Skocz do zawartości

[Prasa] Pomorski wyścig do gwiazd - Toruń kontra Gdańsk


Rekomendowane odpowiedzi

 

Pomorski wyścig do gwiazd - Toruń kontra Gdańsk

Krzysztof Kalinowski*

 

Astronomia ma długie i piękne tradycje w naszym mieście - z Toruniem związanych jest wiele osób, które wniosły znaczący wkład w tę dziedzinę wiedzy. Jednak łatwo nie było ze względu na ambicje Gdańska.

 

19 lutego minęła 542. rocznica urodzin Mikołaja Kopernika, najsławniejszego torunianina, patrona naszego uniwersytetu. Do tej niepełnej daty podejdziemy dziś inaczej i przypomnimy sylwetki najsławniejszych pomorskich badaczy kosmosu. Podczas opisu dokonań średniowiecznych astronomów za tło posłuży nam odwieczna rywalizacja Gdańska z Toruniem i to w wielu dziedzinach życia. Kto z nas nie słyszał np. "o wojnie dzwonów". Gdy Gdańsk zafundował sobie dzwon Gratia Dei (Łaska Boża), Toruń musiał mieć większy i odlał Trąbę Bożą (Tuba Dei) i tym samym stał się "lepszy" od miasta nad Motławą. Rywalizację przerwał krakowski Zygmunt.

 

Nie inaczej było z astronomią. Joachim Retyk - uczeń Kopernika nie wyróżnił się w niej niczym szczególnym. Jednak w 1540 r. w sposób profesjonalny wydał w Gdańsku dzieło swojego mistrza, które lotem błyskawicy obiegło całą Europę, sławiąc przy okazji Toruń i... Gdańsk.

 

Gdy świat uznał wielkość Kopernika (1473-1543), Gdańsk natychmiast zaczął szukać kogoś wybitnego, zdolnego dokonać czegoś większego niż odkrycie Kopernika. Gdy w mieście pojawił się Piotr Krüger, szybko otrzymał posadę nauczyciela matematyki w gdańskim Gimnazjum Akademickim. Tu uczył się Heweliusz. Krüger nie wniósł do astronomii nic znaczącego, jednak zapisał się w niej jako wybitny konstruktor przyrządów optycznych i to on rozbudził w swym uczniu zainteresowanie niebem.

 

Z kobietą nie wygrasz

 

Jan Havelke (potem Heweliusz, 1611-1687) był rodowitym gdańszczaninem i to w nim miasto pokładało nadzieję na przebicie osiągnięcia Kopernika. W 1641 r. pomogło mu zbudować obserwatorium na dachu kamienicy przy ul. Korzennej, skąd regularnie obserwował niebo. Dzięki lunetom Krügera dokładnie zbadał Księżyc i dlatego uważa się go za ojca selenografii. Osiągnięciom Kopernika jednak nie dorównał, ale dokonał w astronomii czegoś zaskakującego. W prowadzeniu obserwacji pomagała mu druga żona Elżbieta Koopman i to Heweliusz wykształcił pierwszą w Gdańsku i Polsce kobietę astronomkę - w Toruniu była nią dużo później Wilhelmina Iwanowska.

 

Nasze miasto nigdy tego "osiągnięcia" Gdańska nie uznało, twierdząc, że był to "chwyt poniżej pasa" - Kopernik był księdzem, któremu nie wolno było nawiązywać tak bliskich kontaktów z kobietą.

 

Heweliusz nie pozostawił po sobie żadnego ucznia (oprócz żony) i dlatego miasto wznowiło poszukiwania nowego astronoma.

 

Mateusz Wolf pochodził z Tczewa. Z zawodu był lekarzem, ale przede wszystkim pasjonował się astronomią. Dowiedziawszy się o jego istnieniu, Gdańsk natychmiast ściągnął go do siebie i przy Targu Węglowym urządził mu obserwatorium. Ten szybko zorientował się, że w mieście istnieją lepsze warunki do obserwacji i w 1780 r. przeniósł swą pracownię na Biskupią Górkę. Mimo lepszej lokalizacji nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Jednak w historii astronomii zapisał się jako dokładny badacz. Jego obserwatorium zasłynęło wtedy w całej Europie z precyzji pomiarów. To on z dokładnością do jednej sekundy kątowej określił położenie swej pracowni, czyniąc niewielki krok w precyzyjniejszym określaniu położenia ciał niebieskich.

