczej w nowych dużych instrumentach, ale te nowe duże teleskopy są bądź powstają w Andach na Mauna Kea i innych tego typu miejscach z oczywistych względów oddalonych od cywilizacji, spokojnych politycznie i dość niesprzyjających jakiejś aktywności. Co więc USAF tam akurat szpieguje? Bo jak rozumiem ten laser raczej groźny jest dla detektorów a nie satelity jako całości czy samolotu wojskowego, bo to nie są chyba megawatowe lasery rodem z reganowskich "wojen gwiezdnych"? Co więcej dla kogo są tajemnicą te satelity, przecież państwa odpalające rakiety orbitalne chyba śledzą ruch obiektów w przestrzeni w celu znalezienia bezpiecznego "okna " ( co więcej w tv kiedyś widziałem program o SETI i tam ktoś mówił że bardzo skutecznie wykrywają wojskowe satelity) że o wywiadzie nasłuchu itp. nie wspomnę. Pewnie chodzi znowu o "walkę z terroryzmem" , pod to hasło daje się podciągnąć wszystko, podglądactwo, podsłuchiwanie, kontrolę korespondencji, cenzurę, bezkarność tajnych służb, więzienia typu Guam itp.

     

    Ps. Jakby się ktoś nie zorientował to nie lubię wojska (ponieważ uważam że od noszenia hełmu robią się odciski na mózgu) więc moja opinia może być tendencyjna

  7. Wygląda że stosunek do używania obcych wtrąceń jest różny w różnych w różnych "środowiskach". Na jakimś seminarium prelegent wygłaszał tekst typu "eidż łan enemar" kilka razy i za każdym razem wzbudzał uśmieszki politowania na sali. Używa się nazwy wolfram na pierwiastek 74 mimo że w literaturze anglojęzycznej figuruje jako tungsten, a nie jest to pierwiastek znany od zawsze (jak złoto srebro itp.). Wspomniałem o tych obcych wstawkach nie po to aby teraz zacząć tłumaczyć wszystko na siłę (przykład Jacapy z apochromatem), ale w miarę możliwości zamiast po raz dziewiąty w jednej wypowiedzi użyć nieszczęsnego guidera napisać o teleskopie, refraktorze, obiektywie (czy co tam kto chce) prowadzącym; DSLR czasami zastąpić lustrzanką cyfrową. Na mnie lepsze wrażenie robi tekst o urozmaiconym słownictwie od takiego w którym są same skróty zbitki i kalki językowe okraszone jeszcze szykiem przestawnym. To nie są uwagi kierowane do kogoś w szczególności ani żadne prawdy objawiane tylko takie moje ogólne przemyślenia, ja mam ten problemu z głowy bo na temat astrofoto raczej nic nie napiszę.

     

    McArti problem posiadania "dwóch mercedes" dotyczy stosunkowo małej populacji , częściej spotyka się posiadaczy "woldzwagenów" i to jeszcze "kombi w dizlu" albo "odelżonej" sportowej wersji

  8. Rozdzielanie ciasnych układów to nie jest moja pasja, ale pamiętam jak wytaszczyłem po raz pierwszy mojego sprzęta i jak z pewnym niepokojem celowałem w epsilony. Najpierw w latarnię (vega) i dalej powoli w kierunku bieguna. I co, i co?- są , o #%&*! 4. Byłem dumny i blady z mojej zabawki, prostego ATM-owego newtona 120/1140 + plossl 12,5mm (podobno). Ciaśniejszych nie próbowałem, może jak się zrujnuję wreszcie na jakiegoś ortoskopa. Wniosek- można się w to bawić nawet niewyszukanym sprzętem pod niespecjalnym niebem.

  9. Znowu opinia która całkowicie mija się z moimi doświadczeniami. Rozmawiałem z wieloma nauczycielami i w zasadzie zorganizowanie dotacji od Rady Rodziców bądź z gminy na zakup 2-3 Galileoskopów nie stanowi problemu. Dla najmniej zamożnych szkół będziemy mieli specjalną akcję.

    co się mija z Pańskim doświadczeniem, że 3x140=420?

     

    Proszę łaskawie sprawdzić samemu. Galileoskop ma lepszą optykę niż droższe teleskopy dostępne w sklepach ze sprzętem optycznym. Właśnie z powodu tej optyki, zaprojektowanej przez ekspertów, jest tak ciekawą opcją. Okazuje się że można za 140 złotych, w tym VAT, cło etc.

    Z tego zdania wynika że właśnie objawił się najlepszy na świecie teleskop

     

    Z moich doświadczeń wynika, że ocena że wiele osób posiada w domu statyw i nie potrzebuje drugiego, okazała się słuszna. Nauczyciel w Polsce XXI wieku potrafi znaleźć albo kupić statyw, zaręczam.

    skoro trzeba znajdywać albo kupować znaczy że zestaw jest niekompletny -co napisałem

     

    Jeśli chodzi o to czy sprzęt szkolny powinien być porządny - komputery oczywiście tak, pomoce naukowe już na szczęście nie muszą być porządne (i drogie). Prawie za darmo można zbudować w szkole zabawkę ilustrującą działanie urządzeń, które za moich szkolnych czasów stały zakurzone i zepsute na zapleczu pracowni fizycznej. Polecam link........

    jasne, a mapy można narysować, modele cząsteczek zrobić z kasztanów....... też oglądałem MacGyvera

     

     

    Dzięki ZamKorowi, który musiał zapłacić wszystkie należne podatki i doliczyć swoją marżę, Galileoskop jest teraz dostępny dla tych, którzy nie mają karty, i chwała ZamKorowi za to.

     

    teraz i zawsze amen

     

    Brzmi efektownie, ale jest całkowicie błędną opinią. Galileoskop został poddany najlepszemu testowi czyli testowi rynku. Według posiadanych przeze mnie informacji do tej pory sprzedano 160 tysięcy tych lunet, w tym 13 tysięcy, które zakupił rząd Norwegii dla szkół w tym kraju. Gdyby większość klientów była niezadowolona tak jak autorzy postów na polskich forach astronomicznych, którzy zresztą w większości piszą o tym, czego nie widzieli na oczy, program zostałby prawdopodobnie zamknięty. Tymczasem komitet MRA09 zamawia właśnie kolejne 100 tysięcy sztuk dla kolejnych zainteresowanych klientów. Dodam jeszcze że ani autorzy projektu lunety, ani MRA, ani ja nie zarabiają na tym ani grosza.

     

    Powalający argument - rząd Królestwa Norwegii zakupił 13 000, ZUS (tylko trochę mniejszy od Norwegii)w zeszłym roku kupił 130 000 dyskietek i co z tego

    • Lubię 1
  10. Trafiłeś w intencje mojej wypowiedzi, ponieważ jestem czasami za a czasami przeciw tak jak to napisałem, sporo mamy w języku germanizmów czy rusycyzmów (makaronizmy z litości pomijam) i nic strasznego z tego powodu się nie dzieje, więc ortodoksji w moim poście nie ma. Ale utylitarna argumentacja w kontekście popularnej wyszukiwarki jest moim zdaniem nietrafiona, ponieważ kierując się takim kryterium można wysunąć postulat rezygnacji z języków narodowych na rzecz angielskiego. Posty na forum nie są wypowiedzią "z czata" gdzie liczy się maksymalna komunikatywność przy minimalnej ilości znaków, więc Autor jeżeli chce może zamieszczać także terminy w języku/językach obcych obok polskich - wartość informacyjna z całą pewnością na tym nie ucierpi

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.