Skocz do zawartości

Polecam tę książkę (3) 'Ogień w równaniach'


Gość leszekjed

Rekomendowane odpowiedzi

Gość leszekjed

Dziś parę słów o pozycji niezwykłej. To książka, do której wróciłem ostatnio ponownie i zapewne powrócę jeszcze nie raz.

 

Na początek kilka danych o książce:

Tytuł to 'Ogień w równaniach'

Autor to Kitty Ferguson

Książkę wydała oficyna Zysk i S-ka w 2001r. Książka ma numer ISBN 83-7150-999-5

Książka ma z przypisami 322 strony i kosztowała 35 PLN.

 

Chyba rok temu kupiłem tę książkę sobie pod choinkę po wstępnym przejrzeniu, że porusza tematykę dotyczącą współczesnej fizyki. Później dopiero odkryłem, że książka ma również podtytuł : 'Nauka, religia i poszukiwania Boga'. I to jest w zasadzie podstawowy temat tej książki.

Ostrzegam od razu, że książka nie jest łatwa. To co w innych książkach stanowi główny temat (podstawowe osiągnięcia teoretyczne i praktyczne fizyki) tu jest elementem składającym się na poszukiwanie przez autorkę odpowiedzi na temat sensu i postaci istnienia Boga, jego istoty i konieczności a także możliwych emanacji.

W poszukiwaniu Boga lub jego zaprzeczeniu autorka prowadzi nas przez kluczowe dla tego problemu elementy współczesnej myśli naukowej argumentując sprawiedliwie raz za a raz przeciw.

Jak mówiłem książka nie jest łatwa ale autorce udało się niejednokrotnie, używając adekwatnej metafory lub porównania, przybliżyć dla rozważań o Bogu skomplikowane idee matematyczno- fizyczne i teorie.

Ponieważ autorka napisała także biografię Stewena Hawkinga to myśli tego geniusza przewijają się niejednokrotnie na stronach książki.

Książka nie zawiera ostatecznej konkluzji bo autorka postarała się aby taką konkluzję każdy poczynił sam na podstawie przedstawionych faktów oraz rozważań teoretycznych.

Czy ktoś z Was jest już po lekturze tej książki ? Zapraszam do wymiany poglądów ale przede wszystkim polecam jej lekturę.

L.J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ksiazki nieczytalem...

 

Pare mysli napisalem juz w watku: http://www.astro-forum.org/Forum/viewtopic.php?t=3639

Odnosnie poszukiwan 'Boga w nauce' na pierwszy rzut oka nasuwaja mi sie takie mozliwosci:

 

1. Pojecie niekonczonosci. Bez niej matematyka bylaby niezmiernie uboga. A jednak jak sie rozejrzec dookola trudno gdzies znalezc "namacalna nieskonczonosc" - sprobujcie sie zreszta nad tym zastanowic :)

Powiem dokladniej: chodzi o cos _aktualnie_ nieskonczonego (jak np. zbior liczb naturalnych, a nie np. o fakt ze zawsze mozna _potencjalnie_ z uplywem czasu zwiekszac wiek ziemi o np. rok uzyskujac potencjalna nieskonczonosc wieku ziemi).

Niektorzy matematycy w ogole odrzucaja nieskonczonosc, ba nawet liczby wieksze niz szacowana liczba atomow we wszechswiecie. Ale czy to ma sens jesli traci sie przy okazji mase zastosowan?

 

Czy taka "plodnie matematycznie" nieskonczonosc to obraz "Boga"?

 

2. Matematycy platonicy i tzw. 'god-given concepts'.

Jak ktos sie zajmowal (nawet popularnie) wyzsza matematyka, to wie ze istnieja pewne struktury, ktore sa z pewnego powodu bardzo ciekawe. Mianowicie: mozna z czegos takiego wywnioskowac _znacznie znacznie_ wiecej niz planowal to autor. I te wnioski to nie sa jakiestam opowiastki, tylko rzeczy ktore sprawdzaja sie w praktyce. Chodzi o np. zbior liczb naturalnych, liczby zespolone, itd

Przyklad na podstawie tych drugich. Okazalo sie np. ze liczby zespolone znakomicie nadaja sie do stworzenia modelu matematycznego dla mechaniki kwantowej. Teoretyczne wyniki oparte na tej teorii sprawdzaja sie z rzeczywistoscia. I to z niebywala wrecz dokladnoscia. Zadziwiajace? Takich przykladow jest wiele.

