Skocz do zawartości

wariag

Społeczność Astropolis
  • Postów

    120
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wariag

  1. Poczekaj trochę to będziesz miał okazję zobaczyć jak rośnie Projekt 921-2
  2. W zasadzie to problemu jako wady sprzętu nie ma, jest tylko sytuacja typu "dlaczego w trybie RAW nie można użyć algorytmu odszumiania". Szum o który mi chodzi ujawnia się w cieniach (nawet niebyt głębokich) praktycznie na wszystkich zdjęciach, poza gatunkiem "high key" Jak jest wszędzie dużo światła to RAW jest super. Jednak jak czasem muszę odszumić niebieski kanał żeby przy ISO200 czyjaś twarz nie wyglądała w połowie jak pociągnięta fusami z kawy (bo tam padał akurat cień) to mnie nerwica bierze. Canon przy JPG-ach ma włączony fajny odszumiający algorytm i jak się dobrze JPG-a naświetli to nie ma co przy nim grzebać, zdjęcia są "ślicznie niskoszumowe". Prawda jest taka, że algorytm zapisu RAW w 350D przy "dziennej" fotografii po prostu nic nie odszumia, czyli zdjęcia są takie jakie wyszły z matrycy i takie jest w zasadzie tego formatu zamierzenie - SURÓWKA z matrycy. Szkoda tylko, że nie można takiego algorytmu odszumiania wymusić w trybie RAW - na pewno by to było z jakąś niewielką stratą dla najmniejszych detali, ale szumu by było znacząco mniej a dynamika obrazu by pozostała. W sumie to pewnie trochę zbyt wiele od biedaka wymagam, ale fakt jest faktem - w trybie JPEG szumu dużo mniej niż na RAW, a spadek "ostrości" wszak wybaczalny. Nie pamiętam już gdzie widziałem jakiś artykuł z porównaniem szumów Canona 350D do Nikona D-70 przy ISO 200 - tam wykazano że w tych samych warunkach i przy niskich czułościach RAW Nikona miał mniej szumu niż RAW u Canona. Osobiście stwierdziłem to z Pentaxem IstD - przy niskich czułościach rzędu ISO 200 mialem mniej szumu w trybie RAW na Pentaxie. Nasuwa się pytanie - czy matryce Nikona i Pentaxa tak dobrze sobie radzą przy niskich czułościach, czy też przed zapisem RAW firmware dodaje odszumianko
  3. Mam 350D. Tworzywo jest bardzo dobrej jakości, "chwyt" dla mnie jest OK (ludzie przy mniejszych "hybrydach" nie narzekają ). Aparat praktycznie nie wykazuje cechy znanej jako "shutter lag", włącza się momentalnie a autofocus jest blyskawiczny. Za to automatyczny balans bieli i "wielosegmentowy" światłomierz daje w porównaniu do niektórych produktów konkurencji nadspodziewanie zły popis. Canon uwielbia prześwietlić nieco zdjęcie, a co do automatycznego balansu bieli to na cyfrowym kompakcie Fuji mam 90% w "dobrym tonie", na 350D - 60% reszta jest niebieskawa lub żółtawa w zależności od pory dnia i roku, koloru piachu, rodzaju poszycia w lesie itp. Podobnie z szumami w trybie RAW - mimo "niskoszumowej" matrycy 350D bardzo dobrze spisuje się jedynie przy JPG-ach, na RAW-ach taki Pentax IstDs jest lepszy (ten z kolei ma rozmyte JPG-i, nie miałem okazji do porównania mojego Canona z nowszymi Pentaxami i Samsungami, bo mi w sklepie cykać nie pozwolili). Porównywałem zdjęcia w zakresie czułości 100-400 ISO, zapewne przy większych czułościach "niskooszumowość" matrycy CMOS może być bardziej wyraźna, ale fakt faktem - przy fotografii dziennej unikam trybu RAW do ciemniejszych motywów . Na temat porównania wizjera 350D do wizjera z IstDs czy ostatnio "macanego" Samsunga GX 1L powiem tylko. że to różnica jak między Super Plosslem od Soligora i Naglerem od Tele Vue. Nie ma "najlepszej" lustrzanki, każda ma swoje wady i zalety. Moze do astrofoto "Canon rulez", dodatkowo ma bardziej zaawansowany bagnet bez elementów mechanicznych i dostępne obiektywy USM, ale do "normalnego cykania teraz bym kupił chyba jednak jakiegoś Pentaxa lub Samsunga z powodu wizjera. Cykam sporo "manualnie" i nie dowierzam wtedy systemowi AF. Zarówno do Canona jak i do Pentaxów można dokupić matówkę z klinem optycznym, przy czym porównując obraz z wizjerka 350D do wizjera IstDs korzystanie z niego na 350D to raczej "niewielka" przyjemność Dodam tylko, że jestem "okularnikiem" i w moich realiach wizjery "high eye level" jak w przemyśle foto zwie się LER okazały się cechą bardzo istotną przy ocenie...
