Wahadłowiec Enterprise & Minor Planet Center

[Tiamat]

Cześć,

tak się składa, że spędziłem kilka ostatnich dni w Stanach.

Chciałem pokazać kilka fotek zrobionych na zachodnim wybrzeżu.

Astronomicznym wątkiem mojej wizyty w USA było spotkanie z Garethem Williamsem, szefem Minor Planet Center.

Chciałem porozmawiać z nim o odkryciu Michała Kusiaka i moim czyli planetodzie 2012 FC30 oraz dalszej strategii naszych poszukiwań.

Obawiałem się tego spotkana. Gareth okazało się jednak bardzo wyluzowanym gościem!

Oprowadził nas po całym Instytucie. Poznał ze wszystkimi ludźmi z MPC. Porobiono nam zdjęcia. Podobno mamy być nawet na nowej wersji blogu MPC:)

Autentyczne było to, że gdy nas przedstawiał zawsze z numerem naszego obserwatorium. Dopiero wtedy zaczynano na nas patrzeć jak na kogoś z kim można rozmawiać. Co niesamowite oni wszyscy bez wyjątku sprawiali wrażenie jakby wiedzieli, które jest to D03! Pewnie pamiętają wszystkie:)

Niesamowite!

Przy okazji potwierdziło się, że z potwierdzeniem nadania naszego odkrycia musimy zaczekać jeszcze kilka długich lat a reguły przyznawania odkryć nie są tak jasne jak by się wydawało. Wielkie programy badawcze mają niesprawiedliwą przewagę nad "small guys" jak my. No ale cóż. Cierpliwość to cnota.

Na zdjęciach widać monstrualne serwerownie, gdzie przechowywane są wszystkie orbity .

Widać swobodnie utrzymane otoczenie, gdzie ludzie z MPC prowadzą nadzór. Ten gość w czerwonej koszulce to właśnie Gareth. Ten w zielonym to Timothy Spahr.

A.. Nie wiem czy mogę napisać publicznie, że na teren Smithsonian Astrophysical Observatory przy Harvard University wniosłem alkohol. I to mocny

Akurat odbywała się na Harvardzie wielka impreza. Mnóstwo fajnie wyglądających ludzi.

 

Miałem też możliwość zobaczyć lotniskowiec Intrepid zacumowany jako muzeum u wybrzeży Manhattanu. W środku statku sa ciekawe ekspozycje, których przykłady dołączam. Można sobie usiąść w kapsule Mercurego. Jak tam można było spędzić 14 dni na orbicie??? Jest też autentyczna kapsuła Sojuza.

Na pokładzie Intrepida w połowie czerwca stanie wahadłowiec Enterprise. Już jest posprzątane miejsce na płycie lotniskowca.

Bardzo żałowałem, że nie było go tam jeszcze. Ale...

Jechalismy na lotnisko JFK z taksówkarzem Sikhem. Chwaliliśmy postęp Indii i rozmawialiśmy o tym jak ten kraj jest piękny zjednując sobie naszego kierowcę. W pewnym momencie kierowca rzucił od niechcenia słowo "NASA" i niedbale pokazał ręką na.... stojący obok nas w hangarze Enterprise!!!

Podskakujac z podniecenia w taksówce poprosiłem Sikha o nawrócenie i danie mi mozliwości sfotografowania statku. Po kilkunastu minutach kluczenia udało się być wtym samym miejscu na autostradzie a ja mogłem telefonem, bo w aparacie skończyła się bateria zrobić kilka zdjęć.

Pozdrawiam

Michał Żołnowski - Tiamat

PS coś własnie zerwało guiding i teleskop się zaparkował przy bezchmurnym niebie. Mam nadzieję, że to nie trzęsienie ziemi...

Edytowane 30 Maja 2012 przez Tiamat

[Tiamat]

cd

[MaciekM]

Super, że ktoś z Polski obraca się w takim towarzystwie! Gratuluję tez fotek Enterprise! To co teraz w planach? Arecibo? zwiedzanie PanSTARRS?

 

Ale Ci zazdroszczę, jak ja Ci zazdroszczę...

[sumas]

cudowne fotki!

widzisz, jednak da się z kimś pogadać w usa

[Adam_Jesion]

WOW, udało Ci się złapać skubańca A ja go nawet nie sfotofrafowałem, jak latał nad NYC.

Harvard... jakbym jeszcze raz życie zaczynał, to pewnie bym bym w niego celował (pod warunkiem, że byłbym oczywiście trochę mądrzejszy ).

 

Interpida sobie odpuściłem, żeby móc go zaliczyć w pełnej glorii, czyli z "NASA".

