pozwolę sobie przytoczyć jeden antyczny dwcip, który dobrze moim skromnym zdaniem komponuje się z tematem postu:
łowi facet ryby i wyciga złotą rybkę, patrzy małe jakieś niewydarzone i wyrzuca do wody.
Ryba w lekkim szoku myśli że to jakiś niedojda nie zacził co złapał więc nadziewa mu się na haka raz jeszcze i sytułacja sie powtarza ale ryba uparta znowu na hak i od razu gada że jest taka tradycja trzy prośby musi spełnić i koniec. A facet na to że on nic nie potrzbuje , Ryba nie ustępuje- może nowy samochód? Facet że ma dwa. Ryba -to może dom? Facet- że ma z basenem i taki wakacyjny nad oceanem na karaibach. Ryba w desperacji -a jak z kobietami?
A mam jedną mówi facet
Ryba -to może chciałbyś jeszcze jedną albo dwie?
Może i bym chciał tylko czy to księdzu wypada?