  4. Jak cena gra rolę, to zerknij też na lustrzanki Samsunga - np. GX 1L - różnią się od Pentaxów głównie logo producenta - w sumie to kopie Pentaxów
  5. Z "handmade" nie będzie tak źle - zauważ, ile trzeba tą rurę kanalizacyjną wysunąć, żeby złapać ostrość na Księżycu, myślę, że jak Cię doprowadza do szału i spać po nocach nie daje, to go sobie schowaj maksymalnie do tubusu i o nim zapomnij (zasugeruj sobie, że to nie jest żaden wyciąg, tylko po prostu wylot tuby)a potem pokombinujesz z jakimś mikrofocuserem wpiętym zamiast aparatu do tej "tuby". Adam Słodowy w zapewne 5 minut wykonałby prototyp ) Podstawa do niskich kosztów: nie kupuj nic "dedykowanego", tylko kombinuj Podstawa do minimum kombinowania: nic nie majsterkuj, kupuj dedykowane Sam myślałem nad (moto) mikrofocuserem i zapewne kupiłbym najtańszy sensowny i działający a potem dorabiał sobie stosowny adapter. Ja do Newtona używam czasem kątówki, a co
  6. Tak mnie coś korci... 152/760 ma złącze T-2, gdyby tak przejścióweczkę na gwint filtrowy i podpiąć takiego MIR-a 1-B - 37mm ogniskowej... Albo kitowego zooma od EOS-a - 18-55mm - brzmi fajnie O polu widzenia nie wspomnę, ale chyba będzie trzeba się jednak rozglądać - oko w sumie mniejsze od klatki Albo dobrać się do pełnej średnicy tego okrutnego wyciągu i wpiąć tam równie okrutny obiektyw od Kieva ? Obiektyw foto jako okular do teleskopu brzmi "astropunkowo"
  7. Optyka oka oparta jest na elementach asferycznych (soczewka i rogówka), które są odseparowane płynem (cieczą wodnistą). Wnętrze oka również wypełnione jest specjalnym medium optycznym - ciałkiem szklistym. Wszystkie te detale są odpowiednio dobrane przez ewolucję względem współczynników załamania światła i obraz jest naprawdę dobrej jakości. Krzywizna pola nie jest problemem, ponieważ nasz detektor nie jest płaski jak CCD - siatkówka jest wszak rozłożona na wklęsłym dnie oka. Oczywiście, przy tak wielkoseryjnej produkcji wady są bardzo częste (patrz ilość okularników), lecz najpoważniejsza czyli astygmatyzm nie jest tak powszechna jak krótko- i dalekowzroczność. Co do szczątkowych "kolorków" - zmysł wzroku przeszedł tak długą ewolucję, że wady które są trudne do usunięcia na drodze optycznej korygowane są "programowo" - to co widzimy to przedstawiana w naszym mózgu interpretacja tego co rejestruje oko. Nie przeszkadza nam przecież że mamy sporą "dziurę" w polu widzenia - chyba wszyscy są świadomi posiadania "ślepej plamki"? Co do LSD i innych trutek na mózg - jak zakłócamy pracę naszego najważniejszego narządu to i ośrodek wzroku "traci parametry" więc może wyłączyć "filtry" oraz dodać "artefakty" - analogią będzie zielony obraz na uszkodzonych "divixach" Fizjologia widzenia jest niezmiernie interesująca, niektórzy naukowcy poświęcili jej całe swoje życie a i tak polizano tylko wierzchołek góry lodowej...
