Skocz do zawartości

Jarek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Jarek

  1. Nie ma sensu proponować niczego na paralaktyku, to ma być łatwe w obsłudze i mobilne. Takżę w sensie wakacyjnym, czyli autor postu z rodziną na wakacjach. To eliminuje niestety Dobsona Synta SkyWatcher150/1200 (6"), Zostaja refraktory na montażu azymutalnym (AZ):

    1. SW 90/900 (fabrycznie na AZ3 lub osobno kupić tubę i lepszy montaż, np. AZ4 lub Vixen Porta)

    2. SW 102/500 (montaże j.w.)

    3. SW 102/600 (tu AZ3 może być za słaby)

    2. i 3. sprawdzą się lepiej na wakacyjnych wyjazdach pod ciemne niebo, na obiektach innych niż planety, na tych ostatnich sprawią się nieco gorzej, do tych obserwacji wymagają m. innymi specyficznego doboru okularów i filtra odcinającego fiolet (fringe killer, -V itp.). Pod wiejskim niebem natomiast przyda się duże pole widzenia tych sprzętów.

    1. zaś doskonale sprawdzi się w warunkach miejskich jako teleskop planetarny i do Księżyca. Poza miastem niewiele ustąpi 100-ce (nieco mniejsza średnica, mniejsze pole widzenia z racji długiej ogniskowej), tylko transport nieznacznie trudniejszy (dłuższa tuba, ale do auta wejdzie z resztą klamotów).

    Odradzam za to Celestron AstroMaster AZ 90/1000, bo ma spartolony montaż (fabryczna wada, do usunięcia we własnym zakresie) i zaledwie namiastkę szukacza bez możliwości wymiany na lepszy. Dłuższa o 10cm tuba też nie ułatwi zabrania autem na wakacje pod gruszą, ale to akurat najmniejszy z problemów.

    Pozdrawiam

    -J.

  2. [Edit: No tak, nowe SW150/750 mają 2" wyciąg, stara niebieska wersja miała 1.25", ale to nie zmienia nic merytorycznie poniżej]

     

    PO CO mu 2" za ciężkie pieniądze???

    O ile dobrze pamiętam, to Newton 150/750 od SW ma wyciąg 1.25", co zamyka sprawę. Chyba, że teraz sprzedają wersje z 2". O ile ktoś nie zamierza tym fotografować i to aparatem/kamerką z matrycą od APS-C w górę, to wyciag 2" nie ma w tej tubie żadnego sensu.

    Do wizuala wystarczy okular 25mm w oprawie 1.25", dający w tym teleskopie źrenicę wyjściową 5mm przy powiększeniu 30x. Jeśli to będzie model szerokokątny, z dużą diafragmą polową, można wyciągnąć spore pole widzenia (teoretycznie nawet prawie 2 stopnie). Nawet zwykły Plosl da ponad 1.5 stopnia.

    Pozdrawiam

    -J.

  3. Czy ktoś ma prywatnie, nie wiem. ALE jest Coronado SolarMax 40 w Instytucie Fizyki UMCS. Czasem "od święta" robią jakieś pokazy "pod Maryśką" czyli na pl. Marii Curie- Skłodowskiej.

    Z konkretnych corocznych okazji, gdy wyciągają ten teleskopik to Lubelski Festiwal Nauki (druga poł. września) oraz (do sprawdzenia, nie mam 100% pewności) Drzwi Otwarte UMCS (połowa marca, więc już jakby niedługo). Te imprezy mają swoje strony internetowe, ich programy są ogłaszane z wyprzedzeniem, więc jak ktoś chce zerknąć przez H-alfa na termojądrową lampę, warto mieć je na uwadze (sam wpadam po sąsiedzku i po znajomości). Ekipą na placu dowodzi wówczas zwykle p. Zbyszek Rzepka, wspierany przez Mietka Paradowskiego. Do tego dochodzą incydentalne wydarzenia, typu zaćmienia, tranzyty.

    Pewnym odstępstwem od tej reguły był brak pokazu podczas ostatniego marcowego zaćmienia Słońca, podyktowany zapewne tym, że pod placem wykańczano właśnie wielki zbiornik ppoż. Zastępczo walczył pod drzwiami Instytutu p. Roman Kazański z małą camera obscura, którego wsparłem na chwilę szybką spawalniczą nr 14.

    Pozdrawiam

    -J.

