Skocz do zawartości

Ciemne niebo i ...wyobraźnia.


Yah

Rekomendowane odpowiedzi

Jak zaczęła się moja przygoda z astronomią ? Bardzo dawno , ponad 40 lat temu i w sposób bardzo nietypowy. Starsi pamiętają pewnie taka malutka encyklopedię kieszonkowa PWN wydana w latach 60-tych. Mając chyba 7 lat przeglądałem ja sobie i natrafiłem na tabele z danymi dotyczącymi Układu Słonecznego i satelitów. Te liczby – rozmiary i odległości niesamowicie podziałały na moją wyobraźnię. Trochę to dziwne bo z reguły ludzie fascynują się fotografiami nieba, wyglądem samego nieba a nie liczbami. U mnie zaczęło się od liczb. Później nadszedł Rok Kopernikański – 1974. Ukazało się z tej okazji wiele wydawnictw. Pamiętacie Kopernik, Astronomia, Astronautyka albo takie cienkie książeczki opisujące instrumenty, którymi posługiwał się Kopernik oraz najnowsze informacje dotyczące badań kosmosu. W nich właśnie po raz pierwszy zobaczyłem obiekty głębokiego nieba wykonane przez duże teleskopy. Chociaż największa radością była mapka nieba dołączona do Kopernik, Astronomia, Astronautyka. Do fascynacji astronomią potrzebne jest ciemne niebo, którego coraz mniej. Marcia Bartusiak w książce „Dzień w którym odkryliśmy wszechświat” pisze że sporo astronomów amerykańskich początku XX wieku pochodziło ze Środkowego-Zachodu , gdzie widok nieba na rozległych przestrzeniach musiał być monumentalny i wywierać niesamowity wpływ na wyobraźnię. Do dziś dzień pamiętam listopadową noc, kiedy na wtedy ( 1975 rok) ciemnym miejskim niebie , nad blokiem ukazał się wschodzący gwiazdozbiór Oriona. Niesamowity widok. Wyobrażacie sobie, że było z miasta widać wszystkie gwiazdy 5 mag. a nawet ciemniejsze. Na ciemnym niebie były doskonale widoczne różnice w barwie pomiędzy poszczególnymi gwiazdami. Oczywiście były to czasy, kiedy o sprzęcie optycznym mogłem tylko pomarzyć. Pierwszym jaki kupiłem w wieku chyba 11 lat to taki plastikowy zestaw optyczny ze składnicy harcerskiej. Szczególnie wysoka jakością optyczna charakteryzował się refraktor Keplera o średnicy 0,5 cm i ogniskowej 12 cm dający powiększenia 6 razy. Prawdziwe zaskoczenie przeżyłem, gdy skierowałem go na Księżyc. Było widać, naprawdę było widać kratery. Kolejne pól roku spędziłem na obserwacjach Księżyca i rysowaniu mapek tego co mogłem zaobserwować. Do tej pory mam tę lunetkę i daje ona najpiękniejsze obrazy Księżyca. Dlaczego? Bo jest to pierwszy obraz Księżyca jaki widziałem.

 

cdn.

  • Lubię 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.