Skocz do zawartości

wariag

Społeczność Astropolis
  • Postów

    120
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wariag

  1. Nie demonizujmy montażu EQ, ja miałem poniżej 10-lat gdy bawiłem się zestawem Astro Cabinet 90 gdzie był plastikowo-zabawkowy montaż paralaktyczny i naprawdę szybko zrozumiałem o co chodzi. Jak wiemy gdzie jest północ to montaż paralaktyczny można naprawdę szybko ustawić nawet za dnia z pomocą linijki kątomierza i kartki A-4 - jak by co służę pomocą. Współczesny prawie 9-latek nie będzie miał z nim żadnych problemów. Skylux ma montaż EQ niezłej jakości. Ten teleskop z wysylkowo.pl ma najgorszy z możliwych typ montażu, miałem, testowałem - idea jest niezła, wykonanie gorsze, bardzo szybko łapie luzy i co chwila coś trzeba poprawiać. Zobacz jeszcze ten teleskop co podawałem w wcześniej, 499zł + niezłe wyposażenie /w tym nasadka kątowa z obrazem ziemskim (nieodwróconym)/: http://www.astrokrak.pl/product_info.php?cPath=21_25&products_id=843 Zadzwoń do Astrokraka, spytaj, może dadzą Ci wysyłkę gratis jak przedstawisz sprawę.
  2. Taka głowica foto nie jest tak tragiczna, posiadam dwa NRD-owskie statywy z podobnymi głowicami i radzę sobie na wyjazdach z powiększeniami rzędu 150-200x bez żadnej frustracji, wystarczy dobrze wyważyć tubę, ustawić odpowiedni docisk i jedziemy jak na Dobsonie - moja córka też daje radę...
  3. Wyrwana z kontekstu moja wypowiedź jest "kontrowersyjna". Jednak ja powtarzam tylko to czego mnie dzieciaki nauczyły. Nie spotkałem jeszcze 8-latka który zainteresowany "niebem gwiaździstym" nie spuścił nosa na kwintę gdy zamiast teleskopu dostał do ręki lornetkę. Dorośli są może bardziej pragmatyczni w tym temacie, jednak ja na miejscu 8,5 latka z tematu wiadomości nie byłbym szczęśliwy dostając dobrą lornetkę zamiast niewielkiego teleskopu. To ma być prezent dla NIEGO a nie dla CAŁEJ RODZINY.
  4. Wygląda na to, że jesteś jednym z niewielu. Lornetka - zazwyczaj ot tak dostajesz do ręki lornetkę i już. Mało kto wiąże pojęcia lornetka z pojęciem statyw. Ja jako dziecko nie miałem pojęcia że lornetkę można gdzieś zamocować, chyba raz na filmie wojennym zobaczyłem lornety na mostku U-Boota i to mnie olśniło Teleskop zaś jest związany nieodłącznie z jakimś trójnogiem, a to daje już solidne podstawy do komfortowego zerkania gdziekolwiek. Dodatkowo statystyczne dziecko nie doceni klarowności obrazu, braku astygmatyzmu, komy i innych aberracji w lornetce 10x60 za 400zł, doceni zaś widok samolotu na "przelotowej" w powiększeniu 50x, albo Jowisza w powiększeniu 100x z Chińczyka za 300 czy 500zł. Jest jeszcze element psychologiczny, który bardzo motywuje w tym wieku, "jakąś" lornetkę to sobie kupisz na każdym bulwarze nadmorskim, w markecie - jest to narzędzie dobrze znane i popularne. Teleskop, tak jak mikroskop jest niejako bardziej specjalistycznym narzędziem, obcowanie z nim zmusza do nauki bardziej niż intuicyjna jak przedłużenie dłoni lornetka. Ja jak dotąd nie spotkałem dzieciaka (a byłem swego czasu belfrem i trochę mentalności dzieciaków "przerobiłem" ) które by wybrało dużą, wspaniałą lornetkę mając do dyspozycji nawet bardzo niewielki teleskop - teleskop daje przeważnie jednak większe powiększenie niż lornetka, powiększenie to po angielsku "power", a dzieciaki lubią mieć "power", tak jak Power Rangers A tak na serio, to naprawdę spotkałem tylko kilka dzieciaków które zafascynowało podglądanie ptaków i wybrały lornetkę jako zdecydowanie bardziej poręczną, dla tych ze skłonnością do patrzenia "wyżej" oznaczało to jednak teleskop. Wiesz, może gdyby Droga Mleczna była dostępna dla mieszczuchów choć raz w tygodniu mniejszy instrument zdobyłby większe uznanie w tym temacie, a tak to tylko ptaszki i sarenki pod lasem...