    • Lubię 1
  4. Nie mylcie notorycznie projekcji okularowej z projekcją pozaogniskową, bo do obu potrzebne są różne akcesoria i można się naciąć przy kupnie. W przypadku każdego aparatu z niewymiennym obiektywem (kompakt, smartfon itd.) w grę wchodzi wyłącznie ta ostatnia metoda. Mocowanie -wspomniane uchwyty regulowane jak ten baader microstage linkowany przez wessela albo tzw. tulejki filtrowe a la post Wojtkasw (niestety, mało który kompakt obecnie posiada tę opcję, a mocowanie do gwintu filtrowego odpada ze względu na groźbę uszkodzenia wysuwanego obiektywu, jak powiesimy na nim aparat)

    Projekcja pozaogniskowa sprawdza się w nielicznych przypadkach, paradoksalnie dość ładne poglądowe zdjęcia Księżyca itp. można zrobić smartfonem przez okular teleskopu. Z kompaktami jest różnie. Obowiązuje zasada ogólna, że najlepiej sprawują się aparaty z małymi (w sensie rozmiaru 1-szej soczewki) obiektywami z krótkim zoomem (dlatego te smartfony). Prawdopodobnie więc ten Fuji S5000 średnio się nada. ALE reguła jak wyżej nie jest bezwzględna, są od niej odstępstwa i to w obie strony. Tak naprawdę zależy od sztuki, czyli konkretnego modelu aparatu i ostateczny werdykt dać może w każdym przypadku eksperyment.

    Aha, do współpracy z aparatem w projekcji pozaogniskowej należy uzywac zawsze okularu z możliwie dużym (min. 20mm) wysunięciem źrenicy wyjściowej (eye relief). Zwykle oznacza to okulary długoogniskowe (te do małych powiększeń), co jest korzystne też z innego względu -ta metoda projekcji daje bardzo duże efektywne ogniskowe dla całego układu, co nie zawsze jest akurat korzystne.

    Pozdrawiam

    -J.

  5. Niezaprzeczalny atut tego 80/400 to obserwacje w szerokim polu,niskie (lornetkowe) powiększenia.Gromady otwarte gwiazd jak Plejady,Hiady w Byku,Żłobek w Raku i wiele innych prezentują się w nim świetnie.

    Prawda, i to jest spory atut. Z drugiej strony nieco gorzej się sprawdzi na Ksieżycu, Jowiszu i Wenus. Inna sprawa, że swoją opinię opieram nie na wersji Synty SW, ale bardziej prymitywnym teleskopiku od TS, który ma m. in dużo gorsze wyczernienie wyciągu. Problem zatem będzie z pasami na Jowiszu (u mnie na granicy obserwowalności w bdb warunkach, długoogniskowa 70-tka pokaże je z pewnością), a fazy Wenus na 100% zabiją silne odblaski. Obserwacje Jowisza i Księżyca na pewno wspomoże filtr typu fringe killer lub podobny. Innym problemem jest dobór okularu do większych powiększeń w tak krótkoogniskowym teleskopie. Tu chyba się sprawdzi jakiś dobry Barlow klasy short tube, ale będzie kosztował niemal tyle, co sam ten teleskopik. Z drugiej strony 80/400 ma bardziej przyzwoity szukacz niż te 70-tki, co przy próbie zobaczenia czegokolwiek spoza tej wstępnej 6-pozycyjnej listy będzie bezcenne.

    Pozdrawiam

    -J.

  6. Ja bym polecał 70/700 na AZ2 lub AZ3 (tylko nie Astromaster AZ Celestrona-schrzaniony montaż), ewentualnie 80/400 ( tu z pewnym zastrzeżeniem). Koniecznie kątówka 45 st., tak jak to już radzono. Zwykle usilnie namawiam początkujących na coś większego, ale w tym przypadku będzie O.K. To przecież nie ma być docelowy sprzęt, ale zabawka, która dziecku i jego mamie pozwoli liznąć temat i jednocześnie się nie zrazić.

    -sprzęt tani, prosty w obsłudze

    -mobilny i poręczny: tak na balkon jak i na zabranie na rodzinne wakacje, nada się też do krajobrazu czy przyrody

    -akurat te kilkanaście i więcej obiektów, które warto takim maleństwem oglądać i które najłatwiej na niebie znaleźć, będą się w nim przedstawiały znakomicie.

    Lista celów, dostrzegalnych gołym okiem, w które na samym początku warto wycelować: Księżyc, Jowisz, Saturn, Wenus, M45 (Plejady), M42 (mgławica w Orionie).

    Po szerszym ogarnięciu tematu dojdzie jeszcze sporo innych, ale to będzie już wymagało pewnego zaznajomienia z niebem przez rodziców, by mogli odnaleźć np. M31, M33, M 13, M44, całą masę innych gromad otwartych itp. 6-7 latek sam tego nie ogarnie. Nie od rzeczy byłby na tym kolejnym etapie zakup lornetki 10x50. Cały czas obracamy się wśród obiektów jakoś tam znaczących, prezentujących się na tyle wyraźnie w małym sprzęcie, by było to jakoś tam interesujące.

    Pozdrawiam

    -J.