 

Calkiem spora czesc (jesli nie wiekszosc) matematykow sadzi ze te pojecia odkrywamy (a nie wymyslamy). Czasem (ci odwazniejsi;)) powoluja sie na Platona, ktory glosil ze nasz swiat jest odbiciem swiata idealnego (dosc znana metafora jaskini z ogniem i cieniami).

 

Swiat idealny mozna probowac zastapic rajem, niebem, itd...

 

Ciekawe czy w ksiazeczce z tematu pojawiaja sie te 2 tropy...

 

Osobiscie odnosnie szukania "Boga" na podstawie obu ww. punktow jestem nieco sceptyczny...

Na ich podstawie mozna by moze wyrazac argumenty najwyzej prawdopodobne.

Ale raczej nigdy pewne, lub niemal pewne. Uznawanie ich za takie moze przyniesc raczej wiecej szkody niz pozytku...i dla nauki i dla wiary...

 

Jak kogos interesuje temat podaje jeszcze linki do 2 moich krotkich tekstow:

"Nieskonczonosc w matematyce" : http://urtica.linuxnews.pl/~xterm/niesk.html

"Matematykę się odkrywa czy tworzy?": http://urtica.linuxnews.pl/~xterm/fn.html

 

Jestem z nich troche malo zadowolony, ale moze komus cos rozjasnia i do czegos zainspiruja :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tej ksiazki nieczytalam,ale autorka jest mi znana .Rok temu czytalam "Czarne dziury w czasoprzestrzeni" Kitty Ferguson-i jak na muzyka calkiem niezle napisana:)

Kitty Ferguson zdecydowana przeciwniczka redukcjonalizmu w nauce upiera sie wlasnie przy matematycznym rownaniu" przyczyny i skutku",i to powoduje ze nie ma sie wrazenia ze ktos chce nas naklonic lub przekonac do wlasnych "racji"Jednym slowem ciekawa ksiazka:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie Kitty Ferguson jest z wykształcenia muzykiem stad też jej wszechstronność wiedzy związanej z najnowszymi osiągnięciami nauki jest doprawdy fascynująca.

Wydaje mi się, że pisząc książkę starała się zachować neutralność w prezentacji poglądów choć odnoszę wrażenie po kilku zwrotach na ostatniej stronie książki, że ma jednak swoje zdanie w sprawie istnienia Boga. Nie powiem oczywiście co myśli na ten temat, może zresztą mylę się fałszywie odczytując jej intencje - tą zagadkę pozostawię wszystkim, którzy sięgną po książkę.

Jeśli chodzi o wspomniane wcześniej dwa zagadnienia a mianowicie nieskończoność i matematykę to są one oczywiście omawiane w książce co najmniej w dwóch kontekstach. Nieskończoność jako pojęcie wymykające się ludzkiemu wyobrażeniu wspiera ideę istnienia Boga, w szczególności kompleks nieskończoności mający swoje spiętrzenie w momencie wielkiego wybuchu ma tą ideę wspierać najwyraźniej. Dla przeciwwagi tej ideii autorka przywołuje tu słynną hipotezę Hawkinga o świecie'bez brzegów' o świecie, który w momencie wielkiego wybuchu nie osiąga stanu, w którym zaczyna się czas i przestrzeń ale właśnie opisuje stan wszechświata, w którym czas rozdzielony po wybuchu od przestrzenie jest właśnie przestrzenią, jednym z wymiarów przestrzennych, co pozwala na uniknięcie paradoksów nieskończoności i całkowicie likwiduje koniecznośc istnienia jakiegokolwiek 'początku. znosi potrzebę 'kreacji' czegokolwiek i kiedykolwiek przez Boga. Narzędziem, które Hawking tu stosuje jest rachunek w przestrzeni liczb urojonych. Dla mnie, który stosowałem ten rachunek jeszcze w technikum do obliczeń w elektrotechnice jego użycie jest całkowicie naturalne. Liczba j (czyli pierwiastek kwadratowy z liczby -1) na pierwszy rzut oka wydaje się być sprzeczna ze zdrowym rozsądkiem ale w znakomity sposób pozwala na przeniesienie rozważań z obszarów gdzie rachunki są bardzo skomplikowane do obszarów gdzie obliczenia dramatycznie się upraszczają. Ktoś, kto studiował teorię obwodów zgodzi się ze mną, że rozważania w dziedzinie czasu przeniesione przez transformaty w dziedzinę częstotliwości (gdzie króluje liczba j) redukują się do podstawowych działań elementarnych - dodawania i mnożenia. Wystarczy poddać wynik ponownej transformacie odwrotnej by uzyskać zaskakująco dokładny i szybki rezultat nieosiągalny w jakikolwiek inny sposób. W dodatku wszyscy korzystamy z dobrodziejstwa tego rachunku na co dzień w nowoczesnej technice nie mając wcale świadomości, że do obliczeń używamy tej 'sztuczki'. Tzw. szybka transformata fouriera to najbardziej znany chyba przykład przydatności analizy zespolonej stosowany nawet w prozaicznych odtwarzaczach audio. Nie powinno zatem dziwić, że rachunek zespolony pozwoli być może na przesunięcie naszej wiedzy na temat prapoczątków naszego świata poza moment wielkiego wybuchu.