  5. Tak, wspomniana lektura jest wskazana. Lornetka to też fajny pomysł, ale nie wciągnie tak jak TELESKOP Trzeba też wziąć poprawkę na współczesnego 8,5 latka, który jest nieraz bardziej gramotny niż 16-latek dawnymi czasy... Moja córka w wieku lat 7-miu sama wycelowała w Saturna i odganiała mnie od okularu w trakcie zakrywania i odkrywania go przez Księżyc. Daj 8-latkowi obrotową mapę nieba, książkę z opisem ciekawych miejsc na niebie, pokaż jak zjustować szukacz i zostaw na 3 godziny a się zdziwisz. Dzieci uczą się szybko... Oferta taniego sprzętu astro cały czas się zmienia, ja obecnie polecałbym na początek krótki refraktor, w kolejności: 80/400 lub 70/500 lub 70/700 na montażu azymutalnym. 70/700 zwane Skylux jest kilka razy w roku do upolowania w Lidlu z niecałe 300zł. W "normalnych" tegorocznych warunkach podnosząc limit do 500zł mamy już spory wybór Nawet takie "maleństwo" jak 80/400 czy 70/500 może dać naprawdę dużo radości młodym oczom, a jest jak na teleskop ekstremalnie poręczne i na początek jest to moim skromnym zdaniem najlepszy wybór. Jak dzieciak się nie zniechęci, to można po jakimś czasie dokupić używany lepszy okular, soczewkę Barlowa, a jak się w przyszłości chłop "rozkręci" to będzie miał jeszcze sentymentalny teleskopik na wyjazdy. Przykładowo,ja bym sam dzieciakowi kupił coś w tym stylu: http://www.astrokrak.pl/product_info.php?cPath=21_25&products_id=694 http://www.astrokrak.pl/product_info.php?cPath=21_25&products_id=843 a potem bym zapolował np. na soczewkę Barlowa 3x żeby max powiększenie na Księżycu wyciągnąć z posiadanymi okularami. Ja jako 8-mio letni dzieciak lornetkę PZO dostałem od Dziadka i fascynowała mnie do momentu otrzymania od Ojca lunetki Turist-3, od tego momentu lornetka była już tylko sprzętem pomocniczym, a od takiego Turista do współczesnego chińskiego refraktorka 70/500 z montażem i wyposażeniem to DUŻY skok w możliwościach. Co do książek warto rozejrzeć się za pozycjami antykwarycznymi typu "Przewodnik po gwiezdnym niebie" (K.Włodarczyk) czy "Niebo na dłoni" Pittich, Kalmanock, do dostania za kilkanaście zł na serwisach aukcyjnych.