    P.S. Newtony na tym etapie rozwoju omijać szerokim łukiem. Zwłaszcza, że nie bardzo daje się je wykorzystać do innych celów niż astro, ani zabrać łatwo na rodzinne wczasy

     

  7. Niektóre tutaj dawane rady maja sens, a niektóre powodują, że łapię się za głowę:

    - Po jakiego grzyba ustawiać EQ3-2 by symulował A-Z do obserwacji astro? Nonsens zupełny. To już lepiej kupić od razu AZ, będzie prościej, wygodniej i taniej.

    -Ustawianie montażu EQ na balkonie, gdzie nie widać polarnej: żaden problem,o ile mówimy o obserwacjach wizualnych, a nie astrofoto. Wystarczy zablokować na stałe oś RA montażu pod kątem odpowiadającym naszej szerokości geograficznej i obrócić/ustawić montaż na oko w azymucie na linii południe -północ. Ewentualnie nieco wypoziomować statyw. Taka dokładność jest w zupełności wystarczająca, aby przy pow. 150x planeta na niebie pozostawała w polu widzenia przez 1-2 min. Autorowi uwag o problemie braku polarnej na balkonie przypominam, że z balkonu, na którym widać polarną, często nie będzie w ogóle widać planet ani Księżyca -albo wcale, albo przez większą część nocy, bo zwykle rezydują po południowej stronie nieba...

    -Jak ktoś trzeźwo zauważył, zarówno balkony jak i montaże paralaktyczne są różne. Generalizacje typu "paralaktyk na balkon jest be" są nie do przyjęcia, bo takie uproszczenie fałszuje istotę problemu. Z praktyki wiem,że montaż klasy EQ3-2 (a zapewne EQ5 też) da się bez problemu eksploatować nawet na balkonie o głębokości ok. 1m (w moim przypadku miejscami nawet 0.85m), pod warunkiem, że zakładamy na niego krótką tubę (np. Mak lub S-C, Newton 150/750, 130/650, krótki refraktor z ogniskową do 700mm). Jest trochę ciasnawo, ale daje się przecisnąć między ścianą a sprzętem i usiaść na stołeczku za okularem w kątówce. Dodam, że balkon musi mieć też przyzwoitą długość >1.5m, bo inaczej manewrowanie sprzętem przy ustawianiu to rzeczywiście będzie koszmar.

    -Co do Newtonów, to o ile ktoś miał na myśli Dobsony problem jest poważny, niski montaż vs. balustrada, a w drugiej kolejności manewrowanie grubą i dość długą tubą. ALE da się to obejść, stosując podstawę pod montaż o wys. 30-40cm. Zapewnia podniesienie czopów osi Alt montażu na wysokość balustrady lub tuż poniżej. Taką rzecz można zmontować np.z kawałków płyty OSB lub innego materiału. Zaimpregnować, tak aby mogła stale rezydować na balkonie i nie trzeba było jej wnosić za każdym razem z teleskopem. Ja w tej roli wykorzystywałem (z Dobsonem 130/650) ramę od fotela, która niestety była nadal za niska, no i jej wnoszenie na balkon nie było zbyt wygodne. Dedykowana podstawka powinna wg. mnie bez problemu zapewnić przyzwoitą eksploatację 6" Dobsona Synty . Posiadacze dużych balkonów walczyli nawet z 8", ale jeśli ma to być teleskop tylko na balkon, to zakup 8" wydaje mi się gruba przesadą. Zwłaszcza, że 6" łatwiej wynieść z domu "od święta", gdy na niebie dzieje się coś ekstra, ale poza naszym balkonowym sektorem obserwacyjnym.

    Pozdrawiam

    -J.

    • Lubię 1
  8. To już chyba było dyskutowane:

    http://astropolis.pl/topic/46050-powiekszenie-uzyteczne-a-rozdzielcze-jak-ma-sie-jedno-do-drugiego/

    Pozdrawiam

    -J.

    P.S. Z drugiej strony ten komfort 2x pow. rozdzielcze jest (chyba) kwestią nieco umowną, stąd ciągłe spory j.w. Dodać trzeba różnice wzroku poszczególnych obserwatorów ten optymalny "komfort powiększenia" może być różny przecież. Zatem nie ma tragedii, jak ktoś sobie będzie obserwował w Maku 127 z pow. 150 czy 180x, co chyba większość ludzi robi w praktyce. Ale warto wiedzieć, że więcej szczegółów się nie wyciśnie bez zwiększenia apertury teleskopu. Stawiałem kiedyś swojego Maczka 127 koło Synty 12" kolegi, na Jowisza... (Na Jowisza! -sic!)

  9. Wg mnie trudna sprawa (ale może realna?). Przede wszystkim lot w okolice Oslo czy Stockholmu nie ma sensu, o ile nie byliśmy tam wcześniej i nie znamy dobrej miejscówki bez świateł (a tereny gęsto zamieszkane). To raz. Po drugie, zasięg i czas wystąpienia zorzy jest trudno przewidywalny, nawet gdy wiemy, że np. leci do nas CME. Południowa Skandynawia moim zdaniem -za małe szanse. Albo daleka północ (NO, SE, FIN), albo Islandia.