  8. Gwoli ścisłości, w wątku chodzi o refraktor systemu Petzvala...
  9. Bo w porównaniu do nas tam wszystko co związane ze zdrowym zagospodarowaniem wolnego czasu jest jakoś od dawna znakomicie rozwinięte Astronomia amatorska, fotografia amatorska, modelarstwo, akwarystyka, terrarystyka, uprawa kaktusów i storczyków, paralotniarstwo i wiele, wiele wiele innych "nieszkodliwych" uzależnień. W Polsce nadal najpopularniejszym hobby jest pijaństwo, a goni je pracoholizm, który ten wolny czas skutecznie zagospodarowuje... Wśród młodzieży (przynajmniej męskiej) dominuje wypoczynek w dwóch formach - bardziej aktywnej ( komputerowe gry akcji), lub nieco mniej aktywny z pilotem przed telewizorem.
  10. Nie wiem, dlaczego ludzie mają tendencję do wyśmiewania jakiejś metody bez sprawdzenia "jak to jest naprawdę". Np. tutaj jest dostępny odpowiedni kalkulator: http://www.dofmaster.com/dofjs.html Przy Canonie 350D odleglość hiperfokalna dla - przykładowo obiektyw ZM-5CA, ogniskowa 500mm i f8 wynosi ok. 1650m. Chyba to realistyczna odległość ? A IMHO matówka z klinem jest 100x lepsza do tego celu niż fabryczna. ZM-11CA -1000mm f10 - odległóść hiperfokalna to już mniej więcej 5,3 km, ale czesto można namierzyć jakiś komin, wieżę GSM itp. ustrojstwo. Ja szczerze mówiąc uważam z kolei iż metoda "ciupania siekerką" czyli zdjęcie - kręcenie - zdjęcie- kręcenie jest mniej więcej tak wiarygodna jak ta latarnia, tyle że dużo wolniejsza... Autofocus ma też niezły rozrzut. Nie ma perfekcyjnej metody i nie ma perfekcyjnej ostrości, najwygodniejszym sposobem (o ile to możliwe do wykonania ) jest przykładowa "latarnia" i sprawdzony w kompaktach kompromis "na hiperfokalną" Dla dłuższych ogniskowych i jaśniejszych szkieł /przy braku komina fabrycznego z lampkami 5-6km od nas /można się podeprzeć pasażerskim liniowcem albo po prostu poczekać na Księżyc...
  11. Ale w którym Canonie??? Jak chodzi o lustrzankę cyfrową to chyba jednak najlepiej pomaga ustawić ostrość matówka z klinem optycznym i jakaś latarnia na horyzoncie...
  12. I tak wszyscy wiedzą. że najlepsze są okulary z czysto dyfrakcyjną optyką - OTWORKOWE! http://amasci.com/amateur/teles.html
  13. No, widok niewątpliwie bardziej "naturalny i swobodny w odbiorze", tylko nie przesadzajmy z tą "stereoskopią" Żeby mieć naprawdę stereoskopowy widok Księżyca - czyli rozpoznać co z niego "wystaje" a co jest "wklęsłe" każde oko powinno patrzeć przez osobny teleskop, a "baza" - czyli odległość pomiędzy obiektywami - powinna mieć minimum 130 km. Niewątpliwie mózg lepiej radzi sobie z analizą obrazu z dwóch "przetworników", gdyż posiadamy dwa od urodzenia - odbieramy to jako subiektywnie "ostrzejszy i stabilniejszy" obraz, przy ciemnych obiektach typu DS mamy szansę wyłowić więcej z mroków, bo jedno oko jest zwykle "ciemniejsze" a mózg ładnie przedstawia nam różnice między jasnością pokrywających się w obu obrazach obszarów jako "lśnienie", ale dalej to tylko jak patrzenie dwojgiem oczu na zwykły "płaski" film w kinie, podczas gdy większość astro-maniaków zamyka zwyczajowo jedno oko patrząc na ekran
  14. Jak w temacie - kupię szerokopasmowy filtr czerwony Baader Planetarium z "obcięciem" na 610nm, czyli Baader Planetarium Red 610nm Long-Pass (1,25") Może ktoś przeszedł na 2" albo komuś się czerwień znudziła? Ewentualne oferty proszę słać via PW, z góry dziękuję ja i mój teleskop
