Ostatnio gralem rok temu namietnie w Return to Castle Wolfenstein. Po prostu niesamowita gra, ale tylko w wersji sieciowej. Polecam, ale ostrzegam, ze bardzo trudno zrezygnowac z tej formy marnowania czasu.
Dwa lata temu gralem za to w Half Life. To nastepna niesamowita gra, ktora posiada momenty zwrotne, ktore wprawiaja w oslupienie i czlowiek zastanawia sie, czy aby jest to ta sama gra, w ktora rozpoczynalo sie grac. Spotkania ze stworami z innych wymiarow, wedrowki do innych wszechswiatow. Gra jest bardzo dluga, ma dobra fabule. Zreszta niektorzy uwazaja ja za gre wszechczasow.
Niestety teraz nie mam ani chwili czasu, ale czekam z utesknieniem na Half Life 2, ktora ma byc w kwietniu i juz mowi sie, ze przez nastepne 2 lata nie bedzie tak dobrej gry.
Oczywicie gdy widze gierki z ZX spectrum, atari, commodore to zastanawiam sie jak niesamowicie szybko technologia sie roziwja. Z przerazeniem patrze na mlodych, dla ktorych nowoczesne gry sa tak samo naturalne jak dla nas kiedys na spectrum. Wtedy starsi patrzyli na nas z brakiem zrozumienia i z podziwem dla "guru".
Nie oszukujmy sie - technologia tak szybko sie rozwija, ze nie bedziemy w stanie nadazyc za mlodymi mozgami, ktorych polaczenia neuronowe trenuja sie wlasnie na nowych programach !