    Ceny biletów w kupowanych późno, o ile nie brak miejsc nie jest to opcja last minute, nie są zbyt atrakcyjne. Wariant kolejowy gdzieś na północ (Kiruna, Abisko) ze Stockholmu to kilkanaście (15-19) godzin jazdy nocnym pociągiem -zaliczyłem już tę trasę kilka razy. Na Islandię z Polski leci się ponad 2 h, ale przynajmniej lot bezpośredni. Loty Norwegianem na północ Norwegii (np. Tromso lub Evenes alias Narvik-Harstad) wymagają sporo czasu na przesiadkę, a w niektórych terminach brak połączeń do tych małych lotnisk (nie latają codziennie lub w pewnych okresach roku wcale).

    Uwzględniając nawet natychmiastowy wyjazd z dnia na dzień, ze względu na konieczność dojazdu z lotniska (zwykle na zadupiu) w jakieś sensowne miejsce (skomunikowane z naszym noclegiem) na stanowisku obserwacyjnym znajdziemy się raczej po upływie więcej niż doby, może poza przypadkiem okolic Reykjaviku lub bardzo korzystnej przesiadki do Tromso. W skandynawskich realiach jest to dość czasochłonne. Chyba, że oprócz lotu i kwatery w kilka godzin załatwimy jeszcze auto z wypożyczalni. We wszystkich przypadkach, może poza lotem last minute na potwierdzenia rezerwacji trochę się czeka... Oprócz przelotu musimy mieć zaaranżowanych 1-2 noclegów przynajmniej, bo co będzie, jak zorza pojawi się następnej nocy albo po prostu wtedy będzie pogoda? Biorąc pod uwagę kwestie urlopowe, to też trudno zaaranżować taki wypad bez przygotowania (poza weekendem)...

    Moim zdaniem, o ile ktoś nie mieszka blisko lotniska skomunikowanego z wymienionymi destynacjami (np. W-wa, Gdańsk itp.), nie ma dobrej znajomości logistyki podróżowania tam na miejscu, raczej powinien się zdecydować na planowany, a nie "nagły" wypad na daleką północ na okres minimum 5 dni (jedyna różnica to parę noclegów więcej). Oczywiście jest to loteria pogodowo-zorzowa, ale często się udaje. Chociaż przy dwóch wyjazdach zimowych na 4-5 dni (marzec - Lofoty, luty - rejon Abisko) widzieliśmy zorze, ale ta "najlepsza", widoczna także w PL albo była już po naszym powrocie, albo za chmurami.

    Pozdrawiam

    -J.

    P.S. Z tego co pisał m. in. kuba mar, to sensownie wygląda jeszcze Trondheim (małe i dość daleko na północ) i ewentualnie Glasgow, ze względu na te bezpośrednie loty. W tym drugim przypadku (domysł) problemem może być szybkie dotarcie do optymalnej miejscówki gdzieś na czubku Szkocji

    P.S.2 Jeśli już to raczej Aberdeen, nie Glasgow, ale i tak to jest to samo, co Oslo czy Stockholm-wg. moich kryteriów lipa. Trondheim bije je na głowę po względem szans na zorze, podobnie jak bardziej północne miejscówki

    • Lubię 1
  10. Nawiązując do tego, co pisał xaos:

    Znany jest mi osobiście przypadek wypadku w pracy, w którym poszkodowany, znajdując się w zupełnie innej części sporego pomieszczenia (duże kubaturowo laboratorium) oberwał w oko wiązką podczerwieni impulsowego lasera wysokiej mocy, odbitą przypadkowo od wstawionej/upuszczonej przez kogoś w tor wiązki bodajże płytki szklanej. Skończyło się trwałym uszkodzeniem sporej części siatkówki. Te lasery we wskaźnikach czy dyskotekowe to oczywiście inna liga, nie te moce, ale kierowanie ich na powierzchnie o wysokim współczynniku odbicia w otoczeniu ludzi (o samych ludziach nie mówiąc) jest jakoś tam ryzykowne...

    Pozdrawiam

    -J.

  11. Świetna rzecz!

    Tym bardziej, że taki solarny reflektor można by wykonać jako off-axis, z zamknięta tubą, co dałoby kontrast jak w refraktorze. Ale mam kluczowe pytanie: z czego (materiał) zrobiona jest powłoka odbijającą na tym lustrze głównym? Bo z opisu domyślam się tylko, że ma maksimum odbicia w czerwonej części widma i tyle. Współczynnik odbicia można ewentualnie regulować grubością warstwy, tj. jej częściową przepuszczalnością, jak w przypadku Al. Z metali to miedź ma czerwonawą barwę w świetle odbitym. Może to?

    Pozdrawiam

    -J.