  6. Niestety, w astronomii rozmiar MA znaczenie. W USA, gdzie subkultura astromaniaków jest najsilniejsza na świecie ludzie mają w ogródkach sprzęt zasługujący na obudowanie go wokół infrastrukturą obserwatorium i granty rządowe Lustra średnicy ok. metra, kilka metrów ogniskowej (drabinka konieczna) itd. Im masz większą średnicę obiektywu tym zbierze on więcej światła które okular skupi na Twojej siatkówce, tym więcej zobaczysz i tym większych powiększeń możesz użyć. 90/900 to bardzo fajna rurka, w miarę uniwersalna, miałem taką i chciałbym jeszcze kiedyś mieć, bo bardzo miło wspominam. Jednak istotnie, na balkon to mało wygodny sprzęt. Wobec tego krótki refraktor typu 80/400 MA sens, ale moim zdaniem warto dozbierać do następnego modelu 102/500, bo masz przewagę średnicy 1cm nad 90/900 i jednocześnie jeszcze dostatecznie krótki tubus do walki na balkonie. Krótsza wersja z powodu aberracji chromatycznej (kolorowe obwódki wokół jasnych obiektów) nie da Ci tak czystych obrazów planet (w dużych powiększeniach) jak 90/900 - będą one jednak i tak całkiem niezłe, ma większe pole widzenia, jest zdecydowanie bardziej poręczna i wygodna w obsłudze na małej powierzchni balkonu. Bez problemu wrzucisz ją też do większej torby, statyw w rękę i w drogę pod ciemne niebo. 90/900 trzeba by do plecaka przytroczyć i uważać żeby w coś nie walnąć po drodze, albo nieść w ręku. Z krótkich teleskopów warto polecić MAK-i, ale średnica tak samo - minimum 100mm a najlepiej 127mm. Są to jednak dość "ciemne" teleskopy - mak 127 da Ci tak w przybliżeniu tak jasny obraz jak refraktor 100mm, jednak przy dużych powiększeniach planetach góruje praktycznie brakiem aberracji chromatycznej, wadą ich jest stosunkowo małe pole widzenia i długi czas chłodzenia optyki do stanu używalności. Tutaj test "krótkiego" refraktorka 102/500
  7. Odnośnie okularu z powyższego zdjęcia: Z tego co wiem ta seria to UWA 66. Ich test jest dostępny na stronie Reese. Posiadam okulary 6mm i 9mm z tej serii i nie mam im nic do zarzucenia, są moim zdaniem lepsze niż przyzwoitej jakości i w rozsądnej cenie, a przynajmniej te dwie ogniskowe są naprawdę OK . pozdrawiam
  8. R-152s to fajny sprzęt do fotografii, ma nawet wyciąg 4" nadający się pod montaż lustrzanki średniego formatu. Ma też większe użyteczne pole widzenia od Celestrona (do którego należałoby dokupić korektor pola w celu jego "wypłaszczenia" ) no i zbiera znacznie więcej światła. Aberracja chromatyczna jest w nim oczywiście obecna, ale że tak powiem niedokuczliwa. Bardzo dobrze sprawdza się też jako sprzęt do obserwacji wizualnych, jest bardzo uniwersalny w tym temacie. Jednak ma zasadniczą wadę, jest to POTWORNA armata, ponad 10 kilo, i to daje do myślenia. Celestron jest lżejszy, poza wspomnianym mniejszym polem ma oczywiście mniejszy zasięg i obrazy będzie dawał ciemniejsze przy tym samym powiększeniu, będzie wymagał dłuższych czasów naświetlania dla tego samego efektu, a przewagę da na pewno w "czystości" obrazu. Z drugiej strony przy współczesnej (konkurującej z osiągnięciami NASA ) astrofotografii amatorskiej najważniejszy wydaje się być precyzyjny montaż z napędem - jak masz "ciemniejszy" obiektyw to możesz naświetlać klatkę odpowiednio dłużej. Najlepszy kompromis moim zdaniem to jakiś krótszy APO-chromat typu Meade 102/710 ED APO, Orion 102/714 ED APO który będzie równie uniwersalny jak 152s przy lepszej jakości obrazu, mniejszej wadze (i w związku z tym mniejszych wymaganiach do montażu). W tym wypadku jednak pozostaje sprzęt z drugiej ręki, bo sama nowa tuba przekracza Twój zaplanowany budżet. Ja używam 152S praktycznie tylko do wizuala, bo kupiłem sobie samą tubę a jakikolwiek sensowny montaż pod tą "armatę" przekracza jak na razie mój budżet, ale sprawdziłem że z odpowiednim filtrem nadaje się on nawet do wykorzystania jako teleobiektyw (biorąc wagę pod uwagę to z koszmaru reportera ) przy fotografii dziennej, więc nie jest źle, a obrazy planet/Księżyca i bez filtracji bardzo mi odpowiadają.
