Skocz do zawartości

zorza


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

zorza02.jpg chciałby coś takiego wieczorem zobaczyć woooooooow ;DFairbanks jest podobno światową stolicą zorzy polarnej (zjawisko to można tam obserwować ponoć przez dwieście pięćdziesiąt dni w roku) chciałbym tam mieszkać
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dwa dni temu pojechałem ze szwagrem obejrzeć zorzę nad Poznaniem na Górne Puszczykowo około 24.00 Coś świeciło i ciągnęło się nad horyzontem - różowawe takie. Wyciągam aparat a tu filmu nie ma - taki tam sobie żarcik sobie ja cie w mordkę sobie uczyniłem :):D ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dwa dni temu pojechałem ze szwagrem obejrzeć zorzę nad Poznaniem na Górne Puszczykowo około 24.00 Coś świeciło i ciągnęło się nad horyzontem - różowawe takie. Wyciągam aparat a tu filmu nie ma - taki tam sobie żarcik sobie ja cie w mordkę sobie uczyniłem :):D ;D

 

 

ja moze powiem nie o astro ale taka historie mialem ostatnio jak bylem w Gizycku

na regatach sejm kontra samorzady, "mialem" nawet zdjecie z Millerem jak sie z nim witam

jak z najlepszym kolega i full innych zdjec z lodek i wogole.

Przyjezdzam do domu, patrze do aparatu a tam kliszy niet.

To jest tez powod ze czas kupic cyfraka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DFairbanks jest podobno światową stolicą zorzy polarnej (zjawisko to można tam obserwować ponoć przez dwieście pięćdziesiąt dni w roku) chciałbym tam mieszkać

 

a ja bym tam nie chciał mieszkać - pewnie tam zimno, a ja jestem ciepłolubny

 

mi się nie zdarzyło zapomnieć ani akumlatorków, ani tym bardziej negatywów (raz tylko na wyjazd zapomniałem wziąć prawa jazdy), jak już, to akumlatorki rozładowują mi się wtedy, kiedy akurat cyfra jest najbardziej potrzebna, albo kończy mi się miejsce na kartach pamięci ;) - zawsze tak jest, a jak nagrywałem merkurego na tle słońca to na chwilę przed trzecim kontaktem zawiesił mi się komp (zaraz po tym jak zabrakło miejsca na twardzielu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i tak tez moze sie zdazyc, cale szczescie ze w telefonie mam 128 mb wiec bede szukal

aparatu zeby obslugiwal karty mmc to wtedy jakos dam sobie rade, no i jeszcze

lepiej gdyby aparat mial lacze podczerwieni to wtedy problem z glowy,

nawet jak wyczerpie mi sie miejsce to wyslal bym wszystko przez telefon na maila do domu i bylo by juz puste miejsce na karcie na nowe fotki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"mialem" nawet zdjecie z Millerem jak sie z nim witam

jak z najlepszym kolega i full innych zdjec z lodek i wogole.

Przyjezdzam do domu, patrze do aparatu a tam kliszy niet.

 

Ja bym się tam nie cieszył skąd wiesz czy ta klisza nie zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach i w odpowiednim momencie ktoś wyciągnie Ci to zdjęcia i da do Wprost albo Rzeczypospolitej. Jak zacznie rządzić Andrju to lepiej takich zdjęc nie mieć ;) ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym się tam nie cieszył skąd wiesz czy ta klisza nie zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach i w odpowiednim momencie ktoś wyciągnie Ci to zdjęcia i da do Wprost albo Rzeczypospolitej. Jak zacznie rządzić Andrju to lepiej takich zdjęc nie mieć

 

cholera a o tym nie pomyslalem ze to tak wlasnie moglo byc ;) ;) ;)

a co do Andrju to Boze uchowaj nas ;D

 

 

IRDA jest strasznie wolna... wolniejsze to nawet od RS232

 

probowalem juz testowo tak przesylac z pozyczonego aparatu do telefonu i z braku

mozliwosci no i w polowych warunkach niestety to musi wystarczyc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pooglądałbym sobie wtedy innych cudów niebios ze wzgl. na brak czarnego nieba :-)

czarne niebo najczarniejsze na środku morza, ale trochę łódką telepie i czasami trzeba zrobić Paramount Picture w kółku ratowniczym przez burtę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu straconych zdjęć to pamiętam jak nad Balatonem podczas całkowitego zaćmienia Słońca wykonywałem systematycznie zdjęcia i pod koniec zjawiska zdziwiłem się, że na mojej kliszy mogłem zrobić 37, ... 38, ... 39 i 40 zdjęć. Jak się okazało miałem źle założoną kliszę i po zaćmieniu mogłem "jeszcze raz" na tej kliszy porobić zdjęcia. Obecnie jadąc do Chłapowa na to ostatnie zaćmienie Słońca pilnowałem się bardzo, aby nie zapomnieć wziąć kliszy. W połowie drogi uzmysłowiłem sobie, że ... zapomniałem wziąć aparatu. Na szczęście Andrzej M. "Jądruś" jeszcze nie wyjechał z Warszawy i zabrał mi mój rezerwowy aparat. Tak to bywa, jak jest wiele rzeczy do zabrania. Ciekawy teraz jestem co zapomnę zabrać na następne zaćmienie Słońca w 2005 roku. Janusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to bywa, jak jest wiele rzeczy do zabrania. Ciekawy teraz jestem co zapomnę zabrać na następne zaćmienie Słońca w 2005 roku. Janusz

 

HEHE jeszcze mi osobiscie sie nie zdazylo zapomniec czegos do focenia jesli mialem jakies zdjecia zamiar zrobic ale moja przygoda dopiero sie zaczyna . tak czytam wasze historie to mi sie wlos jezy na glowie jak sobie pomysle co by bylo gdybym zapomnial kliszy na zacmienie . w zyciu bym sobie nie wybaczyl .

 

Ps . Janusz jak przeczytalem Twoje przygody to pierwsza mysl jaka mi sie nasunela to zebys uwazal bo nastepnym razem pojedzie sprzet , klisze i teleskopy ale nie bedzie komu pstrykac tych fotek ;) - to oczywiscie taki zarcik

:)

 

pozdr

DaVe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DaVe, sugerujesz, że wyślę sprzęt pocztą, a sam zapomnę wsiąść do właściwego pociągu?

Może i tak bedzie. Ale znam siebie dobrze i robię podwójne zabezpieczenia. Mam jeszcze kamerę Hi8, z której też fotki i AVI można uzyskać, a obecnie mój syn ma już cyfrę i on już uwiecznił nawet bardzo ładnie to zaćmienie- przez PICCOLO oczywiście. ;D.

Na szczęście nie jestem stresowy i takie "drobiazgi" nie psują mi humoru i pozytywnego przeżywania zaćmienia. Nikt mi nie odbierze fantastycznego widoku jaki miałem podczas maksymalnej fazy przez okulary zrobione przez Rafała Zielińskiego. Widok był bajeczny i żadna fotografia nie odda tego piękna i nastoju chwili. Na zaćmienia trzeba gdzieś pojechać, przeżywać, a jak się uda zrobić ładną fotkę to bardzo dobrze, a jak się nie uda jej wykonać ... to też dobrze bo najważniejsze jest zaobserwować samemu na żywo.

Pozdrawiam

Janusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Aquarius

Zgadza się Janusz. Wyprawa na zaćmienie to przede wszystkim Przygoda i Piękno. To trzeba zobaczyć i przeżywać :D. (Przy okazji można robić zdjęcia).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.