  12. Witaj Maćku!

     

    Ja też planuję wypad do Indonezji na marcowe zaćmienie, z tym, że mój "profil" wyjazdu jest prawdopodobnie (?) inny niż Twój. Tani tramping z plecakiem -zwiedzanie plus jakieś trekkingi, a zaćmienie niejako przy okazji. Podobną modą zaliczyłem zaćmienia w 1999 (Węgry), 2006 (Turcja), 2008 (Syberia), 2009 (Chiny). Ekipy jeszcze nie mam, też będę szukać współtowarzyszy, chętnie wymienię się informacjami logistycznymi (widzę,że temat przelotów masz bardziej ogarnięty ode mnie).

     

    Ze względu na koszty i opcje krajoznawcze na zaćmienie wybrałem Sumatrę (jest tam co robić przez parę tygodni), z tym, że raczej nie samo Palembang, ale wyspę Bangka opodal (blisko, względnie łatwy dostęp promem/statkiem wprost z Palembang). Prawdopodobnie będą tam lepsze warunki, niż w głębi lądu. Co do innych miejscówek:

     

    -Balikpapan, Palangkaraya i reszta Borneo odpada ze względu na pogodę

     

    -Ternate (chyba o nią chodzi, bo Terente nie znalazłem)/Halmahera bardzo daleko, kwestia transferu na/z izolowanej wysepki na "dalszym końcu" Indonezji

     

    -Palu na Celebes też dość daleko, choć sama wyspa jest jedną z perełek w sensie krajoznawczym; samo Palu leży blisko brzegu pasa zaćmienia, trzeba by się transferować gdzieś bliżej Poso; nie pamiętam, jak z połączeniami do Palu, bo na Celebes lata się głownie do miast Makasar i Manado, a Palu jest w pół drogi miedzy nimi; ważne: leży też pomiędzy południkowymi pasmami górskimi, murowane kłopoty z lokalnym zachmurzeniem

    Sprzęt biorę mobilny: filtry, mała lornetka, refraktor 80/400, aparat, statyw(y).Na Sumatrze zwiedzanie, w tym jakieś treki po dżungli i na wulkan.

    Pozdrawiam

    -J.

    P.S. Ja jestem sfera niskobudżetowa w podróży. W tej części Azji 120 złociszy za nocleg to chyba sporo, z tym, że ja akceptuję nawet standard nory ;)

    • Lubię 1
  13. Fajne porównanie. Ciekaw jestem postawienia w tym starciu refraktorka 70/700. Lorneta (11x70) moim zdaniem (jako sam prawisz) przegrała z 76/350 z racji małego powiększenia (brak dopasowania jasności tła + mniejsza skala obrazu) Refraktor z okularem 20mm powinien zjeść tego Newtonka na śniadanie. Chyba, że kątówkę miałby śmieciowej jakości. Na bezludną wyspę lepiej się nada, szczególnie jeśli zapomnisz pudełka po kliszy :icon_wink: Jaka jest (mniej więcej) średnica LW w tym Newtonku?

    Pozdrawiam

    -J.

  14. Wprawdzie autor wątku już dokonał wyboru, ale chciałbym nieco uzupełnić/ sprostować parę rzeczy pro publico bono:

    1) Potwierdzam, że lepiej 70/700 niż 70/500. Jeszcze lepszy byłby 80/900 czy 90/900. W klasie sprzętów poniżej 100mm każdy cm apertury więcej to znaczny skok jakościowy.

    2) Wbrew pozorom, AZ2 to dobre rozwiązanie pod te 7cm lunetki. Dla tak małych sprzętów rozwiązanie całkiem wystarczające (pomijam problemy w zenicie). AZ2 ma mikroruch! Sztuk 1, w osi podniesienia (alt), to ta śruba-pokrętło na tzw. pręcie stabilizacyjnym. Sprawdzi się b. dobrze pod warunkiem, że użytkownik wie jak to działa i odpowiednio wyważy tubę, która powinna być lekko dociążona w stronę wyciągu,-nie może majtać się luźno w obie strony, jak to często się zdarza w fabrycznym zestawie, ze "zbyt dobrze" wyważoną w osi alt tubą. Bardzo łatwo to skorygować domowym sposobem, dokładając minimalne obciążenie z tyłu.

    Pozdrawiam

    -J.

    P.S. Warto obdarowywanego zaopatrzyć (albo zasugerować kupno) w kątówkę odwracającą obraz, by sprzęt nadawał się też do obserwacji typu krajobraz/przyroda

  15. Z moich doświadczeń (ATM Dobson pod tubus SW 200/1000 -F/5):

     

    -wykonane z płyty OSB, jako odpornej na wilgoć i tańszej od sklejki ( tylko estetyka gorsza)

    -łączone na wkręty z jednoczesnym klejeniem

    -jako mocowanie czopów osi Alt do tubusu wykorzystałem standardowe fabryczne obejmy na tubus, używane zwykle do łączenia tubusów z głowicami EQ via dovetail

    -rozwiązanie j.w. ułatwia wzdłużne wyważenie tuby w osi Alt przez jej przesunięcie w obejmach

    -czopami są korki do rur kanalizacyjnych PCV ok 100mm, przycięte i z wklejonymi krążkami z płyty OSB dla usztywnienia

    -jako łożyskowanie ślizgowe czopów zastosowałem plastikowe ślizgi meblowe ze sklepu budowlanego

    -łożyskowanie osi Az (podstawa montażu) na 3 rolkach meblowych (od szuflad) pochodzenie j.w.