Rachunek zespolony wiąże się w pełni z matematyką, która jest w książce potraktowana jako' kandydat na 'pierwszą przyczynę'. Jest bowiem nie rozstrzygniętym na razie dylematem pytanie czy matematykę tworzymy czy też ją odkrywamy ?. Jeśli prawdą jest, że matematykę odkrywamy to wszystko co się dzieje we wszechświecie ma swoją przyczynę w istniejących obiektywnie i odkrywanych przez nas zasadach matematyki - czy jest to zatem Bóg, którego szukamy ? A jeśli tak to czy ma wolną wolę w tworzeniu zasad rządzącej matematyki ? Wydawać by się mogło, że nawet odkrywane zasady matematyki nie dają żadnej możliwości na akty swobodnej kreacji ale jest wyjątek od tej zasady. To chaos, który wymyka się spod kontroli ścisłego zapisu i choć określany jako zjawisko deterministyczne zawiera taki dynamizm przypadkowości, że w nim wielu upatruje ostatnią ostoję wolnej woli Stwórcy.

Jeśli prawdą natomiast jest, że matematykę tworzą ludzie swoim opisem to być może istnieje wiele równoważnych sposobów na opisanie realnego zjawiska lub ich zespołu, może istnieje wiele różnych ale prowadzących do tego samego wyniku matematyk i nie ma w tym nic tajemniczego. My ludzie łącząc po kolei elementy układanki w całość budujemy, wcala nie tajemniczy, ale coraz bardziej skomplikowany gmach matematyki - obraz naszego świata.

L.J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do nieskonczonosci pozostaje pytanie: dlaczego jej odrzucenie z matematyki tak bardzo ogranicza nasze mozliwosci matematyczne? Ciekawe, ze matematyka caly czas rozwija sie wlasnie mimo potencjalnych paradoksow nieskonczonosci - np. zbior nieskonczony definiuje sie jako rownoliczny ze swoim wlasciwym podzbiorem. (moze wg. naszego postrzegania prawdziwy swiat to paradoks?)

Co ciekawe nieskonczonosc jest tez w miare dobrze matematycznie okreslona: zbiory roznej mocy (ilosc elementow) mozemy porownywac miedzy soba na zasadzie ten jest mniejszy, a ten wiekszy. Istnieje troche ciekawych twierdzonek np.:

moc zbioru wszystkich podzbiorow zbioru nieskonczonego X jest silnie wieksza od mocy zbioru X.

 

Odnosnie liczb zespolonych to zaskakuje tez prostota ich definicji: to po prostu pary liczb rzeczywistych z odpowiednio okreslonymi dzialaniami (np. jednostka urojona i to po prostu liczba (0, 1)).

 

Chaos deterministyczny jest dosc dobrze okreslany przez matematyke (w skrocie: uklad chaotyczny to uklad w ktorym male zmiany warunkow poczatkowych powoduja wielkie zmiany stanu koncowego)

Pytanie tylko jak to sie ma do rzeczywistosci? Nijak na pewno nie - bo przeciez numeryczne prognozy pogody calkiem dobrze sie sprawdzaja. No ale nie idealnie...