  9. To pytanie jest nieco "offtopic " w tym wątku. Polecam najpierw zajrzeć przykładowo na stronę: http://www.astronomics.com/main/category.asp/catalog_name/Astronomics/category_name/V1X41SU50GJB8NX88JQB360067/Page/1 (i przejrzeć wszystkie podstrony) Jednak jeżeli cenisz dobrą jakość i możesz sobie pozwolić na taki sprzęt, to się nie zastanawiaj. Używanego Dobsona średnicy 20cm (aby zajrzeć "głębiej") zawsze kupisz znacznie taniej, a taki refraktor APO średnicy 110mm to chyba najbardziej uniwersalny teleskop który z ręką na sercu można nazwać "poręcznym", jak nie będzie pogody do obserwacji możesz go wykorzystać z powodzeniem jako teleobiektyw... Najlepszy sprzęt to taki który najczęściej używasz, niekoniecznie ten o największym zasięgu...
  10. Jest już zarezerwowany komplet. Co do AZ-3 to pewnie da się powiesić, jest na taką rurę leciutki - na mój gust coś między 2l Coca-Colą a 1,5 l Nałęczowianką - raz nim sobie patrzyłem nad samoloty nad horyzontem, tak z ręki bez statywu
  11. OK, R-90 zarezerwowany wstępnie więc 152s zostaje dla mnie jako jedyny Maj Preszessss w szafie
  12. Jeszcze raz 152s - 1999 zł kompletna tuba - z szukaczem, kątówką, okularami i obejmą. Ma niecałe pół roku, jak dotąd użyty w czasie 5-ciu ładnych nocy
  13. Podejście II: zestaw R-90 - 600 zł lub tuba 152s - 2000 zł (bez statywu) Kontakt na priv...
  14. Witam, ponieważ wraz z rozwojem dziecka warunki lokalowe zmuszają mnie do ograniczeń, zdecydowałem pozostawić sobie tylko jeden z posiadanych refraktorów marki Bresser - Messier. DO WYBORU: za 700 zł: KOMPLET Messier R-90 (refraktor typu Fraunhofera, 90/900) • tuba optyczna • głowica paralaktyczna Messier MON-1 (MON-1 Bressera to mniej więcej EQ3-2) • Wyciąg okularowy 1,25'' • Okulary Plossla: 10mm, 15mm i 25mm (1,25'') • Soczewka Barlowa achromatyczna 2x (1,25'') • Nasadka kątowa 90 stopni • Lunetka celownicza 6x30 z krzyżem • Obejmy tubusu i dovetail Teleskop zakupiony na wiosną tego roku. w tej cenie dodatkowo: - filtr FringeKiller 1,25" - pasujący szklany filtr słoneczny Astrokrak (model fotograficzny) wraz z dopasowaną do tuby gumową oprawą domowej roboty, złączka fotograficzna 1,25"> M42 Moje wrażenia na temat tego sprzętu: http://astro-forum.org/Forum/lofiversion/i...php/t16862.html Wszystko w stanie idealnym, optyka bez skazy lub za 2300 zł: tuba Bresser-Messier R152s (Petzwal 152/760) (zakupiony w maju b.r.) • Wyciąg okularowy 4'' z redukcją na 2'' i 1,25'' • Okulary Plossla: 10mm, 15mm i 25mm (1,25'') • Soczewka Barlowa achromatyczna 2x (1,25'') • Nasadka kątowa 90 stopni • Lunetka celownicza 8x50 z krzyżem • Obejmy tubusu i dovetail oryginalne pudło Stan - również idealny. w cenie dodatkowo: filtr Baader Contrast Booster 1,25" , redukcja T-2>M42, statyw od Uniwersała z dorobionymi obejmami. Każdy ma swoje zalety, mały jest doskonałym "trawelerkiem", duży to naprawdę niezly wymiatacz. Który mi zostanie - jak widać, wyjdzie w praniu Ew. oferty proszę na priv. Zdecydowanym - pokrywam koszty wysylki DHL. W załaczeniu cropy z dziennych fotek z zestawu R-90+ fringe killer - w sumie niezły z niego teleobiektyw, w dodatku biały Tomek