     

    KRYTYCZNIE WAŻNE: Największym problemem i zaskoczeniem okazała się sprawa (braku/doboru) regulacji tarcia w łożyskowaniu osi Alt. Bardzo łatwo nie trafić i wpaść w pułapkę zbyt małego tarcia, a wtedy pojawia się problem. Okazuje się, że nie można dobrze wyważyć tuby we wszystkich położeniach, bo wyciąg okularowy i szukacz powodują, że blisko zenitu tuba "leci na plecy". Wynika to z faktu, że te ciężkie elementy zamocowane niesymetrycznie na tubie powodują, że jej środek masy nie leży na osi tuby, tylko jest przesunięty poprzecznie. Jak tarcie jest O.K., nie ma sprawy, ale przy małym robi się tragedia, a usunąć to jest b. trudno w gotowym montażu (ciężko zmodyfikować konstrukcję samych łożysk). Rozwiązaniem okazało się mimośrodowe zamocowanie czopów osi Alt do obejm tubusa. Zdecydowanie rekomenduję zastosowanie tego jeszcze na etapie projektowania montażu. Wystarczy pewnie z 1 cm poprzecznego przesunięcia. Przy tubie U-boota ten problem będzie pewnie niewielki, bo sama rura dużo waży. W SW tubus jest leciutki, a wyciąg i szukacz masywne.

     

    Pozdrawiam

    -J.

    P.S. Jeśli ktoś akceptuje czopy o dużej średnicy, to zamiast korków od rur PCV 100mm można użyć tych od 150-tek, wtedy nie musimy się nie bawić w dodatkowe usztywnianie za pomocą wkładek itp., co jest dość pracochłonne

     

  16. Prawie na 100% założyłbym się, że to samolot. Z włączonymi reflektorami lądowania (o ile wiem mogą być też używane przy nocnym starcie). Tyle, że chyba widziany ze sporej odległości, bo te światła maja sporą moc. Miałem okazję widzieć nocą schodzącą na pas maszynę, stojąc na płycie lotniska i wyglądało podobnie, tylko światło było znacznie silniejsze. Ale i odległość niewielka.

    Pozdrawiam

    -J.

    • Lubię 3
  17. Hmm, panowie, a może zamiast bawić się w wodne chłodzenie dać wentylator osobno, poprzez długą rurkę/rękaw/cienkościenny wąż? Średnicy np.20-30mm. Analogicznie jak w chłodzeniu wodnym, tylko bez groźby przecieków, no i otwarty obieg (czytaj wystarczy 1 rurka zamiast 2). W dodatku wtedy powietrze pompowane przez wentylator można schłodzić w jakimś osobnym module. Wystarczy, że sam wentylator byłby zamocowany do kanału z rury Al/Cu przechodzącej przez styropianowy pojemnik wysypany kostkami lodu. Jak sprzęt stacjonarny, przyniesionego z domowej lodówki. Jak wożony w teren, to samo, tylko zabieranego w termosie.

    Mogę się mylić, ale chyba w takim układzie byłoby też wyeliminowane ryzyko kondensacji pary wodnej na chłodzonym układzie. No i taki wentylator zamocowany z dala od kamery na masywnym, wolno stojącym pudle mógłby pracować pełną mocą. Istnieje tylko problem ewentualnych akustycznych wibracji w przewodzie chłodzenia, ale to łatwo wyeliminować przez dobór samego węża (rodzaj materiału, grubość ścianek).

    Pozdrawiam

    -J.

  18. O! Clio nie brałem (jak i innych "francuzów") pod uwagę. Jak jest z wytrzymałością zawieszenia na kiepskich drogach? Jeśli nie jest szczególnie awaryjne, dołączam do mojej prywatnej listy.

    Oto, co na razie mam na oku:

    Opel Corsa

    Fiat Punto (ale tylko wersje bez niskich spoilerów)

    Fiat Panda

    Toyota Yaris

    Nissan Micra

    Skoda Fabia (starsze roczniki)

    Renault Clio

    Generalnie: mały hatchback, ma się z tyłu mieścić Synta 8", ma się nie rozlatywać na wiejskich drogach, nie za dużo palić, tanie części. Z wymienionych, na które wersje zwracać uwagę, a jakich unikać. Ewentualnie inne typy...

    Pozdrawiam i dzięki za dotychczasowe wsparcie

    -J.