A moze istnieje chaos niedeterministyczny? (czytaliscie "Nowy umysl cesarza" ?)

Kolejne pytanie - jakie sa granice "matematyzowalnosci" wszechswiata? Czy istnieje cos czego nie mozemy zmatematyzowac? Co to w ogole znaczy zmatematyzowac majac pod uwage ewolucje modeli matematycznych wszechswiata na przestrzeni wiekow?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Xterm zwrócił mi uwagę, że właściwszą nazwą dla używanego przeze mnie pojęcia 'liczby urojone' jest pojęcie 'liczby zespolone', 'płaszczyzna liczb zespolonych' itd. Faktycznie, jest to bardziej poprawna nazwa, ja nasiąknąłem niestety nazewnictwem jakiego używali moi nauczyciele jeszcze w technikum i stąd ten lapsus. Liczb zespolonych nie należy się bać, jak dalej pisze Xterm każda z liczb zespolonych reprezentuje nie punkt na linii liczbowej ale punkt w przestrzeni współrzędnych gdzie w jednej z osi jednostką jest właśnie liczba j (na oznaczenie tej liczby używa się też określenia i) równa pierwiastkowi z (-1). Ten czysty formalizm dramatycznie upraszcza sposoby w jaki opisywać możemy świat.

L.J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książka zawiera jak mówiłem szereg ciekawych i oryginalnych porównań ale także na przykład anegdoty, których nie spotkałem gdzie indziej.

Właśnie taką świetną anegdotę autorka przypisuje Johnowi Wheelerowi - autorowi pojęcia 'czarna dziura'. Rzecz dotyczy osobliwości kwantowej a dokładniej pomiaru na poziomie kwantowym. Jak pewnie większość z nas wie istnieje paradoks 'kota kwantowego' który przed dokonaniem pomiaru znajduje się w stanie pół żywym i pół martwym dopóki nie otworzymy pojemnika sterowanego mierzonym procesem kwantowym. Pytanie jest takie: czy mamy wpływ na ten pomiar i jak duży jest to wpływ ?. Anegdota związana jest z kwantową wersją zabawy w 20 pytań mającą na celu odgadnięcie pomyślanego przedmiotu. Profesor Wheeler zaczyna zabawę odpowiadając na zadawane kolejno pytania nie wybierając w myśli żadnego przedmiotu. Jeśli zapytamy np. czy to zwierzę może odpowiedzieć twierdząco lub zaprzeczając. Kolejno może odpowiedzieć np. że nie jest to ssak i tak dalej idąc i podejmując każdorazowo arbitralnie decyzję dla każdego z pytań z osobna możemy dowiedzieć się na końcu zabawy, że odpowiedzią jest coś o czym na początku nie mieliśmy żadnego pojęcia bo nie robiliśmy żadnego założenia co do przedmiotu zabawy. Ważne jest tylko aby kolene odpowiedzi nie przeczyły sobie wzajemnie. Według Wheelera to właśnie umysł ludzki jest niezbędny do istnienia rzeczywistości przez dokonywanie pomiarów na poziomie kwantowym i redukowanie, często nieskończonej liczyby możliwych kombinacji do tej jednej wybranej rzeczywistości którą obserwujemy. A co w takim razie było kiedy nie było ludzi i nie miał kto redukować funkcji kwantowej ? Czy wszechświat istniał przed pojawieniem się ludzi myślących ?

Analogicznie można zapytać czy Bóg istnieje bez wyznawców ? Jeśli istnienie Boga jest sprawą wiary to co z nim będzie gdy zabraknie wierzących ?

L.J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!i zaczne dzis romantycznie:)

Jakies 10 minut temu siedzialam sobie na gg w milym towarzystwie mezczyzny.Atmoswera podparta byla puszkami zlocistego plynu a wiosenna noc sprzyja pracy umyslu ,wiec cos tu napisze:)

Trudno jest sobie wyobrazic nieskonczonosc,tak jak pierwiastek kwadratowy z liczby ujemnej.Ajednak jakos sie z tym zyje i matematycy stosuja tego rodzaju rzeczy do realnych obliczen.Wniosek stad ze matematyka jeszcze brodzi,jeszcze nie jest calkiem odkryta..