  15. Ja nigdy jak na razie nie miałem takich doświadczeń. Również zawodowym okularnikiem z większą wadą i na Twoim miejscu zapytałbym okulistę przy najbliższej wizycie, zbadał dno oka i ciśnienie wewnątrz gałki ocznej. Kolorowe "aureolki" oraz "halo" są czasami wynikiem podrażnienia oka /często są jednym z obiawów jaskry/. cytat ze strony http://www.okulistka.pl/uwaga-na-jaskre/okulary-kontaktowe/ : (...) Bezwzględnie trzeba udać się okulisty, gdy: mamy poranne bóle głowy; widzimy czasem tęczowe obwódki wokół źródła światła; zdarza nam się obijać o różne sprzęty domowe; potrącamy przedmioty znajdujące się w zasięgu ręki; miewamy często zawroty głowy lub niespodziewane bóle oka; mamy stale zimne dłonie i stopy.(...)
  16. I tak lepsze wloski niż patyczek tkwiący w zamkniętej migawce Generalnie, chyba najlepsza rada to "chcieć, uważać oraz myśleć". I stosować to przed, w trakcie i po czyszczeniu, względnie zamiast
  17. No, ja też tak uważałem. Do czasu jak kiedyś przetarłem szkła lornetki "czyściutką" irchą od kolegi. Piękna ryska na obiektywie - do dziś jakoś nie zeszła . Poza tym zacząłem mieć uczulenie na tym punkcie po wizycie w komisie foto. 90% obiektywów jakie brałem do ręki miało porysowane soczewki. Oczywiście, nie gwoździem po szkle że z 4 metrów rysę widać. Ale normalnie na niektórych widać było ruchy ręki "mistrzów". Przednia soczewka to pół biedy, zewnętrzna z tylnej grupy to dopiero dostaje (tam mało miejsca, gorzej widać "pyłki" i manewrować). Ostatnio oglądałem MTO ("stan-IGŁA!") wyglądał faktycznie jakby igłą ktoś jeździł po zewnętrznej powierzchni korektora. Darmowa, wbudowana w obiektyw nasadka "duto". Niektórzy mają podział na rysy, ryski i "mikroryski, które są normalnym efektem czyszczenia i nie przeszkadzają". Mnie wszystko ostatnio przeszkadza, bo w końcu trafiłem na kilka ladnych obiektywów (roczniki typu 1963, 1972 itp) które były faktycznie "bez skazy". Czyli jak się chce, to jednak mozna... Normalnie mnie coś trafia jak widzę kogoś kto na wakacjach "czyści" obiektyw o T-shirt. A w niektóre suche i wietrzne dni wystarczy wybrać się na wycieczkę po polnych drogach i po powrocie umyć włosy żeby zobaczyć co na nich osiadło. A toto osiada nie tylko na włosach Jak się o tym nie pomyśli, to człowiek myje sobie ręce, siada wygodnie przy czystym stole i zabiera się do czyszczenia optyki: bierze gruszkę, zdmuchuje paprochy, bierze ściereczkę pochyla się i... po co było dmuchać na "stare" jak z włosów spadło "nowe". Rozumiem, że mam "uczulenie" na tym punkcie. Tylko jakimś dziwnym trafem u producentów optyki hale produkcyjne są wyposażone w filtry powietrza i jonizatory a pracownicy chodzą w "szpitalnych" kapciach, rękawiczkach, czepkach itp. No cóż, każdy ma "swoje metody", życzę więc jak najmniej zgrzytów na szkle
  18. wariag

    Co to za wyciek?