  19. NIE!!!

    Montaż AstroMaster AZ nie posiada żadnych mikroruchów. To konstrukcyjna imitacja głowicy 2D ze statywów foto. Powiela zatem pewną mechaniczną właściwość tych głowic, która dyskwalifikuje je do obserwacji z powiększeniami ponad 60x. Projektował to jakiś bałwan bez pojęcia o tym, co robi. Za wypuszczenie tego bubla jako montażu do astro, Celestrona powinni zlicytować!

    Dobra wiadomość (jeśli już kupiłeś)jest taka, że można tę przypadłość łatwo wyeliminować/zredukować we własnym zakresie, dokonując przeróbki oryginalnej głowicy. Należy za pomocą metalowych kątowników zamocować tubę teleskopu nie na głowicy, tylko z boku. Tak, aby oś tuby znajdowała się mniej więcej na wysokości osi podniesienia (Alt) głowicy, a nie nad nią, jak w oryginale. Pozwoli to wyważyć tubę tak, aby jej środek ciężkości znajdował się na tej osi montażu.

    Dla montaży AZ pozbawionych mikroruchów jest to warunek konieczny do prawidłowego działania. Na tej zasadzie działa montaż Dobsona, konstrukcje takie jak AZ4, Giro itp. Alternatywą jest zaopatrzenie montażu w mikroruch przynajmniej dla osi Alt. Dzięki temu działają prawidłowo montaże takie jak AZ2, AZ3.

    Pozdrawiam

    -J.

  20. Dzięki koledzy! I kontynuujcie, parę typów już odhaczyłem w pamięci. Chętnie się dowiem też, czym jeżdżą koleżanki. Taki samochodzik jak potrzebny dla mnie często funkcjonuje jako drugi pojazd w rodzinie.

    Z tym, że uściślę, że to ma być małe "normalne" auto, tylko o w miarę solidnym i nie za niskim zawieszeniu. Wszelkie małe 4x4, czy mini dostawczaki odpadają. Czyli raczej coś a la Corsa, Golf ( z informacją o listonoszu forsującym wiejskie wertepy)niż Vitara. Chyba, że ktoś mnie przekona, że np. taki Samurai będzie równi tani w eksploatacji (części, paliwo) co Corsa itp.

    Odnośnie transportu teleskopu, to raczej nie będę tym nigdy woził większej rury niż Newton 8".

    Pozdrawiam

    -J.

  21. Witam!

    Musze się kogoś poradzić, nie bardzo mam kogo, wiec padło na Was. W małej części będzie to związane z astro :rofl:

    Otóż od ok. roku "jestem na kupnie auta". Używanego. Obok celów ogólnoużytkowych będzie też służyć do wyjazdów za miasto na obserwacje (znowu, wreszcie). Niestety, w kwestiach motoryzacyjnych jestem w dużym stopniu ignorantem, doświadczenie w eksploatacji "wehikułu czasu" (126P) jest mało pomocne. Stąd prośba o wskazówki, oczywiście ogólne kryteria określiłem (szczegóły niżej). Rzecz w tym, ze z przyczyn praktycznych musze wybrac to, co akurat będzie dostępne z kilku wstępnie wytypowanych modeli, bo rynek używanych osobówek w mojej okolicy nie jest zbyt bogaty, a nie mam za bardzo chęci i możliwości szukać upatrzonego auta po całym kraju, tak jak robili moi znajomi.

    Oto czego szukam:

     

    -hatchback 3/5-drzwiowy, benzyna nie diesel

    [łatwy załadunek sporych gratów, w tym teleskopu :icon_wink: ]

    -mały, do jeżdżenia po mieście (90%), ale...

    -powinien mieć spory prześwit (też brak niskich spoilerów) i mało delikatne zawieszenie, by nie bał się lokalnych wjazdów nawet na szutrowe drogi

    [dojazd na miejscówki obserwacyjne do astro, ale też do turystyki po różnych pipidówach w kraju i ew. za granicą; problem wysokich krawężników w mieście też jest istotny]

    -tani w eksploatacji: małe spalanie, niedrogie części zamienne, jak najmniej elektroniki, spartańskie wyposażenie (bez bajerów typu klima itp.)

     

    Dodam, że ze względów j.w. powinien być to popularny model, choćby ze względu na dostępność części w okresie jakichś 10 lat przynajmniej. Kupować będę raczej auto po pierwszym właścicielu, takie sprowadzane Bóg wie skąd na handel odpadają, bo nie mam jak ominąć potencjalnych pułapek z tym związanych. Zarazem muszę się zmieścić w kwocie poniżej 8-10k PLN, więc lekko nie będzie. Parę "swoich" typów mam, ale z racji braku jakiegokolwiek odniesienia to strzały w ciemno. Dlatego bardzo przydałyby się niezależna konsultacja. Na tym etapie w formie Waszych swobodnych propozycji (z ew. komentarzem, dlaczego), potem najwyżej podpytam o swoje typy, szczegóły Waszych i porównam samodzielnie różne warianty. Z góry dziękuję za pomoc.