  15. Moim skromnym zdaniem jeśli refraktor to dobrze jest celować w Messiera 127s. 152s jest jednak zbyt potężny jak na EQ-5,w porównaniu do 127s to duża i nieporęczna "kobyła". 127s to już sprzęt dość uniwersalny, jasne DS-y pokaże bez problemu, pięknie pokaże planety i Księżyc, odpadnie częsta kolimacja. W warunkach szkoły szkoda moim zdaniem wyrzucać pieniądze na szkła ED i APO, bo zawsze mogą się na obiektywie mogą pojawić tłuste paluchy albo teleskop może zaliczyć spotkanie z podłogą. Aberracja w Petzvalu nie jest tak dokuczliwa przy tym f5 - korzystam ze 152s w tym momencie i ponieważ to ta sama konstrukcja co 127s uważam, że do obserwacji planet i Księżyca wystarczy filtr Fringe Killer lub bardziej ekstremalny Contrast Booster. Tak naprawdę to poza Wenus ten fiolecik nie rzuca się szczególnie w oczy. Rozwiązaniem ekonomicznym będzie np. filtr zielony. Zaręczam, że dzieciaki po naoglądaniu się zdjęć z HST na Discovery nawet obrazy z APO TeleVue przyjmą z rozczarowaniem, a te co będą chciały kontynuować "astroprzygodę" zapewne i tak będą szczęśliwe że mają do dyspozycji sprzęt lepszy niż astronomowie w XIXw .
  16. Złączki fotograficzne 1,25" (Astrokrak) mają gwint filtrowy. Najbardziej uniwersalne rozwiązanie to 1,25">M42 bo z M42 masz tanie przejściówki praktycznie do każdego bagnetu - ja używam tej złączki z EOSem w ten sposób: wyciąg 1,25">>złaczka 1,25"/M42>>przejściówka M42>CanonEF>>lustrzanka.
  17. Jak w temacie, kupię przedziwnie lekki statyw - postument Uniwersała pod "szukacza komet" 150/900 (rozstaw śrub mocujących - 15 cm). gdyby ktos miał kompletny i zbędny gdzieś pod ręką - najlepiej Łódź i okolice, bo na transporcie zbankrutuję Generalnie, sygnalizuję w tym momencie chęć zakupu bo mi się z nim na razie nie spieszy - gdyby ktoś w swoim czasie dojrzał do decyzji lub przypadkiem się potknął w piwnicy o coś takiego, to możemy się dogadać i umówić po wakacjach na odbiór.
  18. Witam, Od niedawna mam R-90. Sprzęt jest dobrej jakości, obserwacje wizualne nocne i dzienne to potwierdziły. To dobry sprzęt na księżyc i planety do miasta Przy dobrym seeingu widoczne są delikatne pasy na Saturnie, przerwa Cassiniego na całej widocznej dlugości pierścieni, księżyce do Dione bez problemu. Przy ciemnym niebie spokojnie można zapolować na jasne "M-ki", R-90 zbiera mniej więcej tyle światła co "nowy" Newton 120-130mm - mój dziesięcioletni 150mm U-8 jest już ciemniejszy od tego refraktora. Przykładowo M13 i M57 wyglądają całkiem przyjemnie jak na tą aperturę. Wczoraj ogladałem księżyc, seeing był niezły i spokojnie do 300x można było obserwować. MON-1 Bressera to mniej więcej EQ3-2. Napisałem na razie same superlatywy, więc postaram się jutro napisać konkretną krótką recenzję, tymczasem jeszcze dorzucę coś o jego "ciemnej stronie": - wyciąg tylko 1,25" - wyciąg przy dużym wysuwie ma tendencję do "kiwania się", dlatego używam zwykle dołączonej leciutkiej kątówki, która pomimo "zabawkowego" wyglądu sprawuje się wręcz "profesjonalnie"
  19. Witam, Od niedawna mam R-90. Sprzęt jest dobrej jakości, obserwacje wizualne nocne i dzienne to potwierdziły. To dobry sprzęt na Księżyc i planety do miasta Przy dobrym seeingu widoczne są delikatne pasy na Saturnie, przerwa Cassiniego na całej widocznej dlugości pierścieni, księżyce do Dione bez problemu. Przy ciemnym niebie spokojnie można zapolować na jasne "M-ki", R-90 zbiera mniej więcej tyle światła co "nowy" Newton 120-130mm - mój dziesięcioletni 150mm U-8 jest już ciemniejszy od tego refraktora. Przykładowo M13 i M57 wyglądają całkiem przyjemnie jak na tą aperturę. Wczoraj ogladałem księżyc, seeing był niezły i spokojnie do 300x można było obserwować. MON-1 Bressera to mniej więcej EQ3-2.