    Drain mast - trzeba poszukać niżej, jest fotka na stronie: http://www.ef-heaters.com/ Drain Mast może odprowadzać też olej, nie wiedziałem http://www.b737.org.uk/apu.htm Z dokumentu: http://www.fzt.haw-hamburg.de/pers/Scholz/...DOCsysPaper.pdf Wygląda na to, że samolot może mieć kilka takich odpowiedników "studzienek ściekowych" i "kanałów burzowych"
  19. wariag

    Co to za wyciek?

    W XXI wieku WC opróżniane jest na lotnisku, nikt nie chce rozsiewać chorób albo zabić kogoś zawartością toalety (choć podobno był kiedyś przypadek jak zmrożony "brykiet" z toalety omal nie zabił szypra japońskiego kutra). A to najprawdopodobniej ślad z Drain Mast-u, który odprowadza zużytą wodę oraz przy okazji wodę z kadłuba samolotu o ile dobrze kojarzę.
  20. Zależy jakie auto i gdzie by stało - ja bym się nie bał, 12 lat robi swoje, ale niektórzy mają bardziej "chodliwe" Przepraszam, ale od razu przyszła mi na myśl "podwójna strata"...
  21. Po pierwsze, nie gubię się w zeznaniach. Pozwolę sobie tylko pozostawić decyzję, jakim formatem należy "cykać" na wakacjach i co robię z tymi gigabajtami danych. Kolega jeździ na wakacje ze swoim pajakiem wielkości talerza i mnie to nie przeszkadza . W swojej poprzedniej wiadomości przedstawilem mój punkt widzenia - w Canonie nie ma żadnego bezstratnego formatu zapisu poza RAW, ja po prostu nie lubię jak mi coś wycina to czego się niby "nie widzi" i jak potem w JPEG-u pokazują się zamiast liści "kwadraty" po przesunięciu krzywej kontrastu. Od początku więc uzywam formatu RAW jako surogatu do np. TIFF-a i w związku z tym ubolewam, że nie mogę włączyć w nim - jako OPCJI - odszumiania które tak dobrze się spisuje przy JPEG-ach. Uważam, że procesor aparatu jest w stanie usunąć szum ze zdjęcia tak skutecznie jak ja w to robię w NeatImage a w dodatku o niebo szybciej. Wiedzę na temat komputerów mam dość lamerską, lecz mimo to śmiem sądzić, iż siedzący w 350D specjalizowany procesor DIGIC-II został stworzony do jednego tylko zadania, czyli do przetwarzania obrazu, i zapewne robi to znakomicie. Gdybym miał się z kimś założyć, czy wydajniejszy w konkurencji "obróbka zdjęć cyfrowych" jest "blaszak" z P-IV czy specjalizowany procesorek jakiejaś "mydelniczki" z logo Canon, Nikon, Pentax, Minolta vel Sony, bez wątpienia bym postawił na zasilane bateriami "zabawki" O to, jak jest z tą wydajnością naprawdę, należy się zapytać ludzi "z branży" - to niewątpliwie bardzo ciekawy temat. Ze swojej strony chcialbym zakończyć to tematyczne "zakole" w watku i przeprosić Autora wątku za jego zainicjowanie, gdyż ta dyskusja - choć jest poniekąd interesująca - prowadzi donikąd. Jest oczywiste, że Wy prezentujecie słuszny punkt widzenia na temat formatu RAW a ja dla odmiany głoszę herezję. Ponieważ jednak jestem zatwardziałym heretykiem, a z historii wiadomo że heretycy i wyznawcy słusznych idei do konsensusu zazwyczaj nie dochodzą, zbieram moje podejrzane manuskrypty z przepisem na sfermentowane RAW-y + mleko w proszku prosto od krowy i uchodzę w mroki forum, gdzie w mniej kontrowersyjnym watku moja przeklęta dusza zapewne znajdzie ukojenie