    Pozdrawiam

    -J.

    P.S.1 Loguję się na forum AP w miarę regularnie, ale nie za często, więc nie zdziwcie się, jeśli nie od razu będę reagował na informacje/pytania, wszystkie są mile widziane

    P.S.2 Przez brak pojazdu przepadła mi ostatnia krajowa zorza polarna, wrr...

  22. Wszelkie znaki na niebie i ziemi świadczą, że to wyrób lornetkopodobny. Omijaj bardzo szerokim łukiem. Podane parametry są z kosmosu wzięte (nomen-omen). Nawet gdyby były nominalnie prawdziwe, tak jak w tych lunetkach 60mm za 200zł co to 600x powiększenia oferują (a jest to i tak mało prawdopodobne), to np. obraz przy powiększeniu 80x musi być tragiczny. Wynika to z ograniczeń konstrukcyjnych takiej optyki. Fizyki nie oszukasz.

    Np. w lornetach stosuje się jako obiektywy krótkoogniskowe (nawet F/4) achromaty (sporadycznie ED lub apo, tylko one kosztują $$$$), a to oznacza dużą aberrację chromatyczną i spore wymagania co konstrukcji okularów (inaczej duże aberracje geometryczne w końcowym obrazie), co w praktyce automatycznie zabije jakość obrazu, szczególnie przy dużych powiększeniach. Przy małych poza centrum pola widzenia też będzie tragedia. Powiększenie 10x jako minimalne w lornecie 90mm nada się tylko jako szukacz, bo przekraczasz i tak ok. 1.5x maksymalną źrenicę wyjściową. Itd., itp. Nie ma co robić studium wad wyrobów lornetkopodobnych, tylko uciekać. Natychmiast.

    Pozdrawiam

    -J.

    • Lubię 1
  23. To ma światłosiłę F/2. Nawet gdyby był to klejony achromat ( a nie na 100% pojedyncza soczewka, do tego pewnie polimerowa), to aberracja chromatyczna byłaby gigantyczna. Teleskopu z tego się nie zrobi.

    Ale można się pobawić inaczej. Jakby wsadzić sporą przesłonę maskującą oś optyczną (obstrukcja centralna), to może dałoby się z tego zrobić prymitywny spektroskop do selektywnego oglądania kolorów gwiazd w dużych gromadach otwartych, takich co to w niewielkich powiększeniach rozdzielane są na gwiazdy.

    Pozdrawiam

    -J.

    P.S. Pewnie to część jakiegoś oświetlacza pola operacyjnego dla chirurgów albo cóś...

  24. Dobson na balkonie (zwłaszcza większym) da rade, o ile zrobi się podstawkę pod niego. Przynajmniej taki do 6". AoiStar, ważne kwestie:

    -które piętro w bloku, czy jest winda

    -balkon patrzy w którym kierunku geograficznym, czy widok (w jakim kierunku) zasłaniaja drzewa/budynki

    -jeśli nie masz możliwości regularnych wyjazdów samochodem w teren za miastem, NIE kupuj 8", najwyżej 6" (152mm); za duży teleskop tylko utrudni Ci życie

    -tubę 150/750 powiesisz na EQ3-2 (nic większego), na balkon to świetne rozwiązanie, ale do noszenia na zewnątrz gorzej; ja mam z krótkim, poręcznym (torba transportowa) Makiem 5", a i tak rzadko wyprowadzam na spacer; aby to było wykonalne, zrobiłem do montażu pas nośny z taśmy i mocowanie dla zdjętej przeciwwagi na dole jednej z nóg statywu aluminiowego; bez tej sztuczki nawet bez przeciwwag montaż ma środek ciężkości na wysokości głowicy i nie ma go jak nosić, chyba, że oburącz lub rozbierając całkowicie na części

    -łatwiej i szybciej ustawia się Dobsona, bo zestaw składa się z 2 części i nie wymaga żadnych regulacji na stanowisku; problemem jest balustrada na balkonie (patrz początek postu) oraz nieco dłuższa tuba do noszenia po schodach (mówimy o 152/1200 vs. 150/750)

    -niezależnie od wyboru montażu, jeśli chcesz wynosić tubę z domu, zrób sobie z taśmy nylonowej jakiś pas transportowy/szelki, ewentualnie wykombinuj jakiś worek z pasem nośnym

    Pozdrawiam

    -J.

    • Lubię 1
  25. Dopóki nie podasz, o jaki teleskop chodzi, dopóty nie uzyskasz żadnej sensownej porady. Konkretnie:jaka jest ogniskowa i apertura (albo światłosiła) Twojego teleskopu? Bez tego można z fusów wróżyć...

    Pozdrawiam

    -J.

    • Lubię 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.