 

Super relacja. Jak masz coś jeszcze, to wrzucaj.

[Adam_Jesion]

widzisz, jednak da się z kimś pogadać w usa

A z czego ten sarkazm wynika?

[sumas]

ale Ciebie już tam dawno nie było

i czemu wszystko bierzesz na siebie?

 

po prostu, parę dni temu, gdzieś tak niemal nad ranem, Michał do mnie dzwoni (skajpi)

a ja tak sobie myślę, Jezu! jesteś w Stanach, na Manhatanie, w środku Nowego Yorku! i nie masz co robić, tylko dzownić do jakiegoś sumasa na drugim końcu świata?

to stąd ta dygresja

i wybacz Michałku sie wygadałem

Edytowane 31 Maja 2012 przez sumas

[Adam_Jesion]

ale Ciebie już tam dawno nie było

i czemu wszystko bierzesz na siebie?

 

po prostu, parę dni temu, gdzieś tak niemal nad ranem, Michał do mnie dzwoni (skajpi)

a ja tak sobie myślę, Jezu! jesteś w Stanach, na Manhatanie, w środku Nowego Yorku! i nie masz co robić, tylko dzownić do jakiegoś sumasa na drugim końcu świata?

to stąd ta dygresja

i wybacz Michałku sie wygadałem

Ja? Do siebie? No co ty Zupełnie co innego pomyślałem.

[Tiamat]

Wrzucę jeszcze później trochę fotek. Zgadzam się Jesion co do Harvardu:) Atmosferka super. Witam w klubie:)

Fajne jest, że w Stanach wszechobecne jest ogólnodostępne wi-fi. Bez łachy i za friko. Siadasz w Starbucksie i gadasz przez Skype telefonem. Godzinę później w Maku. To samo. W American Natural Science Museum stoisz obok eksponatu- możesz zadzwonić Dlatego miałem możliwość pomolestować Sumasa w środku nocy;)

Siedzimy w Starbucks na Manhattanie przy Time Square a ja sobie myk wchodzę na komputer w Rantiga Osservatorio i patrzę jak Michałowi Kusiakowi idzie sesja:)

Muzea nowojorskie absolutnie rozwalają. Zwłaszcza Metropoliatn Art Museum. Miałem okazję być w wielu różnych wielkich muzeach europejskich ale Metropolitan- dokumentny opad szczeny. Na bardzo długo. Sposób podania sztuki, dobór i wielkość ekspozycji nieprawdopodobna. Zabrzmi głupio ale dla mnie Louvre wypada gorzej.

Dołączam fotkę z Museum of Modern Art. Starry Night:)

W Natural Science mnóstwo meteorytów. Jeden ma 35 ton!... No i Lucy, z której miałem kiedyś pytanie na egzaminie:)!

Planetarium Hayden. Też super. Ty Adam chyba teraz w nim też byłeś? Podanie wiedzy niesamowite. BTW Narratorem jest Whoopi Goldberg:)

Edytowane 31 Maja 2012 przez Tiamat

[Adam_Jesion]

Planetarium Hayden. Też super. Ty Adam chyba teraz w nim też byłeś? Podanie wiedzy niesamowite. BTW Narratorem jest Whoopi Goldberg:)

Tak, też byłem w miejscach o których piszesz i nawet nie ma co komentować. Amerykanie mają talent do tworzenia atmosfery i "opowiadania historii". Nawet sam wjazd do Hayden jest zorganizowany tak, że masz wrażenie lotu "w kosmos" (windy, odprawa, etc.). W Warszawie Niebo Kopernika jest super, ale... klimatu, oprawy, narracji, tego trzeba się uczyć i to dużo.

 

W muzech NY można zobaczyć aktualne, świeże eksponaty, którymi aktualnie żyje świat. To samo galerie. Stety, niestety, to tam się wszystko zaczyna i dopiero potem krąży po świecie, albo i nie krąży - w większości. Dla ludzi ciekawych świata, z pasją, chętnych do realizacji swoich planów, to raj. W zasadzie, jak się zastanowić, to moje życie fluktuuje bardziej dookoła ludzi z usa, niż PL. Wszystko, czym się zajmuję, to kultura z usa (design, astronomia, technologia, komputery, software, etc.). Nie wiem, co o tym myśleć i takie wyjazdy nie poprawiają humoru.

[Limax7]

Bardzo ciekawie tak poczytać Twoją relację Michale i popatrzeć na zdjęcia. W końcu mogłem zobaczyć serwery MPC i zobaczyć jak wygląda następca Briana Marsdena. Nie spodziewałem się, że jest tak młody.