  22. Może nie mam po prostu tyle wolnego czasu co Ty? Ostatnio rzadko mogę sobie pozwolić na odszumianie każdego zdjęcia po kolei w Neat Image, nie mam tyle czasu (w formie "wsadowej" nie działa to najlepiej, najczęściej zdjęcia są od sasa do lasa pod względem ISO). Mój punk widzenia jest taki: skoro specjalizowany procesor w lustrzance z wydajnymi algorytmami dopasowanymi do niej właśnie załatwia całą zabawę z szumem w ciągu milisekund dając wynik taki sam lub lepszy jaki osiągam na Neat Image w ciągu sekund kilkudziesięciu to biorąc pod uwagę np. 500 zdjęć z wakacji, odszumianych na Neat Image (np. po 60s zachodu na fotkę) daje mi to 8 godzin zaoszczędzonego czasu. Cały dzień roboczy Zapewne dla takich ludzi jak ja Nikon tworzy te "bezszumowo-naturalne" 9,5 bita
  23. Jako że w dziedzinie tej jestem i będę prostym "konsumentem" i "użytkownikiem", zaś w dziedzinie algorytmów jestem wybitnie "lajkonikiem" podsumuję tylko moje spostrzeżenia z punktu widzenia niedzielnego pstrykacza: 1. Jedyny "bezstratny" format w 350D to RAW 1. Przy ISO200 RAW Pentaxa *IstDs wykazał w cieniach mniej szumu niż RAW z EOS-a350D (ten sam motyw) 2. Lubię czasem poobrabiać zdjęcia a do tego mimo wszystko lepszy jest format "bezstratny" 3. Obrabiając nie lubię zajmować się szumem, wolę skupić się na kadrowaniu i kolorkach. 4. Moją ulubioną redukcję szumów producent daje tylko w trybie JPEG, nie ma nic pośredniego między RAW a JPEG typu jakiś fajny TIFF. Biorąc pod uwagę to, że w głębi mojego "konsumenckiego serca" nie obchodzi mnie tak bardzo fakt że mam jota w jotę to co matryca widziała, czy "ładniejszą", odszumioną interpretację za to zapisaną w bezstratnym formacie, to po prostu brak mi możliwości zapisu np. TIFFa potraktowanego wpierw algorytmem odszumiania który 350D używa przy JPEG-ach. Z braku laku traktuję RAW z EOSa jako jego "namiastkę" A z tym mlekiem od krowy - wszyscy chyba wiedzą, że "naturalny" groszek konserwowy wygląda bardziej jak siny topielec niż to żywozielone coś co oferuje kilka firm obecnych na naszym rynku. Tylko, że jak jedna taka firma (idąc z nurtem "zdrowej żywności") przestała ten groszek barwić, w 2 miesiące była na krawędzi bankructwa, więc szybko musieli barwić mocniej od konkurencji, żeby wybić się znów "świeżością" produktu A, i niestety potwierdziły się Twoje złowieszcze słowa - zdecydowanie nie potrafię zrobić tego samego co aparat - już same próby podłączenia sobie kitowego zooma spaliły na panewce...
  24. Na początek wyłącz aparat, odczep obiektyw, wyjmij kartę pamięci i akumulator i zostaw go tak bez ducha na kilka minut. Potem włącz bez obiektywu i zresetuj do ustawień fabrycznych. Dla pewności możesz jeszcze raz go wyłączyć i wyjąć baterię, potem włóż kartę pamięci i spróbuj się pobawić nim bez obiektywu. Jak coś mu się "odwidzi" to podepnij obiektyw i znów spróbuj. Ponoć uszkodzony obiektyw może zakłócać pracę korpusu, więc warto spróbować z innym. Takie porady otrzymał kiedyś znajomy do innego cyfraka jak mu zbzikował. Problem rzadki, ale może jednak ktoś się z nim zetknął i Ci lepiej pomoże, a to co podałem przynajmniej nie zaszkodzi Powodzenia...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.