 

Schedę po nim przejął Juliusz Koch, ale on niczym szczególnym nie zdążył się wyróżnić, gdyż zabrakło mu... czasu. Wielce interesujący program badań zniweczył Napoleon, nakazując zburzenie jego pracowni, gdyż przeszkadzało mu w budowie szańców wokół Gdańska.

 

W czasach nowożytnych należy wspomnieć o Leonie Wohlfeilu (1929-62), który w latach 60. XX w. własnym kosztem w swojej gdańskiej willi urządził obserwatorium astronomiczne z prawdziwego zdarzenia. Kto wie, jakby potoczyła się ta rywalizacja, gdyby nie jego przedwczesna śmierć. Należy przypomnieć, że podtoruńskie Piwnice z obserwatorium dopiero się organizowały.

 

Tak więc Gdańsk do dziś nie przebił Torunia w tej dziedzinie, gdyż do tej pory nie wypuścił lepszego astronoma od Kopernika.

 

Nasi górą

 

Tymczasem w niedalekim Szczecinku w 1946 r. urodził się Aleksander Wolszczan. Legendy i mity antyczne rozbudziły w nim zainteresowania astronomią. W wieku 7 lat znał już jej podstawy. Po maturze w 1964 r. rozpoczął studia astronomiczne na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. W 1969 r. został asystentem na macierzystym wydziale, by w 1973 r. jako starszy asystent wyjechać do Bonn. Tam pogłębiał swoją wiedzę. W wieku 29 lat był już doktorem. Po wprowadzeniu stanu wojennego wyjechał z Polski i nawiązał współpracę z naukowcami z Uniwersytetu Cornella, którzy dysponowali wtedy największym na świecie radioteleskopem o średnicy anteny 305 m w Arecibo. W 1990 r. uzyskał możliwość skorzystania z niego i od razu stał się drugim po Koperniku toruńskim astronomem, wyrastającym ponad przeciętność, gdyż odkrył "inny świat" - pierwszy pozasłoneczny układ planetarny. W 1992 r. opublikował swoją pracę w prestiżowym piśmie naukowym "Nature", które umieściło jego odkrycie na 13. miejscu w kolejności, wśród 15 do tej pory najważniejszych w badaniu kosmosu. Odkrycie Kopernika jest trzecie.

 

Trzeba też tu wspomnieć o Macieju Konackim, który jest związany z Toruniem, gdyż również tu studiował. Pracując za granicą, odkrył w 2005 r. planetę mającą trzy słońca! Musi to zrewolucjonizować obecne teorie na temat powstawania planet, gdyż liczba słońc według obecnej wiedzy nie pozwoliłaby na istnienie takiego układu.

 

Koniecznie trzeba też zauważyć takich profesorów UMK jak:

 

- Andrzej Woszczyk - twórca topografii Marsa i mapy Wenus; uhonorowano go za całokształt osiągnięć, nazywając jego nazwiskiem jedną z planetoid,

 

- Stanisław Gorgolewski, współtwórca z Wilhelminą Iwanowską toruńskiej radioastronomii; to dzięki niemu włączono podtoruńskie Piwnice do światowej sieci obserwacji radioteleskopowej,

 

- Andrzej Kus, dyrektor konsorcjum ds. budowy radioteleskopu w Borach Tucholskich, który także przyczynił się do wyposażenia "starego" radioteleskopu w Piwnicach w najnowocześniejsze systemy odbiorcze.

 

Jednak obecnie najbardziej znanym toruńskim astronomem jest Jerzy Rafalski - pracownik toruńskiego planetarium, który dzięki radiu i TV w sposób przystępny dociera do licznej rzeszy miłośników tej dyscypliny.

 

Tak więc Toruń w astronomii ma się nieźle, dystansuje Gdańsk i oby to utrzymał.

