Skocz do zawartości

[Cytadela] Chilijskie trzęsienie czasu


Rekomendowane odpowiedzi

chile-earthquake-radius.jpgMinionej soboty późnym wieczorem mogliśmy stać się świadkami odrobinę kuriozalnego spektaktlu medialnego – mimo wcale nie zabawnej przyczyny, jaką było potężne trzęsienie Ziemi o sile 8,8 w skali Richtera zarejestrowane tego dnia w odległym Chile, to, co działo się w anglojęzycznych stacjach telewizyjnych CNN oraz Sky News kilka godzin później musiało mimowolnie wywołać u postronnego obserwatora co najmniej rozbawienie, jeśli nie odczucia gorsze. Zbliżające się z prędkością błyskawicy do Hawajów kolejne fale spodziewanego po trzęsieniu tsunami wygoniły na zalane słońcem plaże grupy żądnych sensacji gapiów z lornetkami i kamerami wideo, wszystko to natmiast wspomniane wyżej stacje telewizyjne przekazywały „na żywo” podpisując monotonne, niemal statyczne ujęcia fal docierających do brzegu sloganami w rodzaju „First tsunami wave to hit Hawaii any moment” albo – kiedy już okazało się, że mimo wytężonego wpatrywania się w smętne fale niewiele można było z tej pierwszej fali zobaczyć – „Second wave expected shortly to hit Hawaii”. Przyznam ze skruchą, że sam straciłem chwilę na intensywną obserwację obrazu z przemysłowych kamer, transmitowanych przez CNN, nie każdego dnia bowiem ma się szansę zobaczyć tsunami „na żywo”. Trochę wprawdzie chaotyczna gadka komentatorów, przerażonych wydłużającym się czasem oczekiwania na zbliżającą się falę i nie bardzo wiedzących, o czym jeszcze w tym czasie rozprawiać, była nużąca, jednak w końcu fala się pojawiła. Podobno, bo wizualnie fala o wysokości – jak podano 1,2 metra – niekoniecznie wyróżniała się spośród wszystkich innych i sam niczego nie zauważyłem.

 

Samo wydarzenie, którego konsekwencją były – nawet jeśli niezbyt widoczne – fale tsunami, było piątym najsilniejszym trzęsieniem ziemi, jakie udało się dotąd zarejestrować. Zaskakująca – szczęście w nieszczęściu – jest w związku z tym względnie niska szacowana liczba ofiar, która obejmuje obecnie niespełna 1000 osób, mimo to wydarzenie to rzuciło Chile w chaos, dochodziło do sporych rozrób, plądrowania czego popadnie i aktów przemocy. Nie tylko jednak mieszkańcy Chile odczuli bezpośrednio to trzęsienie – okazuje się, że miało ono wpływ na całą planetę.

 

Choć w żadnen sposób nie potrafię sobie wyobrazić w jaki sposób tak precyzyjne obliczenia są dokonywane, już w poniedziałek geofizycy z amerykańskiej agencji NASA opublikowali informacje, zgodnie z którymi trzęsienie ziemi w Chile przyczyniło się do skrócenia długości… doby. Zanim jednak zaczniecie psioczyć na coraz krótsze dni, w ciągu których i tak już zawsze jest za mało czasu na załatwienie spraw najpilniejszych, doczytajcie do końca – doba skrócona została bowiem o zaledwie… 1,26 milionowych sekundy. Prawda, że niewiele? Nie dość, że nie jest to jakaś nowa jakość w naszym codziennym życiu, to jeszcze podobno nie da się tego w żaden sposób wymiernie zmierzyć – obliczyć jednak, a jakże, się da (ale nie wiem jak).

 

Ziemia obracając się wokół własnej osi robi to od miliardów lat stopniowo coraz wolniej – głównym winowajcą jest tutaj nasz naturalny satelita, Księżyc, który działa na Ziemię jak przysłowiowy papier ścierny i wyhamowuje prędkość obrotową planety.  Z tego powodu co kilka lat dodajemy też w sylwestra jedną dodatkową sekundę (tzw. sekundę przestępną, o której pisałem jakiś czas temu tutaj). Czasem jednak dzieją się rzeczy „nadplanowe”, które – choć globalne – wpływają na ruch całej Ziemi w sposób niemal natychmiastowy.

 

Trzęsienie ziemi w Chile nie było rzecz jasna pierwszym, które wpłynęło na ruch obrotowy naszej planety – potężne trzęsienie ziemi z 2004 roku w południowo-wschodniej Azji, po którym tsunami zabiło setki tysięcy osób, spowodowało skrócenie doby o całe 8 milionowych sekundy. Przyspieszenie to zrzucić można w obu przypadkach na karby, w znacznym uproszczeniu oczywiście, tzw. efektu łyżwiarza. Jak wiadomo osoba taka wyczyniając akrobacyjne cuda na lodzie i wykonując piruety ustala prędkość obrotową oddalając lub przybliżając kończyny do tułowia – na tej samej zasadzie działa to w przypadku Ziemi, gdzie trzęsienia ziemi, w szczególności te naprawdę wielkie, powodują przemieszczenie się ogromnych ilości skał w kierunku centrum planety.

 

O ile jednak trzęsienie ziemi w Chile spowodowało mniejsze przyspieszenie obrotów planety niż trzęsienie w Azji, to – bo wpływ na Ziemię na tym się nie kończy – było silniejsze pod innym względem: poza rozkręceniem planety doszło bowiem również do przesunięcia osi obrotowej globu.

 

Oś obrotowa Ziemi przemieściła się o 8 centymetrów (niestety w którą stronę to nie mam pojęcia). W przypadku wspomnianego trzęsienia z 2004 roku przesunięcie to wyniosło mniej (choć trzęsienie samo w sobie było o wiele potężniejsze), bo centymetrów siedem. Przyczyną takiego stanu rzeczy zgodnie z wypowiedzią badaczy z NASA jest fakt, iż w 2004 roku do katastrofy doszło znacznie bliżej równika, natomiast o Chile powiedzieć tego się nie da.

 

Nie koniec jednak na tym – naukowcy obawiają się również, że obecne trzęsienie może mieć długotrwałe konsekwencje dla Chile: w przypadku tak silnych trzęsień niedługo po nich dochodzi również do rozbudzenia aktywności wulkanów, które dotąd spokojnie sobie spały. Podobna sytuacja, również w przypadku nieszczęsnego Chile, miała już miejsce – w 1960 roku bardzo silne trzęsienie ziemi u wybrżeży kraju spowodowało, że w ciągu następnych trzech miesięcy rozbudziło się aż 5 wulkanów, aktywność ta natomiast odczuwalna była jeszcze przez lata.

 

 

Źródła:

 

Link 1

 

Link 2

 

Link 3

 

Grafika: Lokalizacja epicentrum trzęsienia ziemi w Chile

 

Źródło grafiki

 

Credit: sanfranciscosentinel.com

 

 

Wyświetl pełny artykuł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.