Jeden facet (Einstein)powiedzial ze predkosc swiatla jest nieprzekraczalna,a reszta mu wierzy.Pomijam juz fakt ze ten sam facet pracowal nad obaleniem swojej teorii,ale Wuj sam zaprzagal go do pracy nad bombom atomowa i temu niemieckiemu zydowi sie zmarlo zanim zdolal rozwiazac najwazniejsze rownanie .CO by bylo gdyby mu sie udalo?Moze nic moze znowu fizyka stala by na glowie .To taki przyklad ze jeszcze napewno jest wiele do odkrycia.

Ja mysle ze nie ma co popadac w hurraoptymizm i nie doszukiwac sie Boga za kazdym rogiem...

Nie wolno zadnej teorii odrzucac...Natomiast z kazda nalezy polemizowac.

Ja dowodow na istnienie Boga nie potrzebuje bo mam wiare,albo jak kto woli metafizyke.

Mam nadzieje ,zeby tylko nie wejsc na temat milosciwie panujacej nam wiary :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tej ksiazki nieczytalam,ale autorka jest mi znana .Rok temu czytalam "Czarne dziury w czasoprzestrzeni" Kitty Ferguson-i jak na muzyka calkiem niezle napisana:)
Chyba "Czarne dziury, czyli uwiezione swiatlo". Mozna ja kupic na www.kkkk.pl

PS Tez ja czytalem rok temu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Xtrem,ja doceniam twoj nieokielznany entuzjazm,ale praw i zasad fizyki nie przerobisz!! :?

Jakkolwiek jest to mozliwe(np matematycznie-logika)-ale eksperymentalnie nie jest to do udowodnienia.Solipsyzm pozostanie jak na razie jako" teoretyczna hipoteza"

Teoretycznie nie do obalenia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eksperymentalnie tez nie udowodnisz, ze popperowska zasada naukowosci jest absolutnie prawdziwa - to raczej kwestia przekonania :)

Generalnie moral z tego m.in. taki: jak ktos pojdzie w zaparte to nie ma na to rady...

 

P.S.

Sam jestem raczej daleki od wyznawania solipsyzmu. Ot idejka pozwalajaca uprzytomnic sobie niektore sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eksperymentalnie wielu rzeczy nie da sie udowodnic,a naukowcy biora to za pewnik.

Moja ulubiona teoria fizyczna zaklada ze Ziemia jest plaska-to nie zart! :)

(na podstawie tensoru Kaluzy-Kleina 10-cio wymiarowa macierz)

Eksperymentalnie nikt nie jest mi wstanie to obalic:))))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obalić :shock: :shock: :shock: nikt nie jest sobie w stanie nawet wyobrazić tej 10 wymiarowej macierzy to czysto matematyczna abstrakcja i tak należy ją traktować, matematycy to też duzi chłopcy i uwielbiają się bawić podobnymi abstrakcjami :lol::lol::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

matematycy to też duzi chłopcy i uwielbiają się bawić podobnymi  abstrakcjami :lol:  :lol:  :lol:

Duze dziewczynki,tez uwielbiaja sie bawic! (np matematyka)

Juz pisalam ,ze jest duzo rzeczy co sobie czlowiek nie moze wyobrazic-a jednak stosuje sie je do calkiem realmych obliczen.

Ale jesli mozesz ,to obal tensor Kaluzy-Kleina :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpadnij z Wiednia na jakiś zlocik to "obalimy" po :Beer: i popełnimy jakieś fajne obserwacje a tensory pozostawimy matematykom do dalszej zabawy, po ich "obaleniu" pewnie miałbym wzdęcia i niestrawność, to nie moja liga :? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja za to (po raz kolejny;)) polecam klasyczna w zasadzie juz ksiazke "Nowy umysl cesarza" znanego matematyka Penrose'a.

Generalnie ksiazka o sztucznej inteligencji z duzymi partiami filozoficznymi. Sporo tez o komputerach, matematyce (naprawde ciekawe kawalki), fizyce i mozgu. Calosc na nieco wyzszym poziomie niz standardowa lit. popularnonaukowa... z pewnoscia wiec nie czyta sie tego jak romansu.

Jesli nawet ktos nie jest zainteresowany AI to polecam chocby do selektywnego przeczytania niektorych rozdzialow 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.