 

* Autor jest konserwatorem dzieł sztuki i miłośnikiem historii Pomorza

 

Źródło: http://torun.gazeta.pl/torun/1,106521,17461531,Pomorski_wyscig_do_gwiazd___Torun_kontra_Gdansk.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka uwag do powyższego tekstu, czyli subiektywny punkt widzenia:

 

  1. "Nie inaczej było z astronomią. Joachim Retyk - uczeń Kopernika nie wyróżnił się w niej niczym szczególnym. Jednak w 1540 r. w sposób profesjonalny wydał w Gdańsku dzieło swojego mistrza (...)" - Narratio prima, czyli Opowieść pierwsza nie była dziełem Kopernika, a właśnie Retyka (wł. Johannes Rheticus). W sposób skondensowany i - jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli - zgrabnie opisany streścił najważniejsze założenia kopernikańskiej teorii heliocentrycznej, przygotowując tym samym grunt do wydania De revolutionibus. Niezaprzeczalną zasługą Retyka było również nakłonienie Mikołaja Kopernika do wydania drukiem De revolutionibus. Spędził on w towarzystwie swojego mistrza około 2 lat. Z czystym sumieniem można go nazwać jedynym uczniem Kopernika.
  2. "Jan Havelke (potem Heweliusz, 1611-1687) był rodowitym gdańszczaninem i to w nim miasto pokładało nadzieję na przebicie osiągnięcia Kopernika. W 1641 r. pomogło mu zbudować obserwatorium na dachu kamienicy przy ul. Korzennej (...)" - dość śmiałe twierdzenie o "pokładanych nadziejach" (nie rozumiem, co autor ma na myśli) i "pomocy w budowie". Heweliusz był zamożnym mieszczaninem, przez wiele lat pełnił funkcję radnego, największe dochody czerpał jednak z własnego browaru. Wspomagany był finansowo przez możnych mecenasów (m.in. królów Polski i Francji), ale obserwatorium na dachach połączonych kamienic należących do jego pierwszej żony zbudował z własnych środków i nie rozumiem, jaka w tym rola miasta - może z wyjątkiem wyrażenia zgody przez radę miejską na budowę.
  3. "Heweliusz wykształcił pierwszą w Gdańsku i Polsce kobietę astronomkę" - jeśli rozumieć Polskę w ówczesnych granicach (jako Królestwo Polskie) to rzeczywiście jego druga żona może zostać uznana za astronomkę, choć przez całe życie pozostawała w cieniu męża, a jej niezaprzeczalną zasługą było wydanie po śmierci Heweliusza dzieła Prodromus astronomiae cum catalogo fixarum et firmamentum Sobiescianum z katalogiem ponad 1,5 tys. gwiazd oraz wspaniałymi rycinami gwiazdozbiorów obu półkul nieba. Warto jednak wspomnieć o Marii Kunic (lub Cunitz bądź Cunitia) - śląskiej astronomce urodzonej w Świdnicy, współczesnej Heweliuszowi, z którym zresztą korespondowała. Dziełem jej życia była Urania propitia (Przyjazna / życzliwa / łaskawa Urania), w którym poprawiła słynne Tablice rudolfińskie Keplera. Więcej o Marii Kunic: http://muzeum-kupiectwa.pl/index.php?page=zycie-dzielo-astronom-marii-kunic-cunitii-1610-1664.
  4. "Kopernik był księdzem, któremu nie wolno było nawiązywać tak bliskich kontaktów z kobietą" - dziwne, jak często powielane jest twierdzenie, jakoby Mikołaj Kopernik był księdzem lub posiadał święcenia kapłańskie. Ani jedno, ani drugie nie jest prawdą. Kopernik był kanonikiem kapituły warmińskiej, ale nie oznacza to posiadania prawa do sprawowania mszy i innych posług kapłańskich. Miał on wstępne wykształcenie medyczne (coś w rodzaju licencjatu), co dawało mu prawo leczenia chorych - i w tej sztuce był biegły, na co wskazuje wiele śladów w jego zapiskach oraz potwierdzenia od jego pacjentów (głównie kanoników oraz osób z otoczenia biskupa Warmii). Inna sprawa, że Kopernik prawdopodobnie był związany bliskimi (wielu twierdzi, że zbyt bliskimi) więzami ze sporo od niego młodszą kobietą, prowadzącą jego dom we Fromborku. Z drugiej strony wielu kanoników przed i po Koperniku wiązało się w "niedozwolony" sposób z kobietami, niektórzy nawet mieli z nimi dzieci, które oficjalnie uznawali za swoje. Jak wiadomo, stosunki międzyludzkie, a damsko-męskie w szczególności to niełatwy temat. Łatwo jest wydawać sądy, trudniej zrozumieć człowieka...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.