  20. Ja również mam na nosie szkła z MC, a ponieważ szkła są z tworzywa to od dawna nie używam żadnych szmatek, tylko myję "Ludwikiem" pod kranem a resztki wody zdmuchuję. O ile szmatka nie jest jednorazowa, szanse na porysowanie szkła i powłok jest spora i rośnie wraz z czasem użytkowania. Przejechałem się na "miękkich ściereczkach z irchy". Przeważnie trzeba naprawdę dobrze się przyjrzeć żeby zobaczyć te tzw. "mikro-ryski". Powłok ani szkieł nie zarysuje Ci nic, co nie jest od nic twardsze, a włókna tzw. "ściereczek" raczej nie są. Ale niektóre cząsteczki kurzu osiadające na ścierce już tak. Współczesne powłoki są generalnie bardzo trwałe, prawdopodobnie na tamtym LV nastąpiło właśnie "rozsmarowanie" (a nie usunięcie) tłuszczu po powierzchni, zaś niektóre "cudowne" płyny - np. takie do czyszczenia filtrów monitorów komputerowych - zawierają "cudowne" dodatki, które po wyschnięciu pozostawiają właśnie cieniutką warstewkę substancji spełniającej rolę nietrwałej warstwy przeciwodblaskowej. Jak pokryjesz dedykowaną warstewkę przeciwodblaskową cieniutką warstewką tłuszczu albo "cudownego składnika" z takiego płynu, wszystkie wyliczenia co do odblasków w okularze stają się nieco nieaktualne. Na rozsmarowany po szkle tłuszcz znakomicie działa zwykly alkohol typu "spirytus" i jednorazowa chusteczka higieniczna. Włókienka z chusteczki najlepiej potraktować "gruszką".
  21. Dzięki za nowy pomysł, zobaczymy co się z tego wszystkiego "urodzi" .
  22. Jeśli okulary aktualne - poproszę o te dwa plossle (poszło też na pw)
  23. wariag

    NOSTRUS 150/750

    Ja mam czasem problemy z ustawieniem ostrości na Newtronie 150/900 z 2x Barlowem - Twój ma jeszcze większą światłosiłę i jeszcze mniejszą glębię ostrości - daj mu szansę Poza tym przy różnicy temperatur rzędu 10C moje lustro chłodzi się gdzieś około godzinki zanim obraz przestaje wyglądać tak jak by mi oczy łzawiły Z tego co ostatnio wyczytałem w sieci to niektóre chińskie fabryki -np. HiOptic ponoć rzeczywiście lecą na sferycznych lustrach nawet przy dużych światłosilach. Może robią lustra do optyki Maksutowa i do Newtonów na tej samej linii? Bardziej doświadczeni na pewno Ci pomogą doświadczalnie ustalić czy lustro jest sferyczne. Powodzenia!
  24. Bingo! Oto jest odpowiedź na moje pytanie - teraz mogę zacząć kombinować z pracami blacharskimi. Dziękuję wszystkim za pomoc a przedmówcy w szczególności!
  25. Też tak uważam, tylko że ja chcę zrobić jak nadłuższy adapter i jednocześnie nie chcę mieć przy jakiejś zmianie sprzetu niespodzianki typu "te wystające łby śrub pod dovetailem to dobre zabezpieczenie przed celowym włożeniem dovetaila do adaptera "
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.